kw. 072019
 

Strajk  nauczycieli stał się faktem. Brak porozumienia z rządem spowodował że od jutra, do odwołania rozpocznie się walka nauczycieli i pracowników oświaty o lepsze zarobki.

Strajkują niemal wszyscy. W naszym powiecie za strajkiem opowiedziało się 91,7 % placówek oświatowych należących do ZNP. Z informacji uzyskanych od przedstawiciela ZNP, szkoły w Wilczkowie i Rogóżu pracować będą normalnie. Jest to niewątpliwie ogromny problem dla rodziców młodszych dzieci by zapewnić im opiekę. Nauczyciele jednogłośnie mówią, że  lepszej pory nie będzie. Minął już czas strajkowania w wakacje i weekendy. Zbliżające się egzaminy są najlepszym momentem by wywalczyć podwyżki i sprzeciwić się kolejnym niezbyt udanym reformom oświaty.

W środowisku nauczycieli zdania są podzielone. Niewielki odsetek nie strajkuje z obawy o zarobki. Wszak za każdy dzień strajku będą mieli potrącenia z wypłaty, choć włodarze niektórych miast w  Polsce zapewnili swych nauczycieli że wypłaty otrzymają w tej samej wysokości. Nauczyciele placówek niepublicznych nie przystąpili do strajku. Mają oni nieco inne warunki pracy i  nie podlegają bezpośrednio administracji publicznej. Mimo wszystko jednak wspierają swych kolegów którzy wzięli na siebie ciężar walki o lepsze zarobki i warunki pracy. W Lidzbarku Warmińskim rysuje się więc kolejny konflikt, kiedy to mimo wszystko nauczyciele z tzw. „budżetówki” otrzymają podwyżki, a ci zatrudnieni w placówkach niepublicznych już nie. Nauczyciele zatrudnieni w przedszkolu  „Piąteczka” przy u. Wodnej oraz w zespole szkół przy ul. Polnej mogą zarabiać znacznie więcej niż w pozostałych, mimo, że ich praca jest identyczna. Do strajku przystąpiło tylko przedszkole przy ul. Polnej, te na wodnej pracować będzie normalnie. W Lidzbarku Warmińskim wszystkie szkoły przystąpiły do strajku, prócz szkoły specjalnej.

Uwaga wszystkich skupia się wyłącznie na nauczycielach, a przecież nie tylko oni odpowiadają za sprawną edukację. W szkołach prócz nich, pracuje wiele więcej osób. Począwszy od pani lub pana sprzątającego, poprzez konserwatora, kończywszy na sekretarce lub sekretarzu, oni wszyscy tworzą niezbędną infrastrukturę, aby nauczyciele mogli wykonywać zawód.  O nich się nie mówi, jest ich zdecydowanie mniej, a strajk tej grupy zawodowej nie będzie aż tak medialny. Miejmy nadzieję, że rządzący nie pominą tej grupy zawodowej przy ustaleniu wzrostu płac.

Sytuacja jest trudna zarówno dla nauczycieli, pracowników  oświaty jak i rodziców, którzy muszą zapewnić opiekę dzieciom. Samorządy starają się wspomagać rodziców w tych trudnych dniach otwierając muzea i inne placówki oświatowe by bezpłatnie zająć czas dzieciom. Niestety, większość takich przybytków dzieci mogą odwiedzić pod opieką rodziców a co za tym idzie, rodzic tak czy inaczej musi w tym dniu zostać w domu.

