27 sierpnia 2014 r. w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej opublikowano rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów w sprawie zarządzenia wyborów do rad gmin, rad powiatów, sejmików województw i rad dzielnic m.st. Warszawy oraz wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast (do pobrania TUTAJ). Premier Tusk wyznaczył w nim datę wyborów na 16 listopada 2014r. (niedziela), jak też określił precyzyjny „kalendarz” wyborczy. Zgodnie z ustawą Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw rozpoczęcie kampanii wyborczej następuje po ogłoszeniu rozporządzenia premiera w dzienniku ustaw, czyli oficjalnie trwa od wczoraj. Można, więc tworzyć komitety wyborcze i zgłaszać ten fakt do właściwych organów.
W tym roku po raz pierwszy będziemy głosować do rad gmin/miast w systemie jednomandatowym. Oznacza to, że mandat uzyskuje osoba, która otrzymała największą liczbę głosów w danym okręgu spośród wszystkich kandydatów – „pierwszy bierze wszystko”. System jednomandatowy jest prostszy, a jego zasady są bardziej zrozumiałe dla wyborców. Identyfikuje wyborców z konkretnymi kandydatami, dzięki czemu władzę zdobywa osoba, która cieszy się największym poparciem społecznym. Teoretycznie daje to gwarancję efektywnego realizowania celów lokalnej społeczności. Wybory do rad powiatów i sejmiku pozostają na niezmienionych zasadach. Mimo iż głosy oddajemy na konkretne nazwiska, to tak naprawdę głosujemy na listy wyborcze. Dochodzi do patologii, gdzie kandydat uzyskuje mandat, mimo iż uzyskał o wiele mniej głosów od pokonanego rywala.
W tym roku wybory samorządowe mają większe znaczenie niż w ubiegłym. Nowe władze samorządowe wszystkich szczebli stanowić będą zaplecze medialne dla kandydatów w wyborach do sejmu i senatu. Trudno bowiem wyobrazić sobie, aby Burmistrz czy Starosta należący np. do partii rządzącej w sejmie tworzył sprzyjające środowisko dla kandydatów opozycyjnych i – odwrotnie. Jeśli Burmistrzem Lidzbarka Warmińskiego zostanie kandydat wywodzący się innej partii niż PO, to na imprezach organizowanych przez UM raczej nie zobaczymy np. posła Cieślińskiego, czy Sycza. „Darmowa” promocja kandydatów na posłów i senatorów pozostaje w rękach samorządowców. Obserwatorzy życia politycznego twierdzą, że jesienne wybory to będzie rzeź dla obecnej ekipy politycznej. Dlatego przyszli radni i władze jak ognia unikać będą utożsamiania swojej osoby z partią Tuska. Na czas kampanii powstawać będą komitety wyborcze pod dziwnymi nic niemówiącymi nazwami, a puste slogany i obietnice zaleją witryny sklepowe tudzież okoliczne drzewa (szczególnie w Ornecie). Kampania wyborcza zapowiada się, więc bardzo ciekawie.
Pomysł przeprowadzenia wywiadu z kandydatami na radnych i burmistrza jest bardzo dobry. Czytelnicy w komentarzach mogą zadawać konkretne pytania, po ich zebraniu i uporządkowaniu, redakcja przeprowadzi wywiad z przyszłymi samorządowcami. Jego treść zamieszczona będzie na portalu NaszLidzbark, a także w wydaniu papierowym (1 numer planowany na drugą połowę września). Reklamodawcy mile widziani.