lis 102013
Stowarzyszenie Kobiet „Miej Marzenia” zaprosiło wszystkich na swoje 5-te urodziny. Uroczystość miała miejsce w LDK-u. Na scenie pojawiły się rozśpiewane „Chóraczki”, próbujący rozśmieszyć publiczność „Kabaret Dworski”, tańczył „Natural Dance”, a gwiazdą wieczoru byli panowie z „Chóru Męskiego Rolika”. Była też sentymentalna podróż przez 5 lat dokonań stowarzyszenia, w postaci pokazu multimedialnego.
W przerwie było można spróbować 5 jubileuszowych tortów, popijając lampką wina musującego. Całość imprezy trwała blisko 3 godziny.
Kilka zdjęć z uroczystości TUTAJ
Poniżej „slideshow”, 2 utwory, jeden w wykonaniu „Chóraczek” i drugi wyśpiewany przez jakże męskich panów od „Rolika”
Droga Pani Zwyczajna,
zdumiewa mnie Pani łatwość w wygłaszaniu opinii.
Jako córka założycielki, nie czuje się zaniedbana. Wręcz przeciwnie, cieszy mnie i jestem dumna z mamy, która posiada pasje i je realizuję.
Prócz wydarzeń opisanych w lokalnej prasie, dzieje się w stowarzyszeniu znacznie więcej. Jak chociażby warsztaty rękodzieła.
Zapraszam do uczestnictwa, może nauczy to Panią jak być kreatywnym rodzicem? A nie sfrustrowaną kobietą, kryjącą się za ekranem komputera!
Rozumiem osoby które podają krytyce wartości artystyczne czy organizacyjne, każdy ma do tego prawo. Nie każdemu może odpowiadać forma.
Ale proszę powstrzymać się od nieudolnych prób, jak ktoś tu mądrze wspomniał, psychoanalizy.
A jeśli chce się podejmować krytykę to proponuje nie ukrywać się za nickiem internetowym. Bo skoro posiada Pani tak wyklarowany obraz stowarzyszenia to chyba się pani nie wstydzi swoich poglądów.
Pozdrawiam Panie ze stowarzyszenia, ich dzieci i chór rolika.
A adminowi dziękuje, za slideshowy, bardzo przyjemna prezentacja zdjęć.
Zosiu! Masz rację. Tryby stowarzyszeniowe kręcą się znakomicie dzięki odrobinie wazeliny jaka pozostaje po smarowaniu pewnych części ciała pana Burmistrza. Jeśli nauczanie języka nie przynosiło odpowiednich zysków, bo konkurencja potrafiła robić to lepiej i taniej, sięgnięto po metody znane od dziesięcioleci – po wazelinę. Dzięki niej znalazł się fajny, nikomu nie potrzebny etacik w bibliotece za publiczną kasę. Należy też spodziewać się wytycznych dla członkiń stowarzyszenia aby wzmogły aktywność w wycinaniu kuponów z gazety lidzbarskiej. Osobowością roku muszą być z góry określone osoby i tego wyboru nie można pozostawić mieszkańcom (bo okaże się, że wygra jakiś Andrzejek – Poeta ?).
Smutny ten twój świat, engliszmenie, jeśli zbudowany jest, tak jak ta wypowiedź, na podejrzeniach, oskarżeniach i niechęci wobec innych. Tak dobrze znasz sytuację? Nauczanie nie przynosiło zysków? Każda współpraca do wazelina? Burmistrz napędza "tryby stowarzyszenia"? Osobom, które wiedzą, jak działa stowarzyszenie i jego prezeska, jawisz się i śmieszny, i żałosny. Niechętni stowarzyszeniu na pewno ci przyklasną, nie zagłębiając tematu, bo i po co. Mam nadzieję, że całej reszcie twoja idiotyczna wypowiedź będzie całkowicie obojętna. Nie dla każdego głównym motorem działania jest kasa i zaszczyty. Szkoda, że nie każdy to potrafi zrozumieć.
ale rzadko i tylko czasami
a i instytucje publiczne miały by więcej czasu dla mieszkańców (LDK)
"Niech robią to dla siebie i swojej próżności. Tylko czy robiłyby to bez fleszy i wzmianek prasowych,oklasków i tłumów podziwiających? "
Dobre
Robiłyby !!!
Moje drogie Panie, dla jasności sytuacji; nie każda was może być członkinią ww stowarzyszenia. Nie wystarczy dysponować wolnym czasem, chęcią i być uzdolnioną artystycznie. Możecie dołączyć do nich z tzw polecenia osoby. Powtarzam informację zasłyszaną jakieś 2 lata temu. A swoją drogą, jeśli pozostałe panie są tak obcesowe jak gospodyni miejska, to czy warto? Swoje pasje można realizować niekoniecznie w kółku snobistycznych pań (z małymi wyjątkami).