Zastanówmy się na temat samego strajku. Strona społeczna ogłosiła, że jest bezterminowy. Jasnym dla wszystkich jest, iż strajk nie będzie trwał w nieskończoność. W poniedziałek edukacja w Polsce zostanie zatrzymana na jakiś czas. Co wtedy się stanie? Będą kolejne negocjacje, kolejne ustalenia, kompromisy, aż zostanie osiągnięte porozumienie. Można zadać sobie pytanie, czy wobec tego nie było można tego wszystkiego osiągnąć bez wywracania do góry nogami życia miliona Polaków? Z jednej strony zatrzymanie pracy nauczycieli, jest próbą sił strony społecznej oraz rządu. Jutro okaże się ile rzeczywiście szkół przestało funkcjonować, a w ilu przypadkach stronie rządowej udało się „rozmiękczyć” stronę społeczną i w ilu przypadkach szkoły podejmą pracę. Rząd odniósł mały sukces, bowiem podpisano porozumienie z nauczycielami skupionymi w „Solidarności”, oni pójdą do pracy. To wielki postęp w sprawie przeprowadzenia egzaminów gimnazjalnych. Rysuje się dziwna sytuacja, kiedy w szkole jedni nauczyciele będą strajkować, a inni ci z „Solidarności” normalnie przystąpią do pracy. Jak wobec tego pogodzić zapowiedź niektórych Burmistrzów czy Prezydentów miast, że strajkujący nauczyciele otrzymają wynagrodzenie za pracę wobec tych którzy pracować będą?

Tak czy inaczej, rodzice dzieci, szczególnie przedszkolaków, mogą mieć problemy zawodowe. Nikt nie wie jak długo lidzbarskie przedszkole przy ul. Polnej będzie nieczynne. Czy Burmistrz Miasta zwróci się do pozostałych przedszkoli niepublicznych o przyjęcie dzieci z „polnej” na czas strajku, okaże się już jutro.

 

 Posted by at 9:54 pm
mar 032019
 

Sesja Rady Miasta z 27 lutego 2019 r.

Sensacyjna decyzja Burmistrza Wiśniowskiego – w gminie miejskiej Lidzbark Warmiński nie będzie podwyżki za odbiór odpadów komunalnych. Stawka opłaty za odbiór odpadów segregowanych 12 zł i 20 zł za niesegregowane pozostaje niezmieniona.

Gmina Lidzbark Warmiński jak i pozostałe 36 gmin regionu, przekazuje odpady zmieszane do ZGOK Olsztyn. Dotychczas płaciliśmy 300 zł  za tonę odpadów zmieszanych zdanych do Olsztyna. Na tej podstawie były obliczane stawki w poszczególnych gminach. Po burzliwych obradach wspólników ZGOK (37 gmin jest udziałowcami olsztyńskiej spółki) przegłosowano (31 grudnia 2018 r.) podwyżkę ceny przyjętych śmieci, aż do 418 zł za tonę (ok. 40% podwyżki). ZGOK alarmował, że bez podwyżki grozi mu upadłość. Tak drastyczna podwyżka cen odbioru odpadów przełożyła się na podwyżki cen w poszczególnych gminach. I tak w Olsztynie mieszkańcy zapłacą aż 18 zł za odbiór odpadów segregowanych (wcześniej 9,80zł) i 36 zł za niesegregowane (wcześniej 14,40 zł). W innych gminach opłaty także wrosły, jednak w mniejszym wymiarze. W Pasymie, Dywitach podwyżka średnio o 6 zł za zmieszane.

W gminie miejskiej Lidzbark Warmiński także szykowano podwyżki. Burmistrz złożył odpowiedni projekt uchwały podnoszący ceny za śmieci. Na posiedzeniu połączonych komisji (25.02.2019 r.), przedstawił mocne argumenty na poparcie decyzji o podwyżce  – płacimy wyższe stawki już od stycznia( do ZGOK – przyp. red.), a podwyżkę chcemy wprowadzić od kwietnia. Teraz konsumujemy zabezpieczone nadwyżki z poprzednich lat. Podwyżka z 12 zł na 15 zł, czyli 3 zł dotknie 97% mieszkańców, a z 20 zł na 30 zł tylko 3% bo tylko tyle deklaruje odbiór odpadów zmieszanych. Różnica z 12 na 15 zł jest niewielka, część miast podobnie podniosła opłaty lub znacznie wyżej. Podwyżka 30 zł za odpady zmieszane musi zachęcić do segregowania śmieci. Będziemy sprawdzali dokładnie jak są zbierane odpady – „czy faktycznie deklaracje zgadzają się ze stanem faktycznym czy nie stwierdził m.in. Burmistrz Wiśniowski.

