Wyniki wyborów prezydenckich w naszym, chorym z korupcji urzędniczej kraju, w żaden sposób nie wpłyną na jakość życia przeciętnego Kowalskiego. To czy żyrandola w pałacu prezydenckim pilnował będzie platformiany Komorowski, czy też rolę tę przejmie medialny przedstawiciel sekty religijnej, to dla nas Polaków – absolutnie nic się nie zmieni. Obie te nacje „polityczne” tworzą jedną wielką partię pod nazwą „Sejm RP”, a obecna kampania wyborcza, prowadzona za pieniądze podatników jest kolejnym festiwalem pustych obietnic. Z niewiadomych przyczyn część społeczeństwa ciągle daje się nabierać na przedwyborcze slogany w nadziei, że wybór tego konkretnego kandydata odmieni losy kraju. Tak dzieje się przed każdymi wyborami, nawet tymi samorządowymi, gdzie obietnic jest zawsze pod dostatkiem. Jednak w ostatnim czasie, po raz pierwszy od 89r., do głosu doszło odradzające się społeczeństwo obywatelskie, którego ikoną jest Paweł Kukiz. Jest on przedstawicielem sporej części Polaków potrafiących myśleć samodzielnie, chcących zmienić zabetonowany sejmowy układ. Poparcie dla Kukiza systematycznie rośnie i być może już w jesiennych wyborach do parlamentu zaowocuje realną zmianą układu sił w rządzie. Tyle o prezydenckich wyborach.
Znacznie ważniejsze dla losów naszego kraju, miały czwartkowe wybory do brytyjskiego parlamentu. Tam bezwzględną większość uzyskała partia konserwatywna Davida Camerona i teraz może już samodzielnie rządzić. Zaledwie dzień po wyborach premier Cameron ogłosił, że przeprowadzi referendum w sprawie dalszych losów swojego kraju w Unii Europejskiej. Wyspiarze chcą zamknięcia granic przed emigrantami, szczególnie z Polski, zabrania im przywilejów socjalnych i ograniczenia możliwości podejmowania pracy. Poskutkuje to masowym powrotem naszych rodaków do ojczyzny jednak nie w takim sensie jak obiecywał Donald Tusk ( już wkrótce Polacy zaczną wracać z emigracji…). Powiększy się rzesza niezadowolonych bezrobotnych, zapewne przyszłych sympatyków Pawła Kukiza. Okazuje się więc, że UE przedstawiana u nas w samych superlatywach nie do końca jest taka „cool” i są tacy, co widzą jej ciemniejszą stronę. Póki co, główne telewizje pokazują taniec chochołów, a zidiocenie społeczeństwa idzie w najlepsze.
Dlaczego zagłosuję na Pawła Kukiza? Odpowiedź jest prosta: Bo nie chcę być niewolnikiem funkcjonującego obecnie systemu partyjniactwa (partiokracja zamiast demokracji) i poczuć się obywatelem we własnym kraju.
- Paweł Kukiz chce zmiany ordynacji wyborczej i wprowadzenia tzw. Jednomandatowych Okręgów Wyborczych (JOW). Co to znaczy? Ano to, że jak będę oddawał swój głos to będzie to na tę osobę, której JA postanowię zaufać i jeśli zbierze najwięcej głosów w tym okręgu to wejdzie do parlamentu, a nie jak to się dzieje obecnie, że mój głos idzie na partię a do parlamentu wchodzą osoby wcześniej wskazane na pierwszych miejscach na listach tworzonych przez PARTYJNYCH APARATCZYKÓW czyli baronów wojewódzkich i lokalnych kacyków partyjnych
- To będzie Pierwszy Krok do tego aby Polskę oddać w ręce jej właścicieli czyli Obywateli, Polaków. Wybrany przeze mnie poseł będzie odpowiadał przede mną i przed tymi, którzy na niego głosowali. Będziemy przyglądali się jak głosuje w konkretnych przypadkach i czy to jest zgodne z tym co wcześniej deklarował i za co otrzymał mój głos. Obecnie tzw. dyscyplina partyjna nakazuje głosować im tak jak żądają tego ich Partyjni Wodzowie. Przykład: niedawno w godzinach nocnych obecna koalicja rządząca próbowała przegłosować ustawę umożliwiającą sprzedaż bodaj ostatniego Dobra Narodowego jaki Nam został, a mianowicie Lasów Państwowych. Zabrakło tylko parę głosów a za kilka lat nie mielibyśmy wolnego wstępu do lasów na grzyby , jagody czy choćby spacery. Gdyby poseł na którego oddałbym głos głosował za tym, to wspólnie moglibyśmy przeprowadzić referendum w sprawie jego odwołania ale przede wszystkim TAKIEGO BYŚMY NIE WYBRALI.
