paź 072015
 
Jolanta Adamczyk_cr

Jolanta Adamczyk fot: pl.linkedin.com

2 października Burmistrz Lidzbarka Warmińskiego pan Jacek Wiśniowski odwołał ze stanowiska Dyrektora Lidzbarskiego Domu Kultury panią Jolantę Adamczyk. W zarządzeniu NR SE.0050.129.2015.MG czytamy m.in.

§ 1.1. W związku ze złożonym wnioskiem o odwołanie na własną prośbę, odwołuję Panią Jolantę Helenę Adamczyk ze stanowiska Dyrektora Lidzbarskiego Domu Kultury w Lidzbarku Warmińskim z dniem 2 października 2015r.

2. Odwołanie jest równoznaczne z wypowiedzeniem stosunku pracy.

§ 2. Zarządzenie wchodzi w życie z dniem podjęcia.

Kolejnym zarządzeniem powierza pani Jolancie Adamczyk pełnienie obowiązków Dyrektora LDK do czasu powołania Dyrektora Lidzbarskiego Domu Kultury.

Po bliższe informacje udaliśmy się do p.o. Dyrektora LDK pani Jolanty Adamczyk.

Dlaczego pani rezygnowała z funkcji Dyrektora LDK?

Dostałam propozycję od pana Burmistrza aby być zastępcą Dyrektora ( w domyśle LDK – przyp.red.) i myślę, że to jest dla mnie propozycja taka z którą warto się zmierzyć, żeby mieć czas na rzeczy na które dotychczas, może nie miałam czasu poprzez zarządzanie całością i poprzez wiele obowiązków, które dotyczą dyrektora. Może właśnie jako zastępca Dyrektora, będą miała czas realizować co jest mi sercu bliskie czyli Uniwersytet Trzeciego Wieku, który wymaga więcej zaangażowania. W tej chwili jest to duże przedsięwzięcie, realizowane są projekty dla seniorów jak Parlament Seniorów w którym też trzeba reprezentować nasz uniwersytet. Myślę, że bardzo ciekawie rozwija się zespół tańca „Perła Warmii”  który tworzy już 70 osób w 3 grupach wiekowych. Myślę, że będę kontynuować te projekty które realizowałam przez całe życie jak Wieczory Humoru i Satyry czy bitwa gdzie poświęciłam dużo energii i pracy.

Zmiana funkcji Dyrektora na zastępcę stanowi deprecjację zawodową…?

Z pozycji zastępcy Dyrektora świat wygląda inaczej, jest bardziej wolny od pewnych konsekwencji lub obowiązków.

Czy rezygnacja z Dyrektora LDK była pani decyzją?

Taką złożyłam, żeby świat inaczej zobaczyć, z innej perspektywy (łzy). Myślę, że nie umniejszy to mojej roli, że pozwoli dalej współpracować z tymi wszystkimi ludźmi z którymi współpracowałam i w tych przestrzeniach, które bardzo mnie interesują.

 

Propozycja Burmistrza aby pani Adamczyk była zastępcą Dyrektora LDK stoi w jawnej sprzeczności z uzasadnieniem uchwały w której powołuje się etat zastępcy Dyrektora. 23 marca Burmistrz Jacek Wiśniowski, podczas posiedzenia komisji Rady Miasta tak uzasadnia potrzebę utworzenia nowego etatu i trybu powołania zastępcy Dyrektora:

[…] dochodzę do wniosku, że jednak żeby ta organizacja (LDK – przyp.red.) działała w sposób właściwy i skutecznie, powinien być ktoś kto by pomógł dla pani Dyrektor w zarządzaniu całą tą strukturą, dlatego uważam, że przy tak rozbudowanej strukturze organizacyjnej stanowisko zastępcy Dyrektora jest uzasadnione.  Jeżeli chodzi o powołanie tego dyrektora (w domyśle – zastępcy przyp.red.). Każde te powołanie zarządzeniem jest, ale w drodze konkursu[…] także nie jest to powołanie tylko osoby, która była by pozakonkursowo, tylko normalnie w trybie konkursowym.

Powyższe słowa Burmistrza potwierdził Sekretarz Miasta pani Grzegorzewska – […]  na pewno będzie to w drodze konkursu[…].

