wrz 292013
 

Mglisty i senny poranek przywitał organizatorów imprezy „Międzynarodowa niedziela Cittaslow” w Lidzbarku Warmińskim. Na okazałej scenie pod Wysoką Bramą pani Kasia Radulewicz i pan Bartłomiej Zdanowicz w kilku słowach wyjaśnili zgromadzonym mieszkańcom, co to jest Cittaslow i jak ważne to dla mieszkańców Lidzbarka Warmińskiego, że należą do tej sieci. Dowiedziałem się, że do Cittaslow należy wiele państw np. Australia, Austria, Belgia, Kanada, Chiny, Dania, Finlandia, Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Holandia, Węgry, Irlandia i Włochy (prawie jak ONZ;)).

Nie jest to relacja z tej imprezy, byłem tam kilkanaście minut. Nie mam więc prawa oceniać, czy była udana i spełniła założenia organizatorów. Wielkim nieobecnym na otwarciu, był główny koordynator sieci Cittaslow niezastąpiony – Artur Wajs.

Były konkursy wiedzy o Cittaslow, wystąpiły zespoły wokalno-taneczne, odbył się też pokaz walk rycerskich. Kilka zdjęć na końcu artykułu.

Cittaslow – Międzynarodowa sieć miast dobrego życia, takie motto widnieje na jej oficjalnej polskiej stronie internetowej.

Mimo intensywnej akcji propagandowej nadal nie mogę pojąć, dlaczego lidzbarscy radni uchwalili przystąpienie naszego miasta do sieci Cittaslow i komu ma to służyć. Polityka obecnej władzy opiera się na faktach dokonanych, bez jakichkolwiek konsultacji społecznych. Gminę tworzą mieszkańcy, wiec wypadałoby ich zapytać o takie kwestie jak przynależność do nieznanej nikomu organizacji rodem z Włoch. Teraz mleko się wylało i trwa akcja „uświadamiania” obywateli jak to dobrze im służy to całe Cittaslow, czyli rzeczywistość postawiona na opak. Najpierw powinny być konsultacje z mieszkańcami, przedstawienie zalet i kosztów, a potem głosowanie o akces do tej sieci.

Dlaczego Lidzbark Warmiński przystąpił do sieci Cittaslow?

Być może jestem odporny na przyswajanie wiedzy w zakresie zarządzania jednym z najbiedniejszych miast w kraju. Jednak pewne ostrożne wnioski można wyciągnąć.

Do sieci „dobrego życia” przystąpiło kilkanaście polskich miast. Znamiennym jest fakt, że zdecydowana ich większość znajduje się w województwie Warmińsko-Mazurskim, gdzie rolę marszałka sprawuje były nauczyciel wychowania fizycznego pan Protas. Być może jest miedzy tym jakieś powiązanie? Może pan marszałek lobbuje przystępowanie kolejnych miast podległym (partyjnie) burmistrzom? Osobnym pytaniem, na które na razie nie zdążyłem znaleźć odpowiedzi, jest: „ilu burmistrzów i członków rad miejskich miast będących członkami Cittaslow należy do PO?”.

Dalej próbuję znaleźć relację pomiędzy poziomem życia Polaków, a przynależnością do sieci Cittaslow.

Główny Urząd Statystyczny – źródło tak chętnie używanych liczb przez pana Burmistrza Wajsa w propagandowych przemówieniach, opublikował niedawno bardzo ciekawy dokument pt. „Jakość  życia. Kapitał społeczny, ubóstwo i wykluczenie społeczne w Polsce” do pobrania TUTAJ . Ta ponad 300-stu stronicowa praca dostarcza bardzo ciekawych danych. Pokazuje w przejrzystej formie obszary naszego kraju, gdzie występuje największa bieda i ubóstwo.

ubóstwo-życia

Mapa ubóstwa w Polsce. Najgorzej jest w Warmińsko-Mazurskim.