Mało tego. Urząd Miasta zapowiedział kontrole – jakie śmieci mieszkańcy wynoszą w workach do śmietników. Straż Miejska będzie sprawdzała co mieszkaniec niesie w worku do śmietnika. Zatrzyma go i komisyjnie sprawdzi zawartość worka (dobrym pomysłem byłoby stałe dyżury strażników miejskich w pobliżu kontenerów na śmieci – przyp. red.). „śmieją się, że będziemy patrzyli w kontenery. Tak, będziemy restrykcyjnie podchodzili do spółdzielni bo niestety to oni odpowiadają za to jest i będzie odpowiedzialność zbiorowa – powiedział Burmistrz Wiśniowski. W wolnych wnioskach Burmistrz, kontrował głosy negacji w związku z podwyżką cen śmieci, zapytał radnych skąd my mamy wziąć pieniądze? Czy chcemy być miastem socjalnym, z jakich inwestycji mamy zrezygnować, jak rozwijać miasto? „Jeżeli mi będziecie podcinali za każdym krokiem możliwości rozwoju miasta to tak być nie może” – m.in powiedział Burmistrz. Dodał także „Jak mamy nadwyżkę, to możemy te pieniądze przekierować gdzie indziej. Nie, nie możemy bo to są celowe pieniądze”.

Ripostował radny Kędzierski – „ jestem zbulwersowany, było tu spotkanie z szefem ZGOK z Olsztyna. Przyjechał tłumaczył gadał. I teraz patrzcie co się dzieje ciekawego. Ile lat ten ZGOK  już działa (Burmistrz – od 2014 r.) , że jego poprzednicy narobili bałaganu, narobili spraw na siedem milionów, w ogóle się na tam nie kontrolowało. Dopiero przyszedł z jakiejś tam prywatnej spółki, zaczął robić z tym porządek i teraz dochodzi do takiej sytuacji, że my 37 czy 38 osiem gmin, które do tego zgoku należy, mamy odpowiadać za jakiś cwaniaczków, którzy brali po 50 tys miesięcznie i narobili strat zadłużeń itd., a my teraz musimy ponosić te wszystkie koszta tego […]”

27.02.2019 r. Podczas posiedzenia Rady Miasta, na którym miała być przegłosowana uchwała w sprawie podwyżki cen śmieci, Burmistrz nieoczekiwanie wnioskuje o zdjęcie tego punktu z porządku obrad. W krótkim uzasadnieniu przedstawia wyliczenia, które rozpoczął już w grudniu. Jak twierdzi Burmistrz, obecnie strumień odpadów zmieszanych przekazywanych do ZGOK, zmniejszył się o 20%. Wobec zagospodarowania pewnych oszczędności i zmniejszenia ilości odpadów zmieszanych, jesteśmy w stanie utrzymać dotychczasowe ceny na niezmienionym poziomie. Ponowna analiza gospodarki odpadami nastąpi w czerwcu.

Rezygnacja z podwyżki, wobec tak druzgocącej argumentacji „za” na komisach i diametralnie innego stanowisko już po 2 dniach na sesji może budzić niemałe zdziwienie. Jednak radni praktycznie bez głębszego zastanowienia przeszli do porządku dziennego i jednogłośnie bez żadnych pytań zdjęli punkt z porządku obrad.

Wg sprawozdania z gospodarki odpadami w 2016 r. miasto Lidzbark Warmiński przekazało do ZGOK 5 907 ton odpadów z zmieszanych x 300 zł daje 1 772 100 zł (przybliżona wartość). W 2017 r. do olsztyńskiej firmy przekazano 5 429 ton zmieszanych x 300 zł daje 1 628 700 zł (UM podaje, że  1 774 011 zł). Powyższa kalkulacja dotyczyła ceny 300 zł za tonę zdanych odpadów. Od 1 stycznia 2019 r. cena wrosła do 418 zł za tonę. Zakładając optymistycznie, iż strumień odpadów zmieszanych spadł rok do roku, załóżmy do wartości 5 300 ton to finalna kwota za zdanie odpadów wyniesie 5300x418zł – 2 215 400 zł! Zatem wzrost jest znaczny. W jaki sposób Burmistrz, mimo tak znacznej podwyżki w olsztyńskim ZGOK chce utrzymać ceny dla mieszkańców na niezmienionym poziomie jest póki co tajemnicą.

