admin

sie 062013
 

old„Lidzbark Warmiński – Uzdrowisko termalne” – już za kilka lat taką nazwę może nosić nasze miasteczko, za sprawą niepozornej uchwały rady miasta z dnia 31 lipca 2013 roku o brzmieniu: 

 „Upoważnia Burmistrza Lidzbarka Warmińskiego do podjęcia czynności zmierzających do nadania obszarowi miasta Lidzbark Warmiński statusu obszaru ochrony uzdrowiskowej.”

Powyższa uchwała to pierwszy formalny krok, wymagany przez ministerstwo zdrowia do uzyskania statusu obszaru ochrony uzdrowiskowej. Dalej jest wiele kosztownych badań i formalności, jak choćby powołanie zakładu górniczego czy opracowanie operatu uzdrowiskowego. Burmistrz już na początku roku ogłosił postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego na wykonanie badań i wydanie świadectwa o właściwościach leczniczych klimatu dla miasta Lidzbarka Warmińskiego. Zamówienie to unieważniono http://lidzbarkw-um.bip-wm.pl/public/get_file.php?id=254561 z braku ofert. To może dawać do myślenia. Jednak człowiek nie poddaje się, pisze zapytanie ofertowe skierowane zapewne do konkretnych firm zajmujących się badaniami klimatu http://lidzbarkw-um.bip-wm.pl/public/get_file_contents.php?id=255871 . Trudno bowiem jednoznacznie określić charakter tego pisma. Wydanie świadectwa o leczniczych właściwościach klimatu jest niezbędnym warunkiem uzyskania statusu obszaru ochrony uzdrowiskowej. Nasuwają się wątpliwości natury formalnej, rada miasta upoważniła burmistrza do podjęcia czynności […] dopiero 31 lipca 2013 roku. Ten ogłasza postępowanie wiosną 2013 roku, więc zachodzi podejrzenie, że działa bez upoważnienia rady.

Pomysł uzdrowiska na terenie Lidzbarka Warmińskiego nie jest nowy.  W 2000 roku opracowano koncepcję rozwoju powiatu lidzbarskiego na lata 2001-2016, gdzie czytamy o możliwościach leczniczego wykorzystania wód podziemnych.

Czym różni się uzdrowisko od obszaru ochrony uzdrowiskowej?  

Sprawy „uzdrowiskowe” reguluje odpowiednia ustawa http://isap.sejm.gov.pl/Download;jsessionid=9696536FF17A369E24A42B9407726A39?id=WDU20120000651&type=2 Polecam zapoznanie się z jej treścią. Obszar ochrony uzdrowiskowej nie posiada na swoim terenie dedykowanych zakładów lecznictwa uzdrowiskowego, a uzdrowisko takie posiada.

Po co to wszystko?

Wydaje się, że głównym celem uzyskania statusu uzdrowiska w Lidzbarku Warmińskim, jest ratowanie deficytowych term lidzbarskich. NFZ będzie płacił za pacjentów skierowanych do naszego miasta na leczenie „wodą termalną”, gmina wprowadzi opłatę klimatyczną i jakoś to może będzie. Dodatkowo zarobi na tym „termalny” restaurator. W kompleksie „Termy Warmińskie” zrezygnowano z budowy hotelu, więc kuracjusze będą kierowani do hoteli w na terenie miasta. Pacjenci muszą gdzieś jeść i spać. Pieniądze pochodzące z refundacji leczenia mogą być niemałe, o ile NFZ nie zrezygnuje z dofinansowania wyżywienia i noclegów dla swych kuracjuszy. Takie plany już są i zapewne zostaną zrealizowane. Do czasu uzyskania statusu uzdrowiska, termy będą zwykłym basenem rekreacyjnym, w którym utonie budżet miasta.

Co dla mieszkańców miasta?

Ustawa o uzdrowiskach jest bardzo restrykcyjna i przez wielu uważana za złą. Samorządowcy niektórych gmin uzdrowiskowych uważają, że ustawa hamuje rozwój lokalnego biznesu. Andrzej Ćwiek, burmistrz Nałęczowa na łamach „DGP” twierdzi, że ustawa uzdrowiskowa, to prosta droga do bankructwa. Podkreśla, że polskie przepisy są bardziej restrykcyjne niż w innych krajach europejskich. Dodaje, że ustawa bardzo ogranicza rynek pracy oraz utrudnia ściągnięcie inwestorów do uzdrowiska. Burmistrz Augustowa Kazimierz Kożuchowski dodaje „W ciągu dwóch lat funkcjonowania tej nowej ustawy Augustów, jako miasto stracił tysiąc miejsc pracy”

