lut 042014
 
Starosta mgr Jan Harhaj

Starosta mgr Jan Harhaj

W sali konferencyjnej Starostwa Powiatowego w Lidzbarku Warmińskim odbyło się dzisiaj spotkanie studentów Uniwersytetu Trzeciego Wieku z panem Starostą mgr Janem Harhajem. Pan Starosta przybliżył słuchaczom czym zajmuje się powiat, jakie inwestycje planuje wykonać w najbliższym czasie, co już zostało zrobione i na jakim etapie znajdują się prace realizowane obecnie. Podkreślił też, jak duże fundusze zostały pozyskane ze środków zewnętrznych i na co przeznaczone. Z przykrością przyznał, że z biegiem lat liczba mieszkańców powiatu systematycznie spada i obecnie wynosi 43 tysiące. Powiat lidzbarski współpracuje ze swoimi odpowiednikami zagranicznymi tj. z Powiatami Emsland (Niemcy), Bagrationowsk (obwód Kaliningradzki), Zastaweńskim na Ukrainie i na Białorusi rejon Ostrowiecki.

Z planowanych inwestycji pan starosta wymienił budowę kolejnych rond w Lidzbarku Warmińskim tj. przy kościele na ul. Wiejskiej, aby jak podkreślił mieszkańcy mieli dobry dojazd do Term i przy zbiegu ulic Kopernika i Olsztyńskiej( wyjazd na Olsztyn). Będzie też duża przebudowa ulicy Olsztyńskiej przy wjeździe do Term Lidzbarskich (powstaną 3 pasy ruchu). W tym roku będą remontowane ulice Świętochowskiego, Legionów, Poniatowskiego i dalej w kierunku ulicy Dąbrowskiego gdzie powstanie ścieżka rowerowa łącząca się z obecną w kierunku Wielochowa.

Poruszono sprawę nieczynnej góry Krzyżowej. Obecny stan prawny nie pozwala na odzyskanie sprzedanego terenu, lecz jak zapewnia pan mgr Jan Harhaj, obok Term Warmińskich powstanie druga góra narciarska – jak tylko znajdzie się inwestor. Obecnie największym marzeniem starosty jest dotrzymanie terminu budowy Term, aby jak obiecano obiekt został ukończony do końca roku. Obecnie czynione są starania o pozyskanie kolejnych gruntów, przyległych do Term, aby w przyszłości poszerzyć ofertę rekreacyjno-wypoczynkową. Na terenie powiatu wyremontowano 60 km dróg, co jest bardzo dobrym wynikiem w skali województwa – chwali się Starosta. Będą też remonty mostów na rzece Elmie i Łynie.

Na koniec pan Starosta omówił największą inwestycję, czyli budowę Term Warmińskich, jak określił „inwestycja, która wszystkich rajcuje[…] bo wbrew pozorom, ja zawsze to tłumaczę, że samorządy nie są tylko od tego żeby brać podatki, ale też ludziom stworzyć dobre warunki życia. I dzisiaj jak ktoś mi tłumaczy, że „bo do term będziemy dopłacać” no tak! A do stadionów dopłacamy? […] bo ludzie chcą się kulturalnie zabawić i uważam, że to co zrobiliśmy dzisiaj będzie dochodowe, przede wszystkim nie będzie kosztowało miasta ani powiatu, a jeśli trzeba będzie coś dopłacić to do tego jest samorząd żeby ludziom stwarzał warunki.”    