Pytania jakie powinny paść na Sesji Rady Miasta w związku z wycofaniem projektu uchwały o podwyżce cen odbioru odpadów:

– O jakich zabezpieczonych nadwyżkach z poprzednich lat mówił Burmistrz w związku z gospodarką odpadami? Skąd te nadwyżki się wzięły, jaki był mechanizm ich powstania skoro opłaty za gospodarowanie odpadami są, jak wielokrotnie twierdził Burmistrz, opłatami celowymi i nie mogą być przeznaczane na inne cele? Czy w poprzednich latach opłata za odbiór odpadów od mieszkańców była przeszacowana i płaciliśmy za dużo?

– Jak Burmistrz ma zamiar zbilansować wzrost opłat w ZGOK z brakiem podwyżki u mieszkańców gminy? Skąd i na jakiej zasadzie pozyska pieniądze na ten cel?

– W jaki sposób Burmistrz zamierza egzekwować segregowanie odpadów w spółdzielniach mieszkaniowych i co rozumie poprzez odpowiedzialność zbiorową? 

Brak podwyżki w opłatach za śmieci jest w istocie iluzoryczna. Kto, jeśli nie mieszkańcy zapłacą za podwyżkę w ZGOK? Kwestią zasadniczą jest zbilansowanie opłat w ZGOK z rachunkami dla mieszkańców.

 Posted by at 7:29 pm
lut 232019
 

Zastępca Burmistrza Miasta pan Sebastian Kuźniewski. Pierwszy dzień w pracy (2.11.2015 r.)

18 luty 2019 r. Burmistrz Wiśniowski odwołał swojego zastępcę Sebastiana Kuźniewskiego (na jego wniosek), a następnie wyznaczył go, bez konkursu, na Prezesa PWiK (po „dziwnej” rezygnacji z tej funkcji Bartosza Buczyńskiego). Jak pisze były już zastępca, a obecny Prezes PWiK Sebastian Kuźniewski, 19 lutego 2019 r. dla NaszLidzbark:

Powodem mojej rezygnacji z funkcji Zastępcy Burmistrza jest przede wszystkim chęć wykonywania mandatu radnego powiatu. W ostatnich wyborach  uzyskałem 537 głosów i wielu  mieszkańców oczekiwało, że będę ich reprezentował w radzie powiatu. A że nie można łączyć stanowiska Zastępcy Burmistrza z funkcją radnego wystąpiłem do Burmistrza o rozwiązanie umowy.

Od 19 lutego br. pełnię funkcję Prezesa PWiK sp. z o.o. w Lidzbarku Warmińskim. Jeżeli chodzi o wykształcenie to ukończyłem studia magisterskie  na Uniwersytecie Warmińsko Mazurskim, kierunek Zarządzanie nieruchomościami, ponadto posiadam tytuł inżyniera na kierunku Gospodarka przestrzenna. Ukończyłem również kurs dla członków rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa. Przez ostatnie ponad 3 lata w Urzędzie Miejskim nadzorowałem pracę Referatu Gospodarki Komunalnej i Inwestycji, zajmując się wieloma inwestycjami, w tym między innymi budową sieci wodociągowej, sanitarnej i kanalizacji deszczowej. Które po wybudowaniu zostały przekazane właśnie do PWiK. Wcześniejsze moje doświadczenia to m.in. kierowanie jako Prezes Zarządu   jednym z największych biur projektowych w regionie, specjalizującym się projektowaniu i nadzorowaniu sieci sanitarnych. Projektowaliśmy sieci, przepompownie dla całego regionu. Biuro podobnie jak PWiK w Lidzbarku Warmińskim było spółką prawa handlowego. Wcześniej przez blisko 9 lat pracowałem w Starostwie zajmując się tematyką funduszy unijnych i inwestycjami. Moje miesięczne wynagrodzenie w PWiK  będzie o ok. 6% wyższe niż  pensja w Urzędzie Miejskim

