kw. 152014
 

Propozycja na dzisiejszy wieczór: zamiast oglądać reżimowe stacje telewizyjne i wylewającą się z nich medialną papkę –  obejrzeć materiał wideo dotyczący obywatela RP Zbigniewa Stonogi. Czas poświęcony na zapoznanie się ze wstrząsającą historią Zbigniewa Stonogi z pewnością nie będzie stracony, być może nawet pobudzi do refleksji. Poniższy materiał uzmysławia nam jak bardzo tkwimy w poprzednim systemie komunistycznym, a słowo „demokracja” i „prawa obywatela” są tylko pustymi sloganami. Od 1989 roku, kiedy niby został obalony socjalizm to nic się nie zmieniło. Polską rządzi prezes partii, a sejmem partyjna większość. Niewygodni obywatele i dziennikarze są szykanowani i grozi im więzienie. Kraj pustoszeje, a ponad połowa młodzieży chce wyjechać za granicę.

 Posted by at 9:44 pm
kw. 032014
 

sznurWstęp. Jedną z dziedzin nauki wybitnie podatną na manipulację jest statystyka. Politycy wszelkiej maści prześcigają się w podawaniu mało znaczących, odrealnionych cyfr, które nic nie mówią zwykłemu Kowalskiemu. Wzrost gospodarczy na poziomie 3% PKB, kwoty pozyskiwania dotacji unijnych i związane z tym wydatki i inne nic nieznaczące dla słuchacza wskaźniki postępu, często są motywem przewodnim wystąpień osób sprawujących władzę. Można przyjąć założenie, że jak się nie ma czym chwalić, to można iść w cyfry – to zawsze zajmie trochę czasu, a przy tym wygląda dość poważnie. Ostatnia prelekcja Marszałka Protasa w lidzbarskim zamku była dobrym przykładem powyższego założenia, składała się głównie z wymieniania liczb i kwot. Na każdej imprezie z udziałem samorządowców dowiadujemy się o wybitnych osiągnięciach tych ostatnich i o tym jak to nasz kraj dynamicznie się rozwija, a nasze małe miasteczko pięknieje.

Rozwinięcie. Istnieją jednak statystyki tzw. „twarde”, których nie sposób zmanipulować. Władza się nimi  nie chwali, bo przeczą misternie utkanej teorii postępu i dobrobytu. Takimi danymi jest liczba osób pragnących zakończyć swoje życie przed czasem. Ich liczeniem i systematyzowaniem zajmuje się Komenda Główna Policji. W latach ubiegłych liczba zgonów z przyczyn samobójczych oscylowała w granicach 4 tys rocznie. Jednak rok 2013 był szczególny, bo takich osób było już 6097, czyli wzrost o 50%! Socjologowie twierdzą, że tak wielki wzrost samobójstw wynika głównie z przyczyn ekonomicznych.

 „Trudne warunki ekonomiczne, bezrobocie, coraz mniej środków na życie i coraz większa eksploatacja pracownika. To ludzi najbardziej dobija, niektórzy psychicznie nie wytrzymują – wylicza „Rzeczpospolitej” przyczyny samobójstw kryminolog, prof. Brunon Hołyst. – Tempo życia jest szybkie, narasta wrogość, człowiek człowiekowi staje się wilkiem. Zanika życzliwość i choć ludzie w sytuacjach ekstremalnych się jednoczą, to w życiu codziennym okazują sobie wrogość – dodaje.”

Nie sposób się nie zgodzić z powyższym, głównym powodem odbierania sobie życia jest brak środków na jego utrzymanie. Najwięcej samobójców jest w przedziale wieku 45-55, a więc takich, które już w życiu swoje przepracowały, obecnie jednak nie są w stanie zapewnić sobie i swoim bliskim minimum egzystencji. Niewątpliwie istnieje ścisła zależność między poziomem życia społeczeństwa, a liczbą zgonów z przyczyn samobójczych.

