13 października 2016 r. w DŚT odbyło się drugie spotkanie Burmistrza z mieszkańcami Lidzbarka Warmińskiego. Licznie przybyli goście mieli okazję zapoznać się z planami rozwoju miasta oraz poczynionymi inwestycjami. Burmistrz Jacek Wiśniowski przedstawił szczegóły budowy m.in. nowego amfiteatru, parku uzdrowiskowego, a także unikatowego w skali województwa bulwaru jaki ma powstać wzdłuż brzegu Łyny z nowoczesnym placem zabaw i małym amfiteatrem. Jak podkreślił Burmistrz głównymi filarami rozwoju miasta jest turystyka, sport oraz uzdrowisko. Mieszkańcy z zainteresowaniem wysłuchali przedstawionego stanu finansów miasta w tym planów stabilizacji jego zadłużenia. Najważniejszą dla nich kwestią była zapowiedź nie podnoszenia podatków, opłat za wywóz śmieci oraz czynszów w przyszłym roku budżetowym.
Druga część spotkania poświęcona była zadawaniu pytań, składaniu wniosków i swobodnej dyskusji nad bieżącymi problemami mieszkańców. M.in. proszono o więcej ławek na terenie miasta czy też utrzymywanie większego porządku przy śmietnikach. W sprawie odkupienia góry Krzyżowej, Burmistrz oświadczył, że w obecnym stanie prawnym nie ma takiej możliwości, lecz problem monitoruje i jak tylko pojawi się sposobność, to uczyni wszystko aby przywrócić miastu tę atrakcję. Sprawy indywidulane dotyczyły m.in. ocieplenia budynku przy ul. Szwoleżerów, podniesienia krawężnika przy jednej z posesji i wiele innych podobnych ważnych dla mieszkańców spraw. Ważny udział w spotkaniach biorą pracownicy Urzędu Miasta oraz radni. Na niektóre pytania odpowiadali prezesi spółek, specjaliści w swoim zakresie. Tak było w przypadku problemu rozbieżności za zużytą wodę wg, wodomierza głównego i tego w mieszkaniu. Jeden z mieszkańców pytał dlaczego muszą płacić więcej za wodę niż wskazuje licznik w jego mieszkaniu. Prezes Zarządu PWiK Sp. z o.o. pan Bartosz Buczyński w przystępny sposób wytłumaczył przyczyny rozbieżności we wskazaniach liczników. Głos zabrali także radni Rady Miasta, przedstawili działania na rzecz mieszkańców w swoich okręgach wyborczych.
Cykl spotkań Burmistrza z mieszkańcami miasta stanowi realizację obietnicy wyborczej złożonej jeszcze podczas kampanii wyborczej w 2014 r. Rolą samorządu lokalnego jest inspirowanie aktywności obywateli. Dzięki regularnym spotkaniom z jego władzami budowana jest więź stanowiąca platformę rozwoju społeczeństwa obywatelskiego.
Kolejne spotkanie z Burmistrzem Miasta panem Jackiem Wiśniowskim odbędzie się 18 października w Lidzbarskim Domu Kultury o g. 17.00 na które zostają zaproszeni mieszkańcy ulic: Bema, Kalinowskiego, Boh. Westerplatte, Gdańskiej, 22-lipca, 30-lecia PRL, Poniatowskiego i Wodnej.
W piątek 7 października w godzinach porannych na trasie Bartoszyce – Olszyn doszło do niezwykle bulwersującego incydentu.
Spóźniony jak zwykle autobus firmy Mobilis po zatrzymaniu się na przystanku przetrzymywał dwóch pasażerów przez jakąś chwile przed zamkniętymi drzwiami autobusu. Gdy drzwi się otworzyły kierowca w dalszym ciągu zabraniał wejścia do pojazdu mówiąc do jednego z mężczyzn cyt: „ Niech pan się wywietrzy i wypuści tego dyma”. Nie było ważnym dla kierowcy że przed drzwiami ledwo stoi inwalida o kulach ale o to że drugi z pasażerów miał papierosa w ręce gdy autobus się zbliżał do przystanku. Papieros został zgaszony jeszcze przed dojechaniem autobusu do przystanku, jednak sokoli wzrok kierowcy nie zarejestrował inwalidy o kulach ale nieszczęsnego papierosa dopalanego w drodze na przystanek przez drugiego pasażera.