Problem tkwi w artykule 38 i 38a ustawy o uzdrowiskach. Na obszarze uzdrowiska lub obszarze ochrony uzdrowiskowej wydziela się trzy rodzaje stref ochrony uzdrowiskowej, oznaczone literami „A”, „B” i „C”:

1) strefa „A”, dla której procentowy udział terenów zieleni wynosi nie mniej niż 65%, obejmuje obszar, na którym są zlokalizowane lub planowane zakłady lecznictwa uzdrowiskowego i urządzenia lecznictwa uzdrowiskowego, a także inne obiekty służące lecznictwu uzdrowiskowemu lub obsłudze pacjenta lub turysty, w zakresie nieutrudniającym funkcjonowania lecznictwa uzdrowiskowego, w szczególności: pensjonaty, restauracje lub kawiarnie;

2) strefa „B”, dla której procentowy udział terenów zieleni wynosi nie mniej niż 50%, obejmuje obszar przyległy do strefy „A” i stanowiący jej otoczenie, który jest przeznaczony dla niemających negatywnego wpływu na właściwości lecznicze uzdrowiska lub obszaru ochrony uzdrowiskowej oraz nieuciążliwych dla pacjentów – obiektów usługowych, turystycznych, w tym hoteli, rekreacyjnych, sportowych i komunalnych, budownictwa mieszkaniowego oraz innych związanych z zaspokajaniem potrzeb osób przebywających na tym obszarze lub objęty granicami parku narodowego lub rezerwatu przyrody albo jest lasem, morzem lub jeziorem;

3) strefa „C”, dla której procentowy udział terenów biologicznie czynnych wynosi nie mniej niż 45%, obejmuje obszar przyległy do strefy „B” i stanowiący jej otoczenie oraz obszar mający wpływ na zachowanie walorów krajobrazowych, klimatycznych oraz ochronę złóż naturalnych surowców leczniczych.”;

Strefa „C” mocą ustawy obejmuje teren całej gminy, w naszym przypadku gminy miejskiej (teren miasta). Lista zabronionych rzeczy w tych strefach jest bardzo długa, zachęcam do lektury art. 38 i 38a ustawy. Najważniejszym zapisem, dotyczącym strefy A,B i C, a więc całej gminy jest

„W strefie „C” ochrony uzdrowiskowej zabrania się:  budowy zakładów przemysłowych”

Definicja zakładu przemysłowego wg. tej ustawy:

zakład przemysłowy – zespół budynków i urządzeń wraz z terenem, na którym prowadzi się działalność wytwórczą polegającą na przekształcaniu mechanicznym, fizycznym lub chemicznym materiału, substancji lub ich części składowych w nowy produkt.

W myśl omawianego przepisu zakładem przemysłowym jest np. piekarnia, ciastkarnia, rozlewnia wód mineralnych, wytwórnia betonu, fabryka mebli itp. Oznacza to całkowity paraliż nowych inwestycji na terenie miasta.

Dziwnym wydaje się wobec tego pompowanie niemałych publicznych pieniędzy w specjalną strefę ekonomiczną, jaka znajduje się na terenie gminy miejskiej. Z jednej strony zachęca się inwestorów do budowy firm i zakładów, a z drugiej czyni starania, aby nic tam nie powstało. Zaiste, kręte są ścieżki rozumowania naszej władzy. W lipcu tego roku, Ruch Palikota złożył w sejmie projekt nowelizacji ustawy o uzdrowiskach, wykreślający zapis o zakazie powstawania zakładów przemysłowych w strefie „C” ochrony uzdrowiskowej. Lecz chyba jeszcze żadna poprawka partii opozycyjnych nie została wzięta pod uwagę w tej kadencji sejmu, choćby była jak najbardziej słuszna.

Podsumowując, posiadanie przez Lidzbark Warmiński statusu uzdrowiska zamorduje wszelkie inwestycje i szanse na jakikolwiek rozwój przemysłowy. Władze miasta, uzależniają byt mieszkańców od napływu turystów, głównie zza wschodniej granicy. Liczą też na refundacje z NFZ-tu, który zamierza znacząco ograniczyć dopłaty do pacjentów. Może się też okazać, że po kilku latach działalności „Term Warmińskich”, przyniosą one tak wielka stratę finansową, że trzeba będzie je sprzedać prywatnemu przedsiębiorcy. Nawet nie śmiem domyślać się, kim on będzie. Zmienić się może też koniunktura gospodarcza w Rosji, ktoś wybuduje u nich bardziej luksusowy obiekt. My zostaniemy w zadłużonym po uszy mieście, z którego zdążyli już wyjechać młodzi ludzie.

