admin

cze 202013
 
42 sesja Rady Miasta Lidzbarka Warmińskiego.

42 sesja Rady Miasta Lidzbarka Warmińskiego.

42 Sesja Rady Miasta Lidzbarka Warmińskiego, przebiegała spokojnie i kulturalnie, jak przystało na mężów zaufania wybranych w demokratycznych wyborach powszechnych. Nasi czcigodni reprezentanci przeprowadzali głosowania, a pan przewodniczący rady sprawnie całość prowadził. Obserwując trwającą sesję, odniosłem wrażenie, iż żyję w społeczeństwie pozbawionym problemów, a same miasto jest wzorcowym przykładem godnym naśladowania. Z tego lekkiego stanu upojenia szczęściem, wytrąciły mnie tylko pytania radnych skierowane do pana prezesa PGK, (16:40 w nagraniu) w których z troską pytano o stan realizacji przygotowań do odbioru odpadów komunalnych wg nowych wytycznych ministerstwa.

Pan Jan Krasnoborski zapewnił zebranych, iż nowe przepisy nie robią wrażenia na jego firmie i stawi czoła temu zadaniu. Stwierdził, że odpady są już selektywnie gromadzone i nowe przepisy w zasadzie nic nie zmienią. Sprawę właściwego segregowania odpadów przez mieszkańców i umieszczania ich w odpowiednich pojemnikach wg pana Prezesa ma załatwić właściwa edukacja obywateli, informacje i akcje plakatowe. Pomysł znakomity i godny naśladowania. Już nikt, żadne dziecko, czy przypadkowa osoba nie odważy się wrzucić papierka do pojemnika na szkło, czego konsekwencją byłoby podniesienie stawki z 12zł na 20zł (ze względu na zmieszanie odpadów). Słowa uznania za pomysł.

Do dalszej dyskusji nad tematem odpadów, przystąpił nasz burmistrz, który w krótkich żołnierskich słowach wyjaśnił pytającym wszelkie wątpliwości dotyczące ustalonej ceny za odbiór śmieci i ich zagospodarowanie. Nie śmiem komentować tego, wszystko co trzeba zostało wyjaśnione.

Przypomnę tylko, że gmina miejska zaproponowała 1 242 000 zł na realizację zadania odbioru odpadów komunalnych wraz z ich zagospodarowaniem, a PGK jako jedyna przystępująca do przetargu firma ze stawką 1 153 786 zł go wygrała. Przetarg ważny jest do końca roku, po czym będzie musiał zostać ogłoszony nowy.

Pozwoliłem sobie zadzwonić do kilku okolicznych miast, aby dowiedzieć się, jakie stawki obowiązują za odbiór śmieci. I tak:

Orneta – 12 zł i 14 zł (odpowiednio segregowane i niesegregowane, liczone na jednego mieszkańca)

Bartoszyce – 7,50 zł i 14 zł

Górowo Iławeckie – 9,50 zł i 15 zł

Bisztynek – 7 zł i 12 zł (wygrała tam firma proponująca właśnie takie stawki, na sesji RM obniżono, więc prognozowane 9,95 zł i 14,92 zł)

Kętrzyn – 7,68 zł i 13,58 zł

Lidzbark Warmiński – 12 zł i 20 zł

Uważam taką sytuację za wielce niesprawiedliwą. To nasi radni mają rację i stawki muszą być najwyższe w województwie, a może i w Polsce. Wszyscy inni mylą się w wyliczeniach i powinni brać przykład z naszego miasta. Obywatele Lidzbarka są przecież zamożnymi ludźmi i stać ich na takie opłaty. Liczy się jakość, a ona przecież kosztuje.

Po raz pierwszy do opłat wliczone zostały garaże. W zależności od ich powierzchni wylicza się stawkę za odbiór śmieci. Sumarycznie więc, ilość płatników „śmieciowych” znacznie się zwiększyła, przy czym ilość generowanych śmieci pozostanie na tym samym poziomie. Właściciele garaży wyrzucali przecież swoje odpady do ogólnodostępnych pojemników. Matematyka, jaką poznałem w szkole podstawowej podpowiada mi, że wobec tego stawka za wywóz odpadów powinna się zmniejszyć a nie zwiększyć. Jednak biorąc pod uwagę, zmiany w programie nauczania matematyki, zmieniające się trendy w dodawaniu i dzieleniu mogę z całą pewnością przyjąć, iż nie mam racji. Moje założenie, że więcej podzielone na tyle samo daje mniej, jest nieprawdziwe. Na nic zdały się lata studiów i zdawania egzaminów z matematyki wyższej… teraz jest po prostu inaczej, nowocześniej.