- Jest szansa zakończyć tą karuzelę politycznych klanów, która zmienia tylko barwy partyjne i wciąż zajmuje najwyższe stanowiska w państwie. Po każdych kolejnych wyborach te same gęby w parlamencie, telewizji , spółkach, radach, komisjach, itp.itd.
- Mam nadzieję, że wtedy otworzy się szansa wyboru takich posłów, którzy będą realizować POLSKĄ RACJĘ STANU w każdym jej aspekcie. W chwili obecnej lobby niektórych mniejszości narodowych decydują o kluczowych działaniach rządu. Szczują Nas na sąsiadów i wskazują kogo mamy „kochać”, choć ci za swoich bohaterów narodowych uznają tych , którzy mordowali Polaków i są odpowiedzialni za Rzeź Wołyńską
- Wydaje się, że rozpętanie wojennej retoryki przez obecnych polityków i media, które w większości nie są polskie, może do niej doprowadzić . Mówienie sloganów o gwarancjach bezpieczeństwa ( od USA, NATO) jest tylko przykrywką na fakt utraty suwerenności przez Nasz kraj. Świętowaliśmy niedawno XXV-lecie Wolnej Polski. Czy za długo już żyjemy w pokoju? Okres 1919 – 1939 w naszej historii znany jako 20-lecie międzywojenne miałby się powtórzyć ? Z małą poprawką na 5 lat? Za długo żyjemy w pokoju? Paweł Kukiz w tych sprawach jest bardzo powściągliwy i racjonalny – DLATEGO JA ZAGŁOSUJĘ NA PAWŁA KUKIZA!.
Antykoleś
Dane mówiące o 1,25 mln Polaków, zamierzających wyjechać z kraju w ciągu najbliższego roku, mają swoje odbicie także wśród przedsiębiorców. Polacy wyjeżdżają, przedsiębiorcy razem z nimi, tylko z innych powodów.
Nie ma większych szans na zwiększenie kwoty wolnej od podatku dochodowego, a o jego likwidacji nawet nie ma mowy. Jednocześnie rząd nie może sobie poradzić z procesem emigracji, nie tylko indywidualnej, ale także biznesowej. Tylko jedna z firm doradczych pomagających przedsiębiorcom przeprowadzić się za granicę szacuje, że w 2015 roku przeniesie blisko 1000 podmiotów z sektora MSP, a takich firm doradczych jest w Polsce setki.
Wszystko wskazuje na to, że w koszu wyląduje projekt ustawy wprowadzający ochronę przed skarbówkami i nakaz stosowania zasady in dubio pro tributario, czyli obowiązek rozstrzygania sporów prawnych na korzyść podatnika w przypadku trudności w interpretacji przepisów. Przeciwnikami projektu są już Ministerstwo Finansów i Stały Komitet Rady Ministrów (SKRM) – organ Rady Ministrów, którego zadaniem jest wydawanie opinii i przygotowywanie projektów prawnych dla rządu. Krytykę pomysłu wyraziło także Rządowe Centrum Legislacji, Kancelaria Ewy Kopacz oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, których przedstawiciele wchodzą w skład SKRM.
Pod wielkim znakiem zapytania stoi także powrót do 22 proc. stawki podatku VAT, którą rząd podniósł w 2011 roku, a która miała zostać przywrócona do końca przyszłego roku. W opinii wielu ekonomistów nie pozwoli na to deficyt finansów publicznych. Jeśli nawet spełni się prognoza Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Polska osiągnie na koniec bieżącego roku deficyt na poziomie 2,9 proc. PKB, to różnica pomiędzy 3 proc. deficytu wymaganego przez Unię będzie tak mała, że powrót do stawki 22 proc. VAT szybko spowoduje ponowny wzrost powyżej wymaganych 3 proc. Jeśli to nastąpi Polska będzie podlegać procedurze nadmiernego deficytu i trafi pod lupę Brukseli, co w ostateczności może zakończyć się sankcjami. Najprawdopodobniej więc rząd utrzyma stawki na tym samym poziomie, czyli po raz kolejny w kwestii podatków, zarówno dochodowego, jak i VAT, nie zmieni się nic.
W obliczu nachodzących wyborów prezydenckich bardzo medialny stał się temat podatku dochodowego. Obniżenia lub nawet jego likwidacji chce większość kandydatów. Przedsiębiorcy jednak z dystansem podchodzą do tych zapowiedzi, bo obniżenie podatków, m.in. dochodowego, zapowiadał każdy kolejny rząd przez ostatnie 20 lat. Żeby nie psuć sielankowego nastoju sukcesu obecna administracja odrzuciła ten pomysł w Sejmie już 6 lutego 2015 roku, na długo przed wyborami.
