API

maj 242020
 

W pełni zgadzam się z nauczycielami że otwarcie szkół jest błędem i niesie z sobą zbyt duże ryzyko w obecnej sytuacji. Niestety tak jak zawsze, najbardziej wykształcona część społeczeństwa podaje argumenty przyprawiające z jednej strony o mdłości a z drugiej podnoszące ciśnienie większości zatrudnionych w innych zawodach.

 

Dyrektor Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.

Cyt: „To jest bardzo duże wyzwanie. Obciążenie dla nauczycieli będzie podwójne, bo trzeba będzie jednocześnie zająć się dziećmi w szkole, pilnować bezpieczeństwa i zachowania dystansu, a jednocześnie zapewnić dostęp do szkoły dzieciom, które pozostaną w domach”.

Dodaje też Cyt: „Na pewno jest to zadanie przekraczające wszelkie formy zatrudnienia”

 

W takim razie chciałbym zapytać czy pani kasjerka z jakiegokolwiek sklepu, zatrudniona na umowę jako „kasjer sprzedawca” w dobie epidemii nie powinna kasować przy kasie, ciągać palet z towarem, doradzać klientom, dostawiać towaru, pilnować cen, utrzymywać czystości na sklepie, obserwować czy dezynfekują ręce i są w maseczkach i liczyć czy jest odpowiednia liczba na sali sprzedaży- Ponieważ to „zadanie przekraczające wszelkie formy zatrudnienia”?

 

Czy tak wielkim wyzwaniem dla pedagoga będzie upilnowanie 13 osobowej klasy, prowadząc zajęcia z klasami I-III? Czy do tej pory nie dbali o bezpieczeństwo ucznia, skoro teraz to będzie problem? Czy tak wielkim wysiłkiem będzie w czasie lekcji puszczenie na maila lub FB wiadomości grupowej o tym co właśnie jest przerabiane w klasie?

 

Człowiek do dobrego szybko się przyzwyczaja, a jeszcze mając związki zawodowe to już widać że niektórzy czują się całkiem nadludźmi, którym trzeba płacić nawet za oddychanie. Nie rozumiem i nie zrozumiem jak można być tak przekonanym o swojej niesamowitej wartości żeby można było aż tak „odjechać” z kreowaniem siebie i wykonywanego zawodu. Przyjeżdżacie do pracy ładnie ubrani, ładnymi samochodzikami, biedy nie zauważyłem. Klepiecie latami te same tematy, jednak twierdząc że do każdej lekcji musicie się przygotować- to błazenada! Czyżby nauczyciel mianowany, kontraktowy zapominał przez rok z czego się składa „pantofelek”, gramatykę czy wzory matematyczne? Wiem że każdy żeby wykonywać jakikolwiek zawód musi odbyć edukację. Niestety nasza cywilizacja przewiduje podział ról w społeczeństwie, dzięki temu możliwy jest jej rozwój. Piekarz jest tak samo ważny jak policjant a policjant jak budowlaniec. I nie chcę słyszeć wywodów że liczy się skala odpowiedzialności, ponieważ wykonywanie każdego zawodu pociąga za sobą odpowiedzialność. Piekarz może wypuścić niebezpieczny dla zdrowia wypiek, budowlaniec postawić dom, który się zawali, policjant może niechcący zbagatelizować zagrożenie.

 

Mierzi mnie takie podejście do wykonywanej pracy. Niedobrze mi się robi od ciągłych roszczeń finansowych i stawianie się na piedestale wśród innych zawodów. Nie zarabiacie mało moi drodzy i nie macie wyjątkowo ciężkiej pracy. Wasz chory etos pracy, kultywowany od czasów głębokiej komuny, gdzie synowie i córki chłopa mogły doświadczyć zaszczytu bycia nauczycielem ma się nijak do szacunku wynikającego zasług dla nauczyciela przed wojną. Żeby zasłużyć na ten szacunek i odpowiednie wynagrodzenie trzeba jeszcze coś sobą reprezentować. Nie będę tu opisywał chorych praktyk i obyczajów grona pedagogicznego ponieważ to temat na grubą pracę naukową z dziedziny psychiatrii ale napiszę jedno- Obecnie jesteście tylko zwykłą grupą zawodową z wielkimi roszczeniami i wygórowanym mniemaniu o sobie a wasze związki zawodowe i inne zrzeszenia robią z was jeszcze większe kaleki niż jesteście z rzeczywistości.

