Ostatni tydzień w Lidzbarku Warmińskim przebiegał pod znakiem wydarzeń kulturalnych, patriotycznych i historycznych. W środę, grano w LDK-u wcześniej zakazaną tu sztukę Andrzeja Ballo „Wszystko przez judasza”. Po latach, znany nie tylko w Polsce poeta, Andrzej Ballo doczekał się czasu dobrych zmian także w swoim rodzinnym mieście. Mimo, że ceny biletów nie należały do tanich, sala w LDK-u wypełniona po brzegi, łącznie z dostawkami. Na dobrą dawkę kultury chętni zawsze się znajdą i nie trzeba nikogo przymuszać (jak to często bywa ze sztucznymi imprezami samorządowymi). Ballo – poeta wyklęty w lidzbarskim powiecie po latach doczekał się oficjalnego uhonorowania swojej twórczości i to bez specjalnej uchwały Rady Miasta (czytaj także „Noblista” – Andrzeja Ballo). Kilka zdjęć TUTAJ
W piątek obchodziliśmy uroczystości związane z 50leciem powstania jednostki wojskowej przy ul. Orneckiej. Z rana msza polowa na dziedzińcu zamku Biskupów Warmińskich, później uroczysty apel w centrum miasta, a na koniec zwiedzanie jednostki i pokazy sprzętu wojskowego. Był także pyszny wojskowy bigos oraz nieodzowna grochówka. Niestety zabrakło wyczekiwanej głowy państwa – Prezydenta Dudy, oraz Ministra Obrony Narodowej.
W sobotę kolejna miejska impreza. Zakończenie remontu Zamku Biskupów Warmińskich. Centrum miasta opanowały znakomitości w strojach z epoki Biskupa Krasickiego, był pokaz tańców dworskich oraz musztry wojskowej. Barwny korowód przeszedł ulicami do zamku, gdzie odbywała się kolejna część imprezy połączona z bezpłatnym zwiedzaniem zamku. Zdjęcia z powyższych TUTAJ
Niedziela to czas patriotów. Uroczysty pogrzeb patrona 9 Pułku Rozpoznawczego pułkownika Szendzielarza na warszawskich Powązkach. Do stolicy wyjechali także lidzbarczanie, aby oddać hołd żołnierzowi wyklętemu przez władze komunistyczne oraz III RP.
Niżej nadesłana recenzja ze środowej sztuki Andrzeja Ballo „ Wszystko przez judasza”. Recenzja tym cenniejsza, iż nadesłana przez osobę nie związaną z naszym miastem i nie „skażona” lokalnym punktem widzenia.
„Z wielką przyjemnością dane mi było obejrzeć sztukę Andrzeja Ballo „Wszystko przez judasza”. Prawie rok temu, o czym już pisałam na łamach NaszLidzbark, oglądałam ją na deskach Teatru Pleciuga w Szczecinie.
20 kwietnia br. dzięki wspaniałej miłośniczce dobrej poezji z Niemiec miałam okazję przyjechać do Lidzbarka Warmińskiego a przede wszystkim na sztukę. I po raz kolejny nie żałuję.
W Lidzbarskim Domu Kultury sztukę Andrzeja Ballo reżyserował Piotr Szwedes. Na deskach Kina Ignacy mieliśmy możliwość podziwiać grę aktorską Katarzyny Cichopek, w roli aktoreczki Ady, Piotra Szwedesa – jej scenicznego męża Piotra; Jacka Federowicza w roli naukowca Karola i jego żony Hanny w którą wcieliła się Katarzyna Jamróz.
Z wielką satysfakcją muszę ocenić rolę Kasi Cichopek. Osobiście nie przepadam za tą panią psycholog,, ale tu na scenie w LDK zaskoczyła mnie wyrobieniem aktorskim a przede wszystkim swoim głosem. Trzeba przyznać, że Kino Ignacy nie nadaje się na granie sztuk z wykorzystaniem słowa mówionego, niemniej pani Kasia wyczuła tu defekt akustyczny sali i automatycznie zwiększyła tonację, dzięki czemu słychać ją było w najdalszym zakątku kina.
