API

lut 052018
 

Jeszcze w tym miesiącu zniknie z przestrzeni publicznej Lidzbarka Warmińskiego tzw. pomnik wdzięczności armii radzieckiej. Urząd Miasta rozstrzygnął przetarg na rozbiórkę pomnika; dokona tego GBP Serwis Grzegorz Truszkowski. Firma z Ełku zrobi to za 10.000 zł. Do przetargu przystąpiły także ZBR CHILIBUD Roman Chilimoniuk z Bielska Podlaskiego z ofertą 42.817,83 zł, PPHU ABBA-EKOMED Sp. z o.o. z Torunia z ofertą 209.000 zł (!), a także lokalna firma Przedsiębiorstwo Transportowo Sprzętowe Budownictwa „PYZAK” Anna Pyzak z ofertą 39,366,35 zł.

Symbol dominacji sowieckiego okupanta w końcu zniknie. Nie obyło się to jednak bez walki; wiele lat starań środowisk patriotycznych nie przynosiło efektu. Na straży pomnika stały całe pokolenia urzędników, wywodzących się bezpośrednio z poprzedniego socjalistycznego systemu narzuconego przez władze okupacyjne. Także obecna Rada Miasta broniła pomnika, głucha na wieloletnie protesty żołnierzy AK i innych patriotycznych organizacji.

O walce z symbolem okupanta sowieckiego wielokrotnie pisaliśmy na łamach NaszLidzbark

„Homo Sovieticus” w Lidzbarku Warmińskim

Pomnik „wdzięczności” Armii Czerwonej do rozbiórki

Bolszewika goń z pomnika – akcja protestacyjana w Lidzbarku Warmińskim

Pomnik „wdzięczności” Armii Czerwonej idzie na śmietnik

Miejmy nadzieję, iż  nic nie stanie na przeszkodzie realizacji zadania przez firmę pana Truszkowskiego

 

 Posted by at 9:23 pm
lut 012018
 

I Bieg Kopernika w Lidzbarku Warmińskim.
fot. NaszLidzbark

Wraz z początkiem wiosny startuje wyjątkowa Triada Biegaj’MY z DEM’a. Czemu wyjątkowa? Bo w tym roku to już nie tylko biegi na 10 km., to całe festiwale biegowe, gdzie można się zmierzyć na dystansie 5 i 10 km. Dodatkowo, organizatorzy przewidzieli także biegi dla dzieci.

Już 15 kwietnia rynek miasta opanują biegacze z całej Polski. Wszystko to w ramach Festiwalu Biegowego im. Mikołaja Kopernika w Lidzbarku Warmińskim.  Na zawodników czekać będą atestowane trasy na 5 i 10 km. W sumie dwie pętle ulicami malowniczej stolicy Warmii. Biegacze wystartują  wspólnie o  godz. 11. Limit czasu na 5 km to godzina, na 10 km – 1,5 godziny.

Po zmaganiach dorosłych będzie czas na to, aby w rywalizacji biegowej zmierzyli się najmłodsi. Dla nich zostanie przygotowana trasa o długości. ok. 500 m.  Ponadto jak zwykle będzie można skorzystać z atrakcji, m.in. strefy zabaw dla dzieci czy strefy relaksu.  Wśród gości pojawią się znane osoby ze świata sportu i rozrywki.

Festiwal Biegowy im. Mikołaja Kopernika w Lidzbarku Warmińskim otworzy Triadę Biegaj’MY z DEM’a.  Kolejny bieg wystartuje 20 maja w Kazimierzu Dolnym. Finał Triady odbędzie się w trakcie Festiwalu Biegowego im. Piotra Nurowskiego w Konstancinie – Jeziornie 24 czerwca.

Z każdego pakietu startowego zakupionego w styczniu, Biegaj’MY z DEM’a przekazało 10 zł na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dzięki biegaczom udało się wesprzeć wyrównywanie szans w leczeniu noworodków.

Jeszcze do końca lutego można zakupić pakiet startowy w niższej cenie. W tym celu organizator zaprasza na stronę www.biegajmyzdema.pl

Wydarzenia biegowe znajdziecie także na Facebooku:
– Festiwal Biegowy im. Mikołaja Kopernika w Lidzbarku Warmińskim – https://www.facebook.com/events/1061873697287408/
-Festiwal Biegowy im. Jana Pawła II w Kazimierzu Dolnym – https://www.facebook.com/events/1376225289171860/
– Festiwal Biegowy im. Piotra Nurowskiego w Konstancinie – Jeziornie – https://www.facebook.com/events/310253936132271/

Odwiedźcie także Instagram: @biegajmyzdema , by zawsze być na bieżąco!