 Posted by at 9:27 pm
mar 222020
 

Ul. Wysokiej Bramy fot. Google maps

Pomimo apeli władz i służb sanitarnych o niewychodzenie bez potrzeby z domu, sytuacja w Lidzbarku Warmińskim jest daleka od doskonałości. Ludzie pomimo kilkunastu kwarantann w okolicy zdają się nie przejmować zagrożeniem. Niektórzy potrafią nawet wulgarnymi słowami obrażać personel sklepów nakłaniający do skorzystania z płynu odkażającego przy wejściu.

Brak elementarnej wiedzy o przenoszeniu się patogenu powoduje że niektóre osoby potrafią powiedzieć że rano odkażały dłonie i to im wystarczy. Nie zawsze są zachowywane odstępy pomiędzy klientami w kolejce w wręcz niekiedy klienci pchają się prosto w twarz personelowi sklepów. Czy takie zachowanie nie jest proszeniem się o nieszczęście?

 

 

SKLEPY

Wiele osób nie potrafi zrozumieć że wystarczy jedna osoba zarażona, która zrobi sobie przemarsz po lidzbarskich sklepach wyłącza te sklepy z obiegu na przynajmniej 2 tygodnie. Pracownicy sklepów trafiają na kwarantannę a klienci którzy korzystali z tego sklepu mają wielką zagadkę, czy dotykali tych samych przedmiotów co zarażony. Sprzedawcy zauważają też w sklepach coraz więcej osób z okolicy, których nie widziały latami. Czy jest możliwe że nie na wszystkie osoby powracające z zagranicy została nałożona
kwarantanna?

 

REMONT Z KORONAWIRUSEM

Markety budowlane, sklepy z wyposażeniem wnętrz i armaturą odwiedza coraz więcej ludzi, którzy mają wolne z powodu prewencji w rozprzestrzenianiu się wirusa. Ludzie przechadzają się po sklepach i dotykają towar nie mając świadomości że nie jest to lokalny sklep z pieczywem, gdzie zaopatruje się lokalna społeczność i że sklepy z branży remontowej odwiedzają ludzie z całej Polski, tak więc istniej dużo większe ryzyko zarażenia. Ja wiem że niektórym się nudzi lub chcą wykorzystać wolne na zaległe sprawy, niestety remont może być ostatnią rzeczą którą w życiu zrobicie.

 

PODSUMOWANIE

Biorąc pod uwagę okres wylęgania wirusa który wynosi bezobjawowo dwa tygodnie w Lidzbarku Warmińskim nie będzie pierwszego pojedynczego przypadku zakażenia. Beztroska mieszkańców powoduje iż jestem wręcz pewny że będzie to od razu kilkanaście przypadków. Lidzbark jest małym miastem i kontakty międzyludzkie są skumulowane na małej powierzchni co sprawia że każdy styka się dziennie z dużą liczbą innych osób. Lidzbark jest też miastem emerytów, niejednokrotnie dość schorowanych, którzy mogą nie przetrwać walki w wirusem. Pamiętajmy że większość dochodów naszych lokalnych firm jest z emerytur tych właśnie emerytów. Czy miasto przetrwa bez podstawy dochodów? Szanujmy się nawzajem i pomimo że czujemy się zdrowymi osobnikami, nie narażajmy na śmierć siebie i ludzi, którzy są niezbędni w naszej małej społeczności.

 

 

 

 

 Posted by at 6:18 pm
mar 152020
 

Czy jesteśmy na planie filmowym? A może to koszmarny sen z którego wystarczy się obudzić? Nasza szara i nudna rzeczywistość od kil dni wydaje się być jak rodem z filmu Hitchcocka. Puste półki w sklepach, kwarantanna, niepokojące informacje dobiegające zewsząd i tylko jeden temat – Koronawirus.

Dziś już 123 osoby zakażone. Trzy przegrały walkę. W całym kraju kwarantanna, tysiące z niepokojem oczekuje diagnozy. Polacy, nawet w domowym zaciszu nie czują się bezpiecznie. Ceny w sklepach poszybowały w górę, trudno dostać podstawowe artykuły higieniczne. Brak mydła w drogeriach świadczyć może o tym, ze Polacy w końcu zaczęli się myć. Puste półki w Lidlu i Biedronce świadczą raczej o tym, ze za jakiś czas Polacy będą musieli zacząć dbać o linię. Producenci żywności zacierają ręce, bo ceny w ciągu kilku dni poszybowały do góry

Ci mniej nerwowi z politowaniem obserwują kolejki w sklepach i z rozsądkiem podchodzą do zaleceń sanepidu. Zachowują bezpieczną odległość, unikają dużych skupisk i funkcjonują w miarę normalnie.