Czy wobec powyższego Burmistrz mógł proponować etat zastępcy Dyrektora jeszcze przed ogłoszeniem konkursu na to stanowisko?

Od redakcji

Cała ta sprawa może budzić szereg wątpliwości. Czy pani Adamczyk, która poświęciła 40 lat  swojego życia pracy w LDK, ot tak idzie do Burmistrza i prosi o rezygnację ze stanowiska, aby zadowolić się pracą jako podwładna ? Oczywiście należy uszanować słowa pani Adamczyk, jednak taki scenariusz wydaje się wielce nieprawdopodobny. Kolejna sprawa, to złożona propozycja przez  Burmistrza dla pani Adamczyk etatu bez przeprowadzenia konkursu. I ostatnia wątpliwość, w co gra pan Burmistrz? Powyższy artykuł został przypisany do kategorii „Polityka”.

 Posted by at 9:07 pm
paź 052015
 

Posłowie wykonujący swój mandat ponoszą pewne koszty. Na spotkanie z wyborcami trzeba przecież dojechać, zatankować paliwo, gdzieś przenocować itp. Oczywiście nie płacą z własnej kieszeni. Zwrot pieniędzy następuje po przedstawieniu przez posła, oryginału faktury lub tylko oświadczenia w którym dopisuje, że wydatkowane środki związane były z wypełnianiem mandatu poselskiego. Poniższy tekst rzuca nieco światła na działalność posła Piotra Cieślińskiego.

Noclegi. Jak informuje Kancelaria Sejmu – Rozliczanie kosztów noclegów jest realizowane na podstawie uchwały nr 10 Prezydium Sejmu z dnia 6 lutego 2008 r. w sprawie określenia wysokości środków finansowych na pokrycie kosztów noclegów poza miejscem stałego zamieszkania i miastem stołecznym Warszawą. Zgodnie z przepisami wymienionej uchwały posłom przysługuje na ten cel roczny limit wydatków w wysokości 7. 600 zł. Warunkiem rozliczenia kosztów noclegów jest przedłożone przez posłów do rozliczenia imiennie wystawionych faktur i rachunków (w przypadku, gdy wystawca nie jest płatnikiem podatku VAT) – opisanych i potwierdzonych podpisem posła, że nocleg związany był z wykonywaniem mandatu poselskiego. Posłowie opisując w ten sposób fakturę biorą na siebie odpowiedzialność, że wykorzystane noclegi związane były z ich działalnością w terenie. Oryginały opisanych w taki sposób faktur stanowią podstawę dla Kancelarii Sejmu do refundacji środków finansowych i przekazywane są do Biura Finansowego Kancelarii Sejmu w celu dokonania tej refundacji. Rozliczane są wyłącznie usługi hotelowe, bez usługi gastronomicznej oraz parkingowej.

Sprawdziliśmy jak się przedstawia sytuacja zwrotu kosztów noclegu w 2013 i 2014r.  u naszego „lidzbarskiego” posła Piotra Cieślińskiego. Gdzie wynajmował nocleg, w jakim hotelu i ile to kosztowało podatników. Oczywiście wszystkie poniesione wydatki były związane z wypełnianiem mandatu posła. W 2013r. poseł Cieśliński wykorzystał maksymalny limit wydatków przeznaczony na noclegi – 7.600zł (najwięcej ze wszystkich posłów). Rok później było to już tylko 6.075zł. Poniżej pełna lista miejsc, nazw hoteli, daty pobytu i kosztów.

hotele-Cieśliński

Kilometrówki. Posłowie otrzymują także zwrot kosztów przejazdu samochodem prywatnym (kilometrówka; nie muszą być nawet jego właścicielem). W tym przypadku także określono limit wydatków – 35.103,60zł, czyli w przeliczeniu stawki GUS za 1km daje nam 42.000 km rocznie do dyspozycji posła na koszt podatnika. Nasz poseł w latach 2012 i 2013 wykorzystał maksymalny limit środków przeznaczonych na ten cel. W 2014r. wyjeździł troszkę mniej – 34.798,52zł. Warto dodać, iż w całym roku 2014 na kilometrówki poselskie wydaliśmy ponad 16 mln zł.