Meritum sprawy.  W feralnym roku 2013, rząd zlikwidował zasiłki dla osób opiekujących się osobami niepełnosprawnymi. Otrzymywali oni śmieszną kwotę 520 zł z tytułu 24 godzinnej opieki nad potrzebującymi. Była to swego rodzaju rekompensata za dobrowolną rezygnację z pracy na rzecz opieki. 520 zł miesięcznie na utrzymanie dorosłego człowieka, który świadczy pomoc osobie niepełnosprawnej to jakby napluć mu w twarz. Jednak rząd uznał, że to i tak za dużo. Od 1 lipca 2013r. dla ponad 100 tys ludzi dobrego serca zabrano i to. Nikt z rządzących nie zadał sobie pytania, z czego ci ludzie będą żyć? No właśnie… dla bardzo wielu z nich decyzja o wygaszeniu świadczenia była osobistym dramatem. 520 zł być może starczało na skrajnie niski poziom egzystencji, ale było. Opiekunowie mieli świadomość, że państwo polskie, choć w minimalnym stopniu ich wspiera, oferując tę symboliczną kwotę. Pozbawienie jej mogło się przyczynić do załamania psychicznego, co w konsekwencji doprowadzić mogło do fali samobójstw opiekunów jak też niepełnosprawnych pozbawionych opieki. Należałoby powiązać decyzję o zabraniu zasiłków z tak lawinowym wzrostem samobójstw. Wątpliwym jest, aby jakieś duże media ośmieliły się zestawić razem dane o osobach, które odebrały sobie życie, a faktem zabrania zasiłków dla opiekunów. To mogłoby wskazywać, iż sam rząd jest odpowiedzialny za wszystkie te śmierci. Wydaje się, że na chwile obecną jest to najbardziej logiczne wytłumaczenie rekordowo dużej liczby samobójstw w roku 2013.

4 kwietnia 2014r. to ważna data dla wszystkich opiekunów. Tego dnia sejm przegłosuje ustawę przywracającą świadczenia pielęgnacyjne wszystkim, którym poprzednio nielegalnie zabrał. Nasi parlamentarzyści zostali zmuszeni do tego przez Trybunał Konstytucyjny, (sygn. akt K 27/13) który orzekł, iż pozbawienie świadczeń pielęgnacyjnych było bezprawne. Teraz opiekunowie otrzymają zarówno bieżące, jak i zaległe (niewypłacane od dziewięciu miesięcy) wsparcie łącznie z odsetkami (ok. 5 tys zł).

Panowie posłowie i ministrowie bawiąc się ustawami i rozporządzeniami nie maja chyba świadomości, że ich decyzje są nierzadko przyczyną dramatów życiowych setek tysięcy ludzi. W tym wypadku błędna decyzja urzędników, mogła się przyczynić do wielu śmierci…takich po prostu z rozpaczy.

 Posted by at 10:46 pm
mar 292014
 
Bogdan Zdrojewski podczas zwiedzania zamku w Lidzbarku Warmińskim.

Bogdan Zdrojewski podczas zwiedzania zamku w Lidzbarku Warmińskim.

28 marca 2014r. na Zamku Biskupów Warmińskich odbyło się seminarium poświęcone pracom konserwatorskim tego wspaniałego obiektu. Gościem specjalnym był minister kultury i dziedzictwa narodowego pan Bogdan Zdrojewski. Poniżej krótka relacja.

Jako pierwszy głos zabrał Marszałek Protas. Przedstawił inwestycje jakie zostały zrealizowane w warmińsko-mazurskim w zakresie kultury, jednocześnie przyznał, że naszym województwie jest najwyższe bezrobocie w skali kraju i mieszka w nim niecałe 1,5 mln ludzi. Mimo tego samorząd województwa przeznacza znaczne środki na kulturę i utrzymanie obiektów z nią związanych. Jednym z najlepszych beneficjentów środków finansowych były parafie różnych wyznań, gdzie przeprowadzono w sumie 130 inwestycji. Składając ukłon do obecnych na sali duchownych, Protas stwierdził, że przez wiele lat parafie same dbały o swoje kościoły, ale teraz dzięki dostępności środków europejskich otrzymują znaczny zastrzyk pieniędzy nie tylko z budżetu państwa, ale i środków europejskich (w domyśle było to nawiązanie do 6 mln dotacji ministra). Na zakończenie Marszalek Protas powiedział:

„ […] uważamy, że inwestowanie w kulturę to inwestowanie w rozwój gospodarczy regionu. Nie wszyscy tak uważają –  być może, natomiast my jesteśmy głęboko przekonani, że dzięki takiemu postepowaniu doprowadzimy do wzrostu gospodarczego w  regionie.[…]”

Wystąpienie pana Marszalka Protasa trwało prawie 25 minut, podczas których nader chętnie przedstawiał konkretne sumy i wyliczenia.

