cze 152013
 
Dzień otwarty w 9 Warmińskim pułku rozpoznawczym.

Dzień otwarty w 9 Warmińskim pułku rozpoznawczym.

Obserwując stan uzbrojenia, czy też wyposażenia naszego wojska zadałem sobie kilka pytań: Czy współczesne wojsko polskie jest w stanie zapewnić naszemu krajowi bezpieczeństwo i integralność granic? Czy też wobec jakiejkolwiek agresji z zewnątrz nasz kraj będzie w stanie bronić się sam? Czy obraz naszej współczesnej-nowoczesnej armii, jaki kreowany jest w mediach, oddaje rzeczywistą wartość bojową wojska polskiego? Odpowiedzi na te pytania szukałem dzisiaj, podczas dni otwartych 9 pułku rozpoznawczego. Niestety po dzisiejszej wizycie w jednostce wojskowej, odpowiedzi na pytania zawarte na wstępie to 3xNIE.

Współczesne wojsko polskie wyposażeniem i sprzętem na tle innych nowoczesnych armii przypomina te sprzed wybuchu II wojny światowej. Mimo że posiadamy, jako nieliczny na świecie kraj, całkowicie zawodową armię, nasi żołnierze bardziej przypominają urzędników niż obrońców ojczyzny.

Defilada wojskowa, jest pokazem siły i nowoczesnego uzbrojenia.

Ma pokazać naszym wrogom „patrzcie co was spotka jak nas zaatakujecie”. Nie mogło, więc zabraknąć takiej demonstracji w 9 Warmińskim pułku rozpoznawczym. Niestety, przemaszerowała przed nami cała rzesza wojskowych, ładnie ubrani i w mundurach galowych. Zamiast zgrabnych uniformów chciałbym zobaczyć masę sprzętu, nowoczesnego uzbrojenia, które każdy z żołnierzy dźwiga na sobie. Kilka „leciwych” zabawek pokazywano publiczności, jako dowód, że mamy super wypasiony sprzęt. Ilu z tych żołnierzy ma na wyposażeniu  sprzęt jak pokazywano? Kilku? Reszta jak za dawnych czasów ma na stanie starego dobrego kałasznikowa.

Obecnie idzie się do wojska, nie dla idei obrony ojczyzny tylko po to, aby mieć pracę.

Pakty i układy takie jak np. NATO, to fajna sprawa. W 1939 roku, nasz kraj miał gwarancję Anglii i Francji, że jeśli zaatakują nas Niemcy to oni zaraz przyjdą nam z pomocą. Faktycznie, wypowiedziano wojnę Hitlerowi, zwaną później „śmieszną wojną”, zyskała taki przydomek po tym jak obie te wielkie armie nie ruszyły palcem, aby Polsce pomóc. To po prostu się nie opłacało. Obecnie sytuacja jest identyczna, jak ta sprzed wojny. Zdolność bojowa naszej armii, wobec np. niemieckiej jest zerowa. Też mamy zapewnienia i układy. To tylko papier. Jak dojdzie do konfliktu np. o surowce mineralne, to wszelkie zapewnienia pójdą w zapomnienie. Liczy się kasa i tylko to. Nikt nie będzie ginął w czyimś imieniu. Nikt nie poświęci swoich żołnierzy, aby bronić tego zacofanego kraju na Wisłą, który nie potrafi otrząsnąć się z jarzma wszechobecnej korupcji jak też dewastacji własnej gospodarki.

Wracając do dzisiejszego pokazu.