Niestety na tym kilkuminutowym przestoju sprawa się nie zakończyła ponieważ cały autobus miał zaszczyt wysłuchać opinii kierowcy o palaczach i o tym jak cyt: ”Włazi mi tutaj taki i śmierdzi wędzarnią a jeszcze siądzie i mi tu chucha z tyłu” „Nienawidzę palaczy, sam nie palę i nie będę tu wąchał wędzarni” i inne. Na końcu swojego przejazdu „palący pasażer” skwitował sytuację „ Jak to dobrze że pan nie jest właścicielem żadnej linii przewozowej” na co kierowca zaczął wykrzykiwać Cyt: „No dzwoń pan, no dzwoń gdzie chcesz i co… he he he”.
Cała sytuacja była dość dziwna ale najbardziej zadziwia co kierowcy zrobił inwalida o kulach że musiał dzielić los z osobą wyklętą przez kierowcę?
W autobusach istotnie obowiązuje zakaz palenia ale nie słyszałem o zakazie przewozu palaczy. To cało zajście przypomina czasy okupacji kiedy to dzielono społeczeństwo na ludzi i podludzi a na autobusach widniały napisy „nur fur deutsche”. Pozwalając na takie zachowania możemy doczekać czasów kiedy to kierowcy nie będą zabierać osób wyperfumowanych, otyłych, z telefonem w ręku, mokrą parasolką lub o innych cechach szczególnych.
Ps. Na kierowcę złożono pisemną skargę w oddziałach firmy Mobilis w Bartoszycach, Olszynie oraz do biura kontaktów z prasą w Warszawie. Całkowity brak reakcji firmy można uznać za przyzwolenie na takie zachowanie kierowcy.
J.N.
Od redakcji: Mobilis – izraelska firma przejmująca w Polsce rynek przewozów pasażerskich.
Pierwsze w tym roku spotkanie Burmistrza Wiśniowskiego z mieszkańcami okazało się klapą. Do Domu Środowisk Twórczych przyszło zaledwie 28 osób (łącznie z Burmistrzem) z czego 14 to pracownicy Urzędu Miasta oraz radni. Na spotkanie zaproszeni zostali mieszkańcy aż 32 ulic.
Burmistrz wzorem z ubiegłego roku, a nawet ubiegłego Burmistrza przedstawił wizję rozwoju miasta, poczynione inwestycje oraz główne kierunki w jakich mamy zmierzać tj. Turystyka, sport i uzdrowisko. Do sukcesów zaliczył otworzenie zakładu meblarskiego w Pilniku (choć to inna gmina), gdzie zatrudnienie znalazło 50 osób. Kolejnym osiągnięciem wg Burmistrza było zakończenie inwestycji w Polmleku. Co do ścieków zrzucanych przez Polmlek do Łyny, oświadczył, że robiliśmy interwencje w tej sprawie. Połączyliśmy zakład z naszą oczyszczalnią ścieków, dobudowując odcinek kanalizacji, sam Polmlek zmodernizował własną oczyszczalnię. Tutaj należy wtrącić redakcyjną uwagę – Burmistrz wciskał kit. Doskonale wie, że ścieki nadal płyną do rzeki jak płynęły i nie ma możliwości aby tego nie widział jadąc mostem na ul. Olsztyńskiej. Dalej przyznał, że „dostaliśmy klapsa” od strefy ekonomicznej. Mimo starań, wyjazdów na konferencje w strefie nic się nie buduje. Potwierdził, że sprzedaliśmy 2 działki i to wina tego co kupił, że nic się tam nie dzieje. Podsumowując redakcyjnie – klasyczne zderzenie ekonomii z „ekonomistą”.
