lip 062015
 
Ryńska metoda odcięcia od posesji.... budowa parkowej dróżki, a następnie blokada dojazdu pachołkami. fot. stock

Ryńska metoda odcięcia od posesji…. budowa parkowej dróżki, a następnie blokada dojazdu pachołkami. fot. stock

Mówią w Rynie, że bogaty i wpływowy może wszystko. Może kupić sobie zamek. A gdy chce mieć dostęp do jeziora może np. wygonić „małego” restauratora, który właśnie taki dostęp ma.

 

 

To, że „mały” ma knajpkę i przyjmuje żeglarzy, że z trudem to wszystko zbudował i miał stałych klientów – nieważne. Trzeba to wszystko odebrać, faceta zgnoić. Jak? Są różne sposoby. Na przykład można odciąć drogę do posesji. A nawet do kilku naraz budując parkową dróżkę i blokując dojazd pachołkami. Straż Pożarna nie dojedzie? No, to nie dojedzie. Strażacy powinni zaprotestować? Powinni. Ale się boją. Ryńska władza tkwi w portfelu pana na zamku.

Budowla wiekowa i imponująca, ale nie znaczy to, że jej właściciel powinien dyktować miejscowej władzy co ma robić. A zresztą, co to za władza, która nie dba równo o wszystkich obywateli. Prezydent Rynu najwyraźniej już się zasiedział. Wybierany jest od kilku kadencji. Powinien być wdzięczny wyborcom i powinien być sprawiedliwy.

Restaurator pisze odwołania, na które mu nikt nawet nie odpowiada. No, więc zwraca się do prasy. Zobaczymy, czy to coś pomoże.

*

Warmia-Mazury cud natury. Wszystko prawda. Ale czasem, choćby nawet nie wiem jak by się chciało, to nie ma cudów – z zimnej wody ciepła nie będzie. W powiecie Lidzbark Warmiński szykuje się nie lada afera. Pogłówkowano tu ongiś i jeden mądry człowiek oznajmił, że prawdopodobnie na tym terenie są znakomite źródła termalne. No, ale jak się o tym przekonać, badania, wiercenia drogo kosztują – zaczęli narzekać radni. Chłopina przypomniał sobie jednak, że ongiś poszukiwali tu ropy i gazu. Zostały wiec odwierty w ziemi. I okazało się, że tą samą drogą można skontrolować, czy są w ziemi wody termalne. Zrobiono więc badania super tanio (około 200 tys. złotych), wezwano wybitnego specjalistę z Austrii. Facet był rzeczywiście dobry i rzetelny. Wyliczył gdzie, jakie wody są i jaka temperatura tychże termalnych wód. Okazało się, że najsłuszniej byłoby inwestycję zrealizować w Ornecie. Pięknym miasteczku, zwanym Perłą Warmii, któremu przydałaby się ta inwestycja bardzo.

W Ornecie woda ciepła z ziemi buchałaby w temperaturze ponad 50 stopni. Natomiast w Lidzbarku Warmińskim, pobliskim miasteczku powiatowym – a jakże – ciepłe wody z ziemi wychodziłyby na powierzchnię zaledwie w temperaturze ponad 20 stopni? Tak czy owak myśl techniczna, badawcza i logika wskazywały na to by zainwestować w Ornecie. Ale władze Ornety słabsze są niż powiatowe. Zakręcono, zachachmęcono i rzekomo na granicy dopuszczanej przepisami zdecydowano, że około 100 mln złotych pójdzie na Lidzbark.

Oburzeni mieszkańcy dwóch miast Lidzbarka i Ornety krytycznie oceniają swawolny wyczyn beztroskich samorządowców, zastanawiając się nad logiką całej bzdurnej inwestycji. Guzik będzie z tej inwestycji. 100 milionów wyrzucone dosłownie w błoto. Opowiada się teraz społeczeństwu dyrdymały, że woda będzie… podgrzewana. Podgrzewanie wód termalnych – tego jeszcze chyba nigdzie nie ma w świecie, ale w Lidzbarku Warmińskim znaleźli podobno nawet chętnego do podgrzewania. Będzie za to dostawał niemałe sumy. Zresztą, kto to wie jak to wszystko jest rozgrywane. Podobno to nawet ten sam pan, który rządzi Rynem. Może by jakaś rzetelna agencja to wszystko sprawdziła. Mamy takich służb w Polsce kilkanaście. Zdaje się, że nie mają co robić, bo kłócą się między sobą. Na Warmię przecież niedaleko. I ładnie tam bardzo.

