Od czerwca 2018r. płacimy więcej za wodę i odprowadzanie ścieków. Następna podwyżka czeka nas już w przyszłym roku, a kolejna w 2020. Pisaliśmy na ten temat w artykule „Od połowy czerwca za wodę i odprowadzanie ścieków płacimy 10 % więcej”. Czytelnikom NL winni jesteśmy uzupełnienie informacji o przyczynach podwyżki, uzasadnieniu i tym kto tak naprawdę ceny podnosi. Dalej będzie o odpowiedzialności radnych wobec mieszkańców.
Przed 2018 r. zmiana taryfy opłat za dostarczanie wody i odprowadzenie ścieków odbywała się następująco: PWiK przedstawiała propozycję zmiany cen Radzie Miasta, a ta bez wahania zawsze ją zatwierdzała. Oczywiście po „wnikliwej” analizie wniosku, którego zdecydowana większość radnych nie rozumie, bowiem są to dane księgowe. Któż z radnych odpowie na pytanie co to są aktywa a co pasywa? No właśnie. Jednak na sesji sprawa była omawiana, w mniejszym lub większym stopniu, a radni poczuwali się do „odpowiedzialności” nawet tej iluzorycznej. W końcu ktoś mógłby im wytknąć w kolejnej kampanii wyborczej, iż podnieśli ceny wody (i tak wysokiej).
W 2018 r. nastąpiła zasadnicza zmiana w powyższej procedurze. PWiK propozycję zmiany taryfy (czytaj podwyżce) już nie przedstawia Radzie Miasta, a nowemu tworowi „Wody Polskie”. To taki centralny urząd rzekomo wprowadzający porządek w gospodarce wodnej kraju. Ów, urząd zapoznaje się z wnioskiem i go zatwierdza. Wszystko bez udziału radnych czy Burmistrza. Uf… pomyśleć mogliby radni (i Burmistrz), teraz to nie my odpowiadamy za skandalicznie wysokie ceny wody w Lidzbarku Warmińskim. Do tego wątku wrócimy jeszcze.
Jak podaje prezes PWiK w uzasadnieniu podwyżki cen za wodę i ścieki, czyli eufemistycznie „zmianie taryfy”, ma ona zapewnić (uwaga!):
– uzyskanie niezbędnych przychodów
– motywowanie odbiorców usług do racjonalnego użytkowania wody i ograniczania zanieczyszczania ścieków
– łatwość obliczania opłat i sprawdzania przed odbiorców usług wysokości opłat i cen ich dotyczących
Uzasadnienie do nowej taryfy pozostawiam bez komentarza.
Przyczyna podniesienia ceny za dostarczanie wody i odprowadzenie ścieków jest jedna: Polmlek przestał kupować wodę od miejskich wodociągów. W skali roku, zakład mleczarski kupował 120 000 m3 wody przy ok. 800 000 całej sprzedaży. PWiK stracił więc dużego klienta. Spadek sprzedaży, spółka zrekompensowała sobie kosztem mieszkańców. Nie przeszkodziło to, aby prezes Bartosz Buczyński otrzymał w 2018r. premię/nagrodę w wysokości 12 tys zł (przy zarobkach ponad 10 tys miesięcznie).
Czy wobec powyższego ustalanie cen za wodę i odprowadzanie ścieków pozostaje jednoosobową decyzją prezesa Buczyńskiego, w wodociągi są jego „prywatnym ranczem”? Sprawuje on jedno-osobowo funkcję prezesa zarządu spółki. Jednak sama spółka należy w 100% do miasta, a „nadzoruje” ją 5-osobowa rada nadzorcza. 3 osoby w radzie wyznacza Burmistrz. Rada nadzorcza może odwołać prezesa, lecz tak jak i radni w radzie miasta, wykonują polecenia Burmistrza. Burmistrza miasta kontroluje nie kto inny jak Rada Miasta – nasi przedstawiciele w samorządzie.
W związku z powyższym rodzą się pytania. Czy nasi radni, starający się o reelekcję, zajęli stanowisko w sprawie podwyżki? Czy było to przedmiotem dyskusji w komisjach lub sesji? Czy może ważniejszym było pozowanie do zdjęć z Burmistrzem?
Jak to powinno wyglądać w normalnym samorządzie? Pan prezes Buczyński informuje na sesji, iż zamierza wnieść o zmianę taryfy. Radni zajmują się sprawą i proponują reorganizację spółki, ograniczenie kosztów, może zatrzymanie wypłaty premii prezesowi itp. Tak, aby mieszkańcy nie musieli płacić coraz to więcej. Sprawa powinna stanąć na sesji i odbyć się publiczna debata w tejże sprawie. Pan prezes może nie zgodzić się ze stanowiskiem radnych, ci ostatni wnioskują do Burmistrza, aby ten odwołał prezesa. Niech czytelnicy zapytają swoich radnych czym się zajmują prócz mechanicznego podnoszenia rąk w głosowaniu pod dyktando Burmistrza. Jest kampania wyborcza, więc okazji będzie wiele.