Opisując kolejne sukcesy Burmistrz powtarzał te same wyklepane formułki jakich nauczył się na pamięć w zeszłym roku tj. Cittaslow, Amfiteatr, bulwary nad Łyną, park uzdrowiskowy. W pasie nad Łyną w okolicach LDK i w stronę ul. Kopernika powstanie plac zabaw, kolejne ścieżki rowerowe oraz mały amfiteatr. Novum było przejęcie dworca i przekształcenie go w centrum rowerowe. Do momentu powstania tego dziwa, ma być reaktywowana poczekalnia, oraz udostępnienie przystanków autobusowych dla przewoźników.
Burmistrz przedstawił przełomowy program wyjścia z ubóstwa. Głównym motorem napędowym tego procesu ma być OGRZEWALNIA MIEJSKA. Jest to miejsce po byłych warsztatach ABK (z tyłu budynku, nieopodal noclegowni), gdzie osoba pozostająca w ubóstwie może przyjść, ogrzać się i umyć (wiadomo, że osobie ubogiej jest zawsze zimno i jest zawsze brudna). Dalszym etapem wychodzenia z ubóstwa jest przekształcenie byłej stołówki przy ul. Orneckiej na 8 mieszkań socjalnych. Jak twierdzi Burmistrz „mieszkania socjalne są dla osób mało zarabiających”. Ruszyć ma budowa 2 budynków w systemie WTBS, ale redakcja nie może doszukać się związku z wychodzeniem z ubóstwa. Padło pytanie o zadłużenia mieszkańców z tytułu opłat za czynsze. W chwili obecnej problem znacznego zadłużenia dotyczy ok. 400 rodzin. Dług wynosi w przybliżeniu 2,2 mln zł plus 1,2mln odsetek. Z zadłużeniem, jak twierdzi Burmistrz, walczymy poprzez wezwania do zapłaty oraz eksmisje. Wtedy często znajdują się pieniądze na uregulowanie długu. Mamy także program odpracowania zadłużenia (okazał się kompletną klapą).
Pytania od mieszkańców były bardzo podobne do tych z ubiegłego roku. Co z garażami przy ul. Konopnickiej, problem śmietników i zachowania w nich czystości oraz nieśmiertelny temat psich odchodów. Było pytanie o podatki w przyszłym roku, a także o widmo podniesienia cen za wodę. Burmistrz uspokoił, podwyżki podatków nie będzie, a co do wody – to zależy od rządowych regulacji. Niezawodny pan Romaszko zwrócił się z pytaniem, czy Burmistrz dołoży do wydania drukiem NaszLidzbark. Nie dołoży, bowiem Urząd Miasta wyda własną gazetę! (pod koniec roku). Własna gazeta oczywiście finansowana z pieniędzy podatników i jak można przewidzieć jej poziom merytoryczny będzie bliski gazecie lidzbarskiej.
Pytania które nie padły, a powinny.
W jaki sposób miasto zapewnia warunki aby mieszkańcy stawali się zamożniejsi, biorąc pod uwagę, że rok do roku rośnie liczba osób korzystających z pomocy społecznej?
W ostatnich 10 latach cena wody w naszym mieście wzrosła o 100% przy sumarycznej inflacji 23,9%. Średnio więc, cena wody rośnie o 10% rocznie! (kilkakrotnie więcej niż wskaźnik inflacji). Dodatkowo rząd zapowiada drastyczne podniesienie opłat za wodę w przyszłym roku. Czy Rada Miasta oraz Burmistrz wprowadzi działania osłonowe dla mieszkańców, tak aby rządowa podwyżka nie przełożyła się na uszczuplenie portfela mieszkańca miasta. Czy radni oraz gospodarz miasta przewidują likwidację podatku nałożonego na „wodociągi” (od budowli podziemnych i inne. Cena wody musi pokryć „ukryty” podatek nałożony przez UM).
Jakie plany, programy przedstawi(ł) Burmistrz aby zatrzymać mieszkańców w Lidzbarku Warmińskim? Czy mają ich przekonać coraz to nowe ścieżki rowerowe, czy może wysokość podatków, opłat, stawek za czynsze, wieczyste i inne lokalne daniny?
Czy Burmistrz rozważył obniżenie czynszów za mieszkania komunalne, oraz czy radni wystąpią z inicjatywą umorzenia części odsetek od zadłużenia?