Tak więc kwota wolna od podatku pozostaje na tym samym poziomie już siódmy rok i wynosi 3 091 złotych. Ostatni raz została podniesiona w 2008 roku z 3 089 zł, czyli o całe 2 złote! Rok wcześniej odnotowano wzrost o oszałamiające 75,63 złotych. Natomiast w ciągu ostatnich 15 lat kwota ta wzrosła o jedyne 795,21 złotych. Przez ten czas przedsiębiorcy, nie politycy, popchnęli Polskę o lata świetlne rozwoju gospodarczego.
Wielu Polaków ma już dość, a obciążenia fiskalne tylko mały wycinek rzeczywistości, która pomaga im podjąć decyzję i motywuje do wyjazdu z kraju. Według marcowego badania Millward Brown dla Work Service, aż 1,25 mln Polaków zdecydowanie deklaruje wyjazd z kraju w ciągu najbliższego roku. To aż 6,4 proc. aktywnych zawodowo Polaków i o blisko 250 tys. więcej niż w 2014 roku. Większość z nich (75 proc.) to ludzie poniżej 35. roku życia, którzy zamiast budować swoją karierę zawodową w kraju lub założyć tu biznes wolą wyjechać za granicę w poszukiwaniu lepszego jutra.
Najczęściej wskazywanymi kierunkami emigracji są Wielka Brytania (27 proc.), Niemcy (26 proc.) i Norwegia (11 proc.). Trendy emigracyjne są zbliżone do tych wybieranych przez przedsiębiorców, uciekających z Polski przed podatkami, wzrastającymi kosztami zabezpieczenia społecznego i pracy oraz przerośniętą biurokracją. Niestety nie są prowadzone żadne oficjalne statystyki na temat firm zmieniających miejsce rejestracji biznesu, ale dane o migracjach dostarczane przez firmy doradcze, tak jak w przypadku emigrantów indywidualnych, wskazują stały wzrost.
Admiral Tax, jedna z firm doradczych, podaje, że w ciągu pierwszego kwartału 2015 przeniosła za granicę ponad 130 firm z sektora MSP. Dalsze prognozy wskazują, że do końca roku przeprowadzą blisko tysiąc takich migracji. Informacje płynące z firmy potwierdzają także wieloletni trend, że najczęściej wybieranym krajem jest Wielka Brytania, głównie ze względu na kilkunastokrotnie wyższą niż w Polsce kwotę wolną od podatku dochodowego i lepsze warunki zabezpieczenia społecznego.
Najwięcej firm, zwłaszcza małych i mikroprzedsiębiorstw, decyduje się na przeniesienie działalności właśnie po rocznym rozliczeniu z fiskusem, kiedy czarno na białym widać, jaką kwotę swoich dochodów właściciele oddali lub będą musieli oddać fiskusowi. Admiral Tax wskazuje także, że w porównaniu do ubiegłego roku wzrost świadczonych usług sięgnął 20 proc. Dynamika na takim poziomie sprawi, że do końca 2018 roku, tylko jedna firma doradcza przeniesie ponad 2 tys. przedsiębiorstw z sektora MSP. Skąd zatem w firmach taka motywacja do przeprowadzek?
Od 6 kwietnia 2015 r. kwota wolna od podatku w Wielkiej Brytanii została zwiększona o kolejne 600 funtów i wynosi obecnie 10 600 funtów. To już 14. podwyżka od 2000 roku, czyli przez ostatnie 15 lat. Przy obecnym kursie funta, kwota ta w przeliczeniu na złotówki wynosi ok. 59 228 zł. W Polsce niezmiennie od 7 lat to 3 091 zł. To wystarczający argument dla większości polskich firm myślących o przeniesieniu działalności na Wyspy. Zupełnie odrębną sprawą jest całkowicie abstrakcyjny system prawny, w jakim przyszło działać mniejszym firmom.
Polski system podatkowy nie dość, że jest nieprzyjazny dla przedsiębiorstw, to uderza także w ludzi młodych, o niższych dochodach lub dopiero wchodzących na rynek pracy. Dokładnie w tych 1,25 mln Polaków z badania Millward Brown, którzy zamierzają opuścić kraj w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Początkowo niskie dochody i jednocześnie niska kwota wolna od podatku zmuszają do kalkulacji i sprawiają, że młodym nie opłaca się pozostawać w kraju. Za granicą zarobią znacznie więcej i zapłacą niższe podatki lub nawet nie zapłacą ich wcale.
