
Wszelka działalność organów władzy w państwie demokratycznym opiera się na odpowiednich przepisach prawa zawartych w ustawach. Najważniejszym dokumentem prawnym jest oczywiście Konstytucja. Do jej zapisów muszą stosować się wszystkie urzędy – od centralnych aż po najmniejsze gdzieś tam na prowincji. W dalszej kolejności „ważności” znajdują się pozostałe ustawy, które można podzielić na „uniwersalne” np. Ustawa o dostępie do informacji publicznej i ustawy regulujące funkcjonowanie konkretnych podmiotów prawnych np. ustawa o samorządzie gminnym, powiatowym itp. Na równi z ustawami moc prawną mają kodeksy. Są to zbiory przepisów regulujących określoną dziedzinę stosunków społecznych np. Kodeks Postępowania Administracyjnego.
Urzędnicy muszą znać przepisy prawa, którym się posługują, to podstawowa zasada zaufania społecznego, szczególnie dotyczy to kierowników jednostek samorządowych. Osoby sprawujące te funkcje w sposób szczególny zobligowane są do tego, by w kwestiach prawnych nie popełniać błędów a wszelkie nieścisłości rozwiązywać rzetelnie, w razie wątpliwości odwołując się do orzeczeń sądów administracyjnych. Nie powinno zaistnieć podejrzenie, iż urzędnik wydający decyzje lub powołujący się na przepisy prawa popełniła błędy. Tak jak od sądów wymagamy sprawiedliwego wyroku, podobnie od urzędników wymagać należy wiedzy i rzetelności. Pismo z urzędu opatrzone pieczęciami i powołujące się na konkretne przepisy winno wzbudzać zaufanie.
25 września 2013 roku złożyłem do UM wniosek o udzielenie informacji publicznej. Poniżej treść mojego wniosku:
Na podstawie art. 61 konstytucji RP wnoszę o udostępnienie informacji na temat:
1. Wszystkich umów o dzieło zawartych przez gminę miejską Lidzbark za rok 2011 i 2012
2. Wszystkich umów-zleceń zawartych przez gminę miejską Lidzbark Warmiński za rok 2011 i 2012 3. Wszystkich umów dotyczących promocji urzędu miasta Lidzbarka Warmińskiego za rok 2011 i 2012
Wnioskowane informacje w postaci skanów wyżej wymienionych umów proszę nagrać na nośnik DVD/CD i powiadomić wnioskodawcę mailem redeakcja@naszlidzbark.pl o terminie i miejscu odbioru.
Tutaj odpowiedź Burmistrza na wniosek:
[gview file=”http://www.naszlidzbark.pl/wp-content/uploads/2013/10/Odpowiedź-Burmistrza-na-wniosek-.pdf”]
Analizując treść odpowiedzi pod kątem prawnym można dojść do wniosku, że pan Burmistrz stosuje przepisy wg własnego uznania i w sposób wybiórczy (a nawet twórczy). Bezprawne naliczenie niemałych kosztów w związku z realizacją wniosku, może mieć na celu odstraszenie wnioskodawcy i wywarcie na nim presji, aby zmienił lub anulował wniosek. W dalszej części artykułu zostanie dokonana analiza prawna powyższego pisma wraz z redakcyjnym komentarzem.
„1. Na podstawie art. 23g ust. 3 ustawy z dnia 6 września 200 lr. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. z 2001r. nr 112, poz. 1198 z późn. zm.) uznaję, że wnosi Pan o udzielenie informacji w celu dalszego wykorzystania i wzywam Pana do uzupełnienia wniosku[…] Nieuzupełnienie wniosku w terminie 7 dni spowoduje pozostawienie go bez rozpoznania.”
Powyższy zapis stoi w sprzeczności z art. 2 par. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej
„Od osoby wykonującej prawo do informacji publicznej nie wolno żądać wykazania interesu prawnego lub faktycznego.”
Organ nie posiada żadnych uprawnień do żądania wyjaśnienia przez wnioskodawcę, w jakim celu wnioskodawca żąda udostępnienia informacji publicznej. Analogicznie żaden z tych organów nie dysponuje podstawą prawną do „przekwalifikowania” złożonego żądania udostępnienia informacji publicznej w żądanie ponownego wykorzystania informacji – wyrok WSA II SA/Kr 1366/12 jak też NSA I OSK 837/13, I OSK 805/13. Tak więc, każde żądanie Burmistrza, Starosty aby wnioskodawca zmienił/uzupełnił wniosek jest działaniem bezprawnym. Dalej, nie rozpoznanie wniosku przez organ może być podjęte tylko i wyłącznie na drodze decyzji administracyjnej.
Punkt 2 pisma od Burmistrza „Jednocześnie, niezależne od kwestii złożenia prawidłowego wniosku, działając na podstawie art. 13 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 6 września 2001r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. z 2001r. nr 112, poz. 1198 z późn. zm.) informuję[…]” Jest w zgodzie z obowiązującym prawem i w tym przypadku ma zastosowanie.