Samoloty. Zadaniem Kancelarii Sejmu jest zaś stworzenie posłom warunków umożliwiających realizację uprawnienia do bezpłatnych przejazdów i przelotów na terenie kraju. Kancelaria zawiera zatem umowy z przewoźnikami i rozlicza należności za usługi przewozowe świadczone na rzecz posłów. Dane na temat przejazdów i przelotów posłów, jakimi dysponuje Kancelaria Sejmu ograniczają się przede wszystkim do tych danych (liczba przejazdów/przelotów, należność), które są niezbędne do rozliczania usług przewozowych. Podkreślenia wymaga fakt, że rzeczywiste dane dotyczące tras oraz terminów przejazdów i przelotów krajowych realizowanych przez posłów, w przypadku, gdy były dokonywane zmiany w rezerwacji, mogą różnić się od tych w posiadaniu których jest Kancelaria – pisze Kancelaria Sejmu.

Na podróżowanie samolotami nie ma wyznaczonego limitu kosztowego. Posłowie mogą latać do woli, a Kancelaria Sejmu płaci (czyli MY). Oczywiście przeloty muszą być związane z wypełnianiem mandatu posła i nikt nie wątpi że tak nie jest. Podane niżej zestawienie kosztów związanych z podróżami posła Cieślińskiego dotyczą okresu obecnej kadencji (do 30 czerwca 2015 r.). W tym okresie  83 razy korzystał z samolotu i „wylatał”  ponad 46.000zł.

samoloty-cieśliński-1

 

 Posted by at 11:36 pm
paź 012015
 
Samochód służbowy wicemarszałka Jacka Protasa pod jego pomieszkaniem w Lidzbarku Warmińskim

Samochód służbowy wicemarszałka Jacka Protasa pod jego mieszkaniem w Lidzbarku Warmińskim

Okręt flagowy PO w wyborach parlamentarnych, wicemarszałek Jacek Protas będzie musiał wytłumaczyć, dlaczego służbowy kierowca jeździ po niego z Olsztyna do Lidzbarka Warmińskiego, gdzie wicemarszałek mieszka i następnie odwozi go z Olsztyna do domu (62 km w jedną stronę). W okresie od 3 sierpnia do 31 sierpnia 2015r. skoda superb wicemarszałka była tankowana aż 30 razy, kierowca dokonał zakupu 1 113 litrów benzyny o wartości 5 342 zł.

Jako, że Urząd Marszałkowski w Olsztynie odmówił nam wydania kart drogowych, zwróciliśmy się o pomoc do radnego wojewódzkiego Adama Ołdakowskiego.  1 października, radny złożył interpelację do marszałka Gustawa Marka Brzezina w sprawie zbadania, czy Jacek Protas korzysta ze służbowego auta do celów prywatnych.

Sprawa wożenia się wicemarszałka Protasa z domu i do domu wyszła przypadkowo. Wydawca i redaktor naczelny portalu naszlidzbark.pl Andrzej Pieślak akurat 21 lipca o 17.25 przechodził obok domu barona PO i zauważył, że ze służbowego auta wysiada Jacek Protas. – Wykonałem zdjęcie samochodu należącego do Urzędu Marszałkowskiego – opowiada Andrzej Pieślak. – Marszałek zauważył to i chwilę później kierowca służbowego samochodu podjechał do mnie (stałem na chodniku) i także zrobił mi zdjęcie komórką.

Andrzej Pieślak wypytał sąsiadów Protasa, czy wicemarszałek często jest odwożony i przywożony? Uzyskał potwierdzenie. Np. jeden z sąsiadów powiedział: „Wiele razy widziałem, jak pan Protas z rana wynosi śmieci i od razu wsiada do samochodu, który czeka na niego z kierowcą. Po południu przyjeżdża też tym samochodem co rano wyjeżdżał”.