Czy radni w dobie rosnącego ubóstwa mieszkańców, dadzą pozytywny sygnał i np. obniżą diety, zlikwidują wyższe diety funkcyjne, obniżą wynagrodzenie Burmistrza. Ten z kolei obniży wynagrodzenia prezesów itp. itd.
Podobnych pytań można zadawać naprawdę dużo. Na wiele z nich powinni „wpaść” sami radni. Jednak czym innym jest grzanie krzesła w zamian za dietę, a czym innym praca na rzecz mieszkańców.
Spotkania z mieszkańcami w obecnej kadencji to kompletna porażka biorąc pod uwagę frekwencję. Nikłe zainteresowanie to wynik utraty zaufania społecznego, działania w oderwaniu od rzeczywistości, kreślenie bajkowych wizji podczas gdy wielu z nas boryka się z zaspokojeniem podstawowych dóbr np. jedzenia, ubrania itp.
poniżej pełny zapis audio ze spotkania (129minut).
30 kwietnia 2016 r. redaktor NL zwrócił się do lidzbarskiego Starosty o udostępnienie informacji publicznej:
„kopii rachunku zysków i strat (zgodnie z § 8 pkt 10 umowy nr OR.272.12.2015 ) dotyczących działalności o której mowa w § 8 pkt 9 umowy nr OR.272.12.2015 o partnerstwie publiczno-prywatnym dotyczącym przedsięwzięcia polegającego na świadczeniu usług z wykorzystaniem infrastruktury „Termy Warmińskie” przez podmiot prywatny”
W odpowiedzi z 16 maja 2016 r. Starosta Jan Harhaj poinformował, że wnioskowana informacja nie jest informacją o sprawach publicznych i jako taka nie podlega udostępnieniu. Zaznaczył także, iż rachunek zysków i strat złożony do Starostwa przez operatora Term Warmińskich jest dokumentem prywatnego podmiotu o charakterze gospodarczym i służy wyłącznie do celów rozliczenia części zmiennej czynszu dzierżawnego za dany kwartał kalendarzowy. Starosta uznał, że informacją publiczną jest jedynie wysokość wyniku finansowego, na podstawie którego obliczana jest zmienna część czynszu dzierżawnego – działalność Term Warmińskich za I kwartał zamknęła się wynikiem dodatnim w wysokości 61 521,60 zł brutto. (II kwartał 56 142,90 zł brutto).
Zdaniem redakcji działanie Starosty nie znajduje oparcia w istniejącym prawie. Udostępnieniu podlega bowiem informacja o majątku podmiotów, które z kolei dysponują majątkiem publicznym. Z treści umowy o partnerstwie publiczno-prywatnym wynika, iż jej przedmiotem jest świadczenie usług rekreacyjnych (w tym terapeutycznych i związanych z poprawą kondycji fizycznej) i innych z wykorzystaniem Term Warmińskich. W celach świadczenia tychże usług Powiat udostępnił Partnerowi prywatnemu Infrastrukturę ,,Term Warmińskich’’. Nie ulega zatem wątpliwości, iż podmiot ten dysponuje majątkiem publicznym, a także wykonuje zadania publiczne zastrzeżone dla powiatu, w zakresie m.in. kultury fizycznej i turystyki. Brak jest również zastrzeżeń co do faktu, iż organ jest w posiadaniu wnioskowanego dokumentu (art. 4 ust. 3 u.d.i.p.), a co za tym idzie zobowiązany jest do udostępnienia rachunku zysku i strat, który na mocy § 8 ust. 10 umowy podmiot prywatny jest obowiązany przekazywać do 30 dni po zakończeniu danego kwartału kalendarzowego.
Zgodnie z art. 13 ust. 1 Ustawy o Dostępie do Informacji Publicznej, informacja publiczna podlega udostępnieniu niezwłocznie, nie później jednak niż w terminie 14 dni od dnia złożenia wniosku. W rezultacie, brak prawidłowej reakcji podmiotu zobowiązanego na złożony wniosek skutkuje powstaniem jego bezczynności w tymże zakresie. W związku z powyższym koniecznym było złożenie skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na bezczynność Starosty Jana Harhaja w przedmiocie udostępnienia informacji publicznej (Do WSA skargę złożono 07.10.2015 r. za pośrednictwem Starostwa Powiatowego w Lidzbarku Warmińskim). Rozprawa odbędzie się za ok. 2 – 3 miesiące.