Sportowa rywalizacja, atrakcje dla całej rodziny oraz atmosfera, której nigdy nie zapomnisz. Nie może Cię tam zabraknąć!

Informacja o I Biegu Kopernika w Lidzbarku Warmińskim na łamach NaszLidzbark TUTAJ

Galeria zdjęć TUTAJ

 Posted by at 9:00 pm
sty 282018
 

Początek roku to dobry czas na małe podsumowanie pracy samorządu. Jednym z najważniejszych problemów z jakimi borykają się mieszkańcy gminy to zadłużenie mieszkań komunalnych i socjalnych. Tylko pozornie sprawa ta dotyczy ich najemców, tak naprawdę wpływa na całokształt finansów gminy, a więc nas wszystkich.

O skuteczności Burmistrza Wiśniowskiego w działaniach na rzecz oddłużania mieszkań komunalnych i socjalnych,  przekonujemy się analizując poniższe zestawienie.

Zestawienie opracowano na podstawie materiałów uzyskanych od Burmistrza Jacka Wiśniowskiego

W zaledwie 2 lata ilość mieszkań posiadających zaległości czynszowe powyżej 3 miesięcy zmniejszyła się o ponad połowę! To fenomen działań ekonomicznych Burmistrza Wiśniowskiego w polityce finansowej naszego małego miasta. Nie jest więc przypadkowa obecność Burmistrza Wiśniowskiego na forum ekonomicznym w Krynicy. Sukcesowi pomógł program Świadczeń Wzajemnych rozpoczęty we wrześniu 2015 roku z którego skorzystało w sumie 47 osób. I tak w 2015 r. uczestniczyły 23 osoby, w 2016 r. 18 osób, w całym 2017r.  tylko 6 osób. Sukcesowi mogła pomóc także tzw. „kreatywna księgowość” o czym poniżej.

Przełom w ilości zadłużonych mieszkań nastąpił w 2016 r. Rok do roku ich ilość spadła o 50%. Czy wobec tego spadło ich łączne zadłużenie? Nic podobnego. Łączny dług w ciągu tylko jednego roku zwiększył się o ćwierć miliona zł i na koniec 2016 r. wyniósł 3,536 mln zł (3,289mln zł w 2015 r.). Oznacza to, że dług przypadający na jedno mieszkanie w 2015 r. wynosił 10 664 zł, w 2016 r. wzrósł do 22 670 zł. Mieszkaniec chcący odpracować ten uśredniony dług w programie świadczeń wzajemnych, nie licząc odsetek musiałby pracować na rzecz UM ok. 1,5 roku (po 8 godzin dziennie w dni robocze, jednak biorąc pod uwagę narastające odsetki nie odpracowałby go nigdy).

Zestawienie opracowano na podstawie materiałów uzyskanych od Burmistrza Jacka Wiśniowskiego (w tytule powinno być „Wysokość zadłużenia…”).

Z zestawienia wynika, że w 2017 r. tendencja wzrostowa zadłużania mieszkańców wyhamowała. Być może to efekt programu 500+ oraz braku podwyżek i tak rekordowo wysokich czynszów.

Ilość lokali w zasobach gminy miejskiej, łącznie komunalnych i socjalnych przedstawia poniższe zestawienie.

Zestawienie opracowano na podstawie materiałów uzyskanych od Burmistrza Jacka Wiśniowskiego

Gmina Miejska niechętnie rozstaje się z lokalami mieszkalnymi. Na ostatnim posiedzeniu komisji padła nawet propozycja wyzbycia się w całości mieszkań komunalnych. Po co taki kłopot gminie? – konkludował jeden z radnych. Na tym dyskusję zakończono. Posiadanie w zasobach gminy mieszkań komunalnych to być albo nie być dla spółki nimi zarządzającej – ABK. Sprzedaż mieszkań oznaczałaby likwidację bardzo wielu etatów urzędniczych, co jest nie przyjęcia w obecnym modelu ekonomicznym zarządzania miastem.