Następnie pan Harhaj podał przykład olsztyńskiej Aquasfery, gdzie miasto dołożyło w roku 2013 tylko 200 tysięcy złotych, a gości było 800 tysięcy. Więc i w Lidzbarku będzie podobnie, a oponentom miny zrzedną.

spotkanie-w-starostwieNa zakończenie prezentacji goście zadawali pytania. Większość z nich dotyczyła szczegółów budowy i aspektu ekonomicznego funkcjonowania Term, jak też przyszłego w nich zatrudnienia. Poruszono kwestię solidności wykonawcy Term – firmy Kornas. W ostatnim czasie dwa samorządy budujące aquaparki zerwały umowy z tą firmą. Starosta jednak uspokajał, że na dzień dzisiejszy postęp prac zgodny jest z harmonogram i nie widzi zagrożenia. Będzie powołany prywatny podmiot zewnętrzny, który stanie się operatorem Term i to on będzie zatrudniał i płacił podatki do kasy miasta i powiatu. Pan Starosta odniósł się też do złośliwych jego zdaniem publikacji obecnego na spotkaniu redaktora lokalnej gazety (NaszLidzbark), przedstawiających pracę samorządowców w złym świetle.

Całe spotkanie trwało nieco ponad godzinę i było bardzo ciekawe. Dobrze się dzieje, że władze samorządowe organizują spotkania z mieszkańcami, miejmy nadzieję, że w gminie miejskiej odbędzie się podobne.

 

Poniżej nagranie audio z całego spotkania, jak też oddzielnie część ostatnia – pytania do Starosty. Warto posłuchać. Nagranie ma połowę tego co wskazuje licznik czasu. Nie wiem dlaczego taki błąd.

 

Pytania do Starosty.

 Posted by at 7:02 pm
lut 012014
 
Chodnik przy ulicy Orneckiej

Chodnik przy ulicy Orneckiej

Mróz nieco odpuścił, więc czas wyjść na spacer i pooddychać uzdrowiskowym powietrzem (zwłaszcza w okolicach Polmleku lub PUP na Dębowej). Paradoksalnie niektóre chodniki w Lidzbarku Warmińskim stanowią dla pieszych śmiertelne zagrożenie.  Osoby udające się w kierunku osiedla Ornecka, czy dalszych ulic Bema i Kalinowskiego musza  przejść specjalne szkolenie (najlepiej w 9 Specjalnym Pułku Rozpoznawczym) z zakresu poruszania się po księżycowym terenie. O ile do spacerowania w dzień wystarczy podstawowy kurs przetrwania, to po zmroku należy wykazać się dodatkowo umiejętnościami kaskaderskimi. Seniorzy lub osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich skazani są na pozostanie w domach.

Remont drogi wojewódzkiej nr 513 fizycznie rozpoczął się 16 kwietnia 2013MAJO2752 roku, wykonawcą jest Szwedzka firma „Skanska”. Pisałem już kilkakrotnie o tej firmie, niechlubnie wsławiła się podczas remontu ulicy Gdańskiej i xxx-lecia, czy też jej zaniedbania przy remoncie drogi nr 513 mogły przyczynić się do śmierci trojga ludzi (prokuratura umorzyła śledztwo). Nie chciałbym też narzekać na bezmyślność prowadzonych prac przez ową firmę, zapewne są zgodnie z harmonogramem zatwierdzonym przez naszych urzędników (Zarząd Dróg Wojewódzkich).

MAJO2748Jednak, kiedy pod koniec wakacji zdejmowana jest wierzchnia warstwa asfaltu na odcinku w obrębie miasta, to zdrowy rozsądek podpowiada, że już za chwilkę kładziona będzie nowa nawierzchnia. Taka logika jednak nie obowiązuje w naszym kraju. „Skanska” zrywa w miarę dobry asfalt już latem i to wszystko, na co ich stać w 2013 roku. Droga staje się koszmarem dla kierowców, niszczy ich samochody i nerwy. Obecnie mija już 6 miesięcy od chwili „frezowania” asfaltu i zniszczenia poboczy.

Jesienią zaczęto niszczyć piękny chodnik i ścieżkę rowerową od ronda w kierunku ulicy MAJO2749Kalinowskiego. Firma zdjęła kostkę betonową a niektóre odcinki przeznaczone dla pieszych rozkopano i tak pozostawiono. Jaki sens ma rozebranie chodnika jesienią, skoro wiadomo, że dalsze prace będą wstrzymane ze względu na niskie temperatury? Wykonawca być może czeka na kolejną tragedię, może ktoś choć złamie nogę, lub wpadnie do wykopu?