Tak poważna zmiana statusu naszego miasta powinna być poprzedzona, co najmniej konsultacjami społecznym[1]. Uzyskanie statusu ochrony uzdrowiskowej bezpośrednio wpłynie na życie wszystkich mieszkańców i dalszy rozwój miasta. Przed podjęciem starań o uzyskanie statusu ochrony uzdrowiskowej, Lidzbarczanie powinni wiedzieć, z czym to się wiążę, jakie są korzyści i jakie wynikają ograniczenia.

Zmiana nazwy miasta które uzyskało status uzdrowiska poprzez dopisek „uzdrowisko termalne”,  umożliwia ustawa o której mowa w powyższym artykule. 

 

 

 



[1] Konsultacje społeczne – proces, w którym przedstawiciele władz przedstawiają obywatelom swoje plany dotyczące np. aktów prawnych (ich zmiany lub uchwalania nowych), inwestycji lub innych przedsięwzięć, które będą miały wpływ na życie codzienne i pracę obywateli. (Termin nieznany wśród obecnych włodarzy miasta Lidzbarka Warmińskiego.)

 Posted by at 10:41 am
sie 042013
 

MAJO1041_crPierwsza sierpniowa niedziela była bardzo upalna. Mieszkańcy naszego miasteczka wyruszyli więc nad jezioro szukać ochłody. Odniosłem wrażenie, że nad Wielochowem pojawili się wszyscy Lidzbarczanie w komplecie, a na dokładkę przyjechało pół Bartoszyc. Wielochowska plaża wyglądała jak nadmorski kurort, gdzie brakuje miejsca na rozłożenie ręcznika. Temperatura wody 23 stopnie, więc szału nie było. Budki z napojami i zapiekankami przeżywały oblężenie, wypożyczono też cały sprzęt pływający. MAJO1008_crŁazienki sprawiały wrażenie zadbanych, słowa uznania dla osoby dbającej o ich czystość. Dobrym pomysłem było zorganizowanie dwóch boisk do siatkówki plażowej, cały dzień ktoś na nich grał. Gdzieś tam unosił się zapach smażonych kiełbasek na grillu…

 

wO ile sytuacja nad samą wodą wydawała się sielska, to jednak na drodze do jeziora i parkingach nie było już tak przyjemnie. Być może spora dawka promieni słonecznych wyłączyła myślenie u niektórych kierowców. Parkowali oni samochody wzdłuż drogi dojazdowej, co skutecznie zablokowało ruch na tym odcinku. Stoją tam znaki zakazu zatrzymywania się i postoju, jednak jakoś były niezauważane. Jadąc ślimaczym tempem w stronę jeziora, wielokrotnie zwracałem się do kierowców, którzy akurat wysiadali/parkowali auta na poboczu, czy wiedzą, że tu nie wolno parkować. Odpowiedzią był uśmiech, wzruszenie ramionami i tym podobne gesty. Około godziny 14-tej sytuacja znacznie się pogorszyła, ruch na dojeździe do parkingów był całkowicie zablokowany.

Przed 15-tą pojawiał się policja w sile patrolu prewencji i dwóch panów z drogówki na motorach. Prewencja wypisywała mandaty, a panowie na motorach próbowali przywrócić ruch. Zastanawiałem się, co w takim razie robi straż miejska? Czyż nie jest ich obowiązkiem patrolowanie takich miejsc jak jezioro, gdzie tego dnia zebrało się mnóstwo ludzi i zadbanie o ich bezpieczeństwo? Gdyby ktoś z plażowiczów potrzebował pomocy medycznej np. karetki reanimacyjnej, a dojazd do jeziora był zakorkowany przez źle zaparkowane samochody, to czyja to byłaby wina – niedzielnych kierowców bez wyobraźni, czy nieobecnych służb porządkowych?

[nggallery id=4]

Poniżej krótki materiał wideo. Data i czas na nagraniu nieaktualny (kamera pokładowa po naprawie i nie ustawiłem).