Tego tematu nie wyczerpałem, ale nie chciałbym zanudzać czytelników moimi wywodami, pseudo-dziennikarskim pisaniem.

Ze spraw poruszanych na 42 sesji Rady Miasta, warto wspomnieć o sprawozdaniu Burmistrza Lidzbarka Warmińskiego z działalności za okres od 16 maja do 13 czerwca 2013 roku. Interesujący jest pkt 6 tego dokumentu. Dowiadujemy się, że pan Burmistrz w imieniu mieszkańców zaciągnął kredyt w banku Pocztowym na sumę 7 888 286,06 zł wraz z odsetkami. Termin spłaty to 30.12.2027 rok. Moja córka była zachwycona tą informacją. Kiedy za kilkanaście lat wkroczy w dorosłe życie, będzie miała zaszczyt zacząć spłacać to zobowiązanie. Naszemu miastu należą się słowa uznania, że ma tak dużą zdolność kredytową, to zasługa naszej Rady Miasta i pana Burmistrza. Mam nadzieję, iż kredyty zaciągane w kolejnych latach będą nie mniej spektakularne i jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa w tym temacie.

Na zakończenie warto wspomnieć o obowiązującej już uchwale Rady Miasta w sprawie zmian Wieloletniej Prognozy Finansowej miasta Lidzbark Warmiński na lata 2013-2054 . W punkcie 4 owego dokumentu czytamy:

„Zwiększa się kwota długu w 2013 r. , która wynosi 21.169.459,02.”

To ponad 21 milionów nowych złotych. Wg urzędu statystycznego w 2012 roku liczba dorosłych mieszkańców miasta wynosi 13686 osób. Przeliczając, więc każdy dorosły mieszkaniec naszego miasta został obciążony przez Burmistrza długiem w wysokości 1 546,80 zł. I to nie jest ostatnie słowo naszej władzy. Można przyjąć, że jedna średnia emerytura, czy niewielka wypłata mieszkańca Lidzbarka pójdzie na spłatę kredytu, poprzez obciążanie go odpowiednio wysokimi podatkami i opłatami. Kto by się jednak przejmował takimi drobnostkami. Ważne jest tu i teraz. Martwienie się pozostawmy malkontentom i niedowierzającym w sukces działań naszych władz. Nasi włodarze mają przecież wizję rozwoju Lidzbarka Warmińskiego…

I jeszcze z prac naszej dzielnej Straży Miejskiej. W miesiącu maju wystawili 18 mandatów na kwotę 1 800 zł. Skierowali też 4 sprawy do sądu. Jednak okazuje się, że najbardziej potrzebni są do konwojowania dokumentów i przedmiotów wartościowych na potrzeby gminy, obowiązek ten w maju wykonali aż 28 razy. Od razu mi lżej, kiedy wiem że nasze dokumenty są bezpiecznie transportowane, dzięki działaniu tych dzielnych mężczyzn.

poniżej relacja wideo.

 Posted by at 10:43 am
cze 192013
 

MAJO7100 kopia18 czerwca hala sportowa przy ulicy Polnej gościła dzieci z lidzbarskich przedszkoli w ramach Lidzbarsko-Warmińskich Prezentacji Tanecznych „Przedszkolak 2013”. prowadzonych przez pana Marka Bernata. Tradycyjnie pod koniec roku szkolnego organizowany jest pokaz umiejętności tanecznych przedszkolaków, które  uczęszczały na zajęcia taneczne prowadzone przez pana Marka Bernata. W tym roku dzieci zaprezentowały się wspólnie na dużej hali, co je nieco zestresowało, jednak i tak zaprezentowały się rewelacyjnie. Rodzice i zaproszeni goście podziwiali maluchy tańczące między innymi walca angielskiego, a na końcu  ze swoimi pociechami wspólnie bawili się na „parkiecie”. Był słodki poczęstunek i napoje dla spragnionych.