„Skanska” jest ogromną firmą, wykonuje usługi prawie na całym świecie. Wysokie standardy pracy być może obowiązują w

Rozpadający się świeżo wykonany "chodnik"

Rozpadający się świeżo wykonany „chodnik”

krajach zachodnich, ale nie tych postrzeganych, jako „3 świat”, do których Polskę można zaliczyć. Gdyby w jakimś szwedzkim czy francuskim mieście firma rozkopała ulicę i chodniki i tak pozostawiła na pół roku to tej firmy już by nie było. Niestety w Polsce to norma, urzędnicy zatwierdzają bzdurne harmonogramy prac, nie rozumiejąc, że w ten sposób działają na szkodę mieszkańców. Komu przeszkadzał ten chodnik już jesienią? Czy asfalt musiał być zrywany już latem?

Poniżej motto firmy „Skanska” (pięć zer, jedno poniżej)

„zero wypadków, które wyraża się w trosce o bezpieczeństwo pracowników naszej firmy, podwykonawców i osób trzecich zarówno na placu budowy, jak i w pobliżu niego”

Powyższe dedykuję wszystkim urzędnikom dopowiedzianym za stan prac na odcinku „miejskim” drogi 513. Zapraszam ich na spacer urokliwym chodnikiem i jazdę autem (tylko prywatnym).

olsztyńska

Ulica Olsztyńska

Nie jest to niestety odosobniony przypadek „remontu” w naszym mieście. Podobnie wyglądają chodniki na ulicy Olsztyńskiej. Zniszczone jesienią i pozostawione na zimę, a mieszkańców przegania się z jednej strony ulicy na drugą.

Zastanawiam się, kiedy nadejdzie czas normalności w tym kraju, kiedy to urzędnicy będą przejmowali się losem zwykłych obywateli. Gdyby ulica Ornecka i przyległy do niej chodnik był własnością prywatną np. pana mgr Jana Harhaja, (co na budowlance się zna) i musiałby on wyremontować je za swoje pieniądze to czy tak wyglądałby harmonogram prac? Z pewnością nie, a przecież urzędnicy dysponują właśnie naszymi prywatnymi pieniędzmi. Czy wydają je rozsądnie? Z pewnością nie w tym przypadku. Należy to w końcu zrozumieć i wystawić im jesienią czerwoną kartkę.

 Posted by at 10:25 pm
sty 282014
 
os1

Anna Osowska podczas spotkania autorskiego

Autorka zaczęła pisać książkę w niezwykle trudnym momencie życia, jakim jest choroba nowotworowa; nie poddała się, przetrwała, by z podniesioną głową iść wciąż w stronę przyszłości. Cierpiąc po kolejnych dawkach chemii, spisywała wspomnienia, trudne decyzje, z myślą o nas, czytelnikach, by komuś w przyszłości ułatwić przejście tą jakże trudna drogą jak jest choroba. I można powiedzieć, ze zwyczajna kobieta opowiada o tym jak pokonała zwyczajną chorobę, jednak nie jest to ani zwykła kobieta, ani tym bardziej zwyczajna choroba, czego doświadczamy podczas podróży przez karty książki.

