lip 242013
 

kraCzy wydatek 4 132 731 złotych to dużo czy mało? To zależy, słyszę odpowiedź. Jeśli to nasze pieniądze wydane przez nas to ogromna suma. Co w przypadku, kiedy przeniesiemy w się w baśniową krainę i możemy trwonić nie swoje pieniądze bez żadnych konsekwencji? – Wtedy te 4 miliony z haczykiem to rzeczywiście drobna suma. Z tego założenia wychodzi pan Marszałek Protas, tyle, bowiem publicznych pieniędzy wydał na imprezy organizowane tylko w hotelach grupy Anders (sieć hoteli p.Dowgiałły, należy do niej między innymi hotel „Krasicki”) w latach 2007-2011. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby to były prywatne pieniądze pana Marszałka.

Hotel „Krasicki” otrzymuje też niemałe wsparcie od naszego starosty i burmistrza. W tym jednak wypadku, pieniądze wydane w hotelu są dokładnie tymi, które My mieszkańcy powiatu i miasta wpłacamy do miejskiej kasy. Tym samym wspieramy prywatnego przedsiębiorcę, który nawet nie mieszka w lidzbarskim powiecie.

Pozwoliłem sobie sporządzić zestawienie kwot, jakie przekazywane są do hotelu przez naszych samorządowców. Zestawienie powstało na podstawie faktur, jakie wystawił hotel „Krasicki” w okresie kilkunastu miesięcy wstecz. Poniżej przykładowa faktura.

 faktura

Uważny czytelnik z pewnością skojarzy daty wystawienia faktur z konkretnymi imprezami organizowanymi w naszym mieście. Jeśli któryś z państwa połączy datę sprzedaży usługi z jakąś lidzbarską imprezą, to proszę o wpis. Dodam, iż suma przedstawionych faktur opiewa na kwotę 264 680 zł i 28 groszy. Pozostawiam to bez komentarza.

[gview file=”http://www.naszlidzbark.pl/wp-content/uploads/2013/07/Marszałek.pdf”]

[gview file=”http://www.naszlidzbark.pl/wp-content/uploads/2013/07/starostwo.pdf”]

[gview file=”http://www.naszlidzbark.pl/wp-content/uploads/2013/07/UM.pdf”]

 Posted by at 1:13 pm
lip 192013
 
Dworzec PKP Lidzbark Warmiński

Dworzec PKP Lidzbark Warmiński

Jedną z atrakcji turystycznych Lidzbarka Warmińskiego jest dworzec PKP. Zaniedbane i zdewastowane budynki, zdają się wołać o pomoc w kierunku pobliskiego urzędu miasta. Czyżby żaden z radnych, spoglądając przez okno w UM nie dostrzegał problemu? Turyści zwiedzający miasto, często fotografują ten obiekt, jako żywy relikt socjalizmu. Dworzec jest wizytówką miasta, codziennie przewija się tam kilka tysięcy ludzi, o wiele więcej niż na „deptaku”. Szalety znajdujące się tam nie są powodem do dumy. Nie przypominam sobie, aby któryś z włodarzy zapraszał turystów do odwiedzenia tej części miasta. Być może UM ma jakiś tajny plan wobec tego kompleksu budynków? Przypominam tylko, że Stanisław Bareja umarł w 1987 roku i nie będzie kontynuował „Misia”, więc taki stan budynków nie jest nikomu już potrzebny.

"Łazienki" przy dworcu PKP w Lidzbarku Warmińskim.

„Łazienki” przy dworcu PKP w Lidzbarku Warmińskim.

Już słyszę sprzeciw, że przecież to własność PKP i urzędowi miasta nic do tego. Tak to prawda, właścicielem budynków jest PKP – Nieruchomości. Skontaktowałem się, więc z osobą odpowiedzialną za budynki dworcowe. Stwierdził, że w najbliższych latach jego firma nie zamierza nic robić w sprawie ewentualnego remontu dworca, bo nie ma na to pieniędzy. Nie przypomina sobie też, aby ktokolwiek z urzędu miasta Lidzbarka Warmińskiego, był zainteresowany losem tych budynków. PKP – Nieruchomości, bardzo chętnie przystąpi do negocjacji w sprawie sprzedaży lub przekazania budynków sensownej firmie.