Powyższe dane są bardzo niepokojące, biorąc pod uwagę średni wskaźnik dla kraju wynoszący 14. Można przyjąć, że nieudolne zarządzanie województwem przyczynia się do coraz większego pogłębiania nędzy i ubóstwa jego mieszkańców.

ubóstwo-braku-równowagi

Ubóstwo równowagi budżetowej, czyli gdzie najszybciej kończą się pieniądze i nie starcza „do pierwszego”

Znowu niechlubne pierwsze miejsce przypada naszemu województwu.

zadowolenie-z-życia_

Mieszkańcy Warmińsko-Mazurskiego najmniej zadowoleni z życia.

Wobec  powyższych danych zastanawiającym jest, że prym w ilości miast należących do Cittaslow wiedzie województwo, w którym ludzie żyją w największym ubóstwie. Można przyjąć, że stanowimy „czarną owcę” w tej sieci. Być może pan Protas spełnia jakieś swoje chore ambicje bycia Europejczykiem, a my jesteśmy tylko pionkami w jego grze. Jedno jest pewne – jesteśmy najuboższymi mieszkańcami kraju i przynależność do sieci miast dobrego życia jest irracjonalne, a nawet głupie.

 

Jedno zdjęcie  spod urzędu pracy, gdzie w biały dzień włączone jest oświetlenie zewnętrzne. To taka „oszczędność”.

[nggallery id=2]

 

 

 Posted by at 10:25 pm
wrz 262013
 
7-9 czerwiec, Zgromadzenie Ogólne Cittaslow. Turcja.

7-9 czerwiec, Zgromadzenie Ogólne Cittaslow. Turcja.

Najbliższa niedziela będzie szczególnie pracowita dla Burmistrza naszego miasta, gdyż zamiast zwyczajowego dyżuru w szpitalu, organizuje tego dnia „Światową Niedzielę Cittaslow”. Mieszkańcy Lidzbarka Warmińskiego nie mogą się już doczekać tego jakże doniosłego wydarzenia w ich powolnym życiu.

Nieco „inny” charakter miało zorganizowane latem tego roku Zgromadzenie Ogólne Cittaslow w Turcji. Nie mogło na nim zabraknąć delegacji z naszego miasta, specjalistów od powolnego życia, Artura Wajsa i Jana Harhaja. Przynależność do tej organizacji obliguje do dalekich zagranicznych podróży, co szczególnie cieszy ich uczestników, bowiem nie oni za to wszystko płacą. Skierowałem dzisiaj pytanie do UM dotyczące kosztów tej wycieczki.

Czerwiec 2013, Turcja

Czerwiec 2013, Turcja

Indagowałem też kilkunastu mieszkańców naszego miasta czy wiedzą co to jest „Cittaslow” i do czego to służy. Niestety żaden z nich nie słyszał o tym, przy czym patrzono się na mnie jakoś tak dziwnie. Padały przypuszczenia, że to może jakaś piosenkarka młodego pokolenia. Po bezskutecznych poszukiwaniach doszedłem do wniosku, że najbardziej kompetentną osobą, którą należy zapytać jest sam Burmistrz Artur Wajs. W końcu to on odnosi największe korzyści z faktu, iż Lidzbark Warmiński należy do tej sieci.

Niestety nie byłem oryginalny w swym zamierzeniu, uprzedziła mnie pani Ewa z Gazety Lidzbarskiej, która przeprowadziła stosowny wywiad już w 2011r. Pozwolę sobie zacytować jego fragment:

— Jakie nasze miasto ma konkretne korzyści z przynależności od Cittaslow?
— To nie jest tak, że jeśli należymy do stowarzyszenia Cittaslow, to ktoś daje nam pieniądze. Przede wszystkim mamy ustawiony cel. Cel wydawałoby się banalny, żeby mieszkańcom żyło się lepiej, ale za tym celem stoją konkretne płaszczyzny. Przynależność do Sieci Cittaslow, to bodziec żeby je realizować, a później poprawiać, doskonalić. Ta przynależność weryfikuje nas i mobilizuje do dalszych działań.
Poza tym, kiedy już jesteśmy w tym stowarzyszeniu, jesteśmy zobligowani, żeby je godnie reprezentować.