* *

Żeby nie tylko narzekać – trochę zachwytów. Pisanie o pięknej tutejszej przyrodzie to już nudne i komunały. Podziw należy się ludziom, którzy tu jeszcze wytrwali, bo pracy coraz mniej. A jeśli nawet jest – to za nędzne grosze. Szacunek także tym wszystkim, którzy – jak np. w Pieniężnie – zarządzają państwowym groszem. Tak wspaniale wyposażonej biblioteki miejskiej, jak w tym właśnie miasteczku, dawno już nie widziałem. Niestety mieszkają tu rodziny, które już od trzech pokoleń pracy nie mają. To byli pracownicy PGR-ów.

Słyszę, że obywatel Balcerowicz relaksuje się na swojej daczy gdzieś tam niedaleko, w okolicy  Barczewa (miejscowość ta znana jest – bo tu właśnie znajduje się więzienie, w którym trzymano m. in. zbrodniarza gauleitera Kocha). Być może, byli pracownicy Państwowych Gospodarstw Rolnych, którzy zamieszkują okolicę nie wiedzą, jakiego mają sąsiada.

W Pieniężnie klepią biedę. Pocieszające, że tutaj jednak zrobiono wiele dla utrzymania przy życiu zabytków, których niewiele pozostało po „wyzwolicielach” ze Wschodu. W latach 70. ktoś wpadł na pomysł, aby postawić tu pomnik rosyjskiemu generałowi, oprawcy polskich żołnierzy Armii Krajowej. Obecne władze z powodzeniem czynią starania o likwidację tego kompromitującego miejsca.

Miejscowy ratusz (po wojnie zniszczony podobnie jak prawie cała starówka) już się nie wali, ma nowy dach, rynny, dobudowano zniszczone ściany. W pobliżu wysoko w niebo bije wieża po kościele ewangelickim. Resztę budowli wywieziono niegdyś do Warszawy, cegły poszły na odbudowę stolicy. Może by więc teraz Warszawa oddała to, co zabrała, bo kościół w centrum miasta był kiedyś piękny. Podobnie, jak i pozostałe zabytki Pieniężna, które na szczęście są pieczołowicie chronione.

Warmia – Mazury cud natury – pojedźcie to się przekonacie. Tutaj czeka się na inwestorów. Oby przybyli.

STEFAN TRUSZCZYŃSKI

 

PS. Obserwacja z ulicy… Olsztyński piękny rynek. Starsza pani potknęła się i upadła. Natychmiast podbiega jakiś pan i pomaga jej się podnieść.

– Och, bardzo dziękuję. Jakże się odwdzięczę…

– Nie trzeba, wystarczy że zagłosuje pani na Platformę Obywatelską.

– Proszę pana, ja upadłam na d***, a nie na głowę!

ST

 

Tekst opublikowany na łamach miesięcznika SDP „Bez Wierszówki”, nr. 7-8/2015

 Posted by at 7:00 pm
lip 042015
 

Oficjalna strona Urzędu Miasta informuje o wizycie w Lidzbarku Warmińskim  delegacji samorządowców z partnerskiego miasta „Wertle” (Niemcy). Poniżej treść z oryginalną pisownią, link do źródła TUTAJ

Delegacja gości z Werlte w Urzędzie Miasta Lidzbark Warmiński źródło: www.lidzbarkwarminski.pl

Delegacja gości z Werlte w Urzędzie Miasta Lidzbark Warmiński
źródło: www.lidzbarkwarminski.pl

„Delegacja z partnerskiego miasta Wertle

W dniach 12-15 czerwca 2015 r. w Lidzbarku Warmińskim gościła delegacja z partnerskiego miasta Wertle. Delegaci zapoznali się z ofertą turystyczną miasta oraz prześledzili inwestycje obecnie realizowane w Lidzbarku. Odwiedzili Specjalną Strefę Ekonomiczną oraz przyjrzeli się kalendarzowi imprez letnich. Największe zainteresowanie wzbudziła renowacja Oranżerii Biskupa Krasickiego oraz projekt Term Warmińskich. Nasi goście zadeklarowali chęć promowania lidzbarskich atrakcji w swoim regionie oraz zapowiedzieli, że z pewnością nie raz jeszcze odwiedzą Lidzbark Warmiński.”