Takie miasta jak Ostróda, Węgorzewo dostały „za darmo” dworce od PKP. W Ostródzie, rewitalizacja budynków dworcowych kosztować będzie 5 milionów złotych, z czego 3,5 miliona to dotacja z Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury 2007-2013.

„Po modernizacji dworzec będzie pełnił funkcję kulturalno-edukacyjną. — Turyści, wysiadając z pociągu, będą mogli odwiedzić galerię, a mieszkańcy skorzystać z Miejsko-Gminnego Klubu Integracji Społecznej. W budynku powstanie też punktu obsługi klientów— informuje portal „Ostroda.wm.pl” Wojciech Spittal z Urzędu Miasta.”

Wynika z tego, że jak się chce to można. Wystarczy tylko dobrze wydawać publiczne pieniądze, ale do tego potrzebni są odpowiedzialni ludzie. Nie zdziwię się, jak za jakiś czas obiekty dworcowe kupi jakaś zagraniczna firma i urządzi tam kolejny sklep z tanią żywnością.

Poniżej materiał wideo zrealizowany na dworcu, ku potomności.

 Posted by at 10:44 am
lip 152013
 

MAJO9439 kopiaW niedzielę centrum miasta opanowali myśliwi – zajęli namiot koncertowy i przyległy do niego plac. Tego dnia odbył się VI Festiwal Kultury Myśliwskiej. Brać myśliwska to bardzo specyficzne i mało poznane środowisko. Dlatego organizowanie takiej imprezy, sprzyja upowszechnieniu wiedzy na temat, czym się zajmują i dlaczego to robią. Tuż po oficjalnej ceremonii otwarcia festiwalu, odbyło się uroczyste ślubowanie dwojga młodych ludzi, którzy w ten sposób stali się pełnoprawnymi myśliwymi (młodzikami).  Można było posłuchać występów sygnalistów, zobaczyć sokoły i jastrzębie – nieodłączny atrybut łowczego (z góry przepraszam za ewentualne pomyłki w nazewnictwie). Zgromadzeni pod namiotem goście, słuchali rad dotyczących prawidłowego przygotowania mięsa. Na licznych stoiskach wystawione zostały specjalne ubrania i wyposażenie, niezbędne w trakcie polowania. Dla dzieci zorganizowano konkursy z nagrodami. Na zakończenie festiwalu podano dwa pieczone dziki (nagranie wideo). Pogoda dopisała i prawie wszyscy byli zadowoleni (prócz tych zjedzonych dzików). Wśród gości była pani poseł i jakaś wiceminister.

Myślistwo istnieje od czasów, kiedy pojawili się pierwsi ludzie. Przez tysiąclecia obrosło w wiele rytuałów, które dla zwykłego człowieka wydają się co najmniej dziwne. Z pewnością podczas festiwalu, nie będzie się pokazywać takiego:

„chrzest myśliwski – odbywa się on zawsze wtedy, kiedy dany myśliwy zastrzeli po raz pierwszy zwierzę danego gatunku. Po polowaniu zwykle gromadzą się wszyscy myśliwi, zaś prowadzący polowanie „chrzci” młodego adepta poprzez zrobienie mu znaku krzyża na czole – robi się go najczęściej nożem umaczanym w krwi zabitego zwierzęcia. Znak ten pozostaje na czole myśliwego aż do momentu, kiedy zakończy się polowanie albo do chwili, kiedy myśliwy poczęstuje swoich kolegów po fachu dobrym winem – jest to umowny znak, ze krew może zostać zmyta.”

Taka inscenizacja może źle się kojarzyć. Ktoś mógłby odnieść wrażenie, że to jakieś zakazane rytuały, wręcz satanizm. Nic podobnego, to pradawny zwyczaj kultywowany do dzisiaj.

Na zakończenie, chciałbym wyrazić swoją prywatną opinię. Jestem przeciwnikiem zabijania zwierząt, tylko dla samej przyjemności. Koniec prywatnej opinii.

Kilka zdjęć znajdziecie w galerii TUTAJ

Poniżej krótki materiał wideo ze złożenia przysięgi i konsumpcji dzików.

 Posted by at 6:39 pm
lip 152013
 
Artur Dutkiewicz.