Kilka zdjęć z tej imprezy umieściłem  W GALERII ZDJĘĆ Jeśli jednak któreś z rodziców nie życzy sobie aby na zdjęciu było jego dziecko, to proszę o kontakt, niezwłocznie usunę.

I jeszcze krótki materiał wideo ze wspólnej zabawy rodziców z dziećmi pod „dyrekcją” pana Marka Bernata.

 Posted by at 8:24 am
cze 172013
 

MAJO6407_crImpreza goni imprezę. Trudno nadążyć za kreatywnością naszych władz. Być może jest to spowodowane wyrzutami sumienia, za jedną z najwyższych w kraju stawek za wywóz śmieci, lub też odwróceniem uwagi od tego.

„Napoleony Kultury – Festiwal Kultury i Tradycji XIX wieku” – nowość na naszym rynku wydarzeń kulturalnych. Czynnikiem decydującym o powodzeniu danej imprezy jest odpowiednia pogoda. Tym razem szczęście sprzyjało organizatorom. Było ciepło i słonecznie na lidzbarskim deptaku. Opisuję wydarzenia z pozycji widza, a nie organizatora. Nie jestem w stanie być na wszystkich sub-wydarzeniach związanych z festiwalem. MAJO6258_crBardzo ciekawą sprawą była aranżacja do zrobienia zdjęcia w takim „retro” stylu na deptaku. Zacne fotki powychodziły chętnym. Przydałaby się tam mała biała blenda, do rozproszenia cieni i ewentualnie jakiś parasol.

Panie organizowały warsztaty zapomnianych już rzemiosł jak choćby filcowanie i inne takie;) Prezentowała się też kuźnia kowalska z Kotowa. Można było na żywo zobaczyć jak hartowała się stal 😉 Bardzo bardzo wiele stoisk z różnościami, bibelotami, zainteresował mnie pojazd z wózkiem bocznym w postaci zbiornika na napój (wolałem nie próbować). Gwarnie było jak na prawdziwym 19-wiecznym rynku w dzień targowy. Podobała mi się atmosfera tam panująca. Każdy coś znalazł ciekawego dla siebie.

Teatr Prawdziwy "Ostatni Marsz"

Teatr Prawdziwy „Ostatni Marsz”

Wieczorem zaprezentował się „Teatr Prawdziwy” z Bielawy w spektaklu „Ostatni Marsz”. Przedstawienie nawiązuje do dramatycznych wydarzeń z 1906 roku, jakie miały miejsce na wyspie Bali. Wtedy, bowiem żołnierze zamordowali wszystkich uczestników marszu weselnego. Odwaga broniących się i ginących Balijczyków przetrwała do dzisiaj i funkcjonuje w społeczności lokalnej. Aktorzy używali otwartego ognia i różnej maści pirotechnicznych fajerwerków. Podobało się. Później pokaz filmu historycznego dla ciekawych historii Napoleona.

Kilka zdjęć z nocnego przedstawienia Teatru Prawdziwego TUTAJ W GALERII ZDJĘĆ

W sobotę udałem się pod zamek, aby przejrzeć się bitwie napoleońskiej. Nowa sceneria, już nie historyczna miała dawać lepszy przekaz medialny temu wydarzeniu. Zdjęć zaledwie kilka zrobiłem i to niedobrych technicznie. Może za rok, przebiorę się za żołnierza, wtedy będę mógł z bliska towarzyszyć walkom i robić podobające mi się zdjęcia. Może nawet jakiś materiał wideo powstanie? To zależy od posiadania odpowiedniego sprzętu. Promocja takiej imprezy odbywa się głównie przez internet. Realizując dobry film, opisujący bitwę, umieszczony na YT da więcej miastu turystów niż np. festiwal sera o którym wkrótce napiszę. Może UM o tym nie wie? Mają odpowiedni sprzęt do realizacji nawet skomplikowanych scenariuszy. Może ktoś zacznie robić z tego użytek, bo za kilka lat będzie przestarzały.