Na próżno szukać na mapie Niemiec miasta o nazwie „Wertle”, bowiem takie nie istnieje. Delegacja przyjechała z miasta Werlte w ramach rewizyty naszych samorządowców wraz osobami towarzyszącymi w 2013r. Temat szeroko opisywany TUTAJ.

Polska gościnność na kredyt, czyli „zastaw się a postaw się”

Z informacji uzyskanej od Burmistrza Miasta pana Jacka Wiśniowskiego wynika, że 3 dniowy pobyt niemieckiej delegacji kosztował mieszkańców miasta ponad 29 tysięcy złotych (wyżywienie – 12,2 tys, nocleg – 15,4tys, rejs gondolą 280zł, spływ kajakowy – 1,5tys).

Pod wielkim znakiem zapytania pozostaje kwestia, czy mieszkańców Lidzbarka Warmińskiego stać na tak drogie imprezy ku uciesze nieznanych nikomu urzędników. Czy rosnące lawinowo zadłużenie naszej gminy, upoważnia Burmistrza do szastania pieniędzmi podatników? Kwota wydana w przeciągu 3 dni, mogłaby posłużyć np. rocznemu finansowaniu karty dużej rodziny czy ufundowaniu stypendiów dla zdolnych dzieci z mniej zamożnych rodzin.

Jak twierdził pan Burmistrz niemieccy samorządowcy byli zachwyceni nowymi inwestycjami, szczególnie budową Term Warmińskich i Oranżerią. Jednocześnie zapowiedzieli, że jeszcze nie raz odwiedzą Lidzbark Warmiński. Podczas następnej wizyty należałoby pokazać gościom wnętrza budynków komunalnych i warunki w jakich żyją ich mieszkańcy, których części nie stać na opłacenie czynszu (zadłużenie mieszkańców z tytułu niezapłaconego czynszu wynosi ponad 3 mln zł i rośnie).

 Posted by at 10:46 pm
lip 012015
 

wykład zdjęcieW sobotę 27 czerwca w sali Lidzbarskiego Domu Kultury gościliśmy Pana Profesora Selima Chazbijewicza, wykładowcę politologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Profesor wygłosił wykład pod tytułem: Polska, Rosja, Wschód. Zapraszając Pana Profesora chcieliśmy uzyskać przede wszystkim odpowiedzi na nurtujące dziś wielu Polaków pytania: Czy grozi Nam wojna z Rosją? Jakie są przyczyny konfliktu na Ukrainie? Jak powinniśmy układać sobie relacje z sąsiadami na Wschodzie?

Pozwolę sobie streścić Państwu w paru słowach to co usłyszałem na wykładzie.

Dziś Rosja realizuje politykę imperialną w oparciu ideę panslawizmu i eurazjatyckości. W otoczeniu prezydenta Putina bardzo znaczące miejsce zajmuje Aleksandr Dugin. Jest on czołowym rosyjskim ideologiem neoimperializmu i propagatorem idei panslawizmu i eurazjatyckości. Te idee ,w mniemaniu Putina , dają Rosji prawo do realizacji polityki imperialnej w kierunkach do Europy i Azji. Jeżeli chodzi o ideę panslawizmu to w wydaniu Dugina zakłada ona , że Rosja jest stworzona po to by przewodzić całemu światu narodów słowiańskich. Natomiast idea eurazjatyckości zakłada, że Rosja nie jest ani europejska ani azjatycka. Jest po prostu Rosją. Stanowi odrębną kulturę i cywilizację.