Ci słabsi psychicznie najpierw odstali swoje w kilometrowych kolejkach robiąc zapasy jak na wojnę, potem wzięli udział w walce ulicznej o żele antybakteryjne, a teraz integrują się w domach spędzając czas przed tv i w internecie. Niektórzy drżą z nerwów o dzieci będące w miastach gdzie przypadków zachorowań jest najwięcej. Inni czekają na samolot by wrócić na czas do kraju

Czy jest się czego bać? Na pewno. Na przykładzie Chin wiemy że koronawirus jest niebezpieczny, szczególnie dla osób starszych i przewlekle chorych. WHO ogłosiło pandemię, w Polsce ogłoszono stan epidemiczny, jesteśmy o krok od ogłoszenia stanu wyjątkowego, zamknięto granice, zamknięto szkoły, przedszkola.

Lidzbarczanie powinni dziękować władzom miasta i regionu. Dzięki ich dalekowzrocznej polityce i sprawnemu zarządzaniu, na terenie Lidzbarka Warmińskiego już od wielu lat trwa kwarantanna. Przejmująco puste ulice w godzinach popołudniowych, wykluczają jakąkolwiek epidemię. Najlepszym więc sposobem na brak epidemii jest pozbycie się ewentualnych nosicieli, czyli ludzi – takie wnioski wydaje się wysnuła rządząca miastem klika. Ekstremalnie wysokie podatki i opłaty skuteczniej walczą z koronawirusem niżby najlepsza chińska maseczka. Najlepszym dowodem na poparcie powyższego niech będzie nagranie z września 2019r. centrum miasta, poniżej.

Dzisiaj odbywając krótki „spacer” w centrum miasta, udało się zarejestrować kilkanaście osób, głównie spacerowiczów lub udających się do kilku czynnych sklepów. W nich samych paniki nie widać, panie w lateksowych rękawiczkach (o mocno dyskusyjnej przydatności) sprawnie sprzedawały głównie alkohol. W domyśle dezynfekcję należy wykonywać nie tylko zewnętrznie, ale i od środka. Zaryzykować należy twierdzenie, że w dobie wszechogarniającej paniki, alkohol podawany wewnętrznie działa znacznie skuteczniej niż ten na chusteczkach dezynfekujących. Etanol – główny składnik wszelkiej maści popularnych środków do odkażania jest powszechnie dostępny, ale piekielnie drogi. W dobie kryzysu epidemiologicznego, jego cena powinna zostać obniżona. Koszt wytworzenia 1L wysokoprocentowego spirytusu to ok. 2zł (słownie: dwa złote). Czemu produkt finalny kosztuje dziesiątki razy więcej? Odpowiedź kryje się w magicznym słowie „akcyza”. Czas więc to zmienić (na jakiś czas). Poniżej niespełna 4 minutowe wideo z dzisiejszej przejażdżki głównymi ulicami miasta.

Ponoć seniorzy są bardziej narażeni na zakażenie. Struktura wiekowa mieszkańców miasta wskazuje, iż 25% osób należy do grupy podwyższonego ryzyka, posiadających zmniejszoną nieco odporność. Prawie 2 tys Lidzbarczan to osoby w wieku 70+ i ich należy chronić szczególnie. Czy władze miasta, zamykając MOPS, zabezpieczyły ciepłe posiłki dla wielu seniorów, setek osób codziennie jadających darmowy talerz zupy w mopsowej stołówce? Po koronawirusie, którego w mieście nie będzie, pojawia się inna epidemia – głodu.

Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś – a więc musisz minąć.
Miniesz – a więc to jest piękne. – Wisława Szymborska

 

 Posted by at 9:25 pm
lut 252020
 


Klatka z programu Interwencja Polsatu

Sąsiedzka wojna z politycznym podtekstem w tle w Lidzbarku Warmińskim. Grzegorz Knorowski wini będącego radnym sąsiada zza ściany w drugiej części tzw. bliźniaka o nielegalną rozbudowę domu i sfałszowanie dokumentów. Radny zaprzecza i pozywa sąsiada za naruszenie dóbr osobistych. Strony do sporu wciągnęły szereg instytucji.

Ulica Smolna w Lidzbarku Warmińskim przebiega przez cichą dzielnicę starych przedwojennych domów. W jednym z nich, prawie stuletnim bliźniaku, mieszkają dwie rodziny. Cztery lata temu jedna z nich rozpoczęła prace budowlane – postawiła dobudówkę. Według Grzegorza Knorowskiego sąsiedzi w tym celu mieli sfałszować dokumenty – a dokładniej, jego zgodę na przebudowę budynku.

Sąsiad, Tomasz Naumczyk, który jest radnym, zaprzecza. – Wszystkie zarzuty są absurdalne i wyssane z palca. Sąsiad wyraził zgodę – zapewnia.