Wróćmy do 2014 r., pan Sebastian Kuźniewski otrzymuje mandat radnego w powiecie, startując z komitetu 5Gmin. Jako radny wytrzymał tylko rok. Zrezygnował z mandatu radnego na rzecz pracy jako zastępca Burmistrza, czyli sytuacji dokładnie odwrotnej do dzisiejszej. Jak wówczas pisał pan Kuźniewski dla NaszLidzbark – „Objęcie funkcji zastępcy Burmistrza Lidzbarka Warmińskiego to przede wszystkim ogromna odpowiedzialność i zobowiązanie w stosunku do mieszkańców naszego miasta. Podstawowym zakresem za jaki będę odpowiadał w Urzędzie Miejskim to pozyskiwanie środków zewnętrznych, przygotowanie i koordynacja inwestycji miejskich oraz nadzór nad oświatą. Przed nami nowa perspektywa wydatkowania środków unijnych, co wiąże się z nowymi wyzwaniami i dużymi oczekiwaniami mieszkańców na dalszą zmianę wizerunkową naszego miasta, ale i tworzenia nowych miejsc pracy. Z góry zachęcam wszystkich do  dobrej współpracy na rzecz naszej społeczności, szczególnie liczę na owocną współpracę z radnymi miejskimi oraz samorządem powiatowym i urzędem marszałkowskim„

Biorąc pod uwagę powyższe, odpowiedzialność pana Kuźniewskiego wobec mieszkańców chadza krętymi ścieżkami. Jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę.

Jak pisze wyżej, pan Sebastian Kuźniewski w 2014 r. pracował jako Prezes Zarządu jednej z największych biur projektowych w regionie. Jego zarobki to średnio 5 630 zł miesięcznie + około 1000 zł diety radnego powiatowego. W tym czasie zastępcą Burmistrza jest pani Piętka. Jako radny w powiecie wytrzymał rok. Zrezygnował z mandatu radnego oraz pracy w biurze projektowym,  aby już jako zastępca Burmistrza zarabiać średnio 8 700 zł miesięcznie (na podstawie oświadczenia majątkowego z 2017 r.). W 2018 r. w wyborach samorządowych ponownie uzyskał mandat radnego w powiecie. Jednak zgodnie z prawem nie mógł on pełnić obydwu funkcji jednocześnie, czyli zarabiać blisko 9 tys jako zastępca oraz pobierać nieco ponad 1 tys zł diety radnego. Rozwiązanie tej „patowej” finansowo sytuacji przyszło „samo”.

Z funkcji Prezesa PWiK w Lidzbarku Warmińskim, nieoczekiwanie zrezygnował pan Bartosz Buczyński. Pan Buczyński zarabiał sporo, bowiem w 2018 r. otrzymał średnio 11 500 zł miesięcznie (razem z premią). Był osobą docenianą przez Radę Nadzorczą oraz Burmistrza. To właśnie ten Prezes zafundował mieszkańcom ostatnie podwyżki cen wody na najbliższe 3 lata (co roku automatyczna podwyżka). Mało tego, Rada Nadzorcza PWiK, podjęła uchwałę w oparciu o obowiązujące przepisy, że ustalone na 2017 r. cele zarządcze zostały zrealizowane w całości  i przyznała panu Buczyńskiemu premię w wysokości 12 000 zł (w 2018 r). Burmistrz zatwierdził sprawozdanie finansowe spółki, udzielono Prezesowi absolutorium itd. Wobec powyższego nieoczekiwana rezygnacja z funkcji Prezesa PWiK jest co najmniej dyskusyjna. Jak wyjaśnił pan Buczyński podczas rozmowy telefonicznej, oficjalnie zrezygnował z funkcji, gdyż znalazł ciekawszą ofertę pracy. Wygrał konkurs na Prezesa spółki wodnej w Augustowie i zamierza wraz rodziną przenieść się tam na stałe.