Lidzbark Warmiński to miasto posiadające jedne z najwyższych stawek czynszu za mieszkania komunalne. Polityka absurdalnie wysokich czynszów połączona z nieefektywnym zarządzaniem zasobem komunalnym przez ABK po latach doprowadziła do gigantycznego zadłużenia najemców – mieszkańców gminy (współwłaścicieli nieruchomości). Zaproponowany przez Burmistrza program oddłużania, przy stawce 8zł za godzinę pracy całkowicie nie zdaje egzaminu (odsetki od długu rosną szybciej, niż odpracowana kwota). Rozwiązaniem może być zwiększenie stawki do 14zł za godzinę, wdrożenie programu umorzenia części długu w zamian za częściową jego spłatę oraz co najistotniejsze reorganizacja spółki zajmującej się administracją mieszkań – być może jej likwidacja i powierzenie zarządzania mieniem komunalnym np. Spółdzielni Mieszkaniowej (lub ogłosić przetarg nieograniczony na zarządzanie). Wystarczy porównać utrzymanie terenów należących do spółdzielni mieszkaniowej np. Warmia – teren czysty i zadbany do tego administrowanego przez ABK. Porównać należy także ilość pracowników zatrudnionych przez obie instytucje (szczególnie w biurach).

Czy liczne wizyty Burmistrza Wiśniowskiego na wszelakich forach ekonomicznych, a ostatnio także w Parlamencie Europejskim (wszystko na koszt mieszkańców) przełoży się na polepszenie sytuacji ekonomicznej Lidzbarczan? Czy kolejna ścieżka rowerowa, czy park sensoryczny przyczyni się do wzrostu zasobności portfela mieszkańca gminy?

 Posted by at 8:08 pm
sty 182018
 

Rys. Piotr Rychel

31 stycznia 2018 r. wejdzie w życie nowelizacja ustawy o samorządzie. W zamyśle ustawodawcy nowe przepisy mają zwiększyć udział obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych.

Koniec z anonimowym głosowaniem radnych. Od lutego głosowania mają odbywać się za pomocą urządzeń umożliwiających sporządzenie i utrwalenie imiennego wykazu głosowań radnych. Jeśli będzie to niemożliwe z przyczyn technicznych, należy przeprowadzić głosowanie imiennie. Wykazy głosowań mają być niezwłocznie upubliczniane. Zmiana dotyczy wszystkich szczebli samorządu, a więc w BiP znajdziemy imienne wyniki głosowań zarówno z sesji Rady Gminy, powiatu jak i Sejmiku Województwa. NaszLidzbark od dawna postulował wprowadzenie imiennych głosowań, w tej sprawie w 2016r. złożono nawet wniosek do Przewodniczącego Rady Gminy, ale został bez rozpatrzenia i odpowiedzi. Poniżej fragment artykułu „Czy lidzbarscy radni boją się jawności?”

„Któż z nas będzie pamiętał, że w Lidzbarku Warmińskim planowano wprowadzenie Lokalnej Karty Dużej Rodziny. Niestety w głosowaniu projekt uchwały przepadł, większość radnych była przeciwna temu rozwiązaniu. Kto konkretnie? Nie wiadomo … prawie. Z pomocą przychodzi portal NaszLidzbark, publikujący imienne głosowanie nad tym projektem uchwały (TUTAJ artykuł). Bardzo kontrowersyjne głosowanie dotyczyło projektu uchwały (wnioskodawcą był Burmistrz Wiśniowski) nadającej tytuł „Zasłużonego dla Lidzbarka Warmińskiego” panu Arturowi Wajs. Tytuł został nadany i tylko dzięki portalowi NaszLidzbark wiadomo który radny poparł pomysł Burmistrza, kto był przeciw, a kto się wstrzymał (TUTAJ link do artykułu). Opublikowaliśmy wiele imiennych głosowań dotyczących, zdaniem redakcji, kontrowersyjnych uchwał. Jednak docelowym rozwiązaniem byłoby przyjście przez Radę Miasta rozwiązania systemowego w którym wszystkie głosowania byłyby imienne.”

Transmisje i nagrywanie sesji. Ustawa nakazuje transmitowanie sesji oraz publikowanie nagrania. W lidzbarskiej gminie miejskiej jest to już stosowane, niedługo będziemy także mogli zobaczyć „pracę” radnych powiatowych.