Nowe miejsce bitwy…złośliwi z pewnością powiedzą, że to dla gości hotelu taka lokalizacja specjalnie zrobiona. Zastanawiam się, czy ja jestem złośliwy? Z pewnością zarośnięty trawą poligon wojskowy nie był dobrym miejscem do realizacji bitwy. Przy tym budżecie cudów nie można zrobić, jak choćby skoszenie trawy przed inscenizacją. Pod hotelem zabrakło konnicy, dużych dział artyleryjskich i obozu, który można było zwiedzić zaraz po bitwie. Takie „smaczki” są nieodzowną częścią samej inscenizacji i pokazują rozmach samej imprezy. Króciutki materiał wideo poniżej. Link do kliku zdjęć z bitwy i jarmarku TUTAJ W GALERII

 Posted by at 1:24 pm
cze 172013
 
9 Lidzbarski bieg uliczny. Zawodnicy przed startem na dystansie 10km.

9 Lidzbarski bieg uliczny. Zawodnicy przed startem na dystansie 10km.

16 czerwca 2013 roku odbył się 9 Lidzbarski bieg uliczny. Po raz pierwszy jedna z tras biegu liczyła aż 10km i do biegu na tym dystansie zgłosiło się najwięcej zawodników. Dopisała pogoda i dobra organizacja. Każdy z zawodników otrzymał pamiątkowy medal, a finaliści nagrody rzeczowe i pieniężne. Organizatorzy sprawnie zarządzali przebiegiem zawodów, najdłuższą trasę pilotował quad z 9 Warmińskiego pułku rozpoznawczego. Wojskowi byli jednym ze współorganizatorów 9 Lidzbarskiego biegu ulicznego.

Do dyspozycji biegaczy była polowa kuchnia pod namiotem. Tam można było zjeść smaczną grochówkę, napić się herbaty, kawy czy też po prostu odpocząć.

Była to bardzo udana impreza sportowa, jedna z niewielu w tym mieście. Zwycięzcą głównego biegu na 10km był zawodnik z Białegostoku, który dzień wcześniej wygrał podobny bieg w Warszawie.

Zamieściłem sporą liczbę zdjęć, są TUTAJ W GALERII

Trochę materiału wideo umieściłem poniżej, być może niektórzy uczestnicy znajdą tam siebie. Dodałem też swój osobisty akcent pod koniec. Osoby mające łącze internetowe o prędkości powyżej 3mb/s zachęcam to wybrania opcji HD  720p. Oglądajcie koniecznie z dźwiękiem.

 

Organizator podał wyniki:

W niedzielę 16 czerwca 2013r. odbył się IX Lidzbarski Bieg Uliczny. Zawodnicy podzieleni zostali na 5 kategorii wiekowych. O to wyniki:

W kategorii dziewcząt rocznik 2003 – 2005 dystans ok. 300 m

I miejsce Kinga Czerniewicz        1,47,00

II miejsce Kinga Pawelec             1,02,85

III miejsce Milena Walendziak   1,02,92

W kategorii chłopców rocznik 2003 – 2005 dystans ok. 300 m

I miejsce Oskar Żuk        1,00,27

II miejsce Rafał Ramotowski      1,00,84

III miejsce Bartek Mańkowski   1,01,43

W kategorii dziewcząt rocznik 2002 – 2000 dystans ok. 1 km

I miejsce Karolina Letkiewicz     3,16,08

II miejsce Zuzanna Rawińska     3,19,10

III miejsce Alicja Gołątek             3,21,06

W kategorii chłopców rocznik 2002 – 2000 dystans ok. 1 km

I miejsce Michał Łagocki              2,54,42

II miejsce Damian Wardal            3,00,84

III miejsce Dominik Bigaś             3,11,07

W kategorii dziewcząt rocznik 1999 – 1997 dystans ok. 2 km

I miejsce Aleksandra Żuk             6,23,10

II miejsce Agnieszka Wardal       6,38,16

III miejsce Małgorzata Wardal   6,48,47

W kategorii chłopców rocznik 1999 – 1997 dystans ok. 2 km

I miejsce Przemysław Karkowski             5,36,26

II miejsce Kamil Biernacki            5,36,98

III miejsce Marcin Wyrębek       5,57,58

W kategorii dziewcząt rocznik 1996 – 1992 dystans ok. 3 km

I miejsce Katarzyna Ługowska                  12,51,57

II miejsce Natalia Nowakowska                                15,23,41

W kategorii chłopców rocznik 1996 – 1992 dystans ok. 3 km

I miejsce Piotr Wiśniewski          10,40,71

II miejsce Paweł Mościanica      10,54,46

III miejsce Patryk Kaźmierczak 12,38,18

NAGRODĘ ZA NAJMŁODSZĄ ZAWODNICZKĘ OTRZYMAŁA MAJA CECOT URODZONA 25.11.2005 r.