Następnie głos zabrał minister Zdrojewski. Podkreślił, że przyjechał na wizytę roboczą, aby naocznie przekonać się o pewnych rzeczach i tendencjach wypracowanych w latach poprzednich. Pogratulował samorządowcom osiągnięć w pozyskiwaniu funduszy na kulturę. Powiedział, że mimo niżu demograficznego, szkolnictwo artystyczne rozwija się dynamicznie np. powstają kolejne szkoły muzyczne. Dalej mówił o osiągnięciach w zakresie inwestycji związanych z szeroko pojętą kulturą. Podkreślił, że nadrabia zaniedbania i naprawia błędy. Roztaczał wizje i plany na przyszłość. Zdrojewski wspomniał też o wyborach samorządowych i wejściu w czas kampanii wyborczej, która dzieli Polaków i buduje poważne koszty. Bardzo często w tym czasie pojawia się cynizm i instrumentalne traktowanie różnych grup społecznych. Dodał, że Polska nadrabia zaległości tak szybko, że po roku 2020 nie będzie już żadnych szans na środki pochodzące z Unii Europejskiej. Dlatego obecnie należy bardzo rozważnie inwestować środki finansowe. Nie można zapominać, że obiekty wybudowane za pieniądze pochodzące z obecnego dofinansowania, trzeba będzie ogrzewać, ochraniać i dbać o nie i to już za własne środki, bo unijnych nie będzie.

Zdrojewski nie zgadza się też z opinią, że kultura to worek, do którego tylko wrzuca się pieniądze. Podaje, że Polska jako jedyny europejski kraj produkuje filmy, na które chodzi do kina więcej widzów niż na produkcje amerykańskie. Dzięki temu pieniądze z biletów i reklam pokrywają koszty produkcji. Wystąpienie ministra trwało 16 minut.

Trzecia w kolejce do mikrofonu była pani Elżbieta Jelińska – Dyrektor Muzeum Warmii i Mazur. Jej wystąpienie było tą właściwą i merytoryczną częścią seminarium „Prace konserwatorskie zamku biskupów warmińskich w Lidzbarku Warmińskich”.  Szczegółowo przedstawiła zakres prac konserwatorskich, jakie były przeprowadzane dotychczas i co czeka zamek w przyszłości. Za prawie 20 mln już w tym roku rozpocznie się wymiana instalacji sanitarnych, elektrycznych i innych, jak też remont całego dachu zamku z wymiana dachówek włącznie. Pani Jelińska zajmowała słuchaczy przez 19 i pół minuty.

Następnie odbyła się krótka konferencja prasowa. Przedstawiciel stowarzyszenia „Biały Kruk Gotyku” zwrócił się do pani Jelińskiej i do pana Protasa z przypomnieniem, że zamek lidzbarski nie jest pomnikiem historii i mimo obietnic płynących od władz – nic w tym kierunku nie jest robione. Pani dyrektor oświadczyła, podjęła już działania prowadzące do procedury wpisania zamku na listę pomników historii.

Pytano ministra, skąd weźmie pieniądze jak skończy się dofinansowanie unijne. Zdrojewski wskazał, że 7-krotnie wzrosła frekwencja dzieci w muzeach. Dziennikarz PAP pytał, co z obchodami rocznicy katastrofy smoleńskiej i czy Prezydent RP pojedzie do Rosji, aby uczestniczyć w uroczystościach. Minister powiedział, że Prezydent będzie obchodził rocznicę u siebie. Dalsze informacje w tym zakresie były niejasne. Co do obchodów roku rosyjskiego, minister wierzy inaczej niż PIS, – wierzy w rozwagę instytucji kultury i zachowanie zdrowego rozsądku. Zapytano też ministra czy wizyta na Warmii jest częścią kampanii wyborczej. Odpowiedział, że zdecydowanie nie jest i kampanię wyborczą prowadzi na Dolnym Śląsku.

Następnie goście wraz z ministrem przez 20 minut zwiedzali zamek, po czym udali się do pobliskiego hotelu na małe „co nie co”.

Nieco zdjęć w galerii TUTAJ. Każde z nich przedstawia pewną historię.

I jeszcze krótki, acz bardzo wymowny materiał wideo.

 

Komentarz redakcyjny, czyli prywatna opinia Redaktora Naczelnego.