Kiedy czytałam recenzje tej sztuki granej w innych miastach, w których w rolę Karola wcielał się Jacek Federowicz, każdorazowo aktor zdobywał gorące brawa przy robieniu pompek, jednocześnie wygłaszając swoją kwestię. Ten, prawie 80-letni mężczyzna powinien być pod względem sprawności psycho-fizycznej wzorem dla niejednego dużo młodszego mężczyzny. Brawo Panie Jacku. W dobie wszechobecnej niechęci do wysiłku zarówno umysłowego jak i fizycznego, takich wzorów nam potrzeba.
Dla ciekawości dodam, że w szczecińskiej „edycji” rolę Karola grał Maciej Damięcki i z racji postury swoje pompki wykonywał z użyciem….. pompki do roweru… Katarzyny Jamróz w roli recenzentki sztuk nie muszę przypominać, bo ona jak i ja o nich pisze z jedną różnicą, ja sztukę widziałam.
No i ostał się ostatni bohater, Piotr Szwedes – młody wilk z połowy lat 90-tych…..(jakże było moje zaskoczenie, kiedy dowiedziałam się, że on również tak jak Andrzej Ballo jest lidzbarczaninem! i dobrym znajomym autora sztuki z lat młodości).
Wychodzi na to że ziemia lidzbarska wydaje zdolnych i zdobywających coraz większe uznanie Polaków (nie wspominając już o historycznych postaciach)…. Oby tak dalej i więcej. O ile mi wiadomo, część publiczności stanowili uczniowie i nauczyciele z pobliskiego LO „Jagiellończyk”. Oj przydadzą się Wam życiowe rady zawarte w sztuce…
Zapewne tak się dzieje dzięki wspaniałej młodzieży uczącej się w lidzbarskich szkołach jak również nauczycielom wskazującym młodym kierunki rozwoju i dalszej kariery. Osobiście uważam, że dobrze byłoby gdyby sztuka została wydana w formie druku.
Trochę muszę napisać o wspaniałej publiczności, która wbrew moim przypuszczeniom dopisała znakomicie. Nie spodziewałam się że na sztukę „Wszystko przez judasza” będą dostawki. Widzowie, a mniemam że w większości mieszkańcy Lidzbarka Warmińskiego i okolic to wspaniali ludzie, chłonni wrażeń i doznań z dobrego teatru i wrażliwi na sztukę. Przysłuchiwałam się rozmowom przed sztuką, w czasie antraktu czy zaraz po i wyczuwalne było pewne napięcie połączone z nerwowym podnieceniem jak wszystko wypadnie i radości z miłymi akcentami po przedstawieniu. Nie widziałam aby ktoś wychodził z LDK zniesmaczony.
Jednym słowem sztuka „Wszystko przez judasza” Andrzeja Ballo, wystawiona na deskach Lidzbarskiego Domu Kultury odniosła, w moich oczach, sukces została ciepło i sympatycznie oraz ze znawstwem przyjęta przez publiczność .
Tylko co tam robiła zakonnica…. Czyżby to wszystko przez judasza?….
To tyle o sztuce. Ale muszę podzielić się również wrażeniami z pobytu w samym Lidzbarku Warmińskim. Proszę Państwa jechałam na spektakl prawie 10 godzin i praktycznie od Ełku, a na pewno za Ornetą w prześlicznych okolicznościach przyrody…. Nie widziałam piękniejszych okolic w Polsce. Zakochałam się w samym mieście i okolicach. Chrońcie to dziedzictwo kultury i przyrody dla pokoleń.
Niestety do tego pięknego ogrodu muszę wrzucić kamyczek. O ile Lidzbark Warmiński jest fantastycznym miastem, o tyle spacer po uliczkach stanowi nie lada wyczyn i problem dla turystów (a mniemam że i dla mieszkańców), a winne są wszędobylskie nierówności w kostce brukowej i tzw. kocich łbach…Naprawdę można nogi połamać.
Malownicze zakręty rzeki płynące przez miasto aż proszą się o szczególną uwagę i inwestycje. I jeszcze bezpieczeństwo na ulicach wieczorną porą. Pędzące z ogromną szybkością wielkie ciężarówki z rosyjskimi numerami nie stanowią atrakcji dla mieszkańców ani turystów. Apeluję więc do Władz Miasta aby zrobiły wszystko by zlikwidować wszelkie nierówności, przysporzyć miastu atrakcji na rzece i zwiększyć bezpieczeństwo.
O czym donosi i o co postuluje ze Szczecina
Małgosia Jezierska”