lip 182015
 
Targi Pracy i Edukacji 2015r. fot. powiatlidzbarski.pl

Targi Pracy i Edukacji 2015r. fot. powiatlidzbarski.pl

Jedna z wielu spraw którymi niestety musi zajmować się redaktor NL. Zważywszy pełnię sezonu ogórkowego, poniższy tekst w nieco luźniejszej formule (tym nie mniej złośliwy) 😉

Redakcja otrzymała wniosek o zamieszczenie sprostowania nieścisłej i nierzetelnej informacji (zdaniem wnioskodawczyni) dotyczącej zarobków pani Bożeny Romasz – Dyrektora PUP w Lidzbarku Warmińskim. W imieniu wnioskodawczyni wystąpił radca prawny pan Karol Siergiej z kancelarii „Siergiej i Partnerzy”. Jak wiemy, kancelaria ta „wspomaga” prawnie UM Lidzbark Warmiński, zarabiając przy tym niezłą kasę. Znana jest z tego, że przegrała wszystkie sprawy sądowe z zakresu informacji publicznej z redaktorem NL. Ostatnio przegrała także sprawę z powództwa cywilnego przeciwko redaktorowi, wniesionego przez osobę pełniącą do niedawna ważną funkcję w miejskim samorządzie. Być może, ktoś źle życzy pani Romasz i polecił akurat tę kancelarię prawną?;)

Wracając do meritum sprawy. Pani Romasz wnosi o zamieszczenie sprostowania informacji zawartej w artykule „Ćwierć miliona złotych zarobił w 2014r. Starosta Lidzbarski Jan Harhaj”, gdzie podano przychody osób pełniących funkcje publiczne. Twierdzi, że w 2014r. nie osiągnęła miesięcznego przychodu w wysokości 11 808zł jak podaje autor artykułu w prezentowanym graficznym zestawieniu (poniżej). Wykazuje, iż zarobiła w PUP 101 692,87zł brutto, a po potrąceniu ZUS i zaliczki na podatek zostało („tylko” – przyp.red.) 74 564,69zł netto. Resztę dochodu osiągnęła wraz z mężem z tytułu dopłat unijnych i umowy dzierżawy (40 tys). Treść sprostowania TUTAJ

Pracownicy-Powiat-powyżej-6tys

Z kolei w treści pisma pan Siergiej zarzuca redakcji bezpodstawne połączenie przychodów z tytułu zatrudnienia z przychodami wynikającymi z dopłat unijnych do gospodarstwa rolnego oraz przychodów z umowy dzierżawy. Wskazuje dalej, że te dwa ostatnie źródła przychodów nie mają nic wspólnego z zarobkami z tytułu zatrudnienia w Powiatowym Urzędzie Pracy. Dodatkowo kontekst informacji, zdaniem prawnika, wskazuje, że wszystkie przychody są związane z zatrudnieniem w PUP. Dodaje, że wprawdzie podstawą do ustalenia kwot podanych w zestawieniu, było oświadczenie majątkowe pani Romasz, to jednak nie poinformowano czytelników, że część przychodów nie wynika z zatrudnienia w organach administracji publicznej. Zdaniem pana Siergieja takie nieścisłe podanie informacji prowadzi do mylnych odczuć czytelników, gdyż sugeruje się, iż uzyskiwane przychody pochodzą z faktu zatrudnienia. Na dowód tego przytacza nieprzychylne komentarze pod artykułem, dotyczące wysokości uzyskiwanych przychodów przez panią Romasz, a także dysproporcji w stosunku do przeciętnych zarobków. W dalszej części pisma, pan prawnik poucza redakcję jak przedstawiać informację i co powinien zrobić redaktor. W przedostatnim akapicie twierdzi wręcz, że roczny całkowity przychód pani Romasz w wysokości 141 696 zł za 2014r. po podzieleniu na 12 (czyli w ujęciu miesięcznym) nie daje 11 808 zł. Pismo z kancelarii TUTAJ