Wobec tego Andrzej Pieślak wystąpił do marszałka o informację publiczną: kopie kart drogowych pojazdu o numerze rejestracyjnym NO 6022G za miesiące maj, czerwiec, lipiec, sierpień bieżącego roku i kopie faktur tankowania pojazdu. Faktury otrzymał, ale  marszałek odmówił udostępnienia kopii kart drogowych, argumentując, iż karty drogowe nie stanowią informacji publicznej. W tej sprawie złożymy skargę do WSA w Olsztynie na bezczynność Marszałka Województwa w zakresie odpowiedzi na wniosek. Gdy Andrzej Pieślak zwrócił się o to samo do ówczesnego burmistrza Lidzbarka Warmińskiego, kolegi partyjnego Protasa  – Artura Wajsa, ten bez szemrania udostępnił swoje karty drogowe za pół roku.  Karty drogowe są istotne, by sprawdzić skąd – dokąd podróżował wicemarszałek Jacek Protas.

Z analizy kopii faktur za tankowanie (w większości wypadków na fakturach nie ma miejsca tankowania) wynika, iż w maju 2015 roku do auta wicemarszałka Jacka Protasa zatankowano 986 litrów paliwa za 4.742 złote, w czerwcu – 672 litry paliwa za 2.848 złotych, w lipcu – 622 litry za 3.050 złotych (w tych miesiącach są tygodniowe przerwy w tankowaniu, prawdopodobnie Jacek Protas w tym czasie był na urlopie lub w delegacji zagranicznej), w sierpniu został pobity rekord tankowania – 1113 litrów paliwa za 5.342 złote.

Zakładając, że nowoczesny, duży pojazd (a takim jest skoda superb) spala 9 litrów paliwa na 100 kilometrów, to za zakupione paliwo auto powinno przejechać 12 366 kilometrów. Pojazd w sierpniu był użytkowany 30 dni, co daje dziennie 412 km! Kiedy więc wicemarszałek Protas miał czas pracować, skoro średnio dziennie musiał spędzał w samochodzie przynajmniej 6 – 7 godzin? Gdzie tyle wicemarszałek jeździ i w jakim celu? Czy te setki przejechanych kilometrów mają związek z jego kampanią wyborczą? Wszak baron PO jest lokomotywą listy wyborczej Platformy do sejmu z okręgu elbląskiego.

Chcieliśmy te pytania zadać wicemarszałkowi osobiście. W tym celu Andrzej Pieślak zadzwonił 1 października na komórkę Jacka Protasa, ale ta była wyłączona. Wobec tego zadzwonił do sekretariatu wicemarszałka. Pani w sekretariacie, na prośbę o połączenie z Jackiem Protasem, wypytała kto dzwoni i w jakiej sprawie. – Wyjaśniłem, że chodzi o korzystanie ze służbowego auta – mówi Andrzej Pieślak. Pani odparła, że wicemarszałek ma teraz spotkanie, zapisała mój numer telefonu i obiecała, że oddzwoni. Nie oddzwoniła, więc Andrzej Pieślak zadzwonił ponownie przed godziną 15. Usłyszał od tej samej pani sekretarki, że wicemarszałek już wyszedł i nie ma go w urzędzie. Wobec tego zwróciliśmy się o pomoc do radnego Adama Ołdakowskiego, który złożył interpelację do marszałka w tej sprawie.

Identyczna sprawę 7 lat temu, w 2008 roku opisał „Super Express” (CZYTAJ TUTAJ ). Wówczas dziennikarz tej gazety Mariusz Korzus odkrył, iż  świeżo upieczonego marszałka i barona PO na Warmię i Mazury Jacka Protasa do pracy i z pracy z Olsztyna do Lidzbarka Warmińskiego wozi służbowy samochód. Wówczas też wygoda marszałka kosztowała podatników blisko pięć tysięcy zł miesięcznie. Gdy tylko z fotela starosty lidzbarskiego Jacek Protas wskoczył na fotel marszałka „na swojej pierwszej konferencji prasowej zapewniał, że zmniejszy wydatki na administrację i skończy z bizantyjskim przepychem władzy” – czytamy w artykule w „SE”. Po ukazaniu się artykułu w „SE” marszałek Protas oficjalnie zrezygnował z tego luksusu i by zamydlić oczy wścibskiemu dziennikarzowi (jak wiemy, dziennikarze pozostałych mediów w Olsztynie, na samą myśl, by zadać marszałkowi Protasowi kłopotliwe pytanie mdleli ze strachu), wynajął w Olsztynie kawalerkę o powierzchni 35 m kw.