 Posted by at 11:50 pm
sie 022013
 

biuroNa poniedziałkowym posiedzeniu komisji rady miasta i na środowej sesji, miałem okazję wysłuchania kilku opinii prawnych, wygłoszonych przez radcę prawnego. Każdy urząd musi posiłkować się osobami znającymi prawo, szczególnie administracyjne. Słuchając prawnika, można odnieść wrażenie, że jego wykładnia prawa w poszczególnych spornych kwestiach jest ostateczna i niepodważalna. Radna Jaskólska, poddała w wątpliwość niektóre z jego tez, dotyczących korespondencji w sprawie złożonej skargi na burmistrza. Moim zdaniem miała rację.

Przedstawię kilka wybranych, nudnych pism, jakie ostatnio otrzymałem. Staram się, aby moje działania wobec urzędów były jak najbardziej transparentne. Dlatego zamieszczam treść korespondencji z nimi. To także informacja publiczna, do której macie prawo. Artykuł przeznaczony dla osób lubiących urzędnicze, sądowe pisma;)

Swego czasu napisałem mini-poradnik przeznaczony dla osób chcących napisać wniosek o dostęp do informacji publicznej http://www.naszlidzbark.pl/2013/06/25/poradnik-uzyskiwania-informacji-publicznej-wzor-wniosku-o-dostep-do-informacji-publicznej/ Opublikowałem tam odpowiedź Burmistrza Lidzbarka Warmińskiego na moją skargę, wniesioną do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w sprawie bezczynności, dotyczący przekazania skanów faktur, jakie wystawił CKW „Zamek” dla UM. Poniżej zamieszczam ponownie pismo burmistrza, dla zrozumienia tematu;) Kolorem oznaczyłem interesujący fragment.

odpowiedź-buristrza-na-skargę

Odbyło się posiedzenie WSA w tej sprawie. Sąd odrzucił moją skargę z przyczyn formalnych, bo nie wpłaciłem 100zł kosztów postępowania (Nie stać mnie). Jednak odrzucenie skargi, nie zwalnia sądu od merytorycznego odniesienia się, co do jej słuszności. Poniżej skan fragmentu orzeczenia.

Orzeczenie sądu w sprawie złożonej skargi.

Orzeczenie sądu w sprawie złożonej skargi.

Sędzia odniósł się do radosnej twórczości naszych urzędników. Być może dzięki temu, nasz burmistrz i osoby doradzające (radca prawny?) zostaną wyedukowane w zakresie postępowania administracyjnego? Taka wiedza i to za darmo – bezcenna.

Podobną wiedzą błysnął nasz starosta. Tutaj też nie obyło się bez skargi na jego bezczynność w udostępnieniu informacji o fakturach z hotelu. Oto odpowiedź pana Starosty Powiatu Lidzbarskiego:

odpowiedź starosty na skargę.

odpowiedź starosty na skargę.

Tutaj sprawa komplikuje się. Starosta nie wiedział, komu odpowiedzieć;) Pomimo iż znał adres mailowy pytającego. Dalej bezzasadnie powołał się na te same paragrafy co burmistrz. Odpowiedź sądu jest podobna jak w przypadku skargi na burmistrza. Sędzia wskazał też bezzasadność powoływania się na art. 88 i 87 ustawy o samorządzie powiatowym, dalej zadziało kopiuj/wklej w WSA;).

Postanowienie-sądu-w-sprawie-inf-publicznej-starosty

Fragment orzeczenia WSA w sprawie skargi na starostę.

Na zakończenie przedstawię skargę na bezczynność burmistrza, niech posłuży innym za wzór.

Skarga na bezczynność burmistrza.

Skarga na bezczynność burmistrza.

Niedawno wystąpiłem do Burmistrza miasta Lidzbarka Warmińskiego z wnioskiem o przesłanie skanów wszystkich umów zawartych przez gminę miejską za 2012 i 2011 rok. Chcę przeanalizować zasadność ich zawierania z podmiotami prawnymi, firmami i osobami prywatnymi. Interesuje mnie wysokość sum, jakie otrzymują i na jakich zasadach. To arcyciekawe informacje, pozwalające ocenić słuszność działań naszych urzędników. Jednak ostatniego dnia związanego terminem udzielenia informacji otrzymałem takie oto pismo od burmistrza:

odmowa-udzielenie-brak-możliwości

Odpowiedź burmistrza na wniosek o skany umów.

Teraz mam dylemat, czy jednak zażądać od UM skanów tych umów, czy samodzielnie je kopiować?

