Jednym z przejawów niezadowolenia społecznego wobec coraz gorszej sytuacji materialnej Polaków stały się referenda. Niektórzy twierdzą, że to taka moda, inni uważają je za narzędzie walki politycznej. Jeszcze kilka lat temu mało kto słyszał o istnieniu takiego „demokratycznego” narzędzia, dzięki któremu wyborcy mogą cofnąć mandat zaufania wobec wybranej przez siebie władzy. Jednak wtedy sytuacja gospodarcza w kraju jeszcze nie była tak tragiczna jak obecnie.
Sama idea referendum jest jak najbardziej słuszna i demokratyczna. Jednak przepisy uzależniające ważność referendum od frekwencji konstruowali byli członkowie partii komunistycznych. Napisane są w taki sposób, aby maksymalnie utrudnić odwołanie Burmistrza czy Wójta.
Doskonałym przykładem powyższego jest nieważne referendum w Warszawie, czy wcześniejsze „rekordowe” w Ornecie. Wadliwe prawo daje ogromne pole do nadużyć i wywierania nacisku przez osoby aktualnie sprawujące władzę. Należy to jak najszybciej zmienić tak, aby ważność referendum nie była zależna od frekwencji.
Przeciwnicy często podnoszą argument wysokich kosztów, jakie musi ponieść gmina organizując referendum. Padają różne kwoty, niejednokrotnie oderwane od rzeczywistości. Jak to jest z tym naprawdę, przeanalizujmy na przykładzie Ornety i niedawnego tam nieudanego „demokratycznego zrywu”
Diety Miejskiej Komisji ds. referendum :
Przewodniczący Komisji – 245 zł
Z-ca przewodniczącego Komisji – 225 zł
Członkowie Komisji ( 6 osób x 200,00zł.) – 1 200 zł
Diety Obwodowych Komisji ds. referendum:
Przewodniczący Komisji ( 8 obwod. x 165,00zł.) – 1 320 zł
Z-cy przewodniczących Komisji (8 obwod. X150zł)- 1 200 zł
Członkowie Komisji ( 8 obwod. X 6 x 135,00zl.) – 6 480 zł
Wynagrodzenie i pochodne za nadzór lokali w celu przeprowadzeniu referendum – 1 600 zł
Wynagrodzenie pracowników zaangażowanych przy pracy referendum między innymi: pełnomocnik ds. referendum w sprawie odwołania Burmistrza i Rady Miejskiej, obsługa informatyczna, kancelaryjna , księgowa – 5 360,25 zł
Zakup materiałów niezbędnych do wyposażenia lokali i obsługi Komisji, rozmowy telefoniczne – 3 320,75 zł
Zakup usług : szycie obrusów, sprzątanie ratusza, rozmowy telefoniczne Dowóz dokumentów dotyczących referendum do Elbląga i Olsztyna – 141,40 zł
Razem za wszystko 21 092,40 zł
Oczywiście za powyższe zapłacą podatnicy, ale czy w przeliczeniu na jednego mieszkańca gminy i miasta Orneta 1,6 zł to tak dużo? Jakoś nie słyszę głosów sprzeciwu „obrońców demokracji”, którzy by krytykowali władze samorządowe za organizowanie imprez w hotelu Krasicki za podobne i większe publiczne pieniądze. Tutaj przeciwnicy organizowania referendów milczą i ich troska o publiczną kasę rozmywa się.
Wg mnie, władza zużywa się jak stare gacie czy kalosze. Wymieniać je należy, przy byle okazji.
Referendum jest batem na leniwych i opasłych/czyt. aroganckich, zarozumiałych,niekompetentnych notabli i urzędników.
Koszty są większe, przez nie podjęcie w czas decyzji, np.; nie podniesienie podatków od psów, kotów i braku uśmiechu na ulicy.