Wiara w nieomylność władz samorządowych prowadzi często do katastrofy finansowej wymyślonych przez nie inwestycji. Całkowita ignorancja opinii społecznej, organizacji pozarządowych to norma przy planowaniu w samorządzie. Głosy poddające w wątpliwość pomysły „władzy” są tłumione, a te wychwalające je – sponsorowane w lokalnej prasie. Za wszystko płacą niestety podatnicy w postaci horrendalnie wysokich cen za odbiór śmieci, dostarczania wody, czynszów, podatków itd. Należałoby się zastanowić, gdzie leży granica obciążeń finansowych, które pokrywają niefrasobliwość rządzących.
Rada Miasta w poprzedniej kadencji oddała Lidzbarczan w niewolę Zakładowi Gospodarki Odpadów Komunalnej w Olsztynie w sprawie odbioru śmieci. Lidzbarscy Radni podpisali cyrograf na mocy którego, Lidzbarczanie będą musieli pokrywać wszystkie koszty funkcjonowania ZGOK-u, także część kosztów budowy i funkcjonowania spalarni śmieci w Olsztynie. Fragment artykułu Adama Sochy z 09.11.2015 r. „Prezes ZGOK-u grozi gminom, które nie chcą oddawać śmieci w Olsztynie”
„Mieszkańcy Olsztyna i 36 gmin już stali się niewolnikami spółki ZGOK, a po wybudowaniu w Olsztynie spalarni śmieci, staną się też niewolnikami jej właściciela. Umowa spółki ZGOK, do której przystąpiło 37 gmin, Umowa Wykonawcza zawarta w 2012 roku pomiędzy gminami a Spółką ZGOK oraz Porozumienie zawarte pomiędzy ZGOK-iem i olsztyńskim MPEC-em, zostały tak skonstruowane, że do 2034 roku mieszkańcy tych gmin będą musieli pokrywać wszystkie koszty funkcjonowania ZGOK-u i znaczące koszty spalarni, bez prawa wypowiedzenia umowy. Dodatkowo niewolę tę pieczętuje uchwała Sejmiku, która wprowadziła monopol spółki ZGOK na odbiór śmieci z 37 gmin udziałowców Spółki i pozostałych gmin regionu centralnego.”
Okazuje się, że wybudowana przez ZGOK za 178 mln zł brutto instalacja odbioru i segregacji śmieci pod Olsztynem (gdzie trafiają śmieci z Lidzbarka Warmińskiego) jest niewypałem. Traktuje o tym artykuł Jacka Pachuckiego „Prawdy o ZGOK-u już nie da się ukryć” pełny tekst poniżej. Skąd mamy tak astronomiczne ceny odbioru śmieci lub dostarczania wody itd.? Z nieudolności tych, którzy w naszym imieniu wydają nasze pieniądze.
„W czwartek nieoczekiwanie „Gazeta Olsztyńska” zamiast jak zwykle dać na pierwszą stronę jakiś karambol lub kolejny panegiryk na cześć prezydenta Grzymowicza, zaalarmowała czytelników: „Olsztyn zadławi się śmieciami”. Czyli powtórzyła za debata.olsztyn.pl, że zakład ZGOK-u wybudowany za 178 mln zł brutto nie jest w stanie przyjąć wszystkich śmieci i oddaje je Novago płacąc 160 zł za tonę.
Dlaczego niemieckiemu wydawcy GO nie zależy już na ochronie prezydenta Grzymowicza ? Za mało dawał płatnych ogłoszeń wychwalających zakład ZGOK-u i spalarnię? Za mało eventów dla GO, a za dużo dla GW? Nowy prezes ZGOK okazał się mało lojalny i obnażył partactwo Grzymowicza & Co. I to pomimo 2 razy większej kasy od prezesa Adama Sierzputowskiego, budowniczego zakładu w Tracku, za co dostał wysoką nagrodę pieniężną. Jak 40 mędrców powołanych przez marszałka Gustawa Marka Brzezina zbilansowało odpady? Kto odpowie za rażącą niegospodarność w projektowaniu i budowie ZGOK?