– Poszedłem do wydziału budownictwa i usłyszałem, że takie oświadczenia zostały w moim imieniu złożone i że ja się na to zgadzam. Napisaliśmy więc z żoną oświadczenie, że nie zgadzaliśmy się na te wszystkie przebudowy – mówi Grzegorz Knorowski.

Ruszyła lawina kontroli. Pan Grzegorz o sprawie poinformował m.in. Wydział Architektury Starostwa Powiatowego, który wcześniej wydał pozwolenie oraz Nadzór Budowlany.

– Pojechaliśmy tam przeprowadzić kontrolę budowy i nie stwierdziliśmy uchybień. Budowa była prowadzona na podstawie zgłoszenia złożonego w starostwie przez pana Naumczyka i zgodnie z dokumentacją dołączoną do tego zgłoszenia – informuje Julitta Kowalska z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Lidzbarku Warmińskim.

– My jako organ nie jesteśmy władni ku temu, żeby sprawdzać oświadczenia, możemy tylko takie oświadczenie przyjąć. W związku z tym, że wpłynęło zażalenie, zgłosiliśmy sprawę do prokuratury – tłumaczy Jan Harhaj, starosta lidzbarski.

– Brak jest dowodów, że doszło do przestępstwa z uwagi na to, że mamy komplet dokumentów składanych przez szereg lat. Prace przez lata są wykonywane i dopiero po kilku latach jest zgłoszone, że prace prowadzone były bez zgody współwłaściciela – wyjaśnia Krzysztof Stodolny z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie..

Składający skargi pan Grzegorz i jego żona uważają, że ustalenia służb i instytucji są niekompletne i stworzone w taki sposób, by chronić sąsiada, który jest miejskim radnym.

– Być może ma znajomości, które powalają na uniknięcie odpowiedzialności. Najwyraźniej nie bał się tego. Ja, jako człowiek prosty, nie pozwoliłbym sobie w czyimś imieniu na napisanie oświadczeń – komentuje Grzegorz Knorowski.

– Wydaje mi się, że sąsiad dąży za wszelką cenę do tego, żeby mnie zdyskredytować. Nie widzę też tutaj przyczyny i celu, ponieważ staramy się zawsze wychodzić z inicjatywą. Nigdy nie robiliśmy sąsiadom problemów. Wystosowałem pozew cywilny przeciwko sąsiadowi o obronę dóbr osobistych i zaprzestanie rozpowszechniania kłamstw i fałszywych oszczerstw – odpowiada radny Tomasz Naumczyk.

Obie strony konfliktu wkrótce spotkają się w sądzie na rozprawie cywilnej. A od czego zaczął się konflikt? Zdania są odmienne.

– Eskalacja jego zachowania nastąpiła po tym, kiedy osiągnął swój cel, zostały wyprowadzone ze współwłasności i przepisane lokale. Uzyskał od nas korytarz, komunikację na górze, na dole i w piwnicy. Jesteśmy przez sąsiada nagabywani. Przy sąsiadach są zwroty w kierunku mojego męża, że jest żałosny, że jest kanalią, krętaczem – twierdzi pani Wioletta Żurawska-Naumczyk, skonfliktowana z sąsiadami.

– W tej chwili mamy do bardzo późna ciemno. Musimy notorycznie palić światło, bo przybudówka zasłania nam je – dodaje pan Grzegorz.

Jak twierdzi pani Wioletta, częste wizyty wzywanej przez sąsiada policji i nasyłanie innych służb, nie tylko źle wpływają na sąsiedzkie relacje, ale i na zdrowie.

PS Prokuratura Okręgowa w Olsztynie ponownie bada sprawę rzekomego złożenia fałszywych oświadczeń. Obaj sąsiedzi za kilka dni spotkają się także w sądzie cywilnym w sprawie pomówień – tę sprawę założył sąsiadowi radny.

Autor tekstu Leszek Tekielski. Oryginalny tekst oraz reportaż telewizyjny TUTAJ

——————————————————————————————————————–

Od Redakcji NL – dołączamy pismo o odmowie wszczęcia śledztwa przez lidzbarską policję w sprawie złożenia przez radnego Naumczyka fałszywego oświadczenia o posiadaniu prawa do dysponowania nieruchomością na cele budowlane, odebrane pod rygorem odpowiedzialności karnej. Kluczowy świadek Grzegorz K. oraz jego małżonka stwierdzili, że nie zostali „rozpytani” tudzież przesłuchani w tej sprawie przez policję. 