Już nie chciało mi się czytać do końca wszystkich wpisów na forum, zapewne jest wiele racji w każdej wypowiedzi ale :
Moim zdaniem każde wybory referendalne na rok przed wyborami są bzdurą i stratą publicznych pieniędzy.
rachunek jest bardzo prosty na przykładzie Warszawy czy Ornety, nawet teoretycznie zakładając że Prezydent / Burmistrz zostanie wolą referendum odwołany to co ? a no gówn,,,o i tak Rada miasta, powiatu, gminy rządzi do wyborów więc w imię czego są te referenda? w imię propagandy, w imię pokazania że można ? Tak można, ale odwołanie Prezydenta, Burmistrza, Starosty czy Wójta nic nie zmienia !!! Rada rządzi, a rada jest tak jaka jest opcja polityczna w kraju 🙂 więc miasto, gmina lub powiat traci kasę, masz rację Andrzej 1,6 zł to bardzo nie dużo, ale to obliczenia statystyczne z uwzględnieniem noworodków i ludzi bardzo starych, uwzględniając populację sprawną i świadomą wyboru to zostanie nam ok 4 – 5 zł na mieszkańca uprawnionego i sprawnego, więc ja się nie godzę na bzdurne i bezprzedmiotowe referendum, bo w imię czego ? a no lepiej robić dym,,,,,, choć pożar bardzo szybko ugaszą ale smród spalenizny pozostanie na długo 🙂
Yogi, tak jak opisałeś to może rządzą w parku Yellowstone, a nie w Ornecie czy Lidzbarku. Władzę niepodzielną i jedyną posiada Burmistrz. Jest dyktatorem i ma radę miasta podporządkowaną sobie bezwzględnie. To mianuje na stanowiska w urzędzie, wybiera rady nadzorcze, powołuje dyrektorów itp. Rada nic nie znaczy, to figuranci.
Polecam Yogi pierwszy komentarz pod artykułem ,czytałeś go ? Mi wyszło ok 2,5-3 zł po odjeciu tych do 18 roku życia .
Może nie w temacie ale ciekawe ujęcie. http://www.iar.pl/aktualnosci/2013-10-17_Edukacja…
Miał prawo dokładnie ale ! Tak samo jak Warszawiak miał prawo nie iść na referendum ! Moim zdaniem nie jest ważniejsze niz wybory ! Nie zmieniajmy meritum sprawy o którym pisał API w artykule .
Juz odpisuje i zbijam argumenty pana Jarka .
1.OK, Prezydent mówił ,ze nie zamierza iść na wybory ,dał przykład narodowi !
2 Sld miało prawo zgadza sie ,tak jak napisałem .
3.Zapewniam CIe ten strach panuje i jest obecny ,znam z wypowiedzi wielu mieszkańców Ornety ,gimy wiejskiej Lidzbarka Warm.czy tez stolicy !
Referendum maja wiele wspólnego z wyborami z kształtowaniem prawidłowych postaw obywatelskich !
Rozumiem ,ze z reszta mojej wypowiedzi sie zgadzasz ?
p.s nich czytajacy czytaja i uświadamiaja sobie jak jest .pozdrawiam
Nie przesadzaj , z ty przykładem, powiedział dlaczego nie pójdzie , miał to tego prawo i skorzystał z tego prawa. Ja nie zgadzam się z tym , że głosami 389 430 głosów można odwołać prezydent która otrzymała 649 049 głosów, to co mam rozumieć, że referendum jest wazniejsze niż wybory?
Apropo Warszawy i niewaznego referendum ,przyczyny:
1 Prezydent ,Premer w mediach nawoływali by nie iść na wybory referendalne !
2 SLD wypieło sie na oraganizatorów byli na nie !
3 Strach przed utrata pracy w sektorze (publicznym ,urzednicy ,nauczyciele ,mundurówka,lekarze itd )no bo jak by to było ,gdyby przełozony zobaczył ich w lokalu wyborczym !!!!!
Powinno sie chodzić na wybory ,NIECH DEMOKRACJA ZWYCIEŻY , zagłosować na TAK lub NIE, uczyć postaw proobywatelskich ,a nie kombinować z frekfencją (tak jak API opisał w artykule , że ustawa referendalna powinna być zmieniona )by w do urn w przyszłości chodziło w końcu więcej niż 50 % Polaków co jest moim zdaniem niestety bardzo smutne .