Dziedzictwem narodowym bez wątpienia jest syndrom tzw. „lokalnego urzędnika” – opisany doskonale przez Nikołaja Gogola w „Martwych duszach”. Kiedy przyjeżdża do małego miasteczka minister (rewizor),  to samorządowcy robią wszystko, aby przypodobać się pryncypałowi. Przyjazd Bogdana Zdrojewskiego do Lidzbarka jest dla mieszkańców równie interesującym wydarzeniem jak organizowane przez PUP kolejne nic nie znaczące targi pracy. Przedziwnym zrządzeniem losu, seminarium poświęcone pracom konserwatorskim na lidzbarskim zamku, przyciągnęło komplet publiczności. Większość słuchaczy to studenci UTW wspierani przez radnych miejskich i powiatowych. Są też pracownicy UM i Starostwa zależni od swych pracodawców. Studentów dyscyplinuje pani Jola, a radnych i pracowników Burmistrz i Starosta. Tych ostatnich z kolei rozlicza Marszałek Protas. Po minach słuchaczy można było odczytać jak bardzo interesują ich odkryte freski i unikatowość malowideł. Prawdziwie zainteresowanych tematami poruszanymi przez panią dyrektor Jelińską było zapewne kilka osób, reszta słuchaczy zainteresowanych „inaczej”, co chwilę spozierała na zegarki.

Gdyby nie sztuczna frekwencja, pan minister wraz ze swoimi poddanymi i dziennikarzami pozostaliby sami w Wielkim Refektarzu. To mogłoby źle wyglądać szczególnie w telewizji, choć tutaj byłbym spokojny, przyjechały bowiem tylko ekipy wierne PO. Podczas konferencji prasowej Zdrojewski zaprzeczył, że jego wizyta w Lidzbarku Warmińskim związana jest z kampanią wyborczą. Z tym oświadczeniem należy się zgodzić. Nie on prowadzi kampanię wyborczą, a lokalni samorządowcy. Jego pobyt w naszym zapyziałym miasteczku miał na celu ściągnięcie dziennikarzy i kilku kamer, tak aby (jak to widać na materiale wideo)  samorządowcy zaistnieli w mediach. W kampanii wyborczej nawet tej lokalnej, to premier rozdaje karty. Wyznacza on, który minister kogo ma odwiedzić dla wzmocnienia lokalnej władzy. Naszym biednym włodarzom trafił się niestety najmniej znaczący minister w rządzie Tuska, co świadczy o znaczeniu naszego województwa w przyszłych wyborach i w ogóle w oczach rządu centralnego. Traktowane jest po macoszemu, bo ani tu bogatych darczyńców na rzecz PO, a składki od 1500 członków partii na Warmii i Mazurach starczają na jedną kolację w drogim hotelu. Bieda z nędzą.

Całkowitym novum było oświadczenie marszałka Protasa, że inwestowanie w kulturę spowoduje wzrost gospodarczy w regionie. Chciałoby się powiedzieć, że „słuszną linię ma nasza władza”. Mieszkańcy naszego regionu już się „bogacą” dzięki turystyce, a teraz jeszcze ma dojść czynnik związany z szeroko pojętą kulturą. Kierunki rozwoju jak najbardziej słuszne i może tylko dziwić, że inne regiony Polski nie biorą z nas przykładu, a tylko skupiają się na rozwoju lokalnej przedsiębiorczości, wspieraniu przemysłu i nowoczesnych technologii. Nic to, że w warmińsko-mazurskim notuje się największe w kraju bezrobocie i stopień ubóstwa mieszkańców żyjących w skrajnej nędzy. Dla rządzących to nie ma najmniejszego znaczenia – oni mają wizję rozwoju i za to dostają ogromne pieniądze zabierane biednym ludziom. Życie jest piękne.