Jakie są konsekwencje takiej polityki dla Polski? Otóż od 1508 roku ( bitwa pod Orszą ) trwa nieustanny konflikt polsko- rosyjski o panowanie nad światem słowiańszczyzny. Do roku 1612 przewagę miała Rzeczpospolita i o mały włos nie doszło do osadzenia na tronie moskiewskim królewicza Władysława (późniejszego króla Władysława IV). W tym roku wyparto Polaków z Moskwy ( po okresie dwuletnich rządów) i Rosjanie dziś obchodzą to wydarzenie jako swoje święto państwowe. W wyniku powolnego upadku Rzeczypospolitej, od 1701 roku( z przerwą tylko w 20toleciu międzywojennym) do roku 1993 ,stacjonowały w Rzeczpospolitej wojska rosyjskie. Według koncepcji panslawizmu Polacy uważani są przez Rosjan za zdrajców, ponieważ nie uznają zwierzchności rosyjskiej. Należy jednak podnieść kwestię tego czy Rosjanie w ogóle są narodem słowiańskim. Wielu historyków, poczynając od Joachima Lelewela ( który jako pierwszy pracował na źródłach- badał pisma źródłowe) stwierdza, że Rosjanie nie są Słowianami. Lelewel twierdził, że Rosjanie to potomkowie Ugrofinów mieszkających na terenach północnej Rosji. Potwierdzają to : Tadeusz Jan Kowalski orientalista (profesor UJ, zm.1948) analizujący relacje Ibrahima Ibn Jakuba oraz Tadeusz Lewicki orientalista (profesor UJ , zm. 1992) w dziele ‘’ Źródła arabskie do dziejów Słowiańszczyzny’’ . Otóż arabskojęzyczni kupcy podróżujący po terenach Rzeczpospolitej w okresie VII do X wieku wyraźnie odróżniają Rusów od Słowian. W świetle tych badań idea panslawizmu nie ma podstaw. Jednak nie zmienia to faktu , że Rosja realizowała i będzie realizować swoją politykę neoimperialną.

Jak pokazuje historia chęć panowania na Europą Środkową była przyczyną wszystkich dużych wojen. Dziś jednak nie ma bezpośredniego zagrożenia Polski ze strony Rosji. Ta sam historia dowiodła Rosjanom, że polska jest krajem zbyt katolickim i patriotycznym ( zdolnym do najwyższych ofiar) by go podbijać . Nie damy się zrusyfikować i nie przejdziemy na prawosławie. Ale jak zaznaczył Profesor ,geopolityka ma swoje prawa i lepiej Rosjanom jest Nas przehandlować Niemcom jak podbijać. Ekspansją Rosyjską jest zagrożona Finlandia, Estonia i Łotwa oraz Kaukaz. Koncepcją Dugina jest też zajęcie wschodniej i południowej Ukrainy wraz z Mołdawią. Bez Ukrainy nie ma bowiem mocarstwowej Rosji. Państwo ukraińskie jest zresztą tworem sztucznym. Tworzyli je Lenin , Stalin i Chruszczow. Oczywiście w granicach ZSRR. Jak chodzi o Krym to nigdy on nie był ukraiński więc jego aneksja była dla Rosjan oczywistością. Biorąc pod uwagę siłę i determinację Putina pewnie ten scenariusz Dugina się zrealizuje. Odbywa się to zresztą na Naszych oczach.

W kwestii Naszych relacji z sąsiadami to możliwości jest kilka. Biorąc pod uwagę dotychczasową historię to albo idziemy z Niemcami przeciwko Rosji (koncepcja Piłsudskiego) , albo z Rosją przeciwko Niemcom (koncepcja Dmowskiego) albo ze Stanami Zjednoczonymi dla równowagi między Niemcami a Rosjanami( koncepcja Prezydenta Lecha Kaczyńskiego). Pan Profesor wspomniał jeszcze o jednej możliwości którą głosił w dwudziestoleciu międzywojennym Obóz Narodowo Radykalny. Jest to koncepcja budowy trójkąta ABC. Trójkąta rozpościerającego się między trzema morzami: Adriatykiem, Bałtykiem i Czarnym. Trójkąta niezależnych , narodowych państw słowiańskich zjednoczonych wspólnym interesem gospodarczym i militarnym. Szczytem tego trójkąta ma być Polska, która jest jedynym krajem predysponowanym historycznie cywilizacyjnie i ludnościowo do przywództwa w tej części Europy. Pamiętajmy , że gdy Rzeczpospolita była silna to w Europie Środkowej panował pokój.