Przekraczając bramę jednostki wojskowej, odniosłem wrażenie, że przenoszę się w czasie. Jak za czasów Stalina, czy Gierka oficjele zajęli miejsce na trybunie honorowej, a przed nią dumnie kroczyło piękne wojsko, bez jakiegokolwiek nowoczesnego wyposażenia. Pokazano quada i kilka zabytkowych już bojowych wozów piechoty, pamiętających czasy rewolucji francuskiej. Aby podnieść rangę imprezy, „zaproszono” szkoły i przedszkola. Całkiem jak ze stadionem miejskim, kiedy trzeba zrobić „tłum”. Dzieci wręczały kwiaty dowódcy, dowódca dawał medale i nagrody zasłużonym. Ksiądz Rożentalski awansował na pułkownika, zapewne zasłużył sobie na to poprzez wsparcie naszych żołnierzy w Afganistanie (poprzez gorliwą modlitwę w swym apartamencie przy ulicy Wiejskiej). Taki awans to spora podwyżka wynagrodzenia, potem wojskowa wysoka emerytura wypłacana z naszych podatków (obecna wypłata również). Chyba, że duchowny z Wiejskiej zrzekł się wynagrodzenia i przeznaczył je na np. dom dziecka (żartowałem). Pan Marszałek tłumaczył 4-letnim dzieciom, co to Afganistan i dlaczego nasi żołnierze muszą tam przebywać. Równie dobrze można szympansowi tłumaczyć trygonometrię. Tyle samo zrozumieją. Co mnie najbardziej uderzyło, to stwierdzenie, że nasi żołnierze jadą tam „łapać” bandytów. Ja tłumaczę to inaczej, jadą tam, żeby godnie zarobić, giną bo w naszym kraju nie ma pracy.

Kim są ci afgańscy bandyci, których trzeba zabić? W czasie okupacji hitlerowskiej, naziści nazywali bandytami polską partyzantkę. Afganistan to niepodległy kraj, obecnie okupowany przez międzynarodowe wojska, w tym polskie. Dla mieszkańców tego kraju, jesteśmy okupantami, a oni walczą z każdym, kto zabiera im wolność. Jak zginie polski żołnierz, to Talib – bandyta. Jak zginie Talib, to wtedy Polak – bohater, zabił bandytę. Afgańczycy to dumny naród, walczą każdym dostępnym sposobem z okupantem, podobnie jak Polacy z nazistami. Nie można być tak skrajnie nieobiektywnym. Niejaki pan Wajs, złożył podziękowania dowódcy pułku, za to, że tyle dobrego robią dla miasta. Pytanie, co konkretnie? Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to zapewnienie sporej ilości miejsc pracy w mieście urzędników i bezrobotnych. Niestety firma zwana wojskiem nie wytwarza dóbr konsumpcyjnych. Za wszystko, co tam się dzieje płacimy my – podatnicy. Kim jest współczesny polski żołnierz? Jest urzędnikiem, opłacanym z publicznej kasy.

Dziwi mnie zachowanie państwowych mediów, kreują nasze wojsko na jedno z najnowocześniejszych w Europie, a może i na świecie. Nikt jednak nie podaje ilości i klasy łodzi podwodnych, jaką dysponuje marynarka wojenna. Nikt nie wspomina też o pancernikach, lotniskowcach czy też nowoczesnych krążownikach. Po prostu to nie istnieje. Dostaliśmy za ciężką kasę, kilkanaście używanych i już przestarzałych F-16. Na nasze warunki to cud techniki, więc strzeliły korki szampana na wiwat. Cieszyć się z używanego sprzętu wojskowego? Tylko w Polsce. Nasze lotnictwo myśliwskie to amerykański używany sprzęt. O bombowcach nikt nie wspomina, bo nie istnieją w naszej armii, chyba, że w muzeum techniki. Podobnie jest w sferze wojsk pancernych, ile mamy czołgów, które nawiązałyby walkę z amerykańskim Abramsem, czy niemieckim Leopardem? Żadnego. W jednostce wojskowej na ulicy Kalinowskiego, używa się sprzętu produkcji radzieckiej pochodzącego z lat 70-tych. Stacje zagłuszające „Grażyna” czy nasłuchowe „Lena” to technika żywcem wyjęta z czasów wczesnego Gierka, czy nawet Gomółki. Radiostacja „140”-tka oparta na lampie elektronowej. Szczytem możliwości w czasach, kiedy służyłem w tej jednostce, było nawiązanie łączności z wozem bojowym stacjonującym w ….Bobrowniku. Co tam jest jeszcze nie będę pisał, bo jeszcze zdradzę tajemnicę wojskową.

