Nie mogłem się powstrzymać, aby nie napisać kilku słów o nowym pomyśle Premiera. Być może będę komentował aktualne wydarzenia w kraju;)
Rządzący tym krajem nawet z tragedii ludzkiej potrafią zrobić materiał propagandowy. Otóż po tragicznym wypadku samochodowym, w którym zginęło 6 osób, premier zapowiedział, że rozprawi się z pijanymi kierowcami za pomocą nowych przepisów. Dzisiaj na specjalnej konferencji prasowej (bez konferencji nie byłoby spodziewanego efektu) ogłosił, że wprowadzi zaostrzone sankcje wobec pijaków za kółkiem. Donald Tusk chce, by kierowcy po raz pierwszy złapani na jeździe pod wpływem alkoholu stracili prawo jazdy na minimum trzy lata, a recydywiści na 5 lat. Będą musieli także zapłacić od 5 do 100 tys. zł. Nazwiska sprawców maja być podawane do publicznej wiadomości. Więzienie dla recydywistów ma być orzekane bezwzględne, a stosowanie zawieszenia kary ograniczane.
Tak niewiele trzeba, aby poprawić sobie notowania przedwyborcze. Wystarczy naopowiadać głupot, – wmówić ludziom, że nowe przepisy ograniczą przestępczość i dokona tego nieomylny rząd. Tusk już mówił, że nie będzie podnosił podatków, że Polacy wrócą do kraju, bo praca będzie. Podobnie jest i w tym przypadku. Tym zdeprawowanym władzą ludziom wydaje się, że odpowiedni przepis zmieni zachowania Polaków. Nasi rodacy od pokoleń traktują alkohol, jako walutę przetargową i jego spożywanie jest koniecznością w robieniu interesów, a także łapówką np. dla lekarza.
Obecne przepisy dotyczące karania za jazdę po alkoholu są dość dobre i nie trzeba ich zmieniać. W całym 2013 roku pijani kierowcy zabili 265 osób, co jest najniższym od 14 lat wynikiem. Biorąc pod uwagę ogólną liczbę 3291 zabitych w zeszłym roku, pijani zabójcy nie stanowią jakiejś wyraźnej dominanty. Sądy nie orzekają kar bezwzględnego pozbawienia wolności, bo po prostu nie ma miejsc w więzieniach. Prócz tego istnieje jeszcze (na szczęście zanikające) przyzwolenie społeczne na proceder kierowania po alkoholu. Jednak z roku na rok, pijaków na drogach jest mniej i jeśli tendencja utrzyma się na obecnym poziomie za kilka lat będziemy mieli całkiem „zachodnie” statystyki w tym względzie.
Dlaczego więc 265 zabitych w zeszłym roku ludzi nie zmusiło premiera do zmiany przepisów? – Bo było to mało medialne i takie „nietelewizyjne”. Dopiero jak w jednym miejscu zabito grupę ludzi i media to bezczelnie zaczęły pokazywać (zabitych na ulicy i reanimację) to stał się wielki „temat”, który przyciągnął rządzących jak muchy do gnoju. Łatwo wtedy grać na uczuciach i emocjach widzów, łatwo wyzwalać określone reakcje. Niestety rząd III Rzeczypospolitej jest nijaki, nijakość rozchodzi się po kraju i dociera do nijakich rad miasta powiatu, czy gminy.
PS. trzeba sprawdzić, czy aby ktoś z rodziny premiera lub znajomy nie ma powiązań z firmą produkującą alkomaty.