Zestawienie przychodów dokonano na podstawie oświadczeń majątkowych, które są jawne. W zestawieniu wyraźnie napisano wielkimi literami „Przychody osób zatrudnionych w Starostwie Powiatowym w Lidzbarku Warmińskim za 2014r. w ujęciu miesięcznym. W zestawieniu ujęto wszystkie źródła ujawnione w oświadczeniach majątkowych”. Gdyby wykres zatytułowano „Przychody osób na podstawie zatrudnienia w Starostwie Powiatowym” to i owszem, należałoby podać tylko dochody z tytułu pracy w urzędzie. Kwestią sporną może wydawać się dochód osiągnięty z tytułu dotacji unijnych i dzierżawy, bowiem należy on do majątku wspólnego (podobnie jak i wynagrodzenie z tytułu pracy). Wydaje się jednak właściwym przypisać go osobie składającej oświadczenie majątkowe, bowiem w nim właśnie go wykazuje (oświadczenie majątkowe pani Romasz za 2014r. TUTAJ).

Treść wniosku o zamieszczenie sprostowania jak i same sprostowanie stanowi próbę nacisku tudzież ingerencji w pracę niezależnego portalu. Zdaniem redakcji zachowano rzetelność dziennikarską w zbieraniu materiałów do artykułu, a wniosek o sprostowanie może mieć zupełnie inne podłoże.

Jak trafnie zauważył pan Siergiej, komentujący artykuł wyrażali głęboką dezaprobatę wobec olbrzymiej dysproporcji w zarobkach m.in. pani Dyrektor PUP wobec „średniej” osiąganej w naszym mieście. Czytelnicy słusznie zauważyli, że to mieszkańcy powiatu muszą swoją ciężką pracą zarobić na wypłatę dyrektorskiej niemałej pensji. Wiele osób może tylko pomarzyć o premiach jakie dostała pani Romasz za swoją ciężką pracę na rzecz poprawy losu osób bezrobotnych. Tylko w 2014r. oprócz wypłaty dodatkowo zgarnęła 19 648 zł tytułem przeróżnych nagród (oddzielny artykuł o nagrodach TUTAJ).

W związku z tym rodzi się pytanie – dlaczego podanie na forum publicznym informacji o tym, ile zarabiają lokalni urzędnicy budzi takie emocje? Czy urzędnicy mają coś na sumieniu, że wstydzą się wysokości swoich wypłat i chcą je ukryć?

Kilkukrotna różnica w wynagrodzeniu między zwykłym pracownikiem zatrudnionym w lidzbarskiej firmie prywatnej, a osobą pozostającą na jego utrzymaniu w postaci etatu dyrektorskiego w samorządzie możemy nazywać patologią. Rolą niezależnego obserwatora (dziennikarza) jest pokazywanie takich mechanizmów – niesprawiedliwych i szkodliwych ze społecznego punktu widzenia. Czy zarabiać dużo to wstyd? Nie, pod warunkiem, iż wykonywana praca przynosi odpowiednie wiele korzyści społeczności lokalnej.

Czyż nie byłoby dobrym rozwiązaniem, aby dyrektorzy jednostek publicznych byli wynagradzani proporcjonalnie do wyników swojej pracy? Trzeba się także przyjrzeć, czy pieniądze, które są przeznaczane na walkę z bezrobociem, rzeczywiście wpływają na jego zmniejszenie. Mimo że rozdawane są pieniądze za kierowanie projektami, które docelowo mają pomóc w zmniejszaniu liczby bezrobotnych, wcale nie widać efektów. Czy tak naprawdę PUP zależy na tym, aby zniknęło bezrobocie?