Nowa komisja skarg, wniosków i petycji. Ta zmiana ucieszy pazernych na kasę lidzbarskich radnych, którzy m.in. tworzą sztuczne twory, jak „komisja kultury” tylko po to, aby otrzymywać wyższe uposażenie oczywiście na koszt podatnika. Komisja powołana z mocy prawa zajmować się będzie rozpatrywaniem skarg na działania organów wykonawczych i samorządowych jednostek organizacyjnych. Co ciekawe, obecnie każdy z radnych bez wyjątku otrzymuje jakiś dodatek funkcyjny. Ostatnimi, którzy mieli „gołą” dietę byli radni Brodowski i Kardymowicz.

Inicjatywa uchwałodawcza. Prawo inicjatywy uchwałodawczej w gminie do 20 000 mieszkańców posiadać będzie grupa co najmniej 200 osób. Co prawda rozwiązanie to funkcjonuje już w naszej gminie, ale jest martwe. Od 2,5 roku, kiedy je ustanowiono, nie wniesiono żadnego projektu uchwały. Wówczas radni zdecydowali, iż takie prawo ma grupa mieszkańców w liczbie 600(!). Podczas prac nad tymże projektem w sierpniu i wrześniu 2015 r. radny Brodowski proponował nawet liczbę 1 300 mieszkańców. Pisaliśmy o tym w artykule „Komisje Rady Miasta czyli jak zabić inicjatywę mieszkańców”.

Uprawnienia kontrolne radnych. Nowelizacja przyznała radnym uprawnienia kontrolne analogiczne do uprawnień parlamentarzystów. Będą mieli prawo do uzyskiwania informacji i materiałów oraz prawo wstępu do pomieszczeń instytucji samorządowych, w tym spółek handlowych z udziałem samorządowych osób prawnych.

Przewodniczący rady zwierzchnikiem. Przewodniczący Rady Miasta/powiatu będzie miał prawo wydawania poleceń służbowych pracownikom urzędu jednostki samorządowej i tym samym możliwość wykonywania wobec nich uprawnień zwierzchnika służbowego.

W nowelizacji dodaje się artykuł 6 w brzmieniu „ Na wniosek klubu radnych przewodniczący rady gminy jest obowiązany wprowadzić do porządku obrad najbliższej sesji rady gminy projekt uchwały, zgłoszony przez klub radnych, jeżeli wpłynął on do rady gminy co najmniej 7 dni przed dniem rozpoczęcia sesji rady. W trybie, o którym mowa w zdaniu pierwszym, każdy klub radnych może zgłosić nie więcej niż jeden projekt uchwały na każdą kolejną sesję rady gminy.” Dodajmy, iż klub radnych w małej gminie jak Lidzbark Warmiński tworzyć może już 3 radnych.

Dłuższa kadencja. Nowelizacja wydłużyła kadencję organów samorządu terytorialnego z czterech do pięciu lat.

To tylko niektóre zmiany w ustawie o samorządzie. Pełny zapis zmian dostępny TUTAJ

 Posted by at 9:34 pm
sty 142018
 

Wielkimi krokami zbliża się przedwyborcza gorączką. Rządząca partia już zmieniła kodeks wyborczy tak, aby obsadzić swoimi ludźmi komisarzy wyborczych. To oni wyznaczą okręgi wyborcze, zapewne w sposób tylko sobie znany. Oczywiście wszystkie działania władzy centralnej, oficjalnie podyktowane są zwiększeniem transparentności i praworządności przy wyborach samorządowych. Także likwidacja jednomandatowych okręgów wyborczych w gminach powyżej 20 tys służyć ma interesowni społecznemu, jak twierdzą pomysłodawcy tejże zmiany. Tzw. „odmieńcy”, czyli sensowna opozycja (jak Kukiz’15) wyraża zdanie, iż likwidacja JOW stanowi chęć głębszego upartyjnienia i tak już partyjnych samorządów. W niedługim czasie nastąpi  wysyp „niezależnych” komitetów wyborczych, osób twierdzących, iż należy przeprowadzić kolejny „czas zmian”.  Będą to ludzie obiecujący wszystko  wszystkim, po za sprawami naprawdę istotnymi z punktu widzenia mieszkańca małej gminy. Naprzeciw nim staną obecni włodarze, przekonywujący o swej doskonałości, realizacji planów – ich planów, nie mieszkańców. Pozornie wydawać by się mogło, iż zasady demokratycznych wyborów będą zachowane. Także Mieszkańcy Lidzbarka Warmińskiego i powiatu w tym roku staną przed wyborem  radnych z pośród dziesiątków chętnych.

