Jak wynika z danych Centralnego Biura Antykorupcyjnego, aż 34 procent spraw, jakie prowadziło ono w 2014 r. dotyczyła korupcji wśród przedstawicieli lokalnych władz – informuje portal wnp.pl.
Według tych danych samorządowcy najczęściej biorą łapówki m.in. za załatwienie sprawy, przyspieszenia decyzji, np. budowlanej czy przyjęcia do pracy.
Zdaniem części komentatorów niepokoi wzrost takich działań, bo w 2013 r. tylko 25 proc. spraw prowadzonych przez biuro dotyczyło samorządów.
Dzieje się tak, gdyż, jak pokazały badania Fundacji Batorego, duża część radnych, szczególnie powiatowych i wojewódzkich, to są po prostu urzędnicy albo pracownicy lokalnych instytucji. Podstawowa funkcja organów stanowiących, czyli kontrola, nie jest realizowana. Jeśli dodać do tego bierność mieszkańców i tendencję do tworzenia się brudnych lokalnych wspólnotek, to mamy pole ryzyka korupcji i miejsce do działania dla takiej instytucji jak CBA – tłumaczy Grzegorz Makowski dyrektor programu Odpowiedzialne państwo, prowadzonego przez Fundację im. S. Batorego.
Pozytywnym zjawiskiem jest zmniejszanie się przyzwolenie na zachowania. Rośnie liczba osób, które zgłaszają nadużycia, powstają grupy mieszkańców, które potrafią wymuszać na samorządach większą przejrzystość i jawność działań – wylicza Makowski. – Obserwuję także pewne ożywienie lokalnych mediów, które odważniej zajmują się nadużyciami. Ludzie się tym interesują i chyba są bardziej skłonni do współpracy z organami ścigania. Coraz mocniej przebija się świadomość, że korupcji trzeba się aktywnie przeciwstawiać i nie można na nią przymykać oczu. Być może z tego też korzysta CBA.
Zdaniem części ekspertów korupcji w samorządach ma sprzyjać tworzenie się sitwy w lokalnych władzach. Według niektórych rozwiązaniem byłoby np. wprowadzenie kadencyjności.
Zdaniem Makowskiego tym, co może pomóc w ograniczeniu korupcji, jest wzmocnienie rad. Nawet jeśli miałyby one działać w takich składach jak dzisiaj, to znaczy w warunkach nadreprezentacji osób pracujących w instytucjach samorządowych, trzeba przynajmniej tworzyć takie rozwiązania, żeby radni mogli lepiej realizować zadania kontrolne. Na przykład doprowadzając do tego, by w komisjach rewizyjnych nie zasiadali ludzie z tych samych partii co wójtowie, burmistrzowie czy starostowie.
Nasz rozmówca twierdzi także, że należałoby ułatwić radnym dostęp do informacji o działaniach lokalnej administracji tak, żeby mogli otrzymywać je szybciej, a nie składać zwykłe wnioski o dostęp do informacji publicznej.
– Mamy taką sytuację, że można radnych zbyć, mówiąc, że jak chcecie informacje np. o funkcjonowaniu MOPS-u, to sobie złóżcie wniosek do informacji publicznej, co jest w mojej opinii absurdem – zaznacza Makowski.
źródło: portalsamorzadowy.pl
kiedy jakiś artykuł o mieście ( nie o radzie miasta )? w tej chwili ten portal tylko z nazwy dotyczy Lidzbarka,
pozdrawiam zwolenników Palikota
Zapraszam do zredagowania takiego artykułu o naszym mieście. Chętnie go zamieszczę na stronie. NaszLidzbark jest otwarty na każdy materiał, niezależnie od poglądów lub przekonań. Krytykuje ktoś PO? Niech się jego działacze uaktywnią i napiszą pozytywny wizerunkowo artykuł… itp. Tutaj panuje strefa wolnego słowa, bez cenzury politycznej itd.
Panie Redaktorze! Tego Nam tu właśnie brakuje. Zwolennicy obecnej władzy piszą jedynie anonimowe komentarze. Wyjątkiem jest Mirek Maczyta. Chociaż nie zgadzam się w większości z Jego poglądami to nie korzysta On z anonimowości. Szanuję Go za to. To dziwne, że ludzie sprzyjający władzy boją się ujawniać. Przecież nikomu się nie narażą. Wręcz przeciwnie 🙂 . Ja już parokrotnie próbowałem wywołać merytoryczną dyskusję na tematy patriotyczne i narodowe. Jednym słowem polskie.( Należy też rozmawiać o Naszym mieście. Bo to też Polska. Pamięć o dzisiejszych włodarzach i ich dziełach za dwadzieścia czy trzydzieści lat przeminie. Nikt nie będzie pamiętał kto był starostą czy burmistrzem. Pytanie jest : czy wtedy będzie TU jeszcze Polska?) Ale brakuje adwersarzy. Myślę że obecnie rządzący nie mają żadnej idei. Bo gdyby mieli jakąś, to by jej bronili . Jedynym ich argumentem są pieniądze które można uzyskać od UE i zrealizować jakiś swój projekt. Nie jest ważne czy społeczeństwo tego chce. Władza wie lepiej co jest słuszne i potrzebne… Pozdrawiam! Czołem Wielkiej Polsce!!!
Chyba nie do końca, pozdrawiam
Najdotkliwszą korupcją jest niekompetencja urzędnicza.
Niekompetencja jest następstwem obsadzania stanowisk wg partyjo-rodzinengo klucza. Niestety reforma samorządowa okazała się wielką porażką i jeszcze większą szkodą dla kraju i jego mieszkańców. Korupcja w kręgach samorządowych? Obrzydlistwo, ci ludzie ślubowali swoim wyborcom uczciwość. CBA wykrywa zapewne z 10% przypadków lub nawet mniej…. taka to POlska samorządowa – ostoja łapówek i rządów pseudo-kacyków partyjnych.
Mieszkańcy Lidzbarka Warmińskiego powinni być wdzięczni autorowi tej strony. Dzięki niej zdają sobie sprawę, że są pracodawcami urzędników i mają pełne prawo rozliczać ich z pracy i wydawanych pieniędzy.