 Posted by at 6:37 pm
lip 132015
 

nsaNaczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 10 lipca 2015r. potwierdził, że Starosta Lidzbarski Jan Harhaj pozostawał bezczynny w sprawie załatwienia wniosku o udzielenie informacji publicznej na wniosek redaktora NL. Ponadto Sąd stwierdził niezgodne z prawem zachowanie Starosty poprzez arbitralne przyjęcie przez niego, iż informacja wnioskowana przez redaktora NL stanowi informację przetworzoną. Wyrok NSA jest ostateczny i nie podlega zaskarżeniu. Tak w wielkim skrócie można podsumować prawie 2 letnią batalię o uzyskanie informacji publicznej czyli podstawowego prawa gwarantowanego Konstytucją.

Wniosek o udostępnienie kopi umów o dzieło i umów zleceń jakie zawarło Starostwo Powiatowe w Lidzbarku Warmińskim w latach 2011-2012, złożony został 25 września 2013r.(!) Starosta na realizację wniosku miał 14 dni – zgodnie z ustawą o Dostępie do Informacji Publicznej. Jednak Starosta uznał, iż wniosek dotyczy informacji przetworzonej i wezwał wnioskodawcę do złożenie wniosku według wzoru określonego przez Ministra Administracji i Cyfryzacji pod rygorem nierozpoznania wniosku (co było działaniem nielegalnym). Wnioskodawca wezwał Starostę do zaniechania naruszenia prawa i udzielenia żądanej informacji. Wobec dalszej bezczynności organu zobowiązanego, redaktor NL wniósł skargę na bezczynność Starosty do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie. WSA w wyroku z 18 lutego 2014r. stwierdził bezczynność Starosty i zobowiązał go do rozpoznania wniosku. Od wyroku olsztyńskiego sądu Starosta złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie. NSA wyrokiem z 2 czerwca 2015r. oddalił skargę kasacyjną Starosty, wobec czego wyrok z 18 lutego 2014r. uprawomocnił się i podlega wykonaniu.

Zarówno Wojewódzki jak i Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził, że postępowanie Starosty Jana Harhaja nie znajdowało opacia w przepisach prawa, a więc było nielegalne. Trudno oszacować, ile nas podatników kosztowało lekceważenie przepisów przez pana Starostę, jednak jedno jest pewne – łamanie prawa przez przedstawiciela samorządu nie może pozytywnie wpływać na zaufanie do sprawowanego przezeń urzędu.

Wyrok z uzasadnieniem TUTAJ

Drugi wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego dotyczy wniosku z 25 września 2013r.(!) o udzielenie informacji publicznej obejmującej umowy o dzieło i umowy zlecenia zawarte przez Gminę Lidzbark Warmiński w latach 2011 i 2012. NSA w dniu 2 czerwca 2015r. uchyla wyrok WSA z dnia 18 lutego 2014r. w sprawie ze skargi redaktora NL i przekazuje sprawę WSA w Olsztynie do ponownego rozpoznania.

W wielkim skrócie. Ówczesny Burmistrz Artur Wajs przekazał wnioskodawcy płytkę ze zeskanowanymi umowami, lecz zaczernione były dane dotyczące strony umowy, a na niektórych dodatkowo pola dotyczące przedmiotu umowy. Nie można było zgodzić się na takie lekceważenie prawa, bowiem jaki pożytek płynie z otrzymania kopi umów z których nic nie wynika, jaka informacja? W związku z powyższym, została złożona skarga do WSA w Olsztynie na bezczynność Burmistrza w zakresie udzielenia informacji publicznej. Jednak sąd administracyjny w Olsztynie uznał, że skarga redaktora NL jest niezasadna i umorzył postepowanie. Stwierdził przy tym, że Burmistrz nie pozostawał w bezczynności, a zaczernianie danych na umowach jest dopuszczalne. Z „dziwnym” wyrokiem WSA w Olsztynie nie można było się zgodzić, została więc złożona skarga kasacyjna do NSA w Warszawie. NSA uchylając wyrok olsztyńskiego sądu, zaznaczył m.in., że wnioskodawca domagał się udostępnienia umów o dzieło i umów zleceń, zatem informacji o dysponowaniu finansami gminy, zatem publicznymi. Podmioty zawierające umowy z organami władzy publicznej muszą liczyć się z tym, że umowy takie stanowią informację publiczną, zatem dane umieszczone w tych umowach mogą podlegać udostępnieniu. Innymi słowy NSA dał do zrozumienia, że ponowne rozpoznanie sprawy w WSA w Olsztynie powinno przynieść korzystne dla wnioskodawcy rozstrzygnięcie.