                                                                                  Artur Sławecki S.K.N. Nowa Warmia

lip 012015
 

1 lipca otwiera sezon ogórkowy, więc poniższa informacja jest całkiem na miejscu.

zamekPodczas remontu północno-zachodniej wieżyczki zamku biskupów warmińskich w Lidzbarku Warmińskim znaleziono zakorkowaną butelkę, a w niej odręcznie napisany list. Muzealnicy wyjmą go i odczytają za kilka dni w obecności konserwatora papieru.

Jak widać takie historie naprawdę się zdarzają – powiedziała kierownik lidzbarskiego zamku Małgorzata Jackiewicz-Garniec.

Butelkę z ciemnozielonego szkła zatkaną korkiem znaleźli we wtorek po południu robotnicy, którzy remontowali północno-zachodnią wieżyczkę zamku biskupów warmińskich w Lidzbarku Warmińskim. – Była ona wmurowana w blendę wieżyczki, tak, że nie było jej widać – powiedziała Jackiewicz-Garniec i dodała, że z tego powodu sądzi, że butelkę z listem ukryli robotnicy.

Sama butelka, jak już ustalili muzealnicy, pochodziła z browaru św. Jerzego, który w czasach pruskich, gdy Lidzbark nazywał się Heilsbergiem, działał w tym mieście. – Wskazuje na to korek z logo tego browaru – dodała Jackiewicz-Garniec. Wpatrując się przez szkło butelki w tkwiący w środku list Jackiewicz-Garniec ustaliła, że został on napisany w języku niemieckim, odręcznie ołówkiem. – Jak otworzymy butelkę i wyjmiemy z niej list dowiemy się i kto go napisał, i kiedy, poznamy też jego treść. Teraz wszystko na ten temat, to nasze domysły – powiedziała Jackiewicz-Garniec i dodała, że ona skłania się ku wersji, że list wsadzili do butelki i ukryli w blendzie robotnicy, którzy przeprowadzali w 1928 roku remont tej części zamku.

Muzealnicy z Lidzbarka Warmińskiego nie otwierają butelki ani nie wyjmują z niej listu z obawy przed rozsypaniem się papieru. – Zrobimy to w najbliższych dniach w archiwum państwowym w Olsztynie w obecności konserwatora papieru – zapowiedziała kierowniczka zamku.

Jackiewicz-Garniec przyznała, że niecodzienne znalezisko wyzwala we wszystkich wtajemniczonych „lawinę pomysłów co w tym liście jest”. „Jedni sądzą, że to list miłosny, inni, że robotnicy poskarżyli się w nim na złe piwo z Heilsberga albo na nieopłaconą ciężką robotę”.

Zamek biskupów warmińskich w Lidzbarku Warmińskim ze względu na swą architekturę nazywany bywa „Wawelem Północy”. W jego komnatach zbudowanych w latach 1350-1401 mieszkali m.in. Mikołaj Kopernik i jego wuj Łukasz Watzenrode, Jan Dantyszek, Stanisław Hozjusz, Marcin Kromer, Jan Stefan Wydżga, czy Andrzej Chryzostom Załuski. Tu żył i tworzył także Ignacy Krasicki, który wokół zamku założył ogrody, a w sąsiedztwie zbudował oranżerię (teraz odnowioną). Od 1963 roku w zamku swoja siedzibę ma filia Muzeum Warmii i Mazur.

źródło: onet.pl

link do artykułu tutaj

 Posted by at 8:01 pm
lip 012015
 

Na 3 lipca 2015r. (piątek) została zwołana Nadzwyczajna Sesja Rady Miasta celem, podjęcia uchwały w sprawie przyjęcia planu ”Ponadlokalny program rewitalizacji sieci miast Cittaslow”.