Atrakcją dnia i przysłowiowym gwoździem, było wyskoczenie z zabytkowego śmigłowca trojga śmiałków i bezpieczne ich lądowanie na spadochronie przed zachwyconą publicznością. Ten heroiczny i bohaterski czyn doskonale oddaje ducha naszej armii. Żadna inne wojsko na świecie nie odważyłaby się na tak ryzykowny pokaz. Medale i awanse wręczone, wynudzone dzieci w końcu ożywione, można więc pójść na zasłużony poczęstunek, przy obfitym bufecie serwowanym przez kuchnię jednego z hoteli.

Jak uzdrowić polską armię? To bardzo proste – odpolitycznić.

Kiedy wstąpiłem do armii, pewien kapitan oprowadzając nas po izbie tradycji radził nam, co robić w razie wojny. Stwierdził „ weźcie swojego kałasza, tyle amunicji ile udźwigniecie i uciekajcie do lasu, wtedy może coś wskóracie”

Stwierdzenie tego kapitana jest właściwą puentą tego przydługawego artykułu.

Kilka zdjęć z uroczystości można obejrzeć TUTAJ

4 minutowy materiał wideo, zachęcam do wybrania jakości HD 720p. Nie miałem osłony przeciwwietrznej na mikrofon, więc trochę jest trochę zakłóceń.

 

 

 Posted by at 10:05 am
cze 142013
 
Okładka książki

Okładka książki

 Lada moment w księgarniach ukaże się szósty tomik poetycki Andrzeja Ballo.  Książkę wydaje  warszawskie Wydawnictwo Barbelo,  które ma zamiar potraktować autora i jego dzieło z dużym promocyjnym rozmachem. Autor jest mieszkańcem naszego miasta. Na szczęście i niestety, ponieważ jest postacią dość kontrowersyjną. Zaryzykowałem i poprosiłem go o krótki wywiad. Zgodził się pod warunkiem, że będę mówił basem.

Sądzisz, że mieszkańcy naszego miasta czytują poezję?

Podejrzewam, że najbardziej poczytną książką w naszym mieście jest katechizm, zaraz przed Kodeksem Ruchu Drogowego. Wcale się nie dziwię. Być może znajdzie się tu jednak kilkunastu dewiantów, którzy od czasu do czasu przetrawią jakąś poezję, może nawet i moją. Wiersze skłaniają do refleksji a na nią nie ma miejsca w tym pięknym mieście. Tu trzeba ciągle uważać żeby się nie potknąć albo nie wpaść do wykopu…

Mała popularność poezji nie zniechęca Cię do jej pisania? 

Piszę wiersze ponieważ odczuwam jakiś wewnętrzny imperatyw. Nie jest to kaprys i nie jest to mam nadzieję grafomania czy twórczość ludowa. Zapisuję to, co niezbędne. Nie piszę bo powinienem. Wielki polski poeta Józef Czechowicz zniszczył około pół tysiąca swoich wierszy. Oczywiście przed publikacją. Ja niszczę te zbędne jeszcze przed zapisaniem. Oprócz poezji pisuję też prozę. Sztuki teatralne, scenariusze filmowe, opowiadania, felietony itp.

Łatwo być literatem?

Tak, literatura jest bardzo prosta. Wystarczy usiąść i ją napisać.( śmiech)

Nasze miasto jest dla Ciebie inspiracją? Napisałeś coś o nim? Jak je literacko postrzegasz?