To co się dzieje w Lidzbarku to nie jest kwestią przypadku. Dostaliśmy kręgosłup ze stowarzyszenia Cittaslow i opierając się o niego w poszczególnych kategoriach, szukamy dla nas najlepszych rozwiązań. Stąd ten duży projekt wodno-ściekowy, bo ochrona wody, powietrza.


Poza tym jednym z głównych czynników jest dbanie o dziedzictwo, czyli o zabytki, stąd rewitalizacja centrum miasta, rewitalizacja murów obronnych, estetyzacja miasta, remonty kamieniczek. One są remontowane przez Wspólnoty, ale część z nich jest wspierana. Ogłosiliśmy konkurs na poprawę wyglądu elewacji budynków i dajemy co roku 3 nagrody, ale projektów, które spływają do nas jest 10-12.

Wartością dodaną jest to, że nie trzy ale 10 budynków się remontuje. Poza tym zieleń. Z roku na rok zieleń w mieście wygląda coraz lepiej, jest coraz więcej kwiatów. Są odpowiednio pielęgnowane. Ciągle się uczymy i robimy to coraz lepiej.

[…[Gdybym miał wybierać co jest dobrym kryterium oceny, to uważam, że jest to liczba pozytywnych opinii mieszkańców skierowana do burmistrza.”(źródło:Gazeta Lidzbarska)

Po przeczytaniu powyższego tekstu nasuwają mi się pewne wątpliwości. O czym właściwie mówił pan Burmistrz? Jeśli któryś z czytelników „rozgryzie” sens wypowiedzi pana Wajsa to proszę w komentarzu wyjaśnić, ja nie potrafię.

W innym wywiadzie pani Ewy marszałek Protas tak mówi na temat Cittaslow, poniżej krótki fragment (czerwiec 2011):

„- Nie ma więc obaw, że bycie „Cittaslow” zablokuje tworzenie nowych miejsc pracy?

[…]- Te obawy są nieuzasadnione. Każde miejsce pracy jest podwójnie cenne, czy to będzie miejsce pracy w turystyce, usługach czy też w przemyśle. Chodzi o to, żebyśmy naszych mieszkańcom zapewnili, po pierwsze, godne warunki życia, a po drugie możliwość zarabiania na utrzymanie rodziny.”(źródło:Gazeta Lidzbarska)
To bardzo szlachetne ze strony pana Protasa, że zapewnia nam godne warunki życia i możliwość zarobienia na utrzymanie rodziny. Pytanie tylko, kiedy to zacznie działać? Minęły dwa lata od kiedy padły te słowa, jednak młodzi ludzie nadal wyjeżdżają z Lidzbarka szukając pracy gdzieś na świecie. Istnieje ryzyko, że być może już za rok, powiat nasz będzie liczył mniej niż 40 tys. mieszkańców. Wtedy rada powiatu z 17 osób skurczy się do 15-tu(tak mówią przepisy).

Jedną z idei ruchu Cittaslow zawartą na http://cittaslowpolska.pl/o-nas jest:

„Życie w jednym z miast SLOW, a także zarządzanie nim, oznacza uczynienie powolności główną wartością”

Powyższą myśl Burmistrz Lidzbarka Warmińskiego powoli realizuje. Zamknął kilka ulic w centrum miasta i nie jest to jego ostatnie słowo (np. ul. Dębowa będzie całkowicie wyłączona z ruchu). Wszędzie trzeba iść na piechotę i to powoli, aby nie potknąć się na wystających kamieniach. Podobnie maja się sprawy z uzyskaniem informacji publicznej od UM czy starostwa. Nawet proste zapytanie o koszt organizacji Wieczorów Jazzowych finał swój znajdzie w sądzie, bo UM milczy w tej sprawie.