Na informacyjnych stronach internetowych gmin widnieją informacje o ogłoszeniu konkursu na Prezesa PWiK. Mimo, iż nie ma prawnego obowiązku ich przeprowadzania, włodarze gmin pragną wyłonić najlepszą kandydaturę do pełnienia tej odpowiedzialnej funkcji. Kandydaci najczęściej muszą posiadać doświadczenie zawodowe poparte kierunkowym wykształceniem.  Burmistrz Wiśniowski dzień po odwołaniu z funkcji zastępcy pana Kuźniewskiego, wyznacza go na Prezesa PWiK (bez konkursu). Od tej chwili pan Sebastian Kuźniewski może być jednocześnie Prezesem oraz pełnić funkcję radnego ze średnim łącznym przychodem ok. 12 500 zł miesięcznie (o ile otrzyma premię, bez premii tys mniej). Przez okres kilku lat, wynagrodzenie pana Kuźniewskiego wzrosło blisko o 100%.

Na funkcję zastępcy Burmistrza pan Wiśniowski powołał panią Marzenę Newelską.

 Posted by at 8:57 pm
lut 022019
 

Rada Miasta Lidzbarka Warmińskiego 16 stycznia podjęła uchwałę w sprawie udzielenia bonifikaty od jednorazowej opłaty z tytułu przekształcenia prawa użytkowania wieczystego we własność. I tak, w pierwszym roku (2019) obowiązuje bonifikata w wysokości 60%, w kolejnych odpowiednio 50%, 40%, 30%, 20%, 10%. „Dyskusja” o wysokości bonifikaty odbyła się na posiedzeniu komisji. Ostre wystąpienie Burmistrza, nieco „zatkało” radnych. Przedstawił katastrofalny dla budżetu miasta pomysł podniesienia bonifikaty ponad 60%.  Że nie będzie pieniędzy na nic, że przyszłe inwestycje i rozwój miasta zostaną zatrzymane.

„Jeżeli zaczniemy śmieci obniżać, podatki obniżać, zaczniemy oddawać ziemię, to ja się pytam radnych, proszę mi pokazać, skąd weźmiemy pieniądze aby rozwijać miasto. I jeżeli za 2 – 3 lata powiecie mi dlaczego panie Burmistrzu nie mamy pieniędzy, albo dlaczego my musimy brać kredyty to odpowiedzcie sobie indywidualnie dlaczego tak jest…].

Wystąpienie Burmistrza odebrać było można jako szantaż wobec radnych – jeśli uchwalą wyższe bonifikaty, będzie to groziło paraliżem finansów publicznych. Poziom merytoryczny wypowiedzi Burmistrza sugeruje jego zupełną nieznajomość zagadnienia, dyletanctwo w temacie finansów publicznych. Jednak jeśli tak nie jest, to dostosował poziom wypowiedzi do zdolności percepcyjnych radnych. Oceńcie sami, wideo poniżej.

Na posiedzeniu komisji, nie przedstawiono żadnych wyliczeń, Burmistrz nie podał ilości uprawnionych do uzyskania bonifikaty, ani też kwoty uzyskiwanej z tytułu opłat „wieczystego”. Bez symulacji wariantowej nikt nie jest w stanie określić rzeczywistych zmian we wpływach do budżetu miasta, a już szczególnie radni – osoby podejmujące tę kluczową dla sporej części mieszkańców decyzję. Jak Rada Miasta ma ocenić tę czarną wizję Burmistrza, bez wiedzy merytorycznej? Można retorycznie zapytać, ilu radnych wie jakie wpływy do budżetu miasta przynosi opłata za „wieczyste” w dotychczasowej formie?

Redakcja NaszLidzbark prezentuje więc to, czego zabrakło na komisjach Rady Miasta – wyliczenia i symulacje wariantowe.

