Postulatem przyszłego komitetu wyborczego NaszLidzbark jest rezygnacja radnych z diet. Jeśli prawnie nie będzie to możliwe, to obniżenie ich do minimalnego poziomu oraz przekazywanie w całości na rzecz specjalnie powołanej fundacji. Ów fundacja, co miesiąc będzie przekazywała środki na cele społeczne. Jest to kolejny punkt programu, gwarantujący, iż w Radzie Miasta znajdą się prawdziwi społecznicy, osoby którym nie zależy na „kasie” ale na pracy dla społeczeństwa.
Dzisiejsza lidzbarska Rada Miasta stanowi swoistego rodzaju kuriozum. Wszystkich 15 radnych, prócz diety otrzymuje jakieś dodatki. Funkcjonuje 6 stałych komisji, co w samo w sobie stanowi niezwykłe udziwnienie. Funkcjonuje w niej 7 przewodniczących i 8 ich zastępców. Każdy z nich ma z tego tytułu określone pieniądze. W sumie co miesiąc otrzymują oni 15 679,58 zł z naszych podatków (rocznie 188 155 zł na wypłaty dla radnych).
Jeszcze w czerwcu 2016r. funkcjonowało 5 komisji i tylko radni Brodowski i Kardymowicz dostawali „gołą” dietę czyli 745,23 zł. Zabrakło funkcji do obsadzenia. Na pomoc kolegom przyszedł komitet WNMO, który to zaproponował utworzenie nowej komisji. W ten sposób powstały 2 wakaty na przewodniczącego i wice. Magicznym sposobem, właśnie tych dwoje radnych obsadziło nowe stanowiska (z pewnym przesunięciami). I tak radny Brodowski już nie bierze marnych 745,23 zł tylko 1 232,11zł, a radny Kardymowicz 844,59 zł. Nowa komisja kultury została powołana niejednomyślnie, kilkoro radnych było przeciw. Jak trafnie wówczas stwierdziła radny Marek Grzmiączka – „nie mamy żadnego zakresu działalności tej Komisji, a te zadania które mamy zapisane w projekcie uchwały można wpisać w zakres Komisji Społecznej. Uważam, że są to dodatkowe środki finansowe i pomysł jest przygotowany pod konkretne osoby. Mamy pięć Komisji Rady Miejskiej i dodatkowa Komisja nie jest potrzebna ponieważ to jest sztuczny twór i nie powinna być powoływana przez Radę Miejską i takie jest moje zdanie”.
Minął ponad rok od powołania nowej komisji. Przypomnijmy jej skład: Przewodnicząca Jaskólska Wioletta, zastępca Kardymowicz Damian Olaf , Kędzierski Andrzej, Moroz Przemysław Konrad, Serwach Agnieszka Teresa. Jak więc pracowała i co robiła przez ten czas komisja kultury?
Przez 14 miesięcy funkcjonowania nowej komisji, zebrała się tylko jeden raz – 29 czerwca 2016 r. i tyko po to, aby wybrać przewodniczącego komisji i jego zastępcę. Kolejne jej posiedzenia odbywały się w ramach połączonych komisji w zwyczajowych terminach przed sesją, nic nie wnosząc.
Więcej na temat okoliczności powołania komisji kultury pisaliśmy TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ
Kolejnym punktem programu wyborczego NaszLidzbark jest likwidacja komisji stałych (pozostawienie tylko ustawowo wymaganych) oraz likwidacja zastępców przewodniczących komisji.
Rada Miasta wymaga głębokich reform, tak aby radni naprawdę reprezentowali swoich mieszkańców, a nie partyjne interesy.
Wielka szkoda, że ów komitet próbuje zdobyć głosy tak populistycznymi wymysłami, które w żaden sposób nie załatwiają problemu. Moim zdaniem jedynym logicznym rozwiązaniem jest ograniczenie ilości radny do 3-4, pełen etat 8-16 w UM + jakieś sensowne pensum na pewno coś powyżej średniej krajowej. Wtedy szybko odpadną nauczyciele i inni dorobkowicze, a tym samym powstanie silna konkurencja pomiędzy kandydatami, na czym na pewno skorzystają mieszkańcy. O jakości radnych za darmo szkoda gadać, bo niestety prawda jest taka że za darmo nikt nie poświęci tyle czasu na dodatkowe obowiązki. Oczywiście pomijam fakt, że źródłem problemu jest społeczeństwo wybierające takich a nie innych przedstawicieli.
