Wczoraj w sejmie odbyło się 36[1] głosowań, jednak media zajęły się tylko sprawą przyjętej konwencji dotyczącej przemocy wobec kobiet. To dobry medialny temat dla „odmóżdżonej” części społeczeństwa. Wzbudza emocje, jest kontrowersyjny, więc może zająć sporo czasu antenowego, tak aby zabrakło miejsca na sprawy naprawdę ważne jakie działy się przy ul. Wiejskiej w Warszawie. Jedną z nich było podniesienie kwoty wolnej od podatku – projekt zgłoszony przez Twój Ruch. Posłowie zaproponowali aby kwota wolna od podatku zależała od dochodów potrzebnych do zapewnienia minimum egzystencji, a nie tak jak jest obecnie – 3091[2] zł (dochodu rocznie). Niestety projekt nie spodobał się posłom z koalicji PO-PSL i został odrzucony (232 przeciw, 200 za, 3 wstrzymujące się).
W zamyśle ustawodawcy tzw. kwota wolna od podatku jest ukłonem w stronę osób które osiągają minimalny dochód, pozwalający tylko na egzystencję[3]. Państwo nie może pobierać daniny publicznej od swych obywateli, jeśli starcza im pieniędzy tylko na żywność i opłaty. Ustanowiony ponad 5 lat temu próg 3091 zł dochodu rocznie odstaje od rzeczywistości i w obecnych realiach w żaden sposób nie pomaga najbiedniejszym. Jest zapisem pustym, wręcz kpiną z najuboższej części naszego społeczeństwa. Wg. raportu GUS „U b ó s t w o ekonomiczne w Polsce w 2013 r.” w naszym kraju zagrożonych skrajnym ubóstwem pozostaje 7,4% osób, czyli ponad 2,6mln obywateli. Za skrajne ubóstwo uznaje się dochód w wysokości nie przekraczającej 542 zł. Procentowo najliczniejsza grupa obywateli o dochodzie poniżej minimum egzystencji zamieszkuje województwo Warmińsko-Mazurskie, bo aż 13,2%, czyli ok. 200 000 jego mieszkańców. Na poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, zaproponowany przez Twój Ruch, najwięcej zyskaliby więc mieszkańcy naszego najbiedniejszego regionu. Jednak posłowie Cieśliński Piotr i Sycz Miron byli przeciwni takiemu rozwiązaniu, bowiem głosowali na „nie”. Być może uważają, że słusznym i sprawiedliwym społecznie rozwiązaniem jest pobieranie podatku od osób, którym nie starcza nawet na jedzenie. W nadchodzącej kampanii wyborczej do parlamentu, warto więc zapytać się naszych przedstawicieli, jakimi motywami kierowali się, blokując pozytywne zmiany dla najbiedniejszych.
Kwota wolna od podatku w innych krajach europejskich naprawdę daje ulgę najmniej zarabiającym. Przekonują się o tym Polacy pracujący np. w Anglii, gdzie otrzymują co roku zwrot zapłaconego podatku jeśli zarobili mniej niż 10 tys funtów rocznie. W Austrii kwota wolna wynosi 11 tys E, Hiszpanii ponad 17 tys E, Grecji 5 tys E, Polsce 730 E.
Niestety obraz świata jaki postrzega większość naszego społeczeństwa, kreowany jest przez telewizję. To znakomite medium służące do ukrywania rzeczywistości i spraw ważnych dla nas – obywateli tego kraju. Rząd bezwzględnie wykorzystuje to, manipuluje przekazem w taki sposób abyśmy mieli wrażenie, iż dyskutujemy nad sprawami ważnymi i istotnymi jak choćby osławiona „konwencja przemocy wobec kobiet”, która w rzeczywistości jest kolejną przykrywką poczynań rządu i posłów. Miejmy własne zdanie, nie oglądajmy głupich dyskusji o tzw. „gender”, nie wkręcajmy się w nie, bo one nie mają większego znaczenia w naszym życiu. Rozliczajmy naszych posłów z konkretnych głosowań, patrzmy im na ręce i pytajmy.
[1] Nie jest to jakaś szczególnie duża liczba, bowiem zdarzały się dni, kiedy posłowie musieli wciskać swój magiczny przycisk aż 292 razy (12 grudnia 2012 r. podczas 30 posiedzenia sejmu).
[2] Kwota nie zmieniana od 2009 r.
[3] minimum egzystencji wyznacza poziom zaspokojenia potrzeb konsumpcyjnych, poniżej którego występuje biologiczne zagrożenie życia i rozwoju psychofizycznego człowieka