Idea Cittaslow jest jak najbardziej słuszna i właściwa, ale w miastach gdzie mieszkańcy nie muszą się martwić, za co kupić dziecku buty na zimę, czy książki do szkoły. Bezpośrednie przeniesienie włoskiego pomysłu na polski grunt wydaje się bezmyślnością. Mieszkałem i pracowałem we Włoszech kilka miesięcy. To było małe senne miasteczko (Poggio Moiano), podobne do naszego. Poziom życia mieszkańców zupełnie inny, tam pomysł życia wg. filozofii Cittaslow byłby znakomitym uzupełnieniem dnia codziennego. W naszych lokalnych uwarunkowaniach może dobrze służyć tylko bardzo wąskiej grupie osób. Pozostała część społeczeństwa niestety musi za to wszystko płacić.

Krótki rys historyczny:

Lidzbark Warmiński przystąpił do sieci Slow Cities w 2005 roku. Stosowną uchwałę podjęła Rada Miasta na 36 sesji pod przewodnictwem Artura Wajsa, burmistrzem był wtedy pan Byczkowski.

W czerwcu 2006 roku Rada Miasta unieważniła powyższą uchwałę i uchwaliła nową o przystąpieniu miasta do sieci Cittaslow. Niestety nie udało mi się ustalić, co było przyczyną takiej zmiany (być może nazwa samej sieci).

 Posted by at 8:49 pm
wrz 252013
 

vlcsnap-2013-09-25-20h19m41s9146 Sesja Rady Miasta była bardzo sztampowa i trwała niecałe pół godziny. Relacja będzie krótka, a nawet lakoniczna. Głosowania nad projektami uchwał jednomyślne, dyskusji nad sprawozdaniem burmistrza nie było, interpelacje i wolne wnioski radnych bez problemów, więc w zasadzie nie ma o czym pisać.

Mieszane odczucia budzą prośby radnych kierowane w stronę burmistrza o załatwienie drobnych spraw dotyczących np. dziur w jezdni czy chodniku. Być może Lidzbark Warmiński nie ma odpowiednich służb zajmujących się utrzymaniem dróg czy chodników w należytym stanie technicznym i role tą przejęli radni. Taki ich już los, muszą dbać o nas – mieszkańców.

Niespodziankę stanowił fakt wytworzenia przez UM biuletynu informacyjnego i to w kolorze. Mieszkańcy miasta mogą się dowiedzieć z niego, jak ciężko pracuje Burmistrz i cały urząd. Dobrą informacją jest umieszczenie grafiku dyżurów radnych miejskich. W określone dni i godziny, są oni do dyspozycji mieszkańców, można przyjść i o coś zapytać czy też zgłosić problem. Cały zeskanowany biuletyn jest TUTAJ

[gview file=”http://www.naszlidzbark.pl/wp-content/uploads/2013/09/dyżury-radnych.pdf”]

Lidzbark Warmiński rozrasta się bardzo dynamicznie. Mieszkańcy nawet nie zauważyli, że na osiedlu „Żytnia” mamy dwie nowe ulice! Urząd Miasta oczekuje od obywateli propozycji nazw dla tych ulic. Proszę w komentarzach podawać propozycje, burmistrz regularnie zagląda na stronę i czyta komentarze, więc z pewnością przyda mu się kilkadziesiąt pomysłów.

[gview file=”http://www.naszlidzbark.pl/wp-content/uploads/2013/09/propozycje-nazw-nowych-ulic.pdf”]

Na koniec raport z działalności straży miejskiej. Jak wiadomo miasto bezpieczne jest w godzinach od 7 do 15-tej, czyli podczas ich pracy. Po południu strażnicy jak i element przestępczy kończy zajęcia i wszyscy idą na jakąś imprezę. Model pracy strażników-urzędników w godzinach pracy UM jest dość kuriozalny. Czas pomyśleć panie burmistrzu o rozwiązaniu tej służby. Pisałem o tym już wcześniej.

[gview file=”http://www.naszlidzbark.pl/wp-content/uploads/2013/09/raport-straż-miejska.pdf”]

Poniżej materiał wideo, zarejestrowany na 46 sesji Rady Miasta. Jest to obszerny skrót, wywaliłem kilka głosowań np. nad porządkiem obrad itp.

 Posted by at 7:57 pm
wrz 232013
 

gierekPopełniłem taki krótki tekst o zabarwieniu politycznym. Osoby nie mogące znieść niepoprawnej gramatyki, ortografii czy składni proszone są o nieczytanie.