Twoje pomysły wymagają zmiany konstytucji. Zapewniam Ciebie, że są społecznicy gotowi pełnić tę społeczną funkcję za darmo. Tak jak są na świeci wolontariusze.
Nie wątpię, że są tacy ludzie, tylko czy oprócz gotowości mają jakieś kompetencje, podstawową wiedzę i czy w skrócie będą się należycie sprawdzać na takim stanowisku. Skąd taka pewność, że Ci nowi co robią za darmo będę się wywiązywać z obowiązków i nie zaczną aktywnie działać tylko na własną korzyść, czyt. wykorzystywać stanowisko. Nie masz na to żadnej gwarancji, a może być gorzej. Idea, która przyświeca temu postulatowi jest szczytna, aczkolwiek uważam, że nie tędy droga bo i wolontariat ma swoje granice. Najważniejsze to naprostować ogłupiałe społeczeństwo a wtedy nawet zaproponowane zmiany nie będą potrzebne.
Bycie radnym dla niektórych, to sposób na życie, coś takiego jak bycie politykiem.
Z przyjemnością zapisuję się do komitetu wyborczego NaszLidzbark:-)
Już przerabialiśmy obniżenie wynagrodzenia burmistrza…które zaraz wzrastało….ach te obietnice przedwyborcze…
Przypuszczam, iż nie znajdą się chętni na radnych bez uposażenia, wszak radny, który angażuje się, wydaje pieniądze na paliwo, telefony, ksero czy drukowanie pism itd, itp. Właściwie mogą brać faktury i takowe wydatki powinny być zwracane lub ryczałt na paliwo/msc. Dlaczego radny ma wykładać z własnej kieszeni, a urzędnik jeździć służbowym autem?
Po to aby udzielić ziarno od plew. Społecznicy nie potrzebują rekompensat finansowych, radny to powołanie aby służyć, a nie podnosić sobie diety. Od 5 lat prowadzę ten portal całkowicie społecznie, nie liczę tysięcy godzin, dojazdów itp. Po prostu uważam, że tak trzeba.
Panie Redaktorze, może wśród mniej zamożnych jest społecznik, ale nie będzie go zwyczajnie stać na działanie dla lidzbarskiej społeczności, bo np. jest bezrobotny, na rencie lub ma ,,najniższą krajową” i rodzinę na utrzymaniu. Dlatego nie piszę, że powinien mieć rentę, ale możliwość otrzymania zwrotu poniesionych kosztów, np. na podstawie faktury.
Doceniam pańskie działania na rzecz lidzbarczan, nie każdego stać na takie zaangażowanie.
upsss…nie rentę a dietę radnego
Dedykuję radnym Art. 24e. 1. Ustawy o samorządzie gminnym „Radni nie mogą podejmować dodatkowych zajęć ani otrzymywać darowizn mogących podważyć zaufanie wyborców do wykonywania mandatu zgodnie z art. 23a ust. 1”
Tak więc przyjrzyj się dodatkowym zajęciom radnych. Zapytasz o szczegóły?
Sprawa jest powszechnie znana, To lokalna tajemnica o której wszyscy wiedzą.
Lekturę Folwarku Zwierzęcego polecam, tak się skończy społeczne uniesienie jak większość szczytnych idei niestety.
Za komuny było lepiej.
no tak, tylko komu?
A radni głosowali, jak sekretarz kazał.
W sklepach był tylko ocet.
Jak w 14 – ce stałe w kolejce za kiełbasą, jakoś dla mnie zawsze brakowało.
Ja nie wiem, komu było lepiej. Za młody byłem.
Bardziej chodziło mi o to, ze to taki sam pusty frazes jak praca za friko. Wolontariat to takie romantyczne zajęcie. W czasach pogoni za pieniądzem mamy postawić na fachowców nie pobierajacych wynagrodzenia? To chyba będzie jeszcze bardziej korupcjonogenne 😉 Osobiście bralbym pod stołem ile wlezie.