kasaPoprzez przyjęcie wyżej wspomnianego dokumentu Rada Miasta potwierdzi, że wśród mieszkańców następujących ulic w Lidzbarku Warmińskim:
Kopernika, Zamkowa, Zielona, Orła Białego, Wyszyńskiego, Reja, Kasprowicza, Mickiewicza, Milewicza, Krzywa, Kajki, Przechodnia, Prosta, Dębowa, Wysokiej Bramy, Hoża, Plac Wolności, Ratuszowa, Powstańców Warszawy, Wiślana, Konstytucji 3-go Maja, Plac Młyński, Krucza, Plac Sybiraków, Piłsudskiego, Świętochowskiego, Kolejowa, Legionów, Szwoleżerów, Bema, Kalinowskiego i Wiejskiej obserwuje się m.in. niskie poczucie estetyki, niską świadomość ekologiczną i niewielkie zainteresowanie kulturą, sztuką oraz sportem. Takie treści zawiera m.in. program rewitalizacji. Obszar objęty programem rewitalizacji zamieszkuje 4 861 osób, co stanowi prawie 30% ogółu mieszkańców Lidzbarka Warmińskiego.

Nieco historii:
Programowi i zawartych w nim twierdzeniach godzących w dobre imię części mieszkańców Lidzbarka Warmińskiego poświęcony był artykuł „Lidzbarskie getto wg Burmistrza Wiśniowskiego”. Po jego publikacji, mieszkańcy ulic Bema i Kalinowskiego spotkali się, aby wspólnie omówić sprawę kompromitujących ich zapisów w programie rewitalizacji sieci miast Cittaslow opublikowanych przez Burmistrza na oficjalnej stronie Urzędu Miasta. Wystosowano pismo do Burmistrza w którym wyrażono sprzeciw poniżającym zapisom w wyżej wymienionym dokumencie. Pod protestem swój podpis złożyło 45 osób (relacja ze spotkania TUTAJ). W odpowiedzi, Burmistrz wystosował PISMO do mieszkańców, z którego w zasadzie nic nie wynika, a ponadto brakuje w nim najważniejszego słowa na które czekali wszyscy zainteresowani, czyli – „Przepraszam”. Nadto, zmieniona została treść dokumentu poprzez wykreślenie kilku kwestii jak choćby „Ponadto daje zauważać się zjawisko słabszego poziomu wykształcenia dzieci i młodzieży pochodzących z tego obszaru. Winę za ten stan rodzice zrzucają na bezrobocie, ubóstwo, nie przywiązując wagi do tego, że również ich brak zainteresowania postępami dzieci w szkole sprzyja temu zjawisku.”

Wydawało się, że ze strony władz miasta temat poniżenia części jego mieszkańców został zamknięty. Dokument w poprawionej postaci trafił do autora, czyli Warmińsko Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Ta w imieniu beneficjentów programu ogłosiła konsultacje społeczne związane z procedurą strategicznej oceny oddziaływania na środowisko dokumentu „Ponadlokalny Program Rewitalizacji Miast Sieci Cittaslow”. Konsultacje właśnie się zakończyły i teraz w ekspresowym tempie poszczególne Rady Miast mają zatwierdzić ten dokument u siebie. Szeroki strumień unijnej kasy musi zacząć napływać jeszcze przed wyborami parlamentarnymi, tak aby zaskarbić sobie przychylność społeczeństwa i lokalnego proboszcza. Na kościół przeznacza się z programu 1 milion zł.

Każdy dokument w którym stawiane są tezy co do zjawisk jak niższe wykształcenie dzieci czy niskie zainteresowanie kulturą mieszkańców określonych rejonów miasta – wymaga szeregu badań lub posiadania materiałów źródłowych. Bez tego taki dokument jest nic nie wart, a decyzje podejmowane na jego podstawie są błędne. Warmińsko-Mazurska Agencja Rozwoju Regionalnego w Olsztynie, sporządziła dokument w którym zawarła nieprawdziwe informacje oparte na wyssanych z palca badaniach (prawdopodobnie takich w ogólnie nie było). Dokument ten będzie podstawą do uzyskania określonych funduszy z UE, co w najlepszym razie można nazwać po prostu wyłudzeniem. Czy wobec tego Rada Miasta Lidzbarka Warmińskiego może zatwierdzić taki dokument i poświadczyć tym samym jego wątpliwą rzetelność? Czy tak właśnie wygląda pozyskiwanie funduszy europejskich?

 Posted by at 12:27 am