Były Burmistrz kilkukrotnie podnosił, że udzielenie informacji o zawieranych umowach, kosztowało urzędników bardzo wiele pracy. Na jednym ze spotkań przedwyborczych twierdził nawet, że do realizacji wniosku musiał zatrudnić 2 urzędników na umowę – zlecenie, aby ci po godzinach pracy skanowali dokumenty i ponoć mieli to robić 2 tygodnie. Kłamał jednocześnie, że do skanowania było kilkanaście tysięcy stron. Cały ten trud w skanowaniu tak naprawdę ok. 600 stron pójdzie na marne, jeśli się okaże (co jest bardzo prawdopodobne), że zamazanie danych na umowach jest nielegalne. Jeśli wyrok WSA okaże się korzystny dla skarżącego, to obecny Burmistrz będzie zmuszony ponownie skanować te wszystkie dokumenty i je udostępnić zgodnie z wnioskiem (choć tutaj można będzie zadowolić się umieszczeniem ich w Centralnym Rejestrze Umów bez ich skanowania).

Wyrok z uzasadnieniem TUTAJ

Dziękujemy za bezpłatną pomoc prawną w powyższych sprawach Sieci Obywatelskiej WatchDog

jawność_sprzyja

 Posted by at 11:27 pm
lip 112015
 

WołyńLudobójstwo – zbrodnia przeciwko ludzkości , obejmująca zaplanowane ,celowe , wykonywane metodycznie i bezlitośnie wyniszczanie całych lub części narodów, grup etnicznych, religijnych lub rasowych, poprzez fizyczne unicestwienie.

Miejsce wydarzeń: Wołyń w 1943 roku i Wschodnia Małopolska w 1944

Uczestnicy: zbrodniarze : OUN i UPA

ofiary: ludność polska

Początki ludobójstwa ukraińskiego na Polakach miały miejsce już we wrześniu 1939 roku i były inspirowane na zajętych terenach przez sowieckiego okupanta. Dowódca frontu ukraińskiego Timoszenko zalecał: : „Bronią, kosami, widłami i siekierami bij odwiecznych swoich wrogów – polskich panów”. Zginęło około 4 tysięcy Polaków głównie na terenach Małopolski Wschodniej.

W 1940 roku w Krakowie po rozłamie w istniejącej jeszcze przed wojną Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów powstała OUN-B (Frakcja Stepana Bandery). Frakcja ta była głównym inicjatorem kolaboracji z Niemcami i powstawania zbrojnych oddziałów ukraińskich służących w wojsku niemieckim. Gdy w 1942 roku okazało się, że Ukraińcy nie są już Niemcom( w związku z sukcesami na froncie) tak potrzebni, utworzono Ukraińską Powstańczą Armię jako zbrojne ramię OUN-B do walki zarówno z Niemcami jak i Sowietami. Pod koniec 1942 roku we Lwowie odbyła się konferencja dowódców OUN-B na temat wywołania powstania które zapoczątkuje utworzenie państwa ukraińskiego. Ustalono, że przed wybuchem powstania należy pod groźbą śmierci wysiedlić z ziem ukraińskich wszystkich Polaków i Żydów a jeżeli zostaną, należy ich zabić. Napisano wtedy scenariusz ludobójstwa na ludności polskiej , która w 1943 roku na terenie Wołynia po wrześniu 1939 roku i sowieckich wywózkach stanowiła zaledwie 10 do 12 % populacji. Ludzie Ci pozostający w mniejszości nie szukali konfliktów z sąsiadami. Byli pozbawieni działaczy społecznych i inteligencji. Nie stanowili dla nikogo zagrożenia.

