Mglisty i senny poranek przywitał organizatorów imprezy „Międzynarodowa niedziela Cittaslow” w Lidzbarku Warmińskim. Na okazałej scenie pod Wysoką Bramą pani Kasia Radulewicz i pan Bartłomiej Zdanowicz w kilku słowach wyjaśnili zgromadzonym mieszkańcom, co to jest Cittaslow i jak ważne to dla mieszkańców Lidzbarka Warmińskiego, że należą do tej sieci. Dowiedziałem się, że do Cittaslow należy wiele państw np. Australia, Austria, Belgia, Kanada, Chiny, Dania, Finlandia, Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Holandia, Węgry, Irlandia i Włochy (prawie jak ONZ;)).
Nie jest to relacja z tej imprezy, byłem tam kilkanaście minut. Nie mam więc prawa oceniać, czy była udana i spełniła założenia organizatorów. Wielkim nieobecnym na otwarciu, był główny koordynator sieci Cittaslow niezastąpiony – Artur Wajs.
Były konkursy wiedzy o Cittaslow, wystąpiły zespoły wokalno-taneczne, odbył się też pokaz walk rycerskich. Kilka zdjęć na końcu artykułu.
Cittaslow – Międzynarodowa sieć miast dobrego życia, takie motto widnieje na jej oficjalnej polskiej stronie internetowej.
Mimo intensywnej akcji propagandowej nadal nie mogę pojąć, dlaczego lidzbarscy radni uchwalili przystąpienie naszego miasta do sieci Cittaslow i komu ma to służyć. Polityka obecnej władzy opiera się na faktach dokonanych, bez jakichkolwiek konsultacji społecznych. Gminę tworzą mieszkańcy, wiec wypadałoby ich zapytać o takie kwestie jak przynależność do nieznanej nikomu organizacji rodem z Włoch. Teraz mleko się wylało i trwa akcja „uświadamiania” obywateli jak to dobrze im służy to całe Cittaslow, czyli rzeczywistość postawiona na opak. Najpierw powinny być konsultacje z mieszkańcami, przedstawienie zalet i kosztów, a potem głosowanie o akces do tej sieci.
Dlaczego Lidzbark Warmiński przystąpił do sieci Cittaslow?
Być może jestem odporny na przyswajanie wiedzy w zakresie zarządzania jednym z najbiedniejszych miast w kraju. Jednak pewne ostrożne wnioski można wyciągnąć.
Do sieci „dobrego życia” przystąpiło kilkanaście polskich miast. Znamiennym jest fakt, że zdecydowana ich większość znajduje się w województwie Warmińsko-Mazurskim, gdzie rolę marszałka sprawuje były nauczyciel wychowania fizycznego pan Protas. Być może jest miedzy tym jakieś powiązanie? Może pan marszałek lobbuje przystępowanie kolejnych miast podległym (partyjnie) burmistrzom? Osobnym pytaniem, na które na razie nie zdążyłem znaleźć odpowiedzi, jest: „ilu burmistrzów i członków rad miejskich miast będących członkami Cittaslow należy do PO?”.
Dalej próbuję znaleźć relację pomiędzy poziomem życia Polaków, a przynależnością do sieci Cittaslow.
Główny Urząd Statystyczny – źródło tak chętnie używanych liczb przez pana Burmistrza Wajsa w propagandowych przemówieniach, opublikował niedawno bardzo ciekawy dokument pt. „Jakość życia. Kapitał społeczny, ubóstwo i wykluczenie społeczne w Polsce” do pobrania TUTAJ . Ta ponad 300-stu stronicowa praca dostarcza bardzo ciekawych danych. Pokazuje w przejrzystej formie obszary naszego kraju, gdzie występuje największa bieda i ubóstwo.

Mapa ubóstwa w Polsce. Najgorzej jest w Warmińsko-Mazurskim.
Powyższe dane są bardzo niepokojące, biorąc pod uwagę średni wskaźnik dla kraju wynoszący 14. Można przyjąć, że nieudolne zarządzanie województwem przyczynia się do coraz większego pogłębiania nędzy i ubóstwa jego mieszkańców.

Ubóstwo równowagi budżetowej, czyli gdzie najszybciej kończą się pieniądze i nie starcza „do pierwszego”
Znowu niechlubne pierwsze miejsce przypada naszemu województwu.

Mieszkańcy Warmińsko-Mazurskiego najmniej zadowoleni z życia.
Wobec powyższych danych zastanawiającym jest, że prym w ilości miast należących do Cittaslow wiedzie województwo, w którym ludzie żyją w największym ubóstwie. Można przyjąć, że stanowimy „czarną owcę” w tej sieci. Być może pan Protas spełnia jakieś swoje chore ambicje bycia Europejczykiem, a my jesteśmy tylko pionkami w jego grze. Jedno jest pewne – jesteśmy najuboższymi mieszkańcami kraju i przynależność do sieci miast dobrego życia jest irracjonalne, a nawet głupie.
Jedno zdjęcie spod urzędu pracy, gdzie w biały dzień włączone jest oświetlenie zewnętrzne. To taka „oszczędność”.
[nggallery id=2]