Mamy podstawy, by podejrzewać, że jednak przez całe lata ten proceder trwał dalej. Radny Adam Ołdakowski zwrócił się do marszałka o kopię kart drogowych pojazdu użytkowanego przez marszałka za okres od maja do września 2015r. Uważamy, że marszałek powinien przedstawić mieszkańcom Warmii i Mazur raport z użytkowania pojazdu służbowego Jacka Protasa za cały okres sprawowania przez niego najpierw funkcji marszałka, a po listopadowych wyborach w 2014 roku – wicemarszałka. Niezależnie od takiego audytu wewnętrznego oczekujemy  audytu od organu kontroli zewnętrznej (prokuratura, NIK).

Andrzej Pieślak, Adam Socha

PS. W 2011 roku, z inicjatyw marszałka Jacka Protasa, za środki unijne został opracowany KODEKS ETYCZNY PRACOWNIKÓW URZĘDU MARSZAŁKOWSKIEGO. Czytamy w nim m.in. „Pracownik wykazuje szczególną dbałość o mienie Województwa, gospodarując nim w sposób oszczędny i efektywny oraz unikając sytuacji narażających na jego uszczuplenie lub utratę, mając jednocześnie na względzie, iż powinno być ono wykorzystywane wyłącznie do celów służbowych”,

„Pracownik przestrzega czasu pracy obowiązującego w Urzędzie oraz wykorzystuje go wyłącznie do realizacji obowiązków służbowych”.

„Każdy Pracownik swym praworządnym, uczciwym i profesjonalnym postępowaniem oraz nienaganną postawą etyczną dba o pozytywny wizerunek Urzędu oraz osób wykonujących pracę na jego rzecz”.

 

Adam Socha, Andrzej Pieślak

 Posted by at 9:27 pm
wrz 232015
 
PO przed wyborami parlamentarnymi

PO przed wyborami parlamentarnymi

Skleroza wraz z postępującą demencją –  tak można zdiagnozować chorobę na którą od lat cierpi większość Polaków. Czy pamiętamy co obiecywali politycy jeszcze kilka lat temu podczas wyborów? Raczej nie, to przecież było tak dawno temu i z pewnością uległo przeterminowaniu. Teraz liczą się nowe obietnice, jeszcze zapakowane i ofoliowane, pachnące świeżością. Niestety ich producenci wyznaczają krótki termin przydatności, po 25 października należy je zutylizować. Z powodu narodowej choroby niepamięci nie da się rozliczyć polityków z ich obietnic, a nawet jeśli ktoś podniesie w tej sprawie głos, uznany będzie za dziwaka. W Lidzbarku Warmińskim już czuć atmosferę wyborów parlamentarnych, a  plakatowa mączka wyborcza powoli zapełnia miejską przestrzeń publiczną. Ci najgorliwsi już wiszą na ścianach i w witrynach okiennych kusząc nowością i blaskiem chwały. Jako pierwszy pojawił się reprezentant partii rządzącej poseł Cieśliński Piotr. Poseł z końca tabeli ważności partyjnej przemawia do ludzi w wielkim formacie ale tylko papieru. Cóż może taki poseł? A no nic nie może, ponad to na co pozwoli mu partyjny przywódca. Wertykalna hierarchia władzy w polskich partiach skutecznie ogranicza samodzielność ich członków. W zamian za apanaże, posłowie muszą wykazać się całkowitym serwilizmem wobec szefa partii. Poseł Cieśliński nie jest tutaj żadnym wyjątkiem. Wmawianie, iż reprezentuje interesy swoich wyborców jest daleko posuniętym nadużyciem, a opieranie na tym kampanii wyborczej to traktowanie obywateli jak idiotów.