Postanowienie o odmowie dochodzenia

 Posted by at 10:10 pm
lut 232020
 

Wysoka Brama w Lidzbarku Warmińskim. Zdjęcie z 2006r. fot. Wikipedia

W poczytnej lidzbarskiej prasie ukazała się wzmianka na temat spotkań mieszkańców miasta z Burmistrzem Wiśniowskim. Lidzbarczan interesowała szczególnie sprawa remontu zrujnowanego budynku Wysokiej Bramy. Kilka kadencji samorządu wcześniej, obiekt ten został sprzedany prywatnemu właścicielowi i jak się okazuje była to błędna decyzja. Swego czasu w Wysokiej Bramie działał hotel PTTK, jednak kapitalnego remontu obiekt nigdy się nie doczekał. Sprzedaż w prywatne ręce miała być receptą na przywrócenie do dawnej świetności. Tak się nie stało, nowy właściciel nie podjął remontu, a sam budynek popada w coraz większą ruinę, idącą niechybnie ku katastrofie budowlanej. Jak czytamy w artykule „trwają działania mające na celu wymuszenie remontu[…] sprawa jest ciągle żywa i ważna dla naszego miasta”.

Zgodzić się należy, że Wysoka Brama jest ważna naszemu miastu, leży w jego centrum i stoi w głównym ciągu komunikacyjnym. Burmistrz więc straszy właściciela prokuraturą, chce wymusić remont. Czy to słuszna droga postępowania? W ocenie redakcji nie. Znany w lidzbarskiej gminie ekonomista, Burmistrz Wiśniowski pokazał już wcześniej jak należy załatwiać takie sprawy i to z doskonałym skutkiem.

Jak więc zrobić wielomilionowy remont prywatnej własności na koszt miasta?

 

Fragment uszkodzonego muru oporowego na terenie Parafii

W grudniu 2016r. uległ uszkodzeniu mur oporowy na prywatnym terenie parafii. Obiekt o marginalnym znaczeniu w porównaniu z Wysoką Bramą. Jednak w lutym 2017r. Wiśniowski występuje do Rady Miasta aby ta wyraziła zgodę na przejęcie (użyczenie) na 5 lat od parafii 2 działek gruntu (dokładnie tych gdzie znajduje się mur). Środki publiczne mogą być przeznaczane tylko na cele publiczne, stąd konieczność czasowego przejęcia gruntu. Szacowany koszt rewitalizacji murów to 3 mln zł, z czego 15% stanowić mają środki własne gminy (czyli pieniądze Lidzbarczan). Sama parafia nie dokłada ani złotówki do remontu, a po 5 latach teren wraca z powrotem do niej. Kilkoro radnych wniosło zastrzeżenia do takiego „naciąganego” rozwiązania. Jeden z nich, zaproponował, aby w zamian za gratisowy remont, proboszcz oddał gminie kawałek gruntu przylegający do plaży nad jeziorem wielochowskim, aby powiększyć parking (teren bezpośrednio przy plaży w kierunku drogi na Górowo Iławeckie stanowi prywatną własność proboszcza Chudzika). Burmistrz Wiśniowski stwierdził wówczas, że warunkowe wykonanie remontu murów na koszt podatnika, w zamian za grunt nad jeziorem może być brane pod uwagę. Jak powiedział znany ekonomista tak zrobił.

Pacynkowa Rada Miasta w lutym 2018 r. na wniosek Burmistrza Wiśniowskiego, podjęła decyzję w sprawie zamiany nieruchomości będącej własnością Gminy Miejskiej Lidzbark Warmiński na nieruchomość gruntową stanowiącą własność proboszcza Chudzika. Mieszkańcy miasta oddadzą działkę 1,2 ha położonej w Lidzbarku Warmińskim przy ulicy Rolnej, w „zamian” otrzymają 1,18 ha ziemi przylegającej do istniejącego parkingu nad jeziorem wielochowskim.

Zgodnie z wyceną przeprowadzoną na zlecenie miasta, wartość działki nad jeziorem wynosi 27 tys zł, a tej przy ul. Rolnej 13 tys zł. Jednak parafia przedłożyła własną, znacznie wyższą wycenę działki nad jeziorem – 181 691 zł. W związku z różnicą wartości nieruchomości zamienianych, zamiana nastąpi z dopłatą przez Gminę Miejską Lidzbark Warmiński na rzecz proboszcza Chudzika w wysokości 147.000,00 zł.

Czy w przypadku właściciela Wysokiej Bramy nie można wdrożyć podobnego mechanizmu? Przejmiemy na 5 lat obiekt, zapłacimy za remont, a na koniec dodamy jeszcze kilkaset tys zł extra.

 Posted by at 6:23 pm