NAGRODĘ ZA NAJMŁODSZEGO ZAWODNIKAOTRZYMAŁ JAN WALENDZIAK URODZONY 12.06.2005 r.

KATEGORIA OPEN 10 000 m – KOBIETY

I MIEJSCE MONIKA SAWICZ       45,21

II MIEJSCE EWA KOWALSKA      45,57

III MIEJSCE ŻANETA WOTA         46,18

W KATEGORII

DO 20 LAT

I miejsce Nina Jaremko                  46,45,12

II miejsce Patrycja Kościesza      49,04,13

20 – 30

I miejsce Monika Sawicz              45,21

II miejsce Żaneta Wota                                46,18

III miejsce Julita Gojło- Woźniak 46,44

30 – 40

I miejsce Alicja Walendziak         46,49

II miejsce Lidia Juchniewicz        47,04

III miejsce Alicja Topczewska     1,01,08

40 – 50

I miejsce Ewa Kowalska               45,57

II miejsce Beata Wójcik                53,38

III miejsce Grażyna Rogowska   1,06,35

50 +

I miejsce Aurelia Stołowska       53,04

 

KATEGORIA OPEN 10 000 m – MĘŻCZYŹNI

 

I MIEJSCE BOGUSŁAW ANDRZEJUK

II MIEJSCE PAWEŁ TARASIUK

III MIEJSCE PAWEŁ PSZCZÓŁKOWSKI

 

W KATEGORII

DO 20 LAT

I miejsce Mateusz Wiśniowski  41,23

II miejsce Tomasz Karpicki          42,43

20 – 30

I miejsce Paweł Tarasiuk             32,34

II miejsce Paweł Pszczółkowski                32,39

III miejsce Krzysztof Sulewski    34,44

30 – 40

I miejsce Bogusław Andrzejuk 31,46

II miejsce Tomasz Kowalski        34,21

III miejsce Andrzej Luśnia           34,45

40 – 50

I miejsce Tomasz Łazarewicz      35,03

II miejsce Arkadiusz Kasperski 39,21

III miejsce Jerzy Gwardiak          39,25

50 +

I miejsce Henryk Dobrzyński      41,23,64

II miejsce Piotr Matejko              42,14

III miejsce Ryszard Kwiatkowski               43,31

 

NAGRODĘ ZA NAJLEPSZĄ LIDZBARCZANKĘ OTRZYMAŁA MONIKA SAWICZ

NAGRODĘ ZA NAJLEPSZEGO LIDZBARCZANINA OTRZYMAŁ MARCIN POWIDEŁ

 Posted by at 8:35 am
cze 152013
 
Dzień otwarty w 9 Warmińskim pułku rozpoznawczym.

Dzień otwarty w 9 Warmińskim pułku rozpoznawczym.

Obserwując stan uzbrojenia, czy też wyposażenia naszego wojska zadałem sobie kilka pytań: Czy współczesne wojsko polskie jest w stanie zapewnić naszemu krajowi bezpieczeństwo i integralność granic? Czy też wobec jakiejkolwiek agresji z zewnątrz nasz kraj będzie w stanie bronić się sam? Czy obraz naszej współczesnej-nowoczesnej armii, jaki kreowany jest w mediach, oddaje rzeczywistą wartość bojową wojska polskiego? Odpowiedzi na te pytania szukałem dzisiaj, podczas dni otwartych 9 pułku rozpoznawczego. Niestety po dzisiejszej wizycie w jednostce wojskowej, odpowiedzi na pytania zawarte na wstępie to 3xNIE.