Należy zauważyć, iż Burmistrz powołując się na art. 13 par 1 i 2 „1. Udostępnianie informacji publicznej na wniosek następuje bez zbędnej zwłoki, nie później jednak niż w terminie 14 dni od dnia złożenia wniosku, z zastrzeżeniem ust. 2 i art. 15 ust. 2.” – stosuje go na własne potrzeby. Z jednej strony zasłania się jego zapisami, z drugiej całkowicie je ignorując. Z wielu złożonych wniosków o uzyskanie informacji publicznej do UM, tylko jeden został zrealizowany w ustawowym terminie (ten o podatkach, jakie płaci hotel). Burmistrz czeka dokładnie 14 dni, po czym przysyła informację, iż należy złożyć wniosek ponownie, bo będzie to informacja do dalszego wykorzystywania itp. Wnioskuję, iż stara się w ten sposób maksymalnie opóźnić i utrudnić realizację prawa do uzyskiwania informacji publicznej. Jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie, będę zmuszony dochodzić tego konstytucyjnego prawa na drodze prawnej, poprzez powiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Burmistrza Artura Wajsa.
Punkt 3 odpowiedzi Burmistrza „3. „Na podstawie art. 15 ust. 1 i 2 oraz art. 23c ust. 1 i 2 ustawy z dnia 6 września 200lr. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. z 2001r. nr 112, poz. 1198 z późn. zm.) informuję, iż nakładam na Pana opłatę za udostępnienie informacji publicznej, odpowiadającą kosztom jej wykonania, wynoszącą 0,50 zł. za każdą zeskanowaną stronę, co przy ilości stron wynoszącej 1426 stron, oznacza opłatę w kwocie 713,00 zł.[…]”
Kolejny przykład niezasadnego stosowania ustawy o dostępie do informacji publicznej. Tutaj sądy administracyjne wielokrotnie rozpatrywały podobne kwestie i tak wyrok WSA w Warszawie z dnia 8 lipca 2010 (II SAB/Wa 113/10):
„Dopuszczalne jest pobieranie opłaty odpowiadającej rzeczywistym kosztom (np. kopiowania dokumentów), a w zasadzie nie jest dozwolone żądanie opłaty z tytułu konieczności wykonywania dodatkowej pracy przez pracowników podmiotu zobowiązanego do udzielenia informacji publicznej.[…]”
Oznacza to, że nie może być kosztem dodatkowym praca urzędników w celu realizacji wniosku, gdyż organ ustawowo zobowiązany jest do tego. Skanowanie dokumentów nie pociąga za sobą innych kosztów niż czas pracy osoby wykonującej to zajęcie. Dodatkowo brak podstawy prawnej, na jakiej wyliczono koszt skanowania jednej strony – 50 groszy. Kuriozalnym wydaje się zasugerowanie przez organ, możliwości powierzenia tej pracy podmiotowi zewnętrznemu – brak podstawy prawnej.
Dalej Burmistrz pisze: „konieczności sprawdzenia każdej umowy, w zakresie danych niepodlegających ujawnieniu, dotyczących ochrony danych osobowych i tajemnicy przedsiębiorstwa.”
Powyższe twierdzenie jest dowodem nikłej znajomości orzecznictwa w podobnych sprawach. 8 listopada 2012 roku Sąd Najwyższy w wyroku Sygn. akt I CSK 190/12 orzekł, że:
„Nazwiska i imiona osób, z którymi miasto zawiera umowy o dzieło lub zlecenia, nie są chronione ze względu na prywatność, co oznacza, że gmina musi je ujawnić na żądanie każdego, kto tego zażąda”
Gdyby Burmistrz był zaznajomiony z powyższym wyrokiem, nie musiałby sprawdzać umów pod kątem ochrony danych osobowych. Mówiąc wprost – dane osobowe osób prywatnych, przedsiębiorstw i innych podmiotów, jakie widnieją na umowach z gminą nie są w tych przypadkach chronione.
I ostatnia kwestia w piśmie od Burmistrza: „Odnośnie Pańskiego wniosku o udostępnienie umów w zakresie promocji miasta informuję Pana, że nie istnieje kategoria umów dotyczących promocji miasta.[…]”
We wniosku, który zacytowałem na początku artykułu nie ma mowy o umowach dotyczących „promocji miasta” tylko „promocji urzędu”. W swoim piśmie z dnia 16 sierpnia 2013 roku tak pisze Burmistrz Artur Wajs
Z powyższego wynika, że istnieje kategoria „promocja urzędu” i o taką informację wnosiłem.
Zakończenie.
Biorąc pod uwagę powyższy tekst można odnieść wrażenie, że udzielenie informacji publicznej leży w gestii dobrej woli Burmistrza, a nie jego obowiązku. Dodatkowo posługiwanie się przez niego ustawą o dostępie do informacji publicznej w sposób nieumiejętny rodzi przypuszczenie, co do jego wiedzy i kompetencji w tej sprawie. Dalsze wnioski pozostawiam czytelnikom.
Sprawa z pewnością trafi do WSA w Olsztynie. Niezawisły sędzia, mam nadzieję, podzieli mój punkt widzenia na powyższy temat.