Minister nakazywał rozsądek w inwestowaniu w nowe obiekty. Ostrzegał, że za 6 lat skończy się strumień unijnych pieniędzy i za coś trzeba będzie to wszystko utrzymywać (Tym samym może nawet nieświadomie nawiązał do budowy Term Warmińskich). Wspomniał też, że polskie filmy przyciągają do kin więcej widzów niż produkcje amerykańskie. To bardzo dobra wiadomość! Podczas konferencji prasowej miałem zamiar zapytać ministra, które konkretnie tytuły filmów miał na myśli. Jednak marszałek Protas zakończył konferencję, gdyż zauważył pytania dziennikarzy zaczynały być niewygodne. Można domyślać się, że Zdrojewskiemu chodziło o film „Wałęsa. Człowiek z nadziei.” Do wypełnienia sal kinowych posłużono się takimi samymi metodami rodem z ubiegłej epoki, jak w przypadku seminarium w zamku. Bilety kupowały hurtem instytucje administracji rządowej i samorządowej. Wysyłano całe szkoły ponadpodstawowe do kin w ramach zajęć lekcyjnych, z tym że za bilety płacili rodzice tych dzieci. Szły za tym dotacje unijne i programy rządowe do szkół. Dowodzi to jak głęboko zakorzeniony jest w polskich urzędnikach „homo sovieticus”. Produkcja „Wałęsa. Człowiek z nadziei”  był polskim kandydatem do Oscara, ale nie otrzymał nawet nominacji. Ten film po prostu jest słaby.  Co ciekawe „Drogówka” czy „Układ zamknięty” nie wymagały podobnych zabiegów przy zapełnianiu kin widownią.

Na zdjęciach można zauważyć, że do zamku licznie przybyło duchowieństwo. Minister Zdrojewski działa na nich jak lep na muchy, choć trafniejszym byłoby stwierdzenie, że to wielomilionowe dotacje przeciągają jak magnes. Minister lekką ręką rozdaje nasze pieniądze panom w czarnych sutannach. Papież głośno nawołuje swych pracowników, aby żyli skromnie i służyli wiernym, jednak głos z Watykanu najwyraźniej zagłuszany jest po drodze przez radio z Torunia. Polskie duchowieństwo zaprzedało się pieniądzu i w zamian za hojne dotacje rządowe głosi prawdy wygodne swoim sponsorom, szczególnie w czasie kampanii wyborczej. Po zakończeniu seminarium, dalsze zacieśnianie stosunków między władzą a kościołem, odbywało się w pobliskim hotelu.

 Posted by at 8:42 pm
mar 162014
 

MAJO9171 kopia15 marca mniejszość ukraińska świętowała dwusetną rocznicę urodzin swojego bohatera narodowego Tarasa Szewczenki. Uroczystość w Lidzbarskim Domu Kultury zorganizował Związek Ukraińców w Polsce oddział w Olsztynie i Lidzbarku Warmińskim. W Polsce zamieszkuje ok. 50 tys osób deklarujących narodowość ukraińską, najwięcej z nich mieszka w województwie Warmińsko-Mazurskim.

Taras Szewczenko był Ukraińskim pisarzem i poetą epoki romantyzmu, takim polskim odpowiednikiem Adama Mickiewicza. W swej twórczości między innymi nawoływał do przeciwstawieniu się caratowi jak też zachęcał do przeprowadzenia reform społecznych, za co większość swego krótkiego życia spędził w więzieniu. Był zwolennikiem pogodzenia zwaśnionych od pokoleń (1569r Unia Lubelska, m.in. Kijów należy do polski) narodów Polskiego i Ukraińskiego.

Tegoroczne obchody święta Szewczenkowskiego były wielkim protestem przeciwko agresji sowietów na niepodległą Ukrainę. Nasi samorządowcy deklarowali wsparcie w walce z rosyjskim najeźdźcą, w podobnym tonie przebiegała też część artystyczna – nierzadko bardzo emocjonalna.  Na scenie (prócz włodarzy) wystąpiły dzieci ze szkoły podstawowej z Dobrego Miasta i Świątek, młodzież z Zespołu Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Górowie Iławeckim, Wołyński Teatr Muzyczno-Dramatyczny im. Tarasa Szewczenki z Łucka wraz z solistami.

