Intensywność kampanii wyborczej pośrednio oceniamy po ilości plakatów wyborczych. W Lidzbarku Warmińskim znajdują się specjalne słupy ogłoszeniowe z miejscem na ich bezpłatne prezentowanie. Owych miejsc nie jest zbyt wiele, stąd komitety szukają nowych przestrzeni do prezentacji swoich wybrańców. Niektórzy lokują wielkie transparenty na mobilnych platformach, inni okupują drzewa i ogrodzenia posesji. Jednak najcenniejszymi „kąskami” są witryny sklepowe – im bliżej centrum tym lepiej. Jedne z najlepszych takich miejsc do należą do PSS Społem. Tam od niepamiętnych czasów „rządzi” prezes Jerzy Niedźwiecki i to on wyznacza kto może „wisieć” w „jego” sklepach a kto odprawiany jest z kwitkiem. Uważny obserwator z łatwością orientuje się jaka opcja rządzi w naszym mieście, właśnie po tym – czyje plakaty wiszą w społemowskich witrynach. W poprzednich wyborach monopol na plakaty (z nielicznymi wyjątkami) posiadał komitet WNMO związany z PO. Przypomnijmy co się wtedy działo i jakimi metodami posługiwano.
Na jesieni 2014 r. odbyła się walka komitetów z prezesem Niedźwieckim o miejsce na sklepowych witrynach. Już w październiku komitety inne niż WNMO i związane z PO, robiły „podchody” aby zyskać przychylność prezesa Niedźwieckiego. Jednak wszelkie próby nie przynosiły efektu. Prezes pozostawał niewzruszony.
Kandydat na Burmistrza pan Jacek Wiśniowski postanowił znaleźć „sposób” na prezesa Społem. Na kolejną rozmowę z prezesem zabrał dyktafon (wypożyczony z redakcji NL), który ukrył w skórzanej torbie (początek października). Podczas poprzedniej wizyty pana Wiśniowskiego u prezesa, ten kategorycznie odmówił miejsca na witrynach panu Wiśniowskiemu. Przyszły Burmistrz z ukrytym dyktafonem odbył prawie 30 minutową rozmowę z nieświadomym jej nagrywania prezesem Niedźwieckim. Poruszano na niej drażliwy temat eksponowania zdaniem pana Wiśniowskiego kandydatów jednego ugrupowania. Prezes określił swoje przekonania i sympatie polityczne, oraz mechanizmy działania stowarzyszenia lokalnych przedsiębiorców. Podczas rozmowy padają nazwiska Artur Wajs, Jan Harhaj i inni. Wiele czasu poświęcono omówieniu spotkania przedwyborczego jakie miało mieć miejsce w stowarzyszeniu przedsiębiorców.
Całość nagrania z nieznanego źródła „wyciekła” do internetu i jest dostępna TUTAJ
Wydaje się, iż postępowanie pana Jacka Wiśniowskiego niewiele ma wspólnego z etyką przedsiębiorcy. Biorąc pod uwagę powyższe, w ocenie redakcji, należy zachować ostrożność podczas rozmów z panem Jackiem Wiśniowskim, a „nóż widelec” właśnie nas nagrywa?
Redakcja NL zwróciła się wówczas do każdego z komitetów z pytaniem:
„Czy jako kandydat w wyborach samorządowych, zwracał się pan do prezesa spółdzielni Społem o możliwość umieszczenia swoich plakatów wyborczych i swoich komitetów w sieci sklepów Społem w Lidzbarku Warmińskim i jaką otrzymał pan odpowiedź.”
Odpowiedział Pełnomocnik Powiatowy Prawa i Sprawiedliwości w Lidzbarku Warmińskim pan Sierputowicz:
„Witam! w dniu 16 października wystąpiłem na piśmie z prośbą o umożliwienie wywieszenia w witrynach sklepowych PSS Społem w Lidzbarku Warmińskim naszych plakatów wyborczych ( w załączeniu przesyłam kopię tego pisma). Kilka dni później Pan Prezes Niedźwiedzki w rozmowie telefonicznej stanowczo odmówił tej prośbie, poprosiłem wówczas o odpowiedz na piśmie, do dnia dzisiejszego takowej nie otrzymałem.”
Odpowiedź Jacka Wiśniowskiego
„Panie Redaktorze Gazety Nasz Lidzbark , w odpowiedzi na Pana zapytanie drogą mailową z dnia 08-11-2014r. ,informuję, że u Pana Prezesa PSS Społem w Lidzbarku Warmińskim byłem dwukrotnie. Moje wizyty w gabinecie Pana Prezesa dotyczyły mojej ustnej prośby pozwolenia zawieszenia moich plakatów przedwyborczych ( kandydat na Burmistrza Miasta Lidzbark Warmiński ) w sieci sklepów PSS Społem w Lidzbarku Warmińskim . Nie uzyskałem pozwolenia na ich umieszczenie. Jednocześnie informuję , że pozwolenie na zawieszenie swoich plakatów przedwyborczych otrzymał z naszego komitetu KWW PIĘCIU GMIN pracownik PSS Leopold Kosiński. „
Już niebawem okaże się czyje plakaty zobaczymy w sklepach SPOŁEM. Czyj komitet wyborczy jest bliższy przekonaniom prezesa i kto kogo nagrywał.