Rada Miasta stanęła murem w obronie burmistrzowej pensji. W tej sprawie odbyły się aż 2 głosowania. 20 czerwca na sesji zwyczajnej, radni odrzucili projekt uchwały obniżającej wypłatę Burmistrza. Następnego dnia w głowie „miejskiego prawnika” Wademara Żbikowskiego, narodziła się nowa koncepcja i w związku z tym Przewodniczący Rady zwołał kolejną sesję (nadzyczajną). 26 czerwca na sesji nadzwyczajnej Rada Miasta przyjęła uchwałę o treści „Odmawia się podjęcia uchwały w sprawie ustalenia z dniem 1 lipca 2018 r. miesięcznego wynagrodzenia Burmistrza Lidzbarka Warmińskiego […](pełna treść TUTAJ)”. Radny Grzmiączka wyraził obawę, iż podejmując uchwałę w sprawie odmowy podjęcia uchwały Rada Miasta ośmiesza się. Trudno nie zgodzić się z radnym, bowiem głosowanie w sprawie odmowy głosowania wydaje się kuriozalnym aktem, nie mającym umocowania w obowiązującym prawie. Czy więc była to uchwała czy tylko wołanie na puszczy? Podjęcie uchwały nawet tak niedorzecznej, wg. koncepcji „miejskiego prawnika” ma na celu przedłożenie jej wojewodzie. Należy czekać na ruch Wojewody w tej sprawie – dodał. Być może wyda zarządzenie nadzorcze uchylające uchwałę, wtedy będzie można odwołać się do sądu administracyjnego – skonstatował „radca miejski” Żbikowski Waldemar.
Czy jednak Wojewoda ma jakiekolwiek uprawnienia nadzorcze dotyczące ustalenia lub braku ustalenia wysokości wynagrodzenia Burmistrza przez Radę Miasta? Wystarczyło go zapytać i rozwiać wątpliwości panujące w lidzbarskim środowisku „prawników miejskich”. Redakcja wysłała pytania w powyższej sprawie. Poniżej fragment odpowiedzi rzecznika/doradcy Wojewody pani Bożeny Ulewicz.
„[…]po stronie organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego powstała konieczność rewizji dotychczas ustalonego poziomu wynagrodzeń wójtów (burmistrzów, prezydentów miast, starostów i marszałków województw) oraz ewentualnego podjęcia w konsekwencji uchwał dostosowujących dotychczasową wysokość wynagrodzeń do poziomu nieprzekraczającego maksymalnych kwot wynikających z ww. Rozporządzenia, które będą obowiązywały od dnia 1 lipca 2018 r.
Przepisy ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym ( Dz. U. z 2018 r. poz. 994 z późn. zm.), normujące postępowanie nadzorcze wojewody, ukierunkowane zostały na uchwały podejmowane przez radę gminy (art. 90-94). Na ich podstawie wojewoda posiada kompetencje do stwierdzenia nieważności uchwał niezgodnych z prawem, względnie kierowania do sądu administracyjnego skarg o stwierdzenie nieważności wadliwej uchwały. A zatem jako organ nadzoru wojewoda jest uprawniony, aby w sposób formalny zareagować na już istniejące akty prawne, tj. podjęte przez radę gminy. Przepisy ww. ustawy nie przewidują natomiast stosowania instrumentów nadzorczych w przypadku niepodjęcia uchwały przez organ stanowiący gminy. Zaznaczyć przy tym należy, iż z art. 87 analizowanej ustawy wywodzi się kluczowa zasada, wedle której organy nadzoru mogą wkraczać w działalność gminną tylko w przypadkach określonych ustawami. W tej sytuacji, w przypadku biernej postawy rady gminy i niepodjęcia stosownej uchwały aktualizującej wynagrodzenie wójta, wojewoda może wezwać radę gminy do podjęcia działań zgodnych z prawem, nie wszczynając w tym zakresie postępowania nadzorczego[…]”
Wynika z tego, iż Wojewoda w zasadzie nic nie może w tejże spornej sprawie. Oczywiście może wrzucić do kosza tę „pseudo” uchwałę Rady Miasta, ale niczego to nie zmieni. Radni zdaje się są przeświadczeni, iż jak nie podejmą decyzji w sprawie obniżenia wynagrodzenia to otrzymywać on będzie przelewy w dotychczasowej wysokości. Brakowało na sesji pani skarbnik, która uświadomiła by radnych, iż wypłata w dotychczasowej wysokości stanowić będzie złamanie prawa i naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Ustawa jest aktem wyższej rangi niż uchwała Rady Miasta i stanowi prawo obowiązujące.
Redakcja NaszLidzbark przewiduje, iż w głowie „miejskiego prawnika” Żbikowskiego pojawi się jeszcze nowsza koncepcja i na jednej z kolejnych sesji przedstawiona będzie dokładna kopia uchwały w sprawie wynagrodzenia Burmistrza, którą radni jednomyślnie odrzucili na sesji 20 czerwca, a w 6 dni potem zadeklarowali, że w ogóle je nie podejmą. Niedługo wieczory humoru i satyry, czyżby Rada Miasta szykowała się do boju o „złotą szpilkę”?
W tym miejscu warto przypomnieć kampanię wyborczą Burmistrza Wiśniowskiego z 2014 r. gdzie deklarował m.in.

Jedna z obietnic wyborczych kandydata na Burmistrza Jacka Wiśniowskiego
Kiedy Rada Miasta już 2 razy podnosiła wynagrodzenie obecnemu Burmistrzowi, ten siedział cicho, już nie protestował jak w dniu objęcia urzędu, że w mieście jest bieda i Burmistrz nie może aż tyle zarabiać. Kiedy radni zbierają się specjalnie, aby „kombinować” co zrobić, aby Burmistrz nie zarabiał mniej te kilkaset złotych, także siedział cichutko. Ale…
Kiedy Burmistrz nielegalnie pobierał opłaty za usługi na cmentarzu komunalnym, uszczuplając w ten sposób kieszenie lidzbarczan, wtedy Rada Miasta zrobiła wszystko, aby sprawę „zamieść pod dywan”. Po przegranej w sądzie administracyjnym, wielu Lidzbarczan spodziewało się odzyskać swoje niemałe pieniądze, zabrane im niezgodnie z prawem. Burmistrz odwołał się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wtedy Rada Miasta nie stanęła po stronie mieszkańców, przyjmując za dobrą monetę punkt widzenia Burmistrza. Powstaje więc, pytanie: Kogo reprezentuje Rada Miasta – Jego mieszkańców czy „upartyjnego” Burmistrza.
Wcześniej o obniżeniu wynagrodzeń w samorządzie pisaliśmy w artykule „Wypłaty w samorządzie 20% w dół”