Przebieg uroczystości w skrócie:

Prowadząca Jarosława Chrunyk przywitała posła Mirona Sycza, posła Pawła Papke, nieobecnego posła Piotra Cieślińskiego, Marszałka Jacka Protasa, Dyrektora Gabinetu Marszałka Krystynę Orłowską-Wojczulanis, Generalnego Konsula Ukrainy w Gdańsku Mirona Jankiwa, wicewojewodę Grażynę Kluge, Starostę Jana Harhaja, wicestarostę Jarosława Koguta, Starostę Bartoszyckiego Wojciecha  Prokockiego, Burmistrza Artura Wajsa, przewodniczącego Rady Powiatu Wojciecha Borowego, Dyrektora Wołyńskiego Akademickiego Muzyczno-Dramatycznego Teatru im. Tarasa Szewczenki pana Anatolija Glywo, Dyrektora Zespołu Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania panią Marię Olgę Sycz, kierownika internatu przy Zespole Szkół Mirosława Olejnika,  Wójta Gminy Artura Jankowskiego,  Dyrektora Szpitala Powiatowego Agnieszkę Lasową, Dyrektora LDK-u Jolę Adamczyk, Dyrektora Szkoły Podstawowej nr 3 (gdzie mieści się punkt nauczania języka Ukraińskiego) Alicję Zalewską, przewodniczącego komisji Sejmiku woj. Warmińsko-Mazurskiego do spraw mniejszości narodowych i etnicznych Władysława Mańkuta, przedstawicieli mniejszości niemieckiej  i wielu, wielu innych.  Przywitano też przedstawicieli mediów:   TVP Olsztyn, Naszego Słowa, Gazety Olsztyńskiej, Gazety Lidzbarskiej (o NaszLidzbark na szczęście nie wspomniano).

Szczególnie serdecznie przywitano panią Aleksandrę Rapową, żonę jednego z bohaterów Majdanu, który obecnie przebywa w olsztyńskim szpitalu.  Pani Ola powiedziała zebranym (tłumaczenie):

Aleksandra Rapowa

Aleksandra Rapowa

„Dobry wieczór, na początek chciałabym serdecznie podziękować za zaproszenie w imieniu swoim i mego męża Iwana, który niestety nie mógł tu być teraz razem z nami, ponieważ znajduje się obecnie na leczeniu w szpitalu. Chcę powiedzieć, że nadzwyczaj przyjemnie było usłyszeć tu, na północy Polski, ojczysty język ukraiński. Przyjemnie być na koncercie. To chyba nie jest dziełem jakiegoś przypadku, że 200 – rocznica urodzin naszego poety Tarasa Szewczenki wypadła w czas dramatycznych i znaczących wydarzeń na Ukrainie. Widzimy jego słowa:

„Walczcie, a zwyciężycie”, jako prorocze dla naszego kraju. Ostatnie miesiące były ciężkie …. Gdy w ten wieczór odprowadzałam męża na Majdan, rozumiałam, że odprowadzam go na wojnę. Były przecież masowe zatrzymania ludzi, aresztowania, ludzie ginęli. Byli zabici, ranni. Nawet go nie zatrzymywałam. Rozumiałam, że gdybym ja też tam mogła być, poszłabym też, aby wspomóc sprawę, by przyszłość naszych dzieci była lepsza.  Jestem wdzięczna Polsce za realną pomoc, za to, że od początku jest z nami. Dziękuję za pomoc”

Osoby znające język ukraiński mogą posłuchać i ocenić tłumaczenie : 

Następnie pani Chrynuk zaprosiła na scenę grupkę zaproszonych oficjeli, aby zabrali głos. Później salę wypełniła muzyka, świetny występ młodych artystów z Górowa Iławeckiego i równie wspaniały koncert orkiestry z Łucka.

Kilka słów komentarza redakcyjnego.

Polska po wstąpieniu do Unii Europejskiej musi realizować politykę zagraniczną ustalaną w Parlamencie Europejskim (gdzie warunki dyktuje pani Kanclerz Merkel). Podczas licznych przemówień (w LDK-u), szczególnie ze strony przedstawicieli mniejszości ukraińskiej proszono o pojednanie i sugerowano, aby dawne konflikty i waśnie poszły w zapomnienie w obliczu walki z agresorem sowieckim. Jednak nie wolno  zapominać historii, to ona tworzy tożsamość narodu. Nie wolno zapomnieć o roku 1943-cim, kiedy to nacjonaliści ukraińscy przy aktywnym wsparciu miejscowej ludności ukraińskiej wymordowali ok. 60 tys Polaków w województwie Wołyńskim (II RP) i ok. 50 tys w Małopolskim. Jednym z nich był Ołeksander  Sycz – ojciec obecnego na sali posła PO Mirona Sycza. Za zbrodnie dokonane na narodzie polskim Ołeksander Sycz został skazany na karę śmierci. Obecnie jego syn Miron, były członek PZPR, głosował przeciw określeniu zbrodni na Wołyniu „ludobójstwem”, od długiego czasu występuje przeciw prawdzie o wołyńskim ludobójstwie.

