Propaganda sukcesu jest wynalazkiem starym jak świat, a samochwalstwo rządzących może przybrać nawet tak skrajne formy jak deifikacja za życia. Obecnie raczej nie grozi nam przypadek Kaliguli, który ogłosił się bogiem, ale umocowanych na świeczniku piewców własnej chwały mamy na pęczki, a jednym z nich jest niewątpliwie nasz pan Marszałek, czyli Sir Protas Dzwoniący. Oto co obwieścił on na swoim profilu facebookowym:
„Dzisiaj rano spotkaliśmy się z Panem Prezydentem Bronisławem Komorowskim, aby wraz z szefami korporacji samorządowych poprosić Głowę Państwa o patronat nad przypadającą w przyszłym roku 25 rocznicą samorządu w Polsce.Przez ostatnie ćwierć wieku udowodniliśmy, że reforma samorządowa z 1990 roku była podstawą do zbudowania społeczeństwa obywatelskiego i nowoczesnego państwa.”
I co Wy na to? Opadły Wam szczęki? Bo nam tak. Tym bardziej, że zupełnie niedawno polskie media obiegła informacja o raporcie NIK dotyczącym budowy farm wiatrowych, który na polskich samorządowcach nie zostawił suchej nitki, wytykając im łamanie prawa, ignorowanie opinii społeczności lokalnej oraz prowadzenie postępowań „w warunkach zagrożenia konfliktem interesów, brakiem przejrzystości i korupcją”. Ale Sir Protas pręży muskuły w Belwederze i zapewnia, że w Polsce mamy nowoczesne państwo i społeczeństwo obywatelskie, a wszystko to dzięki naszym dzielnym samorządowcom, zajętym budowaniem prywatnych folwarków gminnych oraz wymyślaniem okazji do wręczania sobie kolejnych medali i fetowaniem swoich urojonych sukcesów za publiczne pieniądze. Skala tej hucpy sięga już zenitu, ale to panu Marszałkowi nie przeszkadza. Pan Marszałek tak już ma, że wszędzie widzi sukces. Nawet to, że w dowodzonym przez niego województwie rośnie bieda i bezrobocie nie spędza panu Marszałkowi snu z powiek, bo przecież udało mu się wyrwać z Unii niezły szmal na Zimne Termy i inne, równie „trafione” inwestycje, które będą się odbijać finansową czkawką kolejnym pokoleniom.
Jak działa to „nowoczesne państwo” na szczeblu rządowym przekonaliśmy się niedawno słuchając pogwarek naszych mężów stanu przy knajpianym stoliku. A jak to wygląda na szczeblu samorządowym pokazujemy nie od dziś na naszym portalu. Trzeba mieć naprawdę niezły tupet, żeby uznać pana Burmistrza Jezioran pana Leszczyńskiego i jego wiernych samorządowców z fanklubu Króla Maciusia za twórców nowoczesnego państwa i społeczeństwa obywatelskiego.
A gmina Bisztynek? Burmistrz Wójcik wyłudza dotacje i sam opiniuje pozytywnie swój wniosek o przeznaczenie swojej działki pod wiatraki.
A gmina Dźwierzuty? Wójt Wierzuk prze do otwarcia gigantycznej kopalni na zbiorniku Olsztyn 213, która zanieczyści wodę pitną dla Olsztyna i zastrasza osoby, które protestują przeciw temu szaleństwu.
A gmina Biskupiec? Wiceburmistrz Kozłowski chwalił się na Sesji Rady Miejskiej, że gmina przyjęła ponad 100 tysięcy darowizny na wykonanie miejscowego planu pod 40 wiatraków w Obszarze Chronionego Krajobrazu.
A gmina Korsze? Burmistrz Ostrowski wydał zgodę na otwarcie zakładu utylizacji akumulatorów w sąsiedztwie ujęcia wody pitnej, w efekcie czego mieszkańcy tej gminy zostali zatruci ołowiem.
A gmina Giżycko? Syn Wójta Sierońskiego wygrywa przeprowadzane przez tatę przetargi na organizowanie rejsów dla gminnych notabli i ich gości. Wójt Sieroński jest również wielkim zwolennikiem obudowania wiatrakami jeziora Niegocin.
I tak wymieniać można cały dzień, bo tych kilka przykładów to nie są wyjątki. To jest standard. Tak właśnie wygląda Polska samorządowa. To jest pokłosie reformy z 1990 roku, która oddała całą władzę w ręce lokalnych kacyków, nieliczących się z nikim i z niczym.
To są budowniczowie „nowoczesnego państwa”, nad którymi w zachwycie pieje pan Marszałek.
To są twórcy „społeczeństwa obywatelskiego”, którzy jak morowej zarazy nie znoszą wszelkich stowarzyszeń i inicjatyw obywatelskich obnażających ich interesy i układziki pozwalające im dorobić do „skromnych” pensji rzędu 9-12 tysięcy miesięcznie.
To są „zasłużeni dla demokracji” przecinacze wstęg lubiący tylko takich „społeczników”, których trzymają na finansowej smyczy, i którzy będą ich lansować przy okazji organizowanych przez siebie eventów. A wszystko po to, „aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej”. Fajnie jest!
Tekst zaczerpnięty z portalu www.wolnejeziorany.pl Jak się okazuje Marszałek po spotkaniu z prezydentem śpieszył się bardzo do Lidzbarka, aby zaistnieć choć minutkę na scenie.
Wszyscy ludzie prezydenta, niżej- wszyscy ludzie marszałka.
Jak na amatorów to i tak im nieźle wychodzi
http://wiadomosci.onet.pl/olsztyn/lidzbark-broni-…
Organizator Joannita….. to PO wiec o co w tym chodzi ?
MOŻE LUBI MARSZAŁKA A NIE LUBI INNYCH?
Te ostatnie Samonierządy realizują przede wszystkim hasło – BY ŻYŁO SIĘ LEPIEJ. SITWIE! Dla przypomnienia « Sitwa – grupa osób wzajemnie się popierających i dążących wspólnie do osiągnięcia własnych korzyści wbrew interesowi społecznemu» wg Słownika Języka Polskiego
Coś mi tak podpowiada: "…….nie będziesz prorokiem w własnym mieście…….".
Czy jest lepiej w innych województwach? Mam okazję to widzieć,słyszeć i czuć.
Zapewne jest niedobrze, mogło by być lepiej, oby nie wróciło to, co było.