Miasto to ludzie z ich nadziejami, marzeniami, oczekiwaniami, snami, pracą, miłością i tragediami. Jest najbliższą mi rzeczywistością.  Trudno się do niej nie odnieść. Ostatnio o Lidzbarku piszą pochodzący stąd twórcy min. prof. Z. Mikołejko w swojej „ Jak błądzić skutecznie”, czy mój przyjaciel, zacny poeta Andrzej Niewiadomski w „ Mapie. Prolegomenie”. Zainspirowany miastem a właściwie stosunkami społecznymi w nim obecnie panującymi napisałem dwie sztuki teatralne i kilka wierszy. ”Śniło mi się miasto, z którego nie mogę wyjechać”… piszę w swoim wierszu dając wyraz nierealności tego miasta i mentalności mieszkańców..Wyczuwam jakiś tragizm w tym mieście, który pomieszany z absurdem urzędniczych działań i wypełniającą przestrzeń kulturową groteską tworzy atmosferę złowieszczego zawieszenia. Tu nie ma tej czytelności, lekkości międzyludzkiej i ludyczności jak w powieściach Steinbecka, choćby w „Tortila Flat”. Bardziej przypomina mi to Dickensowską prozę zabarwioną wyzyskiem, pazernością, żądzą zysku i władzy. Oczywiście lekko demonizuję, ale literacko. Jednakże przestrzeń międzyludzką lepiej wypełniać życzliwością, nadziejami, perspektywami niż kostka brukową i asfaltem. Epatowanie władzą, urzędem, statusem materialnym w społeczności niedostatku, bezrobocia i jakiegoś wycofania jest dużym nietaktem a wręcz głupotą. Nie powinno się swojego wysokiego poczucia wartości budować w taki sposób.

W lidzbarskiej Jagiellonce w Galerii Sław „wisisz” podobno obok naszego marszałka i burmistrza… Jak Ci jest z tym.?

To oni też coś napisali…? (śmiech).Poczytałbym przed snem.

Jak Ci się żyję w naszym mieście?

Nieśpiesznie. Dzielę los większości obywateli dzielnie walcząc z niedostatkiem i znużeniem.  Chętnie korzystam ze stoisk „30 % taniej” w pobliskim Lidlu. Moje życie społeczne ogranicza się do mnie ,do moich dzieci i kilku przyjaciół. Resztę znam z plotek i z doniesień prasowych. (śmiech)

Podobno masz zamiar wyjechać?

Raczej tak. Pisać mogę przecież wszędzie. Czekam, aż dorośnie moja kilkunastoletnia córka, która zresztą także chce opuścić nasze miasteczko i to z całkiem logicznych powodów. Zresztą moglibyśmy (jak proponuję w swojej sztuce) zasłonić albo ukryć nasze miasto na kilkadziesiąt lat. Może czas coś w nim zmieni? Może biskup Krasicki się zreinkarnuje? Może ktoś kopiąc ogródek znajdzie złoża uranu?.Tu zdarzyć może się wszystko. Uwielbiam absurd, ale w literaturze. W życiu bywa śmiercionośny, zwłaszcza w codziennym wydaniu.

Co sądzisz o kulturze w Lidzbarku.?

Jeszcze się nie odnalazła..

A lokalna polityka ?

Podobnież, choć leży trochę niżej.

Nie da się nie zauważyć, że czytasz nagminnie Nasz Lidzbark i chętnie komentujesz.

Rzeczywiście. Jest to dobre miejsce obserwacji i poligon doświadczalny. Na początku byłem nastawiony dość krytycznie. Potem po zastosowaniu odpowiedniej diety przywykłem. Lubię obserwacje socjologiczne. Dlatego uwielbiam też poczytać Zygmunta Baumana, choć i jego Lidzbark wprawiłby w zakłopotanie.

Nie bądź cyniczny.

Lubię być cyniczny. Takie mam DNA.

Jakie masz plany artystyczne na ten rok?

Wydam najprawdopodobniej jeszcze jedną książkę. Tym razem prozę. Prawdopodobnie jesienią będzie można zobaczyć w warszawskich teatrach jedną z moich sztuk. Realizuję etiudę filmową według własnego scenariusza, tu na miejscu w Lidzbarku. Mam kilka pomysłów na filmy dokumentalne o naszym mieście. Takie lekko sfabularyzowane i niekoniecznie offowe. Może uda mi się, któryś zrealizować. Zresztą nigdzie mi się nie śpieszy.  Jestem już po obiedzie.

Dziękuję więc za sympatyczną rozmowę!

Dziękuję i ja! Zachęcam do kupienia mojego nowego tomiku a nawet do przeczytania. Pozdrawiam czytelników Naszego Lidzbarka, nawet tych, którzy czytają go pod urzędniczym biurkiem.