Książkę czyta się szybko, zbyt szybko, słowa, strony przelatują przez głowę niosąc wraz z sobą mnóstwo energii, wiary w lepsze jutro, w to, ze ono nadejdzie niezależnie od wszystkiego. Zwyczajna codzienność bohaterki jest naszą codziennością, zaplątaną w brak czasu, zakupy, zwykłe problemy, które dotyczą każdej z nas. Książkowa Ewa, jak i rzeczywista pani doktor jest kobietą pełną energii, czerpiącą z życia pełnymi garściami, niemal zachłannie, bez kompromisów i taryfy ulgowej. Mimo zmęczenia i drobnych dolegliwości wciąż gna do przodu, by pewnego dnia usłyszeć kilka słów, które zmienią wszystko. Jak radzi sobie z choroba lekarka, dla której ta druga strona biurka jest kompletna nowością i jak nagle zwolnic i stać się kimś zależnym od innych, słuchać jak posłuszny pacjent, dowiadujemy się wraz z Ewą przeżywając kolejny dzień, czerpiąc jej siłę, jej wiarę, i jej energię do życia. Na kartach książki autorka mówi o tym, co w życiu najważniejsze –rodzina, grono przyjaciół, radość życia i wiara w lepsze jutro – z tym nawet ciężką chorobę da się przeżyć i oswoić na tyle by dało się ja pokonać.

os3

os2

 Posted by at 11:28 pm
sty 282014
 
MAJO3816 kopia

Budynek komunalny przy Wyszyńskiego 27

 

Redakcję NaszLidzbark zaniepokoiła informacja zamieszczona stronie internetowej pewnej gazety lokalnej, a dotycząca jak to napisano „pustostanu” przy ulicy Wyszyńskiego 27. Z notatki prasowej dowiadujemy się też o bohaterskiej postawie naszych funkcjonariuszy, którzy uratowali przed zamarznięciem dwoje bezdomnych koczujących w tym budynku – jak napisano „bez ogrzewania, okien i drzwi”. Przekaz medialny jak najbardziej pozytywny – tęgie mrozy, pustostan, brak ogrzewania, ludzie śpiący na podłodze – trzeba interweniować i ratować, brawa dla policjantów.

Wizja lokalna w budynku przy ulicy Wyszyńskiego 27.

Pierwsze co rzuca się w oczy to 3 anteny telewizyjne wystające ponad dach „pustostanu”.

Jest to pierwsza i jedna z najpewniejszych oznak, że budynek jest jednak zamieszały. Stan zewnętrzny opłakany, spod odpadającego tynku wystaje lekko już zmurszała czerwona cegła. Drzwi frontowe nie dają się domknąć, niektóre okna zastąpione dyktą lub płytą wiórową, rynny całe i wyglądają dobrze. W środku zastajemy „coś”, czego nie da się wyrazić słowami, na zdjęciach widać porażające warunki, w których przyszło mieszkać ludziom.

pokój gościnny

pokój gościnny

Budynek nie ma ogrzewania, nie jest też ocieplony. Zamarznięta na kamień umywalka i sedes nie budzą wątpliwości co do temperatury wewnątrz budynku. Mieszkańcy w swych klitkach MAJO3845 kopiadogrzewają się grzejnikami elektrycznymi, co tanie nie jest. Po wnętrzach budynku oprowadza mnie pan Leszek – jeden z mieszkańców. Mieszka on tam wraz z żoną w zagraconym do granic możliwości pokoiku. Wylicza on mieszkańców, pokazuje gdzie, kto mieszka i opowiada ich krótką historię. Mówi, że na stałe mieszka tutaj 6 osób, w tym kobiety. Utrzymuje się z dzięki pomocy MOPS-u i tego co znajdzie i sprzeda na złom. Marzy mu się jakaś praca i godziwe warunki życia. Rozmowę przerywa pojawienie się pracowników ABK, którzy od jakiegoś już czasu (z ostatnich informacji z dobrym skutkiem) starają się odmrozić rurę doprowadzającą zimną wodę do jednego z pomieszczeń. Woda, aby nie zamarzła ponownie, leje się z kranu całą dobę. Panowie z ABK przystąpili też do odmrożenia sedesu i umywalki, poprzez posypanie ich solą, na odchodne stwierdzili, „aby do wiosny”. Cóż z odmrażania sedesu, jeśli zamarznięte rury? Budynek wydaje się być godnym zainteresowania przez klub morsów, warunki wewnątrz iście arktyczne. Być może tak właśnie wygląda kompleksowe rozwiązanie gospodarki wodno-ściekowej w gminie Lidzbark Warmiński?