Czyżby nowy właściciel Novago nie chciał zarabiać na odpadach „przetworzonych” i wyciąga rękę po „nieprzetworzone”? Wszak kupił Novago po 10-krotnie zawyżonej cenie nie bez powodu. Kupił z dobrodziejstwem inwentarza, a obecny prezes Novago (nadal udziałowiec) ma dopilnować, żeby dobrodziejstwo inwentarza nie płatało figlów ?
Same pytania
Ten ogłoszony przez prezesa ZGOK-u Mariusza Gawełdę przetarg to nóż w plecy marszałka Brzezina i takich fachowców od odpadów jak prezez WFOŚiGW Adam Krzyśków. Co dalej ze spartaczonym Wojewódzkim Planem Gospodarki Odpadami? Na co prezesowi Gawełdzie kolejne 20 mln zapisane w WPGO ?
Klęska nieudaczników wisi w powietrzu
Na wiele pytań poznamy odpowiedź po przegranych przez PSL wyborach samorządowych w 2018 roku, po pozbyciu się ekipy Grzymowicza z ratusza. Wówczas tak skrzętnie chronione zasoby dokumentów MPEC ujrzą światło dzienne. Można by to przyspieszyć, ale mieszkańcy Olsztyna jeszcze chyba nie są na to gotowi. Co zrobią PSL-owcy z Sejmiku, fundacji zasilanych strumieniem samorządowych środków, płatnych kłamców ze sprzedajnych stowarzyszeń, posadek samorządowych, żeby czarny scenariusz się nie ziścił – niech zgadnę: zawiążą koalicję z PiS?
Prawda zaczyna wypływać jak z dziurawej beczki, trzeba jeszcze powstrzymać budowę spalarni w złodziejskiej formule PPP. Nie jest na to za późno. Wszyskie ręce na pokład!
Jacek Pachucki
Sensacja dnia w Olsztynie: Gazeta Olsztyńska spisała Prezydenta Grzymowicza na straty? Niedoczekanie. Proszę porównać tekst pt. „Olsztyn zadławi się śmieciami” z wydania drukowanego (6.10) i internetowego. Oba dzieli kilkanaście godzin. Proszę znaleźć 10 szczegółów, które różnią oba teksty. Czyżby więc Gazeta Olsztyńska podwinęła ogon w swoim wydaniu internetowym ? Tak naprawdę, to zapewne Prezydent Grzymowicz porozumiał się z niemieckim wydawcą GO. W końcu nie od dzisiaj gazety przestały utrzymywać się ze sprzedaży. Żyją dzięki reklamodawcom i tam kierują swoją lojalność. Czytelnicy są jedynie adresatami reklam. Symbioza wydawcy lokalnej gazety i władz miasta to życiowa konieczność, jak biegunki z tyfusem. Uczciwość obecnych władz miasta wobec mieszkańców i rzetelność niemieckiego wydawcy względem polskich czytelników mają zbliżone wartości, obie zmierzają do zera. Może nawet już jest to wyższa matematyka działań na liczbach urojonych. Nie zdziwię się jak już wkrótce do każdej Gazety Olsztyńskiej będzie doklejona guma do żucia albo lizak. Mówienie o liczbie czytelników straci wówczas sens, podobnie, choć nie tak samo jak to miało miejsce z Żołnierzem Wolności. Oczywiście zapłacą za ten luksus mieszkańcy Olsztyna, Może Marszałek Brzezin coś dorzuci do tej gumy, czy lizaka. Wszak i jego zapewne ubodła publikacja w wydaniu drukowanym Gazety Olsztyńskiej.
Współczuję dyskomfortu uczestniczenia w tej hucpie pracownikom ratusza, urzędu marszałkowskiego z przyległościami i polskojęzycznym dziennikarzom Gazety Olsztyńskiej. Idący do kiosku pozdrawiają Was ! Tekst internetowy (http://gazetaolsztynska.pl/388658,Olsztyn-przygnieciony-smieciami-z-37-gmin-ZGOK-sie-nie-wyrabia.html#axzz4MK6D6vzP)