Głosowanie na posłów z obecnej koalicji rządzącej usprawiedliwić można postępującą sklerozą połączoną z demencją (choć tę ostatnią chorobę wywołuje TV). Nie sposób nie przypomnieć kilku obietnic, które jak się okazało były zwykłym kłamstwem, oszukiwaniem wyborców. Kto dzisiaj pamięta swego czasu głośną akcję PO „4 x Tak dla Polski”? Posłowie i działacze platformy w iście wyścigowym tempie zebrali 750 tysięcy podpisów w sprawie referendum nad: zniesieniem senatu, zmniejszeniem o połowę liczby posłów, JOW, zniesieniem immunitetu poselskiego. Inicjatywa referendalna miała pomóc w zwycięstwie w wyborach 2005r. Tak się jednak nie stało, a Donald Tusk przed kamerami zarzekał się, iż jak tylko jego partia zwycięży w kolejnych wyborach to w pierwszej kolejności zrealizuje postulaty z referendum. Przyszły kolejne wybory, a zebrane głosy poparcia referendum zostały zmielone. Również w 2005 roku, przed wyborami parlamentarnymi, Platforma Obywatelska zgłosiła projekt podatkowy nazwany 3 x 15. Zgodnie z jego założeniami stopy podatku PIT, CIT i VAT miały wynosić po 15 proc. Przez ostatnie 8 lat, PO miała dość czasu na wprowadzenie swoich głównych postulatów.

Poseł Cieśliński rozdaje dzieciom nagrody podczas festynu z okazji Dnia dziecka

Poseł Cieśliński rozdaje dzieciom nagrody podczas festynu z okazji Dnia Dziecka fot: Api

Jak to określił premier Tusk „na chwileczkę” podniesiemy podatek VAT na 23%. Chwileczka trwa już ładne parę lat i większość uznaje, że było tak od zawsze. Twój Ruch wnioskował podniesienie kwoty wolnej od podatku, natomiast rząd twierdził, że budżet tego nie wytrzyma, tym samym przyznając, iż można nakładać podatki na osoby żyjące w skrajnym ubóstwie. Teraz na miesiąc przed wyborami obiecuje się likwidację składek na ZUS i NFZ! Od 1 stycznia 2012 r. z 8% na 23% podniesiono VAT na ubranka dziecięce. 243 posłów było za podwyżką, 163 było przeciw, a 12 wstrzymało się od głosu. Obiecywano, że nic się nie stanie, że będzie zwrot podwyższonych wydatków dla rodziców lub opiekunów prawnym dzieci w wieku do 13 lat. Jednak prace nad tym projektem nie zakończyły się podczas ówczesnej kadencji Sejmu, zatem takie przepisy nie zaczęły obowiązywać. Jak wobec tego głosował poseł Cieśliński? Bez mrugnięcia okiem, wykazywał całkowite posłuszeństwo wobec swego przywódcy Donalda Tuska. Głos posła z Lidzbarka Warmińskiego jest głosem partii.

Czy pamiętamy spot wyborczy w którym Premier Tusk mówi o rychłym powrocie Polaków z emigracji jak tylko zagłosujemy na jego partię? Te i podobne temu kłamstwa rządzących można wymieniać jeszcze bardzo długo. Lista obietnic jest tak długa, że w zasadzie nie wiadomo co wybrać. Każdy aspekt naszego życia obejmuje jakaś niespełniona obietnica – tylko nas wybierzecie.

Rządzący oraz wielu obywateli uważa, że państwo to „dojna krowa”. Że trzeba tylko dobrze się „ustawić”, aby dobrze żyć. Jeśli pojawia się problem z rosnącymi wydatkami, to należy okraść pracujących obywateli i zwiększając podatki, bo to nie wymaga takiego wysiłku jak reformowanie struktur państwa. Nepotyzm rządzących z PO i PSL jest powszechny, począwszy od najwyższych urzędów państwowych, kończąc na szeregowym referencie w gminie. O awansie zawodowym, czy zatrudnieniu w zasadzie nie decydują umiejętności lub kwalifikacje ale powiązania partyjno-rodzinne. Korupcją przeżarte są wszystkie szczeble władzy, także tej samorządowej. Na dodatek aparatczycy z PO są przekonani, że władza dana jest im na zawsze, bo są po prostu najlepsi. Naród, mieszkańcy powinni im być wdzięczni, że zgodzili się nimi pokierować.

Na zakończenie, podsumowanie aktywności posła Cieślińskiego w Sejmie.