Solidaryzuję się z Ukraińcami, jestem z nimi całym sercem – w końcu walczą o utrzymanie niepodległości. Jednak bliższe prawdy byłoby określenie, że UE dba wyłącznie o własny interes i „sprzeda” Ukrainę za gwarancję pokoju w Europie (powtórka z przed 1939r).

Zdjęcia z uroczystości TUTAJ

Poniżej nagranie wideo z fragmentu przemówienia Jacka Protasa i innych, jest też kilka piosenek. Wersja HD

 Posted by at 9:09 pm
mar 132014
 
Rozprawa w lidzbarskim sądzie.

Rozprawa w lidzbarskim sądzie.

Dzisiaj w lidzbarskim sądzie odbyła się kolejna już rozprawa, w której oskarżonym jest dziennikarz a pokrzywdzonym przedstawiciel samorządu. Sprawa dotyczyła rzekomego nielegalnego rozwieszania plakatów referendalnych przez dziennikarza pana Grzegorza Radzickiego i pana Mirosława Klukowicza. Pokrzywdzonym w sprawie jest Burmistrz Miasta pan Ireneusz Popiel, który w sądzie reprezentował interes gminy. Przypomnijmy, iż 29 września 2013r odbyło się nieskuteczne referendum w sprawie odwołania Burmistrza i Rady Miasta Ornety.

Oskarżycielem publicznym był przedstawiciel komendy policji w Ornecie, który zarzucił oskarżonym, iż w dniu 20 września 2013 roku przy Placu Wolności w Ornecie na budynkach nr 1 i 25, których właścicielem jest miasto i gmina Orneta, bez uzyskania zgody właściciela budynków oraz w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym wystawiając na widok publiczny rozwieszali plakaty na filarach pomieszczeń budynków tj. o wykroczenie z art. 63a par1 kodeksu wykroczeń. Oskarżeni nie przyznali się do zarzucanych im czynów.

Podczas rozprawy Sąd przesłuchał kilku świadków, w tym Burmistrza Popiela, jednak żaden z nich nie zeznał, że widział jak oskarżeni rozwieszają plakaty na ulicy Plac Wolności. W trakcie przewodu sądowego zarzucono też grupie referendalnej, że bez zezwolenia właściciela drogi wieszali oni plakaty na przydrożnych drzewach. Pan Grzegorz Radzicki bronił się, twierdząc iż plakaty wywieszano w miejscach zwyczajowo do tego przyjętych, dodał też, że kiedy obecny burmistrz prowadził kampanię wyborczą to nikomu nie przeszkadzały oblepione wszystkie słupy i drzewa w gminie z kandydaturą jego komitetu wyborczego. Uważa, że działanie Burmistrza Popiela miało na celu zdyskredytowanie jego osoby jak też całej grupy referendalnej. W trakcie rozprawy dochodziło do wymiany zdań między panem Radzicki i panem Popielem.

Plakat wyborczy "Porozumienia Niezależnych"

Plakat wyborczy „Porozumienia Niezależnych”

Burmistrz Popiel stwierdził, że jego ugrupowanie „Porozumienie Niezależnych” zawsze uzyskiwało zgodę zarządców lub właścicieli nieruchomości, na których wywieszano plakaty wyborcze, dodał też, „że zawsze gramy fair i nigdy nie przeszkadzaliśmy komitetowi referendalnemu w pracy”. Na zarzut czyszczenia słupów ogłoszeniowych (co oznaczało usunięcie wszystkich ogłoszeń w tym obwieszczenia o referendum), odparł iż było to przypadek.

Ze względu na nieobecność 2 świadków rozprawa nie mogła być dzisiaj zakończona. Sąd wymierzył nieobecnym grzywnę po 250zł i wyznaczył kolejny termin rozprawy na 17 kwietnia na godzinę 9:05

Komentarz redakcyjny:

Sytuacja wydaje się przedziwna. Policja oskarża 2 obywateli o wieszanie plakatów przy Placu Wolności w Ornecie, jednak żaden ze świadków tego nie widział. Skąd więc podstawy do ich oskarżenia? Według jakiego klucza wybrano akurat pana Radzickiego i pana Klukowicza stawiając ich przed obliczem sędziego?

 Posted by at 8:43 pm