W pierwszym przypadku, mogę wyznaczyć dłuższy czas urzędnikom na dostarczenie skanów. Może to jednak wiązać się z oczekiwaniem kilku miesięcy. Druga opcja przewiduje samodzielne kopiowanie dokumentów, czyli wyręczenie urzędników. Nie mam nic przeciwko, tylko wykonanie kopi jak określił burmistrz tysięcy stron, pociągnie za sobą sporo czasu, a może i kosztów (ksero, papier itp.). Najlepszym wyjściem pod względem czasu kopiowania, jest wykonanie zdjęcia danemu dokumentowi.

Do tego celu potrzebny jest odpowiedni statyw, z możliwością odwrócenia głowicy w dół, tak aby robić masowo zdjęcia dokumentów. Może ktoś z czytelników ma odpowiedni statyw i będzie chciał mi go pożyczyć na kilka dni? Chodzi mi dokładnie o takie rozwiązanie jak tutaj http://allegro.pl/statyw-fotopro-mga-684-glowica-kulowa-fph-62q-s-i3408376883.html

Może ktoś zrobić mi niespodziankę w postaci podarowania takiego statywu? Przysłuży się to słusznej sprawie i pomoże mi w dalszej działalności.

Dochodzę do wniosku, że aparat urzędniczy w naszym mieście wypracował własny ekosystem prawny, działający w oderwaniu od rzeczywistości i obowiązującego prawa. Pisma jakie otrzymuje, opatrzone są licznymi pieczątkami i podpisami pracowników. Miałoby to podkreślić ich wagę i nieomylność. Dotyczy to zarówno korespondencji z UM jak i Starostwem Powiatowym. Niestety, jeszcze żadne otrzymane pismo z tych instytucji nie było wolne od wad prawnych. Doprawdy nie wiem, czy urzędnicy oszczędzając na obsłudze prawnej, sami je piszą, czy też wynajęci prawnicy są dyletantami.

Mam nadzieję, że moje działanie podnosi poziom wiedzy obywatelskiej, a urzędnicy też na tym korzystają. Transparentność władzy samorządowej jest podstawą funkcjonowania tak małych społeczności jak nasza.

Zupełnie na zakończenie odpowiedź na pytanie czytelnika: „skąd ja biorę te wszystkie dokumenty?”. Otóż, wszystkie przedstawiane na tej stronie dane, pochodzące od instytucji publicznych, są jawne! Każdy ma do nich dostęp. Dotyczy to zarówno UM, Starostwa Powiatowego, sądów czy prokuratury. Wystarczy złożyć wniosek o udzielenie informacji publicznej.

 

 Posted by at 6:27 pm
lip 312013
 
Budynek urzędu miasta.

Budynek urzędu miasta.

31 lipca 2013 roku miałem przyjemność uczestniczenia w najważniejszym wydarzeniu tego lata, czyli 43 sesji Rady Miasta. Każda środowa sesja poprzedzona jest pracami w poszczególnych komisjach, gdzie omawia się projekty uchwał, dyskutuje mniej formalnie, a czasami też zasięga opinii wynajętego radcy prawnego. Komisje zbierają się na dwa dni przed sesją, o godzinie 16-tej w budynku UM. Można przyjąć umowny podział – w poniedziałki stanowi się prawo, a w środy je zatwierdza. W związku z powyższym, postanowiłem przyjrzeć się pracy radnych w komisjach i złożyłem im wizytę-niespodziankę. Lekki popłoch zapanował na sali, kiedy usiadłem i zacząłem rejestrować przebieg obrad.

 

 

Wartym zainteresowania okazało się pismo pani prezes spółdzielni mieszkaniowej „Warmia”, jakie wystosowała do naszej rady. Poniżej treść.

 Pismo spółdzielni mieszkaniowej Warmia

Rada Miasta Lidzbarka Warmińskiego, zobowiązała burmistrza do złożenia wyjaśnień i udzielenia odpowiedzi na pismo ze spółdzielni. Poniżej treść odpowiedzi.

 5130006

Teraz pozostało radzie wyrazić pozytywną opinię na temat odpowiedzi burmistrza. Treść poniżej

Opinia Rady Miasta

Pismo podpisał przewodniczący rady pan Kędzierski i jak wynika z treści cała rada jest zadowolona. Szkopuł w tym, że tylko nieliczni zostali zapoznani z treścią pisma od spółdzielni mieszkaniowej, jak też z odpowiedzią burmistrza. Wysyłanie pism w imieniu całej rady, bez uzgodnienia treści z wszystkimi radnymi jest poważnym naruszeniem zasad obowiązujących w państwie prawa. Można wywnioskować, że część prac urzędu miasta nie jest ujawniana radnym, jak też niektóre decyzje podejmowane są za nich i bez ich wiedzy. Protest w tej sprawie wniósł radny  Ramotowski, a radna Michalak go poparła.