Umywalka dla morsów.

Umywalka dla morsów.

Oficjalnie budynek przy ulicy Wyszyńskiego 27 znajduje się w zasobach gminy Lidzbark Warmiński i jego administracją zajmuje się ABK. Miesiąc temu wyremontowano jedno z pomieszczeń dla przyszłego lokatora. Jak podaje prezes ABK pan Sławomir Krasowski oficjalnie zameldowanych w budynku jest aż 16 osób. Budynek powinien być rozebrany, ale obecnie nie ma co z tymi ludźmi zrobić i taki stan będzie trwał jeszcze bardzo długo. Prezes Krasowski nie wie jak rozwiązać problem nieludzkich warunków życia mieszkańców.

Opinia publiczna została poinformowana o pustostanie i dwóch osobach bezdomnych. Niestety mija się to z prawdą. Tam mieszkają prawdziwi ludzie, którzy potrzebują pomocy. Często są to osoby z problemami alkoholowymi, jednak nie wiadomo jakie (i czy w ogóle) działania podjęły wyznaczone do tego służby np. miejska komisja rozwiązywania problemów alkoholowych. Czy ktoś z członków komisji był w tym budynku, rozmawiał z ludźmi? Chętnie zapoznam się z raportami w tej sprawie.

Budynek przy Wyszyńskiego 27 stał się już niemal pomnikiem gospodarności władz naszego miasta i tego jak pomaga się ludziom w biedzie. Jak mówi pan prezes Krasowski „to wstyd dla miasta” i nie sposób się z tym zdaniem nie zgodzić. Tuż obok znajduje się budynek starostwa, gdzie lekką ręką wydawane są ogromne publiczne pieniądze, gdzie kupowany jest luksusowy samochód dla Starosty, jakby zapominając, że kilkaset metrów dalej ludzie przymierają głodem. Hańba.

MAJO3853 kopia MAJO3851 kopia MAJO3847 kopia MAJO3841 kopia MAJO3836 kopia MAJO3833 kopia MAJO3830 kopia MAJO3824 kopia MAJO3821 kopia MAJO3820 kopia

 Posted by at 3:46 pm
sty 262014
 
Wenglorz Volley - Wilczek Wilkasy

Wenglorz Volley – Wilczek Wilkasy

Wenglorz Volley kolejny raz pokazał, kto rządzi w 3 lidze siatkówki. W hali sportowej przy ulicy Polnej lidzbarska drużyna pokonała dzisiaj zawodników z Wilkowa 3:1. Pierwszego seta lidzbarczanie przegrali, dając drużynie gości złudną nadzieję na łatwe zwycięstwo w całym meczu;) Jednak kolejne 3 sety były wspaniałym popisem gry naszych zawodników. Mecz stał na bardzo wysokim poziomie i jak zwykle przyciągnął komplet kibiców.

MAJO3814

Pamiątkowe zdjęcie drużyny Wenglorz Volley z kibicami.

Po skończonym meczu, zawodnicy Wenglorza w podzięce dla swoich kibiców zorganizowali wspólną sesję zdjęciową. Pani z lokalnej prasy zrobiła wszystkim pamiątkowe zdjęcie, które zapewne pojawi się w najbliższym czwartkowym wydaniu gazety. Sporą „niespodzianką” było pojawienie się pana Burmistrza wraz z przewodniczącym RM.

Redakcja NaszLidzbark od dawna wspiera drużynę Wenglorza poprzez relacje z meczu i zdjęcia. Po wpisaniu do wyszukiwarki „google” hasła „Wenglorz Volley” już 3 link odsyła do strony NaszLidzbark. Pozostała lokalna prasa słusznie znajduje się na dalszych miejscach w wyszukiwarce.

Kilka zdjęć z meczu jest TUTAJ. Zdjęcia w wysokiej rozdzielczości (do druku i bez znaku wodnego) dostępne po telefonicznym lub mailowym kontakcie.

 Posted by at 10:08 pm