 Posted by at 2:21 pm
cze 072013
 

Stra¿ miejskaW dniu 6 kwietnia 1990r. została uchwalona Ustawa o Policji, która stanowiła podstawę prawną umożliwiającą powoływanie straży miejskich. Jej pierwotne przeznaczenie służenia mieszkańcom miast oraz wykonywania czynności porządkowych szybko ustąpiło miejsca uprzykrzaniu obywatelom życia oraz wypisywaniu im największej możliwej ilości mandatów za najdrobniejsze wykroczenia. Doszło do wojny totalnej, w której wszystkie siły skierowane zostały na front łupienia obywatela i łatania dziur w rozmaitych budżetach. Obecnie straży miejskiej nie ma już w 12 polskich miastach: m.in. w Chrzanowie, Trzebini, Szczyrku, Zakroczymiu i Żorach. Jednym z większych miast obywającym się bez Straży Miejskiej jest Stalowa Wola. Jak mówi prezydent

„Likwidacja straży była bardzo dobrą decyzją. Oszczędzamy milion rocznie, a statystyki przestępstw i wykroczeń nie pogorszyły się. Straż była po prostu zbyt kosztowna i zbyt mało efektywna.”

Czy wobec tego zasadnym wydaje się likwidacja tej instytucji w naszym mieście? Aby odpowiedzieć na to pytanie, należy zapoznać się z kosztami utrzymania straży miejskiej w Lidzbarku Warmińskim. W 2013 roku Rada Miasta przeznacza na ten cel 370 260 zł. W tej kwocie zawiera się: 321 180 zł przeznaczone na wynagrodzenia pracowników straży miejskiej, 42 880 zł kosztów związanych ze realizacją statutowych zadań, 6 200 zł to świadczenia na rzecz osób fizycznych.

Z informacji uzyskanej z Urzędu Miasta:

Skład osobowy pracowników straży miejskiej:

1. Szutowicz Piotr – Komendant Straży Miejskiej

2.Strzeszewski Marcin Strażnik Straży Miejskiej

3.Świder Robert – Strażnik Specjalista

4. Przybyszewski Andrzej Strażnik Straży Miejskiej

5. Bekieszczuk Dariusz – Strażnik Straży Miejskiej

W 2012 roku nasi dzielni strażnicy nałożyli 549 mandatów na kwotę 67 700 zł oraz skierowali 33 wnioski o ukaranie do sądu.

Zapraszam do dyskusji na temat  „Co my jako mieszkańcy Lidzbarka Warmińskiego otrzymujemy od straży miejskiej w zamian za finansowanie tej instytucji.”

 

 Posted by at 10:35 pm
cze 062013
 

20130525081Dnia 11.05.2013 roku w Supraślu odbyły sie eliminacje do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w zapasach w stylu klasycznym.
Zawodnicy LUKS WARMIA Skonieczny Łukasz w kategorii wagowej  50 kg wywalczył II miejsce i Adamiec Cezary w kategorii wagowej  63 kg wywalczył III miejsce.
Tydzień później 18.05.2013 roku odbyły sie eliminacje do Ogólnopolskiej olimpiady Młodzieży w zapasach w stylu wolnym w Świeciu.
Kowalik Seweryn w kategorii wagowej  63 kg zajął III miejsce,Skonieczny Łukasz w kategorii wagowej 54 kg zajął III miejsce,Sobolewska Klaudia w kategori wagowej 52kg
zajeła III miejsce,Wrześniewska Weronika w kategorii wagowej 52 kg zajęła III miejsce.
25.05.2013 w Lubawie odbył sie III Rzut Ligi Szkolnej Młodzików.W klasyfikacji grupowej LUKS WARMIA Lidzbark Warmiński zajął II miejsce.Poszczególni zawodnicy
Szymon Szymonowicz w kategorii wagowej 66 kg zajął I miejsce,Kamil Chapanionek w kategorii wagowej 32 kg zajął I miejsce,Krystian Jakszewicz w kategorii wagowej 38 kg zajął II miejsce, Jakub Kozłowski w kategorii wagowej 85 kg zajął II miejsce.
W dniach 31.05 do 02.06 2013 roku w Poznaniu odbyły się Mistrzostwa Polski LZS.Zawodnik Lidzbarskiego klubu Krzysztof Przybysz w kategorii wagowej 84 kg zajął II miejsce.
Lidzbarscy zapaśnicy biorą też udział w zawodach sumo odnosząc tam niemałe sukcesy.
Dnia 27.04.2013 w Bydgoszczy  Piotr Wiśniewski zdobył złoty medal na Mistrzostwach Polski w Sumo,tym samym zakwalifikował się do Mistrzostw Europy w Sumo na Ukrainie W Łucku gdzie wygrał jedną walkę i dwie przegrał.
Wielka szkoda,że ze względu na brak finansów na stypendia dla zawodników LUKS WARMIA nie zameldowanych w Lidzbarku Warmińskim oddano 2 zawodniczki Karine Konarską i Anetę Skomoruchę  do AGROS Zamość.Te dwie zawodniczki tydzień po przejściu do innego klubu na Mistrzostwach Polski w Sumo w Bydgoszczy zdobyły złoty i brązowy medal.
Aneta Skomorucha kwalifikując się do Mistrzostw Europy w Sumo na Ukrainie wywalczyła tam złoty medal zostając Mistrzynią Europy w Sumo.