Współczesne wojsko polskie wyposażeniem i sprzętem na tle innych nowoczesnych armii przypomina te sprzed wybuchu II wojny światowej. Mimo że posiadamy, jako nieliczny na świecie kraj, całkowicie zawodową armię, nasi żołnierze bardziej przypominają urzędników niż obrońców ojczyzny.

Defilada wojskowa, jest pokazem siły i nowoczesnego uzbrojenia.

Ma pokazać naszym wrogom „patrzcie co was spotka jak nas zaatakujecie”. Nie mogło, więc zabraknąć takiej demonstracji w 9 Warmińskim pułku rozpoznawczym. Niestety, przemaszerowała przed nami cała rzesza wojskowych, ładnie ubrani i w mundurach galowych. Zamiast zgrabnych uniformów chciałbym zobaczyć masę sprzętu, nowoczesnego uzbrojenia, które każdy z żołnierzy dźwiga na sobie. Kilka „leciwych” zabawek pokazywano publiczności, jako dowód, że mamy super wypasiony sprzęt. Ilu z tych żołnierzy ma na wyposażeniu  sprzęt jak pokazywano? Kilku? Reszta jak za dawnych czasów ma na stanie starego dobrego kałasznikowa.

Obecnie idzie się do wojska, nie dla idei obrony ojczyzny tylko po to, aby mieć pracę.

Pakty i układy takie jak np. NATO, to fajna sprawa. W 1939 roku, nasz kraj miał gwarancję Anglii i Francji, że jeśli zaatakują nas Niemcy to oni zaraz przyjdą nam z pomocą. Faktycznie, wypowiedziano wojnę Hitlerowi, zwaną później „śmieszną wojną”, zyskała taki przydomek po tym jak obie te wielkie armie nie ruszyły palcem, aby Polsce pomóc. To po prostu się nie opłacało. Obecnie sytuacja jest identyczna, jak ta sprzed wojny. Zdolność bojowa naszej armii, wobec np. niemieckiej jest zerowa. Też mamy zapewnienia i układy. To tylko papier. Jak dojdzie do konfliktu np. o surowce mineralne, to wszelkie zapewnienia pójdą w zapomnienie. Liczy się kasa i tylko to. Nikt nie będzie ginął w czyimś imieniu. Nikt nie poświęci swoich żołnierzy, aby bronić tego zacofanego kraju na Wisłą, który nie potrafi otrząsnąć się z jarzma wszechobecnej korupcji jak też dewastacji własnej gospodarki.

Wracając do dzisiejszego pokazu.

Przekraczając bramę jednostki wojskowej, odniosłem wrażenie, że przenoszę się w czasie. Jak za czasów Stalina, czy Gierka oficjele zajęli miejsce na trybunie honorowej, a przed nią dumnie kroczyło piękne wojsko, bez jakiegokolwiek nowoczesnego wyposażenia. Pokazano quada i kilka zabytkowych już bojowych wozów piechoty, pamiętających czasy rewolucji francuskiej. Aby podnieść rangę imprezy, „zaproszono” szkoły i przedszkola. Całkiem jak ze stadionem miejskim, kiedy trzeba zrobić „tłum”. Dzieci wręczały kwiaty dowódcy, dowódca dawał medale i nagrody zasłużonym. Ksiądz Rożentalski awansował na pułkownika, zapewne zasłużył sobie na to poprzez wsparcie naszych żołnierzy w Afganistanie (poprzez gorliwą modlitwę w swym apartamencie przy ulicy Wiejskiej). Taki awans to spora podwyżka wynagrodzenia, potem wojskowa wysoka emerytura wypłacana z naszych podatków (obecna wypłata również). Chyba, że duchowny z Wiejskiej zrzekł się wynagrodzenia i przeznaczył je na np. dom dziecka (żartowałem). Pan Marszałek tłumaczył 4-letnim dzieciom, co to Afganistan i dlaczego nasi żołnierze muszą tam przebywać. Równie dobrze można szympansowi tłumaczyć trygonometrię. Tyle samo zrozumieją. Co mnie najbardziej uderzyło, to stwierdzenie, że nasi żołnierze jadą tam „łapać” bandytów. Ja tłumaczę to inaczej, jadą tam, żeby godnie zarobić, giną bo w naszym kraju nie ma pracy.