 

Miłościwie panujący premier Tusk zakomunikował niedawno:

„Ewidentnie wszyscy czujemy, że kryzys się kończy”.

 Słowa te wypowiedział podczas kampanii wyborczej, przed wyborami na przewodniczącego PO. Zasadniczo jest w tych słowach wiele racji biorąc pod uwagę, do kogo były kierowane i czego dotyczyły. Członkowie panującej partii piastują wszystkie najważniejsze stanowiska w państwie, począwszy od samego premiera, poprzez ministrów, burmistrzów miast, kończąc na kierownikach jednostek samorządowych. Kolejne podwyżki podatków skutecznie zasiliły ich kiesy, więc twierdzenie o końcu kryzysu wydaje się jak najbardziej słuszne. Polityka uprawiana przez Tuska, przypomina system nomenklaturowy, jaki panował w Polsce za czasów Edwarda Gierka i PZPR. Czy wobec tego przemiany po 89 roku i okrągły stół dały naszemu krajowi nową jakość rządzenia?

ANALOGIE

PZPR rządziła nieprzerwanie Polską od grudnia 1948 r., do 29 stycznia 1990 roku (oficjalnie). W tym czasie wyrosło i wychowało się kilka pokoleń naszych rodaków. Polska Rzeczypospolita Ludowa posiadała parlament, posłów, NIK, szerokie prawa obywatelskie i tak jak dziś wolne wybory. Jednak rzeczywista decyzyjność tych demokratycznych narzędzi była czysto iluzoryczna. Prawdziwym ośrodkiem decyzyjnym była w zasadzie jedna osoba – I Sekretarz (obecnie premier). W duchu socjalistycznym kształtował się sposób myślenia, a w szczególności rządzenia. Ówcześni przywódcy polityczni sukcesem partii określali np. możliwość edukacji w szkołach, leczenia w szpitalach czy drukowanie książek (obecna partia PO, jako sukces przedstawia budowę ronda, deptaku czy nowej drogi w dodatku za unijne pieniądze). To tak zwana propaganda sukcesu – towarzysz nieudolnej władzy.

Rzeczypospolita Polska po 89 roku otrzymała nową Ustawę Zasadniczą, prawdziwie wolne wybory (spierałbym się co do definicji wolnych wyborów) i co najistotniejsze – Społeczeństwo, całkowicie nieprzygotowane do życia w nowej demokracji rodem z krajów cywilizowanych. Jednak nowoczesna konstytucja jaką mamy obecnie, z dnia na dzień nie była w stanie zmienić sposobu myślenia utrwalanego przez pokolenia. Po pierwszych latach euforii i zachłystywania się „wolnością” do głosu zaczęła dochodzić „stara nomenklatura” w postaci byłych funkcjonariuszy partyjnych i służb bezpieczeństwa. Setki tysięcy aparatczyków, nagle odsuniętych od władzy, powoli zaczęło wracać do rządzenia krajem. Na nowo zaczęły tworzyć się struktury partyjne rodem z czasów PRL-u, nawiązujące w swym działaniu do organizacji przestępczych. Wszelkie wewnętrzne różnice zdań omawiane są w tajemnicy. Do dzisiaj wykorzystywany jest do tego celu ośrodek w Łańsku, pamietający jeszcze czasy wizyt Breżniewa. Ponownie styl rządzenia Polską, można określić jako gospodarkę rabunkową, gdzie wyprzedaje się majątek na wszelkie sposoby. Prezes/przewodniczący partii jak kiedyś stoi na czele rządu i sprawuje władzę niepodzielnie. Wszystko to sprawia, że zamiast rozwoju gospodarczego stoimy w miejscu i liczymy na pomoc opatrzności.