                                                                                                                                                                                                                                                 Bartosz Fiedorowicz

20130602085 20130525077 20130427028 20130427033 20130525082

 Posted by at 8:14 am
cze 052013
 

Mówi się, że jest kryzys i ludzie otrzymują głodowe pensje. Postanowiłem, więc sprawdzić jak radzą sobie samorządowcy z lidzbarskiego powiatu. Ile zarobili w ubiegłym roku i czy starczało na chleb. Zestawienie obejmuje skład rady powiatu (być może brakuje jednej osoby w zestawieniu) i wybrane osoby pełniące funkcje w organach samorządu powiatowego. Niektóre z nich pełnią jednocześnie dwie obydwie te funkcje, utrzymując stosunek pracy ze starostwem i jednocześnie zasiadają w radzie powiatu – takie działanie 2 w 1. Jest to zestawienie obejmujące dochody ze wszystkich źródeł (renta, emerytura, zasiłek dla bezrobotnych, działalność gospodarcza, diety radnego, wypłata ze starostwa itp.). Celem tej pracy, było wykazanie kondycji finansowej osób sprawujących funkcje publiczne, decydujących o losach naszej małej społeczności.

Poniżej tabelaryczne zestawienie sumy rocznych dochodów członków rady powiatu. 

Łączny dochód radnego powiatu Lidzbark Warmiński      za 2012 rok.

Łączny dochód radnego powiatu Lidzbark Warmiński
za 2012 rok.

 

 

Poniżej średni miesięczny dochód członków rady powiatu.

Średni miesięczny dochód radnego powiatu Lidzbark Warmiński za 2012 rok.

Średni miesięczny dochód radnego powiatu Lidzbark Warmiński za 2012 rok.

 

 

 

Poniżej tabelaryczne zestawienie sumy rocznych dochodów wybranych pracowników starostwa powiatowego.

Łączny dochód wybranych pracowników starostwa powiatowego w Lidzbarku Warmińskim za 2012 rok.

Łączny dochód wybranych pracowników starostwa powiatowego w Lidzbarku Warmińskim za 2012 rok.

 

Poniżej średni miesięczny dochód wybranych pracowników starostwa powiatowego.

Średni miesięczny dochód wybranych pracowników starostwa za 2012 rok.

Średni miesięczny dochód wybranych pracowników starostwa za 2012 rok.

Jak można zauważyć, nasi samorządowcy jakoś sobie radzą w tych trudnych czasach. Jestem więc spokojny o naszą przyszłość. w 2012 roku ustalono najniższe wynagrodzenie 1500 zł. Zasiłek opiekuńczy to 520 zł dla osoby która np. zrezygnuje z pracy i zajmie się chorą osobą. Dane z tabel opracowano na podstawie oświadczeń majątkowych dostępnych pod TYM linkiem.

Na stronie BIP-u starostwa brakuje najważniejszego oświadczenia majątkowego – pana starosty Jana Harhaja. Czekam z niecierpliwością na opublikowanie.

 

 

 

 

 Posted by at 9:46 am