Strajk nauczycieli stał się faktem. Brak porozumienia z rządem spowodował że od jutra, do odwołania rozpocznie się walka nauczycieli i pracowników oświaty o lepsze zarobki.
Strajkują niemal wszyscy. W naszym powiecie za strajkiem opowiedziało się 91,7 % placówek oświatowych należących do ZNP. Z informacji uzyskanych od przedstawiciela ZNP, szkoły w Wilczkowie i Rogóżu pracować będą normalnie. Jest to niewątpliwie ogromny problem dla rodziców młodszych dzieci by zapewnić im opiekę. Nauczyciele jednogłośnie mówią, że lepszej pory nie będzie. Minął już czas strajkowania w wakacje i weekendy. Zbliżające się egzaminy są najlepszym momentem by wywalczyć podwyżki i sprzeciwić się kolejnym niezbyt udanym reformom oświaty.
W środowisku nauczycieli zdania są podzielone. Niewielki odsetek nie strajkuje z obawy o zarobki. Wszak za każdy dzień strajku będą mieli potrącenia z wypłaty, choć włodarze niektórych miast w Polsce zapewnili swych nauczycieli że wypłaty otrzymają w tej samej wysokości. Nauczyciele placówek niepublicznych nie przystąpili do strajku. Mają oni nieco inne warunki pracy i nie podlegają bezpośrednio administracji publicznej. Mimo wszystko jednak wspierają swych kolegów którzy wzięli na siebie ciężar walki o lepsze zarobki i warunki pracy. W Lidzbarku Warmińskim rysuje się więc kolejny konflikt, kiedy to mimo wszystko nauczyciele z tzw. „budżetówki” otrzymają podwyżki, a ci zatrudnieni w placówkach niepublicznych już nie. Nauczyciele zatrudnieni w przedszkolu „Piąteczka” przy u. Wodnej oraz w zespole szkół przy ul. Polnej mogą zarabiać znacznie więcej niż w pozostałych, mimo, że ich praca jest identyczna. Do strajku przystąpiło tylko przedszkole przy ul. Polnej, te na wodnej pracować będzie normalnie. W Lidzbarku Warmińskim wszystkie szkoły przystąpiły do strajku, prócz szkoły specjalnej.
Uwaga wszystkich skupia się wyłącznie na nauczycielach, a przecież nie tylko oni odpowiadają za sprawną edukację. W szkołach prócz nich, pracuje wiele więcej osób. Począwszy od pani lub pana sprzątającego, poprzez konserwatora, kończywszy na sekretarce lub sekretarzu, oni wszyscy tworzą niezbędną infrastrukturę, aby nauczyciele mogli wykonywać zawód. O nich się nie mówi, jest ich zdecydowanie mniej, a strajk tej grupy zawodowej nie będzie aż tak medialny. Miejmy nadzieję, że rządzący nie pominą tej grupy zawodowej przy ustaleniu wzrostu płac.
Sytuacja jest trudna zarówno dla nauczycieli, pracowników oświaty jak i rodziców, którzy muszą zapewnić opiekę dzieciom. Samorządy starają się wspomagać rodziców w tych trudnych dniach otwierając muzea i inne placówki oświatowe by bezpłatnie zająć czas dzieciom. Niestety, większość takich przybytków dzieci mogą odwiedzić pod opieką rodziców a co za tym idzie, rodzic tak czy inaczej musi w tym dniu zostać w domu.
Zastanówmy się na temat samego strajku. Strona społeczna ogłosiła, że jest bezterminowy. Jasnym dla wszystkich jest, iż strajk nie będzie trwał w nieskończoność. W poniedziałek edukacja w Polsce zostanie zatrzymana na jakiś czas. Co wtedy się stanie? Będą kolejne negocjacje, kolejne ustalenia, kompromisy, aż zostanie osiągnięte porozumienie. Można zadać sobie pytanie, czy wobec tego nie było można tego wszystkiego osiągnąć bez wywracania do góry nogami życia miliona Polaków? Z jednej strony zatrzymanie pracy nauczycieli, jest próbą sił strony społecznej oraz rządu. Jutro okaże się ile rzeczywiście szkół przestało funkcjonować, a w ilu przypadkach stronie rządowej udało się „rozmiękczyć” stronę społeczną i w ilu przypadkach szkoły podejmą pracę. Rząd odniósł mały sukces, bowiem podpisano porozumienie z nauczycielami skupionymi w „Solidarności”, oni pójdą do pracy. To wielki postęp w sprawie przeprowadzenia egzaminów gimnazjalnych. Rysuje się dziwna sytuacja, kiedy w szkole jedni nauczyciele będą strajkować, a inni ci z „Solidarności” normalnie przystąpią do pracy. Jak wobec tego pogodzić zapowiedź niektórych Burmistrzów czy Prezydentów miast, że strajkujący nauczyciele otrzymają wynagrodzenie za pracę wobec tych którzy pracować będą?
Tak czy inaczej, rodzice dzieci, szczególnie przedszkolaków, mogą mieć problemy zawodowe. Nikt nie wie jak długo lidzbarskie przedszkole przy ul. Polnej będzie nieczynne. Czy Burmistrz Miasta zwróci się do pozostałych przedszkoli niepublicznych o przyjęcie dzieci z „polnej” na czas strajku, okaże się już jutro.