Sposób sprawowania władzy na szczeblach centralnych, przenosi się w prostej linii w teren. Dobrym przykładem jest tutaj nasze małe miasteczko. W czasach socjalizmu, nieco zapomniane, czas tu płynął powoli, a ludzie żyli spokojnie (takie cittaslow PRL-u). Władzę pełnił naczelnik miasta – obowiązkowo członek PZPR, zaś urzędników wyższych mianowało się z klucza partyjno-rodzinnego. Przysługiwały im liczne przywileje, deputaty i talony np. na auto. W dzisiejszych czasach system rządzenia w Lidzbarku Warmińskim niczym się nie różni od powyżej opisanego. Talony na auto, zastąpione zostały możliwością zatrudnienia.

Cechą władzy socjalistycznej jest dążenie do wykreowania odpowiednich narzędzi, aby móc manipulować ludźmi i uzależniać ich od siebie.

Mechanizm ten dzieli obywateli na dwie „kategorie” : 1. Zależnych (z wyłączonym samodzielnym myśleniem) i posiadających z tego tytułu profity. 2. Niezależnych (myślących samodzielnie) i przez to wykluczonych ze sfer „wyższych”, ciężko pracujących lub bezrobotnych. Z tym, że tych wykluczonych i pracujących nie może być zbyt mało, bo to oni z mocy prawa muszą utrzymywać tych pierwszych. Takim sposobem potęguje się przepaść pomiędzy kastą „panów” a resztą społeczeństwa.

PRZYSZŁOŚĆ.

Kiedy więc w Polsce będzie normalnie?

Przez kilkadziesiąt lat nasz naród nasiąkał komunistycznym ścierwem i nie da się tej zarazy wyplenić odpowiednią uchwałą czy rozporządzeniem. Co gorsze, obecna władza zasymilowała nauki poprzedniego systemu i z powodzeniem (dla siebie) je kultywuje. Można zaryzykować twierdzenie, że przemiany demokratyczne w Polsce dokonały się tyko w sferze wyobraźni i pobożnych życzeń obywateli. Nadal tkwimy po uszy w socjalistycznym szambie, gdzie na wszelakich imprezach masowych organizowanych przez „władzę” wita się z imienia i nazwiska wszystkich ważnych aparatczyków i usadawia się ich w pierwszych rzędach widowni. W kraju nie rządzą ludzie, ale partia. Pierwsze zmiany na lepsze dokonają się wraz ze zmianą ordynacji wyborczej i powstania okręgów jednomandatowych. Będzie to pierwszy realny sygnał, że sprawy idą w dobrym kierunku.

 Posted by at 6:52 pm
wrz 222013
 
Polonia Lidzbark - Śniardwy Orzysz

Polonia Lidzbark – Śniardwy Orzysz

W sobotnim meczu 9 kolejki V Ligii, Śniardwy Orzysz rozgromiły Polonię Lidzbark aż 5:0. Było to zasłużone zwycięstwo, drużyna gości prezentowała grę o rząd wielkości lepszą niż gospodarze. Wydaje się, że receptą na przetrwanie meczu polonistów była obrona i kontratak. Jednak defensywa zbyt często gubiła się, a kontrataki przeprowadzane jednym lub dwoma zawodnikami nie przyniosły spodziewanego efektu. Sobotni mecz obfitował w liczne faule, a sędzia często pokazywał żółty kartonik. Groźnej kontuzji kolana nabawił się obrońca drużyny gości Daniel Wojtkowski, którego z boiska zabrała karetka pogotowia. Na sygnale odwieziony został prawdopodobnie do Bartoszyc (nasz cudowny szpital nie ma odpowiedniego oddziału ortopedycznego).

Śniardwy Orzysz zajmują 2 pozycje na ligowej tabeli, Polonia Lidzbark po sobotniej porażce spadła na 4 miejsce. Do końca roku poloniści rozegrają jeszcze 6 meczów, najbliższy wyjazdowy 26 września ze LZS Start Kozłowo.

Bramki dla drużyny Śniardwy Orzysz zdobyli: Artur Kropiewnicki (9’), Paweł Dymiński (30’) (51’) w pierwszej połowie w doliczonym czasie i (52’),  Adam Sztachański (89’).

 

Kilka zdjęć z meczu TUTAJ W GALERII

 Posted by at 8:21 pm