Nawet nie staram się komentować odpowiedzi burmistrza na pismo ze spółdzielni. To typowy bełkot, naśladownictwo przywódcy partyjnego Tuska. Choć bardziej pasują tu słowa Kaczyńskiego, że czarne jest białe;) Były też poruszane bardzo ciekawe kwestie dotyczące ilości osób zameldowanych przed i po ogłoszeniu nowych zasad gospodarowania odpadami komunalnymi. Radna Jaskólska zwróciła się o dostarczenie tych danych na środową sesję. Poniżej dwa materiały wideo z prac komisji. Pierwszy to całość posiedzenia, a drugi obszerny skrót. Każdy może wybrać, co go interesuje.

Sama sesja przebiegła dość spokojnie. Radni wyjątkowo wykazali zainteresowanie sprawozdaniem burmistrza, zaowocowało to kilkoma pytaniami w tej sprawie. Wyjątkowo aktywną radną była pani Jaskólska. Być może sesje rady za jakiś czas przestaną być teatrzykiem, a zaczną rzeczywiście stanowić element obywatelskiej demokracji.

Wydaje się, że dane dotyczące migracji ludności Lidzbarka, związane z wprowadzeniem drakońskich opłat za wywóz śmieci, będą znacznie ciekawsze, jeśli obejmie się nimi obecny miesiąc. Należy się spodziewać odpływu osób zameldowanych na terenie miasta w lipcu. Usłyszałem też coś o nauce kultury. Jak zwykle nie obyło się bez wazeliniarstwa i dziękowaniu za naprawę dziur w drogach/chodnikach.  To typowy element wyrażenia swojego uwielbienia dla burmistrza. Na zakończenie raport z pracy naszej dzielnej straży miejskiej.

raport-strazy-miejskiej06

Poniżej zapis wideo przebiegu całej 43 Sesji Rady Miasta Lidzbarka Warmińskiego. Pierwsze 46 sekund proszę potraktować z przymrużeniem oka;)

 Posted by at 9:19 pm
lip 292013
 

W połowie lipca odbyła się wycieczka dzieci i młodzieży, a nawet dorosłych w Góry Stołowe.Wyjazd patronowało Stowarzyszenie Ludzi Aktywnych PLUS z Kiwit przy współudziale Zespołu Szkół w Kiwitach.15 lipca 2013r.zebraliśmy się pod GOK-em w Kiwitach by rozpocząć nasza przygodę. W drodze dojazdowej zwiedziliśmy Sanktuarium w Licheniu, które zrobiło na nas niesamowite wrażenie. Wieczorem dotarliśmy do Szczytnej do domu wczasowego KAMELA, gdzie powitała nas jego właścicielka Pani Ela. W trakcie cudownych siedmiu dnu, które tam spędziliśmy, weszliśmy na górę Igliczna, zwiedziliśmy Skalne Miasto w Adrspach w Czechach, poznaliśmy historię zabawek oraz obejrzeliśmy jedyną w swoim rodzaju ruchomą szopkę w Wambierzycach.

W związku z tym, iż odwiedzaliśmy Czechy, była okazja by poznać muzyczną stronę tego państwa. Poznaliśmy wiele czeskich piosenek, a jedna z nich „Malowamy dzbanku” Heleny Wondraczkowej towarzyszyła nam przez wszystkie dni naszych podróży. Śpiewaliśmy ją  po Polski, Czesku i na rockowo.  Dużo humoru dostarczył nam spacer  w Szcelińcu, gdzie musieliśmy przeciskać się przez dość wąskie szczeliny skał. Obejrzeliśmy również Błędne Skały, podziemne labirynty w Kłodzku a także kaplicę czaszek w Czermnej. Najcenniejszą perłą naszej wycieczki była  wizyta w Kopalni Złota w Złotym Stoku. Panie przewodniczki, tryskające humorem i dowcipem oprowadziły nas po mrocznych zakątkach kopalni.

Wszystkie nasze wojaże uwiecznione zostały na zdjęciach, którymi dzielimy się dziś z państwem. Wróciliśmy wypoczęci, zadowoleni i bogatsi o nową wiedzę. Już dziś możemy Was zaprosić za rok na kolejne przygody wycieczkowe.

Klaudia Ogonowska

 

Zdjęcia-Bożena Pelik-Ogonowska

[nggallery id=1]

 Posted by at 9:25 am