Na przełomie 1942/1943 roku organizują się na Wołyniu zbrojne oddziały UPA. W lipcu 1943 roku dowodzący UPA na Wołyniu ataman Kłym Sawur wydal rozkaz: : ,,Powinniście przeprowadzić wielką akcję likwidacji polskiego elementu. Przy wycofywaniu niemieckich wojsk należy wykorzystać ten dogodny moment dla zlikwidowania całej ludności polskiej… bitwy tej nie możemy przegrać i za każdą cenę trzeba osłabić polskie siły. Wsie i wioski powinny zniknąć z powierzchni ziemi.’’
Apogeum zbrodnia osiągnęła 11 i 12 lipca , gdy wymordowano 20 tysięcy ludzi w 160 wioskach .W lipcu bandy UPA zaatakowały 530 miejscowości. Realizowano hasło: : ,,Śmierć jednego Lacha to metr wolnej Ukrainy”.

W 1944 roku terror przeniósł się do Wschodniej Galicji (tereny województw : Lwowskiego, Stanisławowskiego i Tarnopolskiego ) a także na Lubelszczyznę. Szacuje się, że zbrodnia wołyńska pochłonęła życie 100 tysięcy Polaków. Około 60 tys. Na Wołyniu i 40 tys. we Wschodniej Małopolsce oraz około 4tys. na Lubelszczyźnie.

Wspólną cechą akcji UPA przeciwko Polakom było niesamowite wręcz okrucieństwo. Osady polskie otaczał oddział zbrojnych w nocy lub o świcie lub w czasie nabożeństw. Zbrojnym Upowcom towarzyszyły oddziały samoobrony ukraińskiej uzbrojone w narzędzia gospodarskie (kosy, siekiery, piły , widły) które po ostrzelaniu wioski rozchodziły się po domach i tymi narzędziami morowały wszystkich których napotkały. Dosłownie wszystkich. Mordowano ciężarne kobiety wypruwając im płody , obcinano piersi, wydłubywano oczy, przepiłowywano piłami, rozrywano końmi. Tak więc nieodzownym dodatkiem do mordów były nieludzkie tortury. Wsie grabiono i palono.

Ciekawe czy przyjdzie czas w którym Europę przerazi skala ukraińskiego szowinizmu? Szowinizmu który kwitnie tam sobie w najlepsze. W społeczeństwie zbudowanym na mafijnym terrorze oligarchów, którzy w chwili obecnej dla zabezpieczenia swojego stanu posiadania sponsorują spadkobierców OUN i UPA. Oczywiście dla niepoznaki wymachują sobie oni wszyscy unijnymi flagami. Najbardziej dla mnie upokarzające jest to, jaki poklask otrzymują oni od naszych rządzących pseudoelit.

Do dziś w 1350 miejscowościach na Wołyniu ,gdzie zginęli Polacy z rąk oprawców OUN-UPA , nie ma krzyży na mogiłach i w większości nie ma nawet samych mogił. Pytam więc Państwa czytelników : Czy nie czas już jest byśmy się upomnieli o Naszych pomordowanych braci?
Poległym na Kresach Rzeczypospolitej wieczna cześć i chwała!!!
Artur Sławecki SKN Nowa Warmia

Materiały źródłowe:
1. „Trzy ludobójstwa” -Prof. Ryszard Szawłowski
2. www.zbrodniawołyńska.pl
3. „ Przez morze polskiej krwi do „samostijnej” Ukrainy” – Jacek Boki

lip 102015
 
Sala posiedzeń w Starostwie Powiatowym w Lidzbarku Warmińskim. Miejsce pracy zespołu kontolującego

Sala posiedzeń w Starostwie Powiatowym w Lidzbarku Warmińskim. Miejsce pracy zespołu kontrolującego

Pierwsze posiedzenie Komisji Rewizyjnej przy Radzie Powiatu w sprawie kontroli wydatków na Termy Warmińskie