– Liczba wystąpień na mównicy sejmowej w całej kadencji  15  (418 pozycja w rankingu)

– Interpelacje poselskie 140  (69 pozycja, jedną interpelację składa kilku posłów)

– Zapytania poselskie 10 (199 pozycja w rankingu posłów, jedno zapytanie składa kilku posłów zazwyczaj)

– Pytania w sprawach bieżących 2  (277 pozycja w rankingu)

– oświadczenia  0 (nie wygłosił żadnego oświadczenia w jakiejkolwiek sprawie)

– sprawozdania 0 (nie przedstawił Wysokiej Izbie żadnego sprawozdania)

– Przedstawiciel Sejmu przed TK 0 (Marszałek  Sejmu ani razu nie wyznaczył posła Cieślińskiego jako przedstawiciela Sejmu w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym)

Działalność poselska Piotra Cieślińskiego nie jest imponująca, stawia go raczej w tylnym szeregu działaczy PO. Czy jest więc jakaś dziedzina w której poseł wykazuje ponadprzeciętną aktywność w Sejmie? Okazuje się, że jest. Ściśle współpracuje z kasą Kancelarii Sejmu. Poseł Cieśliński jest absolutnym liderem w wydawaniu publicznych pieniędzy np. na hotele. Z kasy kancelarii Sejmu pobrał w 2013r. 7 600zł tytułem zwrotu za pobyt w hotelach.

 Posted by at 9:38 pm
wrz 222015
 

Konflikt zbrojny na Ukrainie, dramat uchodźców syryjskich od miesięcy elektryzuje nie tylko polską opinię publiczną. Skala przeżywanego dramatu spycha z przestrzeni publicznej mniej „dramatyczne” wydarzenia, ale czy też nie mniej bolesne. Oto kilkaset kilometrów od Olsztyna, na ziemiach wchodzących formalnie w skład Zjednoczonej Europy, dzieci i ich rodzice przeżywają swój wielki „dramat”. Chodzi o Litwę i sytuację zamieszkałej tam mniejszości polskiej.

zdjęciu dary zebrane przez Piłsudczyków, podczas jednego z wcześniejszych wyjazdów

zdjęciu dary zebrane przez Piłsudczyków, podczas jednego z wcześniejszych wyjazdów

Wykorzystując obecną skomplikowaną sytuację międzynarodową w Europie, władze litewskie dążą do zlikwidowania polskiej oświaty na Litwie. Polskie szkoły, które jeszcze do niedawna z dumą informowały o swoich sukcesach, są w bardzo trudnej sytuacji. Władze litewskie ograniczają Polakom dostęp do edukacji w języku ojczystym. Polskie szkoły są niedoinwestowane, borykają się z wieloma problemami, brakuje na pomoce dydaktyczne, papier, dosłownie wszystko. Podczas gdy litewskie szkoły dostają potężne dotacje na działalność, łącznie z pełnym wyżywieniem dla wszystkich uczęszczających do tych szkół dzieci, polskie szkoły nie otrzymują żadnego wsparcia. Ta sytuacja spowodowała falę protestów w polskich szkołach na Litwie, które nasiliły się we wrześniu 2015 r.

Sytuacja jest tak dramatyczna, że zainterweniował polski Sejm, przyjmując niemal jednogłośnie w ubiegłym tygodniu, uchwałę w której wyraża zaniepokojenie ograniczaniem dostępu do edukacji w języku polskim Polakom mieszkającym na Litwie. Pomagając potrzebującym w szczególny sposób winniśmy nieść w pierwszym rzędzie pomoc naszym rodakom.

Związek Piłsudczyków RP organizuje pomoc dla polskich szkół na Litwie.

– Chcemy pomóc przynajmniej jednej szkole polskiej na Litwie –
mówi Jacek Pawlik ze Związku Piłsudczyków RP, jeden z organizatorów akcji. – Będziemy zbierali dary dla szkoły w Jęczmieniskach w rejonie wileńskim. Każde nawet drobne wsparcie będzie dla nas bardzo istotne.

Akcje można także wesprzeć finansowo wpłacając dowolne kwoty  na konto Związku Piłsudczyków RP z dopiskiem pomoc dla polskich szkół, na Litwie.

ZWIĄZEK PIŁSUDCZYKÓW RP – TOW. PAMIĘCI J. PIŁSUDSKIEGO
Nr konta 69 1020 3541 0000 5802 0248 6694

Tadeusz Szeremeta
sekretarz oddziału
Związku Piłsudczyków RP

 Posted by at 6:03 pm