Kim są ci afgańscy bandyci, których trzeba zabić? W czasie okupacji hitlerowskiej, naziści nazywali bandytami polską partyzantkę. Afganistan to niepodległy kraj, obecnie okupowany przez międzynarodowe wojska, w tym polskie. Dla mieszkańców tego kraju, jesteśmy okupantami, a oni walczą z każdym, kto zabiera im wolność. Jak zginie polski żołnierz, to Talib – bandyta. Jak zginie Talib, to wtedy Polak – bohater, zabił bandytę. Afgańczycy to dumny naród, walczą każdym dostępnym sposobem z okupantem, podobnie jak Polacy z nazistami. Nie można być tak skrajnie nieobiektywnym. Niejaki pan Wajs, złożył podziękowania dowódcy pułku, za to, że tyle dobrego robią dla miasta. Pytanie, co konkretnie? Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to zapewnienie sporej ilości miejsc pracy w mieście urzędników i bezrobotnych. Niestety firma zwana wojskiem nie wytwarza dóbr konsumpcyjnych. Za wszystko, co tam się dzieje płacimy my – podatnicy. Kim jest współczesny polski żołnierz? Jest urzędnikiem, opłacanym z publicznej kasy.

Dziwi mnie zachowanie państwowych mediów, kreują nasze wojsko na jedno z najnowocześniejszych w Europie, a może i na świecie. Nikt jednak nie podaje ilości i klasy łodzi podwodnych, jaką dysponuje marynarka wojenna. Nikt nie wspomina też o pancernikach, lotniskowcach czy też nowoczesnych krążownikach. Po prostu to nie istnieje. Dostaliśmy za ciężką kasę, kilkanaście używanych i już przestarzałych F-16. Na nasze warunki to cud techniki, więc strzeliły korki szampana na wiwat. Cieszyć się z używanego sprzętu wojskowego? Tylko w Polsce. Nasze lotnictwo myśliwskie to amerykański używany sprzęt. O bombowcach nikt nie wspomina, bo nie istnieją w naszej armii, chyba, że w muzeum techniki. Podobnie jest w sferze wojsk pancernych, ile mamy czołgów, które nawiązałyby walkę z amerykańskim Abramsem, czy niemieckim Leopardem? Żadnego. W jednostce wojskowej na ulicy Kalinowskiego, używa się sprzętu produkcji radzieckiej pochodzącego z lat 70-tych. Stacje zagłuszające „Grażyna” czy nasłuchowe „Lena” to technika żywcem wyjęta z czasów wczesnego Gierka, czy nawet Gomółki. Radiostacja „140”-tka oparta na lampie elektronowej. Szczytem możliwości w czasach, kiedy służyłem w tej jednostce, było nawiązanie łączności z wozem bojowym stacjonującym w ….Bobrowniku. Co tam jest jeszcze nie będę pisał, bo jeszcze zdradzę tajemnicę wojskową.

Atrakcją dnia i przysłowiowym gwoździem, było wyskoczenie z zabytkowego śmigłowca trojga śmiałków i bezpieczne ich lądowanie na spadochronie przed zachwyconą publicznością. Ten heroiczny i bohaterski czyn doskonale oddaje ducha naszej armii. Żadna inne wojsko na świecie nie odważyłaby się na tak ryzykowny pokaz. Medale i awanse wręczone, wynudzone dzieci w końcu ożywione, można więc pójść na zasłużony poczęstunek, przy obfitym bufecie serwowanym przez kuchnię jednego z hoteli.

Jak uzdrowić polską armię? To bardzo proste – odpolitycznić.

Kiedy wstąpiłem do armii, pewien kapitan oprowadzając nas po izbie tradycji radził nam, co robić w razie wojny. Stwierdził „ weźcie swojego kałasza, tyle amunicji ile udźwigniecie i uciekajcie do lasu, wtedy może coś wskóracie”

Stwierdzenie tego kapitana jest właściwą puentą tego przydługawego artykułu.

Kilka zdjęć z uroczystości można obejrzeć TUTAJ

4 minutowy materiał wideo, zachęcam do wybrania jakości HD 720p. Nie miałem osłony przeciwwietrznej na mikrofon, więc trochę jest trochę zakłóceń.

 

 

 Posted by at 10:05 am