Jednak trochę precyzji
1. Prezydent nie nawoływał , tylko powiedział, że on nie pójdzie.
2. SLD sie wypiło bo takie miało prawo.
3. Strach przed utrata pracy – to już wymysły przegranych, którzy za wszelką cenę chcą się wybielić i wytłumaczyć z klęski.
Referendum to jednak nie wybory.
Do bojkotu nawoływali premier, prezydent, prezydent Warszawy, marszałek sejmu…
W tej sytuacji decyzja o pójściu na referendum była powiedzeniem: jestem przeciwko temu, co się dzieje w Polsce, chcę zmienić władzę. Jeśli w Warszawie, w miejscu dość specyficznym, ponad 300 tysięcy osób podpisało się pod takim postulatem, to nie jest najgorzej. Myślę, że w warunkach tajności byłoby ich dużo więcej.
Analizę instytucji referendum przedstawia m.in. BIURO ANALIZ I DOKUMENTACJI Kancelarii Senatu – Maj 2013. Uwzględniając wszelkie za i przeciw, stwierdza, że jednak referendum – jako podstawowy instrument demokracji bezpośredniej stanowi bez wątpienia najpełniejszą formę demokracji, ucieleśniającą ideę udziału obywateli w procesie podejmowania decyzji.
http://www.senat.gov.pl/gfx/senat/pl/senatopracow…
Podchodząc do tego zagadnienia rzeczowo i bez emocji uważam, że w demokracji obywatele, przy spełnieniu określonych warunków, mogą korzystać z tej instytucji wyrażenia swej woli czy opinii i nie powinni ponosić z tego tytułu negatywnych konsekwencji. Bez wątpienia wnioski z wyniku referendum powinny być cenną wskazówką na przyszłość dla "obu stron". A że są z tym związane koszty to oczywiste, tak jak jest oczywistym, że ze sprawowaniem władzy związane są różne koszty. Demokracja kosztuje.
Ja uważam, z kolei, że przeprowadzanie referendum na rok przed właściwymi wyborami jest zwykłym kołtuństwem i często próbą wykreowania osoby bądź środowiska na scenie politycznej za pieniądze publiczne, łatwe i przyjemne. W ,oi, pojęciu nie jest demokratyczne odwoływanie włodarzy mniejszą ilością głosów niż zostali wybrani. Inaczej prowadzi to do nierównowagi dwóch aktów referendum i wyborów. Moim zdaniem powinna to być zrównoważone. Masz API taki szczególny dar, jak coś się nie dzieje po twojej myśli, to na pewno stoją za tym komuniści, przekrętasy, szpiedzy i diabli wiedzą kto jeszcze, taki stan ma pewne określenie..
Znam to określenie, jednak dla równowagi polecam obejrzenie filmu "Układ Zamknięty" opisujący prawdziwą historię. Wiele spraw dzieje się nie po mojej myśli. Skoro ustawodawca określił, że referendum można przeprowadzić nawet rok przed wyborami, to miał w tym jakiś cel. Skoro piszesz, że to kołtuństwo itp, oznacza to, iż zgadzasz się z moim poglądem na temat ludzi którzy to prawo napisali.
Nie kolego, tych wszystkich i z prawa i z lewa, którzy, próbują się promować za moje pieniądze na rok przed wyborami. Przeciez taka zmiana np. burmistrza na rok przed właściwymi wyborami nie ma żadnego sensu, jeśli ktoś utracił zaufanie społeczne to na pewno nie rok przed wyborami.
W artykule napisałem, że nagle odzywają się strażnicy publicznych pieniędzy. Zarzucają inicjatorom referendum marnotrawienie kasy, nie widząc jednocześnie jak władza przepuszcza lekką ręką dużo większe sumy np na imprezy w hotelu. Z całym szacunkiem, ale wydaje się, że reprezentujesz właśnie taką postawę. Referendum nie przeprowadza się na podstawie wniosku kilku osób, tylko z umocowania prawnego określonej ustawowo liczby podpisów na liście. To pewna różnica.