Artur Dutkiewicz.

Za nami już drugi weekend z muzyką niszową, zorganizowany w ramach Lidzbarskich Wieczorów Jazzowych. W piątek grał znakomity „fortepianista” Artur Dutkiewicz. Pod koncertowym namiotem działo się magicznie. Dźwięki fortepianu mieszały się z szelestem spadających kropel deszczu, wszystko to wytworzyło niezwykłą atmosferę, podobną do tej z „Riders on the storm” The Doors. Brzydka pogoda sprawiła, że na koncert nie przybyli przypadkowi ludzie, dobrze stało się dla jazzu.

W sobotę, Artur Dutkiewicz grał razem z Januszem Prusinowskim i jego Trio. Koncert spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem, były owacje na stojąco.

Pan Artur Dutkiewicz w rozmowie po sobotnim koncercie stwierdził, że „mamy wspaniałą, wyrobioną publiczność”. Słuszną linię na nasza władza, że sprowadziła Jazz pod strzechy. Sprawa warta każdych pieniędzy, nawet jak nas nie stać – to warto.

Kilka zdjęć z koncertu jest TUTAJ

Poniżej obszerny fragment utworu wykonanego na bis.(uzgodnione z menagerem). Warto wybrać jakość HD.

 Posted by at 10:23 am
lip 132013
 
14-17 maja 2008 roku. Delegacja Lidzbarka  Warmińskiego na czele z Burmistrzem panem  Arturem Wajsem przebywała w partnerskiej gminie  Werlte.

Delegacja Lidzbarka
Warmińskiego na czele z Burmistrzem panem Arturem Wajsem przebywała w partnerskiej gminie Werlte. (Zdjęcie z archiwum UM maj 2008)

Początek wakacji to czas urlopów, wypoczynku i często też dalekich wyjazdów. Jednak nie wszystkim wyjeżdżającym przyświeca słodkie lenistwo i popijanie drinków w hotelowym zaciszu. Przedstawiciele władz samorządowych ciężko pracowali w pierwszych dniach lipca. Przebywali bowiem na służbowym wyjeździe w zaprzyjaźnionej niemieckiej gminie Werlte.

Ta „przyjaźń” rozpoczęła się jeszcze w roku 2005, kiedy ówczesny burmistrz Lidzbarka Warmińskiego pan Byczkowski podpisał odpowiednią umowę o partnerstwie z władzami Werlte, podczas służbowej wizyty w tym mieście. W owym czasie przewodniczącym Rady Miasta był pan Artur Wajs, wówczas bardzo aktywny radny (szkoda, że już takich teraz nie ma). W umowie było napisane, że partnerstwo i współpraca będzie polegała na:

1) wymianie młodzieży i nauczycieli,

2) wymianie kulturalno – sportowej ,

3) współpracy komunalnej (ochrona środowiska, wywóz nieczystości, zakład utylizacji).

Tegoroczna wizyta była zrealizowana z dużym rozmachem. Z oficjalnych informacji Urzędu Miasta wynika, iż odbyły się 2 robocze spotkania w ratuszu z władzami gminy Werlte i jedno spotkanie z władzami powiatu Emsland w Meppen. Poza tym było zwiedzanie obiektów przemysłowych, sportowych i innych. Jak podaje pan burmistrz Artur Wajs:

„Celem wizyty jest kontynuacja dotychczasowej współpracy oraz rozbudowywanie jej o kolejne elementy. W zakres współpracy wchodzą:

a. Wymiana młodzieży ze szkół Lidzbarka Warmińskiego i Werlte.

b. Wymiana doświadczeń samorządowych (gospodarka nieruchomościami, metody walki z kryzysem ekonomicznym dotyczącym gminy, zasady funkcjonowania oświaty, zasady planowania przestrzennego).

c. Odnawialne źródła energii.

d. Wymiana grup w zakresie działalności kulturalnej (grupy taneczne, muzyczne).

e. Wymiana grup sportowych.”