Na inauguracyjnym posiedzeniu oprócz członków komisji byli obecni także Starosta Jan Harhaj, jego zastępca Jarosław Kogut oraz w charakterze obserwatora – skromna osoba redaktora NL. Kontrola prawidłowości rozliczeń finansowych z głównym wykonawcą Term Warmińskich tj. firmą Kornas nastąpiła po pisemnym wniosku redaktora NL  (szerzej na temat wniosku TUTAJ). W celu przeprowadzenia czynności kontrolnych zgodnie z uchwałą Rady Powiatu z dnia 25.06.2015r. Przewodniczący Komisji Rewizyjnej wyznaczył zespół kontrolujący składający się z 4 członków komisji: Elżbiety Suchodolskiej, Zenona Ramotowskiego, Wojciecha Lisowskiego i Ireneusza Gołębiewskiego. Starosta Jan Harhaj zadeklarował udostępnienie wszelkich dokumentów na potrzeby kontroli. Następnie Przewodniczący Komisji Rewizyjnej zakończył posiedzenie komisji i ogłosił 5 minutową przerwę, po której do pracy przystąpić ma zespół kontrolujący.

 

Standardy (nie)jawności wydatków publicznych wg Elżbiety Suchodolskiej i Ireneusza Gołębiewskiego

Po krótkiej przerwie pani Elżbieta Suchodolska wezwała redaktora NL do opuszczenia sali posiedzeń stwierdzając, że zespół kontrolujący to nie posiedzenie komisji, przy czym nie potrafiła podać faktycznej podstawy prawnej temu żądaniu. Przewodniczący Ireneusz Gołębiewski stwierdził, że w pracach Komisji Rewizyjnej i posiedzeniach mają prawo uczestniczyć wszyscy obywatele, ale teraz posiedzenie zostało zamknięte i do pracy przystępuje zespół kontrolny. Na żądanie redaktora NL o podanie postawy prawnej zabraniającej obserwacji pracy zespołu, przewodniczący wskazał art. 38 Statutu Powiatu Lidzbarskiego w brzmieniu jak niżej:
§ 38. Członkowie komisji rewizyjnej są obowiązani przestrzegać przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, sanitarnych oraz dotyczących ochrony tajemnicy państwowej i służbowej, obowiązujących w kontrolowanej jednostce i ochrony danych osobowych.
Redaktor NL poprosił o pisemne uzasadnienie wezwania go do opuszczenia sali posiedzeń wraz ze wskazaniem podstawy prawnej, po czym wyszedł.

Komentarz redakcyjny

Utajnienie przebiegu kontroli wydatkowania publicznych pieniędzy jest posunięciem godzącym w zaufanie do organów kontrolnych. Wszystkie dokumenty przedstawiane zespołowi stanowią informację publiczną, więc nie może być mowy o jakiejkolwiek tajemnicy. Nie może być mowy także o ochronie danych osobowych, bowiem umowy zawierane w ramach inwestycji także stanowią informację publiczną. Przytoczony przez Przewodniczącego § 38 Statutu Powiatu, stanowił naprędce skleconą podstawę prawną wyrzucenia redaktora z sali posiedzeń. Co takiego kryje się w dokumentach finansowych Term Warmińskich, że nagina się prawo, aby wyrzucić obserwatora? Czego boi się pani Elżbieta Suchodolska i pan Ireneusz Gołębiewski?
Fragment aktu prawnego stojącego nieco wyżej w hierarchii od Statutu Powiatu.
Art. 61 Konstytucji RP par.2
„Prawo do uzyskiwania informacji obejmuje dostęp do dokumentów oraz wstęp na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów, z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu.”