Wszystko niby prawda, tylko moim zdaniem próg referendum jest za niski i własnie pozwala różnego rodzaju harcownikom pod pozorem demokracji uprawianie swojej polityki, dziwne jest, że nagle rok przed wyborami rozwiązał sie worek z referendami, nie zastanowiło cię to? Dla mnie nie ma żadnej różnicy, czy władza zorganizowała jakieś szemrane np, sympozjum, a zorganizowanie referendum np. przez dawnego burmistrza , który nie może przełknąć porażki wyborczej, takie same marnotrawienie publicznej kasy. Taki rozstrzygnięcia moim zdaniem mają zapadać podczas właściwych wyborów, pomijając oczywiści sytuacje szczególne.
W kontekście artykułu, ludzie często nie mają na jedzenie, czują się wykorzystywani przy niewolniczych pracach za minimalne wynagrodzenie – to powoduje bunt społeczny. Jedni zaczęli wychodzić na ulicę w proteście, inni podpisują listy poparcia referendum. Jakby głosowania były prowadzone także przez internet, to pani Prezydent Warszawy już by nie było. Techniki zastraszania ludności przy okazji referendów, wywodzą się w prostej linii od byłych służb SB. Szczególnie silnie oddziaływają w małych miasteczkach i tak puszczenie plotki, że w lokalu wyborczym jest kamera i filmuje tych co przyszli zadziałała bardzo mocno. Są to typowe środki zastraszania rodem z prl-u. Szykuje się zmiana ustawy o wyborach i referendach, ale nie podejrzewam żeby ekipa trzymająca władzę dała sobie krzywdę zrobić.
Ochłoń człowieku, skąd bierzesz te rewelacje, widziałeś to sam, spotkało cię to? Ludzie różne rzeczy piszą i mówią, co wcale nie znaczy ,z ma to coś wspólnego z rzeczywistością. Zgadzam się natomiast z diagnozą, że narasta bunt społeczny przeciwko nazwałbym optyce oglądania polskiej prowincji, małych miasteczek z pozycji warszawskich elit. Tylko rodzi się pytanie, jaki wpływ na to ma burmistrz czy wójt? Jaki wpływ ma na to, że PO forsuje swoją koncepcję rozwoju kraju poprzez tzw. ośrodki wzrostu, które mają promieniować w przyszłości na rozwój swojego otoczenia. Koncepcja być może słuszna, tylko ciągnie za sobą pewne konsekwencje, bo doprowadza do tego, że bogatsi stają się jeszcze bogatsi a biedni staja się coraz biedniejsi. Czy wójt albo burmistrz wprowadził debilną ustawę śmieciową, które spowodowała niebotyczny wzrost cen za wywóz odpadów. Ma ją stosować ba ma w konkretnych latach osiągnąć konkretne wskaźniki odzysku z odpadów, bo jak nie to gmina zapłaci ogromne kary, ale czy o tym ktoś wie?
Po raz kolejny zgadzasz się ze mną. Towarzysz Gierek wprowadził takie ośrodki wzrostu, budowa wielkich hut czy innych molochów przemysłowych. Jak przyznajesz obecnie dzieje się podobnie, realizują te chore koncepcje ludzie wychowani w tamtych czasach. Oni po prostu inaczej nie umieją rozumować. Dokładnie tak samo dzieje się w innych sferach życia społecznego, garstka ludzi u władzy hermetyzuje swoje środowisko przyjmując model zarządzania rodem wywodzący się z grup przestępczych. Władza spotyka się na zlotach w Łańsku, gdzie omawia w tajemnicy dalszą strategię utrzymywania władzy. Niestety takie zachowania wyssane są z mlekiem matki, postawy rodziców, nauka rosyjskiego w podstawówkach itp. Pokłosiem tego jest dzisiejszy stan gospodarki, to co było cenne sprzedano, pozostały śmieci których nikt nie chce. To gospodarka rabunkowa niestety, dobrze znana w Polsce socjalistycznej. Młodzi zdolni ludzie nie widzą szansy rozwoju w tym kraju, uciekają z niego. To także zasługa obecnej władzy, niestety nie można wybudować wielkiego muru jak kiedyś. Każdy może mieć odmienne zdanie dotyczące powyższego i ja to szanuję. Jednak jestem wyjątkowo spokojnym człowiekiem, niezwykle trudno wyprowadzić mnie z równowagi emocjonalnej, więc nie muszę ochłonąć – wiem co mam robić. Oj, tam zamiast akademickich dyskusji lepiej iść do lasu i grzybów nazbierać;) Jakiś pożytek będzie z tego.