Wraz z piastującymi funkcje urzędnicze osobami, na wycieczkę udały się też osoby „towarzyszące”. Jak podaje UM, zaproszone zostały wraz z naszymi włodarzami przez władze Werlte i to strona niemiecka finansowała pobyt całej tej grupy. Skierowałem pytanie do pana burmistrza Wajsa, aby podał mi szczegółowy wykaz osób uczestniczących w tym prywatno-służbowym wyjeździe. Otrzymałem jedynie nazwiska ludzi pełniących funkcje publiczne. Co do personaliów osób „towarzyszących” pan burmistrz podjął decyzję odmawiającą udzielenia mi tej informacji, zasłaniając się ustawą o ochronie danych osobowych i wieloma dziwnymi przykładami orzeczeń sądowych w „podobnych” zdaniem burmistrza sprawach.  Postaram się jednak przekonać pana burmistrza, że nie ma racji i żądane informacje powinien udostępnić. Z pewnością wątek w tej sprawie będzie kontynuowany.

My – podatnicy, złożyliśmy się na wynajem autokaru, który przewiózł tam i z powrotem całą delegację wraz z tajemniczymi osobami towarzyszącymi. Kosztowało to nas nie mało, bo aż 10 297,66 zł.

Luksusowy hotel "Afican Sky" w Werlte. Tam nasi radni, wraz z burmistrzem i starostą medytowali do późnej nocy o ważnych sprawach mieszkańców.

Luksusowy hotel „Afican Sky” w Werlte. Tam nasi radni, wraz z burmistrzem i starostą medytowali do późnej nocy o ważnych sprawach mieszkańców.

Nie chcę zgadywać, czy za czas poświęcony temu wyjazdowi, urzędnicy pobiorą ekwiwalent w postaci delegacji. W końcu wymiana doświadczeń samorządowych jest bezcenna dla nas mieszkańców Lidzbarka Warmińskiego. Nikt nie poświęca się dla nas bardziej niż pan burmistrz z panem starostą, omawiając często do późnej nocy, w luksusowym hotelu African Sky, sprawy walki z kryzysem ekonomicznym i ubożeniem mieszkańców naszego miasta.

Bardzo zawiedzeni są przedstawiciele takich niemieckich miast jak Hilter, Lathen, Nousulm.  Wraz z polską młodzieżą nie doczekali się zapowiedzianej wizyty naszych włodarzy. Być może, po nocy spędzonej na rozmyślaniach o zasadach planowania przestrzennego, opadli zupełnie z sił i nie mogli już nigdzie jechać?. Słuszną linię ma nasza władza, po co spotykać się z np. „Perłą Warmii” gdzieś w Lathen, jak można tu na miejscu w Lidzbarku Warmińskim. Zaoszczędzony czas, lepiej poświęcić na medytacje o zasadach funkcjonowania oświaty. To dowód na roztropność i „trzeźwe” myślenie. Nie było też  wystawy obrazów naszej uzdolnionej malarki Wioletty Jaskólskiej, która tym razem z przezorności chyba nie pojechała na tę wycieczkę.

Partnerstwo miedzy miastami, to bardzo dobra idea, pod warunkiem, że coś z tego mają zwykli mieszkańcy. Wyjazd na taką „wycieczkę” niestety traktowane jest jako nagroda za wierną służbę Burmistrzowi. Pozwoliłem sobie na małe badanie. Na 25 zapytanych osób, co to „Werlte”, żadna nie umiała udzielić odpowiedzi. Poniżej lista osób uczestniczących w wyjeździe, podana przez UM w Lidzbarku Warmińskim:

Szutowicz Piotr

Radulewicz Katarzyna

Grzegorzewska Maria

Piasecka Wiesława

Żelichowski Marek

Wajs Artur

Harhaj Jan

Włodarczyk-Szczepańska Wiesława

Tkaczuk Anna

Michalak Dorota

Kurto Józef

Krynicka Gabriela

Korzeniewski Wojciech

Kędzierski Andrzej

Kij Krystyna

Chyl Marek

Bigoszewski Tadeusz

Listę osób „towarzyszących” opublikuję, zaraz po tym jak pan burmistrz mi ją podeśle. Istotną kwestią jest: o ile mniejsze koszty ponieślibyśmy, gdyby nie jechały tzw. osoby towarzyszące. Proszę zgadywać teraz, jeśli dojdzie do re-wizyty samorządowców w Niemiec, w jakim hotelu zostaną zakwaterowani i na czyj koszt?

 

 

 Posted by at 6:11 pm