Niecale 200 tysiecy na wyplaty w skali roku dla radnych, to nie jest jakos mega duzo, tak wiec mysle, ze to nie jest jakies szczegolnie dorodne pole, na ktorym mozna by znalezc sporo oszczednosci do budzetu miasta. Mysle, ze duzo wiecej kasy mozna by zaoszczedzic na przyklad przy likwidacji strazy miejskiej, a takze odchudzeniu kadry urzedu o 15-20% zalogi. Duzym problemem sa tez zapewne premie – tak zwane 13-tki – dla mnie osobiscie jest to kuriozum, ze Urzad nie wyprocowujac zadnego zysku (rok w rok w budzecie jest deficyt) i nagradza swoich pracownikow nagrodami i premiami. Czy takie cos byloby do wykonania w normalnych i dobrze zarzadzanym przedsiebiorstwie? Gdyby firma dzialajaca na wolnym rynku – rok w rok konczyla swoj bilans kwota minusowa, to byloby jasne, ze w kolejnych latach mozna raczej oczekiwac upadlosci, a nie nagrod dla kadry pracowniczej…
Uważam ,że Radni winni mieć płacone diety i to nie takie jak teraz , ale większe .
Pamiętajcie ,że Radni podejmują działania w waszym imieniu.
Czyli mogą budować ….. , aby kolesie mieli zajęcie i pracę.
Mogą zezwalać na zaciągnięcie przez „miasto” kredytów..
Mogą przyznawać lokale mieszkaniowe .
Mogą podejmować decyzje w sprawie zwolnienia lub umorzenia podatku należnego miastu
Mogą podejmować uchwały w sprawie sprzedaży lokali mieszkalnych
Jeżeli ktoś leży i przychodzi do rady tylko po to by podnosić rękę i pilnować interesów partii to obecna dieta stanowi pewną kwotę w budżecie tych ludzi. Jeżeli ktoś przychodzi do RM i w niej pracuje, zgłasza uchwały , stara się pomóc mieszkańcom swojego okręgu.
i to za 800 PLN – wybaczcie. Fajnie jest dostać 800 PLN , ale angażować się za taką kwotę , no chyba ,że można coś skręcić dla rodzinnego interesu , może dla prestiżu.nie ?
Musicie zrozumieć ,że do RM wybieracie swoich reprezentantów.
Radni też muszą zrozumieć ,że wybranie ich do RM to służba na rzecz mieszkańców a nie koniunkturalizm .
Przypomina mi się dowcip opowiadany przez znanego kabareciarza , jak rodzice po niedzielnej mszy narzekali n a księdza ,że nie takie kazanie , nie takie nagłośnienie , nie taka oprawa mszy , po czym się dziecko ich pyta : a co byście chcieli za złotówkę.
Pamiętajcie ,że dużej wartości nie można zbudować małymi pieniędzmi.
Czy Wy mieszkańcy chcecie ,aby decyzje w waszym imieniu podejmowali niewykształceni gamonie i ludzie zależni od władzy .
Jedni i drudzy myślą ,że coś mogą a nie mogą nic. Jedni nie mają pojęcia co mogą i po co ich wybrali , drudzy nie mogą nic zrobić bo się boją . W ogóle nie powinni startować do wyborów mieszkańcy pracujący w zakładach zależnych do władzy. Tacy powinni być , przez mieszkańców odrzucani w wyborach..
Czytam i nie wierzę. Czy jest kandydat, kandydaci…Tak kochani z pewnością jest ich dużo więcej niż potrzeba. Zepchnięci przez lidzbarską sitwę w najdalszy kąt, niejednokrotnie upokorzeni, zmarginalizowani do granic możliwości- czekają.
Czekają na ten czas, który jest już blisko, nie będę go określał ponieważ ci którzy wiedzą o co mi chodzi nie potrzebują wyjaśnień.
a czy jest już kandydat na burmistrza z tego komitetu?
Oczywiście. Nie czytasz wszystkich postów.
Zawsze próbować może a czy wygra?
Zależy od Ciebie.
Co ty taki tajemniczy A.B. kto jest tym kandydatem?
Twoja,platoniczna miłość.
Czysty populizm.
Jak dotychczas dwie osoby zadeklarowały, iż nie chcą diet. Osoby na tyle zamożne, że nie zależy im na tych pieniądzach. Jednak można?
Łe to nie startuję…
Za komuny radny był bezradny, dostawał kartkę z wytycznymi, jak ma głosować.
W obecnej ideologii liberalnej, radny jak i urzędnik nic nie może i za nic nie odpowiada.
Wolałbym by radny brał dietę i ponosił odpowiedzialność za podejmowane decyzje, również urzędnik.
Pieniąc nabiera wartość z chwilą wykonania solidnej pracy.
Dieta nie wiąże się z odpowiedzialnością. Radny bez diety, to prawdziwy społecznik z pasją. Takich radnych nasze miasto potrzebuje.
Wymień przynajmniej 5 miast w których radni nie pobierają wynagrodzeń.