Do wyliczeń przyjmujemy dane ze sprawozdania finansowego budżetu miasta za 2016 r. W tymże roku wpływy z opłat z tytułu użytkowania wieczystego wyniosły 1 120 412,14 zł. Sprawozdania z wykonania budżetu za 2018 r. jeszcze nie ma, a tego za 2017 r. nie udało się znaleźć na stronie BiP Urzędu Miejskiego. Z roku na rok, różnice nie ulegają znacznym wahaniom, więc dane za 2016 r. w zupełności wystarczają. Z informacji uzyskanych z UM wynika, że płatników „wieczystego” jest ok. 550. Z prostej kalkulacji wynika, iż średnio jeden płatnik wnosi nieco ponad 2 tys zł rocznie. Opłata za 20 lat bez bonifikaty wynosi więc prawie 41 tys zł. Wszelkie założenia i dane prezentuje poniższa tabela.

Z powyższych wyliczeń wynika, przy wysokości 65% bonifikaty i optymistycznym założeniu, że w pierwszym roku z tego „dobrodziejstwa” skorzysta 25% osób – do budżetu miasta w 2019 r. wpłynie ponad 2,8 mln zł, czyli prawie 3 razy tyle co zwykle. W drugim roku ponad 1,8 mln zł, trzecim roku ponad 1,4 mln zł. Dopiero w 4 roku obowiązywania systemu bonifikat, wpływy z tytułu opłat za „wieczyste” będą zbliżone do stanu początkowego z 2018 r. Kolejne lata to spadek wpływów, do minimalnego poziomu 600 tys zł rocznie, czyli połowy obecnych wpływów. Jak powyższe rzetelne wyliczenia można odnieść do katastroficznych wizji Burmistrza, jakie przedstawił radnym podczas posiedzenia komisji?

 Idźmy dalej. Sprawdźmy  wpływy z opłat za „wieczyste” przy bonifikacie 85% w pierwszym roku i odpowiednio zmniejszając w kolejnych. Wysokość tejże opłaty z pewnością zachęci większą ilość mieszkańców, aby w końcu wyrwać się od prl-owskiego myta. Przyjmijmy, iż w pierwszym roku skorzysta z bonifikaty aż 40% mieszkańców, w kolejnych odpowiednio 20%, 10%, 4%, 2%. Okazuje się, że wpływy do budżetu miasta w pierwszym roku obowiązywania 85% bonifikaty wyniosą ponad 2 mln zł, czyli prawie 2 razy tyle co zwykle. W drugim roku będą nieco wyższe niż zwykle, a spadną do poziomu 860 tys dopiero w trzecim roku. W kolejnych będą jeszcze spadać, aby ustabilizować się kwotą 483 tys z latach kolejnych. Przy tym scenariuszu, można tak zaplanować budżet w kolejnych latach, aby zmniejszone dochody nie miały wpływu na planowane inwestycje. Poniżej graficzna prezentacja scenariusza z 85% bonifikatą.

W ocenie redakcji Burmistrz Miasta pan Wiśniowski doskonale wie jakie zmiany finansowe przyniesie ustawa i uchwała RM o ustaleniu jednorazowej bonifikaty. Zwiększone wpływy do budżetu w pierwszych latach częściowo załatają dziurę budżetową. W kolejnych nie przyniosą tak dramatycznych skutków jak opisuje Burmistrz. Jesteśmy przekonani, iż setki mln zł wydane na inwestycje w naszym mieście w końcu zaczną przynosić dochód dla jego mieszkańców. Zmniejszą się podatki lokalne oraz wiele innych opłat. Z niecierpliwością czekamy.

Jednocześnie apelujemy do Rady Miasta, aby wzięła pod uwagę powyższe wyliczenia, zaczęła myśleć samodzielnie i na najbliższej sesji podniosła bonifikaty. 