 Posted by at 12:16 am
lip 082015
 

Sezon ogórkowy w pełni więc kilka słów o jedzeniu, a konkretnie o serze. Na stronie internetowej pewnego hotelu umieszczono informację przygotowaną dla gości (fragment):

Oficjalne otwarcie festiwalu sera "Czas na Ser"

Oficjalne otwarcie festiwalu sera „Czas na Ser”

W tym roku mamy dla Państwa coś extra. Będą to kulinarne warsztaty dla młodzieży ze znakomitą restauratorką – Agnieszką Kręglicką, na które serdecznie zapraszamy naszych młodszych odbiorców. Głównym bohaterem warsztatów będzie twaróg, a uczestnicy będą mieli możliwość przygotowania kilku pysznych dań na bazie tego produktu, oczywiście pod czujnym okiem Pani Agnieszki.

Na tym jednak nie koniec, bo w tym roku gościmy u nas między innymi SERY SZWEDZKIE, LITEWSKIE i NIEMIECKIE a wszystko to w ramach warsztatów smaku i laboratoriów odbywających się w klimatycznych wnętrzach Hotelu Krasicki****.

Oczywiście nie zabraknie miejsca na muzykę, której brzmienia zapewni nam krakowski zespół jazzowy.” Całość TUTAJ

Powyższa informacja dotyczy oczywiście festiwalu sera „Czas na Ser” edycja 2015r. Nie ma tam jednego słowa na temat organizatora całej imprezy (UM Lidzbark Warmiński) tudzież jego głównego sponsora – mieszkańców miasta.

Ile mieszkańcy miasta wydali na organizację imprezy „Czas na Ser”?  Zapytaliśmy o to pana Burmistrza. Poniżej zestawienie kosztów:

Podczas otwarcia festiwalu nie zabrakło przedstawicieli władz samorządowych

Podczas otwarcia festiwalu nie zabrakło przedstawicieli władz samorządowych

– usługa gastronomiczna – 3 310,00 zł
– nagłośnienie, oświetlenie i prowadzenie – 1 500,00 zł
– wynajem podnośnika do rozwieszenia banerów – 779,99 zł
– kampania promocyjna na telebimach Gdańsk/Olsztyn – 1 894,20 zł
– kampania radiowa – 2 856,24 zł
– ogłoszenia w gazecie, artykuły promocyjne – 3 333,89 zł
koncert zespołu – 4 300,00 zł
– wynajem i serwis kabin TOI – 681,30 zł

Razem 18 655,62 zł

Kolejne 2 pytania do pana Burmistrza:

Jakie konkretnie korzyści odnoszą mieszkańcy gminy z tytułu organizowania tego typu imprez jak festiwal sera, jak to przekłada się na poprawę jakości ich życia, powstawania nowych miejsc pracy itp. Proszę o konkretne dane finansowe, ilość nowych  miejsc pracy, wzrost obrotów lokalnych przedsiębiorców lub inne dane oparte na wskaźnikach.

Odp. – Festiwal sera jest bardzo dobrą promocją miasta, daje doskonałe możliwości mieszkańcom oraz turystom zdobycia wiedzy na temat wytwarzania zdrowej żywności. Co do dalszej części uprzejmie informuję, że nie dysponujemy takimi wyliczeniami.

Jakimi kryteriami władze gminy kierowały się przy wyborze lokalizacji festiwalu sera? Czy brano pod uwagę alternatywne lokalizacje?

Odp. – Festiwal sera usytuowany został w miejscu gdzie przebywa najwięcej turystów. Miejsce łatwo dostępne dla mieszkańców miasta.  

W dobrym tonie byłoby informowanie mieszkańców miasta o tym jak i na co wydaje się ich pieniądze. Pewne kroki już poczyniono tworząc Centralny Rejestr Umów. Brakuje jeszcze informacji o nakładach finansowych ponoszonych w związku z organizowaniem wszelakich imprez. Wiedza taka pewnością przysłużyłaby się podniesieniu poziomu zaufania do władzy.

Poniżej nagranie audio z oficjalnego otwarcia imprezy, której dokonał Burmistrz Lidzbarka Warmińskiego pan Jacek Wiśniowski (2 min 26s).

 Posted by at 10:51 pm