Czy jednak wybory samorządowe są  potrzebne?

Te przewrotne twierdzenie w szczególności dotyczy małych gmin, takich do 20 tys. Ustawodawca pozostawił w nich system JOW, doskonale wiedząc, iż jakakolwiek zmiana w ordynacji wyborczej po prostu nie ma znaczenia praktycznego. Na szczeblu małej gminy, wypracowane latami zależności, układy rodzinno – towarzyskie są ponad partyjne przykazania. Często występuje ścisła współpraca między członkami teoretycznie „wrogich” partii. Układ jest bardzo rozległy, przypomina w swym działaniu włoskie struktury mafijne. Są przedsiębiorcy finansujący kampanie wyborczą, dbający o tzw. zaplecze logistyczne, w zamian rozpościera się nad nimi parasol ochronny, tudzież przetargi w dziwny sposób przypadają właśnie im. Siatka zależności obejmuje praktycznie wszystkie instytucje włącznie z sądem, policją i innymi służbami. Taki układ musi mieć przecież „ramię zbrojne”, aby móc zniszczyć dowolnego krnąbrnego obywatela, kiedy tylko podniesie głowę. Zwykły „Kowalski” nawet nie zdaje sobie sprawy, iż jego los ściśle związany jest z „układem” a nie literą prawa. Człowiek z „układu” może spokojnie po pijanemu rozbić auto w centrum miasta, pod okiem kamer i liczyć na umorzenie postępowania.

Czy wobec powyższego,  nowi niezależni ludzie, wybrani do władz miasta lub powiatu są w stanie rozbić „układ”? 

Analizując kilkanaście ostatnich lat pracy samorządu lokalnego, a w szczególności bieżącą kadencję, odpowiedź brzmi „NIE”. Nowi świeży radni, pełni pomysłów, po kilku miesiącach zaczynają wątpić. Nie tak wyobrażali sobie demokrację. Szybko przekonują się, że ich los, a także los ich rodzin zależy całkowicie od „układu”. To on, niszczy karierę zawodową każdego, kto sprzeciwi się woli „szefa układu” – przeciwnie – posłusznym awans zawodowy nagle strzela pod niebiosa. Oczywiście wpierw nowi radni są „kupowani”, to łatwiejsze od niszczenia. Radny otrzymuje jakiś etat w placówce samorządowej i tyle. Z osoby zadającej trudne pytania na sesji, nagle staje się piewcą polityki władzy wykonawczej w gminie (czytaj Burmistrza, Starosty itp.) Co innego radni powiązani rodzinnie z kimś ważnym np. Marszałkiem lub posłem. Im może przypaść o wiele lepsza synekura np. mogą w sposób magiczny zostać dyrektorem szkoły. Po roku Rada Miasta, Powiatu, praktycznie jest już podporządkowana „układowi” i to niezależnie od początkowych dobrych chęci radnych. Wrogie obozy, fakcje, komitety już pod koniec kadencji opracowują wspólną kampanię wyborczą, co byłoby nie do pomyślenia w chwili zaprzysięgania. Nowa kadencja jest szczególnie ważna, bowiem trwać będzie nie 4 lata jak dotychczas, ale 5. Jednak fakt ten nie ma znaczenia w małych gminach- wybory samorządowe to fikcja, a ich wyniki nie mają żadnego praktycznego znaczenia.

Czy wobec tego nie mamy szansy na dobrą zmianę?

Niekoniecznie. Biorąc pod uwagę specyfikę życia w małej gminie, rządzące w niej układy, szanse na dobrą zmianę przynieść mogą kandydaci niezależni finansowo. Tak aby mogli w początkowej fazie pracy samorządu oprzeć się pokusie „kupienia”. Druga kategoria przedstawicieli samorządu to „ideowcy”, których po prostu nie da się kupić ani zastraszyć. Droga do osiągnięcia normalności w samorządzie jest jeszcze bardzo długa i wymaga wielu wyrzeczeń. Miejmy nadzieję, że nastąpi to jeszcze na naszego życia;).

 Posted by at 8:36 pm