Myślę, że nazbyt posunięta teoria spiskowa dziejów. Jedni spotykają się Łańsku, inni na popijawach klubu parlamentarnego na Podkarpaciu.
Nigdy nie należałem do jakiejkolwiek partii nie zamierzam. Jestem całkowicie apolityczny i niezależny. Takich ludzi obecna socjalistyczna władza boi się najbardziej. Samo zbieranie informacji na mój temat przez Burmistrza jest nieetyczne i naganne. Źródła podają, że władza chce mi się dobrać do dupy… samo to jest najlepszym dowodem poparcie mojej "teorii spiskowej". Gdyby była w Lidzbarku normalna władza samorządowa, taka jakiej bym pragnął, nie musiałbym składać skarg do sądu na Burmistrza, że nie udziela informacji publicznej. to tyle na ten temat.
I uważasz, że jakaś ustawa zmieni "strach" przed zamontowaną kamerą w lokalu wyborczym? Gdyby tak faktycznie było jak napisałeś to ja bym raczej liczył na czarownika woo-doo, szeptuchę lub innego odczyniacza gooseł albo masowe przeprowadzenie "oczyszczenia energetycznego" które pomocne jest przy takich stanach jak bezradność, zmienność nastrojów, bezsilność, rozbiegane myśli, auto sabotaż, samoograniczanie, karanie siebie, osądzanie, smutek, chaos wewnętrzny, poczucie oddzielenia, osamotnienie, niemoc, strata, poczucie nieprzystosowania, niskie poczucie wartości itp.
Zabieg może kosztowny bo ludzi do poddania zabiegowi wiele, ale skoro referendum w którym uczestniczy śladowa ilość mieszkańców jest zasadne i słuszne to może i to się będzie opłacać. Warto spróbować.
Nigdzie nie napisałem, że kamera będzie "zamontowana" w lokalu wyborczym. Jak powołujesz się na to co pisałem to rób to w sposób rzetelny.
Ale ja nie napisałem, że Ty napisałes, że KAMERA BĘDZIE ZAMONTOWANA no chyba, że źle czytam co sam napisałem? Odniosłem się do tego: cytuwam:" i tak puszczenie plotki, że w lokalu wyborczym jest kamera i filmuje tych co przyszli zadziałała bardzo mocno". Plotka ZOSTAŁA puszczona i ZADZIAŁAŁO (czyli ludzie się BALI) To się stało bo dalej:". Są to typowe środki zastraszania rodem z prl-u."
Gdzie moja nierzetelność?
Moja teoria nt. twojej postawy wobec władz LW jest oto taka, że w gruncie rzeczy nic konkretnego nie masz, tylko starasz się być strasznie upierdliwy i uciążliwy, nie masz żadnych dowodów na to, że odchodzą jakieś machloje, ale żądając tysięcy nic nie znaczących dokumentów, chcesz sprawić wrażenie , że niby coś jest na rzeczy. Urząd jak to urząd próbuje dać Ci po łapach (żeby było jasne nie pochwalam tego), bo ty swoimi żądaniami dezorganizujesz pracę pewnie niejednego wydziału.
z drugiej strony jest to "czerwona kartka" dla rządzących i przez jakiś czas biorą się za robotę,żeby się POkazać,a później wszystko po staremu ! Nawet jak nie wypala to i tak społeczeństwo skorzysta.W Warszawie przed referendum więcej zrobili w 4 miesiące jak przez ostanie parę lat, a ile naobiecywali !!!!