 Posted by at 8:55 pm
sty 212019
 

Termy Warmińskie fot: powiatlidzbarski.pl

Tajemnicą poliszynela pośród lidzbarskiej społeczności jest ogromne zadłużenie Term Warmińskich wobec PWiK za dostarczaną wodę i odprowadzanie ścieków (innymi słowy wobec mieszkańców miasta). Zmowę milczenia przerwała radna Łagocka, zwracając się 4 grudnia 2018 r. z interpelacją w tej „wsydliwej” sprawie do Burmistrza Wiśniowskiego. Pytała o stan zadłużenia Condohotels Managment sp. z o.o. wobec PWiK. Odpowiedź przyszła szybko, 12 grudnia – spółka ta nie posiada zadłużenia wobec lidzbarskich wodociągów, odpowiedział Prezes Buczyński. Skąd radna Rady Miasta, które jest w połowie inwestorem i właścicielem Term Warmińskich może wiedzieć o takim szczególe jak zmiana podmiotu operatora Term Warmińskich? Od stycznia 2018 r. podmiot zajmujący się Termami ma nazwę „Termy Warmińskie Sp. z o.o.”, a prezesem jest pani Elżbieta Lendo, czyli Prezes także w Condohotels Managment Sp. z o.o. (poprzedni operator). Po krótkiej wymianie pism i odpowiedzi w sprawie ustalenia przez radną, kto tak naprawdę jest operatorem Term, radna Łagocka w końcu zadała właściwe pytanie o stan zadłużenia nowej spółki wobec PWiK. Odpowiedzi udzielił Prezes Zarządu PWiK pan Bartosz Buczyński. Treść odpowiedzi do pobrania TUTAJ

Jak czytamy w piśmie, Termy Warmińskie sp. z o.o. zalegają w opłatach za wodę i odprowadzanie ścieków na kwotę ok. 200 tys zł. Składa się na to kilkanaście nieopłaconych faktur z 2018 r. Pani Lendo bardzo rzadko i nieregularnie płaci za wodę. Na koniec 2018 r. miała nieopłacone faktury jeszcze z czerwca 2018 r. Jak stwierdziła radna, na Sesji Rady Miasta, dopiero po zainteresowaniu się przez nią tą sprawą, podjęto czynności windykacyjne wobec dłużnika.

Komenatrz redakcyjny

Jaka firma pozwala sobie na wielomiesięczne zaległości w płaceniu za strategiczny do jej działania surowiec? W ocenie redakcji tylko taka, która ma wiedzę (świadomość), iż dostawca surowca mimo gigantycznych zaległości w płatnościach, nadal będzie go dostarczał. Iż brak zapłaconych rachunków, nie przełoży się na stratę finansową dla dostawcy, bowiem ten zbilansuje sobie straty gdzie indziej np. podnosząc opłaty innym odbiorcom (mieszkańcom).

11 stycznia 2019 r odbył się trzeci bal charytatywny Term Warmińskim. Podsumowano na nim działalność m.in. działalność Term. Pani Lendo stwierdziła do kamery TV Olsztyn, iż 2018 r. był bardzo dobrym rokiem. Dodała, iż od powstania Term, odwiedziło je ponad 1,1 mln gości i to potwierdza, że to co robimy to robimy dobrze dodała m.in.  Trzeci rok działalności Term Warmińskich to trzeci rok sukcesów – powiedział do kamery Starosta Jan Harhaj. Zdanie to podzielili także wicemarszałek Marek Kuchciński i Miron Sycz.

Niektóre podmioty gospodarcze w tym mieście, mogą sobie pozwolić na bardzo wiele. Półroczne zaległości wobec gminy nie wywołują zdecydowanych działań aby odzyskać należność. Zwykli mieszkańcy miasta mogą sobie tylko pomarzyć o takiej pobłażliwości. Przekonał się o tym boleśnie jeden z mieszkańców miasta. Spóźnił się on 18 dni z opłaceniem należności z tytułu użytkowania wieczystego. Bez wcześniejszego upomnienia, wezwania do zapłaty, czy przed-sądowego wezwania, Burmistrz od razu skierował sprawę do sądu o nakaz zapłaty.

 Posted by at 11:17 am