Po cóż wstępować do stowarzyszenia, skoro można i bez tego wziąć udział we wszystkim, co MM organizuje?
A obcesowość moją wzbudzają zgryźliwe zarzuty próżności i snobizmu, wytykanie niedbania o rodzinę, włażenie domorosłych psychoanalityków z buciorami w nasze prywatne sprawy. Kto jest bardziej obcesowy, ja czy Zwyczajna?
Chodźcie lepiej z nami na rajd, zaśpiewajcie, potańczcie, skorzystajcie z warsztatów, narysujcie coś lub przyjdźcie na wystawę, rzućcie dukata na konkurs grantowy albo przystąpcie do niego zamiast dopatrywać się w nas wad i złych intencji.
Po cóż wstępować do stowarzyszenia?
A po cóż wobec tego istnieje owo stowarzyszenie? Czy tylko po to by promować niektóre osoby? Czy też może po to, by wykorzystać środki publiczne dla spełniania własnych zachcianek? Mam 99% pewności, że gdyby założycielką podobnego stowarzyszenia była osoba niezależna, nie prowadząca żadnej działalności gospodarczej (np. nauka j.obcego z którym pracownicy UM i podległe im jednostki mają problem), nieznana naszym włodarzom, to o istnieniu takiego stowarzyszenia wiedziałoby niewiele osób, stowarzyszenie nie otrzymałoby środków dodatkowych na dzjałalność.
LW to małe miasteczko, więc oszczędź hipokryzji. Zejdź z piedestału i rozejrzyj się wokół.
myślę, że panie ze stowarzyszenia w większości mają na tyle dorosłe dzieci, że nie muszą ich pilnować jak kwoki. stąd też czas na pasje i zainteresowania, czyli to co niemal każda z nas odkłada na bok gdy dzieci są małe. można i dbać o ognisko domowe i spełniać swoje marzenia, chwała tym którzy umieją połączyć te dwie dziedziny życia
Jako kobieta czuję się zażenowana,że gros pań z Lidzbarka aspiruje do tego,by albo być w stowarzyszeniu,albo chociaż ogrzać się ich blaskiem i sławą. Czy taka ma być współczesna kobieta? Czy panie ze stowarzyszenia same sprzątają swoje mieszkania, gotują i zajmują się dziećmi,dbając o ognisko domowe? Czy raczej wypełniają pustkę nie mając szczęśliwego życia rodzinnego ? A może tak leczą swoje kompleksy?
Niech robią to dla siebie i swojej próżności. Tylko czy robiłyby to bez fleszy i wzmianek prasowych,oklasków i tłumów podziwiających?
Aby uniknąć niewątpliwie przykrego uczucia zażenowania, wystarczy zostać w domu i nie chodzić na imprezy MM. I skupić się na dbaniu o ognisko, sprzątanie i gotowanie, co wydaje się być właściwym celem życiowym i jedyną pasją kobiety współczesnej wg. Zwyczajnej. A tę nieudolną psychoanalizę radziłabym sobie darować, primo – z braku przygotowania i niedostatecznej znajomości faktów, secundo – z braku zamówienia na takową ze strony pań ze stowarzyszenia. W szczególności na forum publicznym. I żeby nie wzbudzać zażenowania w czytających… 😉
@ zwyczajna
Masz rację, przynajmniej niektóre z nich leczą kompleksy i wypełniają pustkę życia rodzinnego, Mieć Marzenia – fajna rzecz, ale jak myślisz o czym one marzyły jak były małymi dziewczynkami? Oczywiście, przede wszystkim o cieple rodzinnego ogniska, dobrym i kochającym mężu, dzieciach…A o czym marzą teraz? Dokładnie o tym samym. Poszukiwania partnera przez internet jest trochę obciachowe więc lepiej wejść na estradę i stamtąd zarzucać wędkę…A nuż znajdzie się na widowni jakiś Książę na Białym Koniu, który porwie ją stąd (tzn. z Lidzbarka) i zabierze w siną dal (najlepiej na Kanary lub Majorkę). Biały konik to pewnie by się znalazł, tylko w temacie książąt deficyt…
diagnoza prawdziwa
diagnoza prawdziwa
wszystkie panie znamy
marzenia w świetle fleszy przecież to
ekshibicjonizm
The Arizona adrian peterson needed a little extra time to wrap up their second title in six seasons.
Victoria Secret UK http://getweatherwatcher.com