Dla przykładu w Wielkiej Brytanii osoby, których roczne dochody nie przekroczą 8060 funtów nie płacą składek na ubezpieczenie społeczne. W praktyce oznacza to, że takie osoby nie płacą ani podatków skarbowych, ani składek na odpowiednik brytyjskiego ZUS-u. Dodatkowo, przedsiębiorcy zatrudniający nowych pracowników mają możliwość otrzymania zwrotu w wysokości 2 000 funtów za opłacone za nich składki.
Surrealistycznie przy tych argumentach brzmią słowa Bronisława Komorowskiego wygłoszone podczas niedawnego VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, podkreślające, że prezydent stawia na budowanie zaufania pomiędzy państwem a przedsiębiorczością, a zaufanie to musi być budowane poprzez przekonanie ludzi płacących podatki, w tym głównie przedsiębiorców, że i oni są traktowani właśnie na zasadzie zaufania.
Co w takim razie z zapowiedzią o „stawaniu na głowie”, aby do polskiego prawa podatkowego wprowadzić zasadę in dubio pro tributario, tą, którą właśnie Stały Komitet Rady Ministrów wyrzucił do śmietnika? Ciekawe, co na to 1,25 mln wyjeżdzających za pracą Polaków i tysiące przedsiębiorców, którzy do końca roku przeniosą swój biznes na Wyspy lub do innego państwa Unii o bardziej przyjaznej jurysdykcji podatkowej.
Krzysztof Oflakowski – przedsiębiorca
Źródło: http://www.forbes.pl
Deep-link do artykułu tutaj
Komentarz redakcyjny
Posłuchajcie towarzysze ze WSI i miast! Wydawało nam się, że nasze telewizje już tak tym kretynom wyprały te ich kurze móżdżki, że dalej będą łykać ten kit, który im wciskamy w tefałenie całą dobę i znów zagłosują na wujka Bronka, ale sondaże pokazują, że coś ta ciemnota zaczęła kumać. Oczywiście, nie mówimy tutaj o tych sondażach, które drukujemy tym idiotom-lemingom, z których wynika, że mamy dwukrotna przewagę nad pisiorami, ale o tych tajnych, robionych tylko dla nas.
Dlatego towarzysze ze WSI i miast. Wszystkie ręce na pokład! Codziennie ktoś z naszych pożytecznych idiotów musi wystąpić w naszych telewizjach i robić polaczkom kaszanę z mózgu. Przykład dała nasza TVP pokazując Kmicica, który przypomniał wątpiącym lemingom, że „Polska przeżywa najlepszy okres w dziejach swojej historii-porównywalny do Kazimierza Wielkiego!” i jego Oleńkę, która wygarnęła opozycji: „Uważamy ich za kretynów”.
Bo my, towarzysze, przecież dobrze wiemy, że to nie pisiory są kretynami, ale ci, co na nas głosują, a których czeszemy równo. No bo musi być ostatnim kretynem ktoś, kto głosuje na wujka Bronka, płacąc podatek od 260 złotych dochodu miesięcznie (kwota na przeżycie biologiczne), a tylko my w całej Europie taki podatek utrzymujemy i jeszcze dziękuje, że może jeść mirabelki i szczaw za darmo, ale bez przypraw w barach mlecznych, bo jak dotowany przez Ministerstwo Finansów bar doda przyprawy, to skończy jak bar w Słupsku, któremu przysoliliśmy milion sto tysięcy złotych kary.
Tylko skończony dureń może głosować na głowę państwa, w którym jest najmniejsza w Europie kwota wolna od podatku, ba w Europie, nawet w Zambii ta kwota jest wyższa!
Tylko kompletni debile mogą z radością i dumą biec do urn, by oddać głos na Pierwszego Myśliwego III RP, bo wierzą, że żyją w „złotym wieku”. Wyprzedaliśmy im cały przemysł, handel i banki, ze szkół wychodzą głupsi niż przyszli, służbę zdrowia zamieniliśmy im w zakład pogrzebowy, zarabiają nędzne grosze na umowach śmieciowych i płacą najwyższe podatki (około 67,3%), zadłużyliśmy ich na bilion złotych, muszą na nas pracować do śmierci, a ci idioci jeszcze nam bili brawo! Co prawda trzy miliony bardziej kumatego i młodego bydła zwiało z naszego pastwiska, ale i tego towaru co zostało, jest jeszcze dużo do strzyżenia. A ubytek załatamy, sześciolatki już zostały pogonione do szkoły.
Łyknęli wszystko: aferę wyciągową, hazardową, stoczniową, autostradową, gazową, infoaferę, stadionową, Amber Gold… Słusznie nasz najlepszy spec od robienia kretynom wody z mózgu Tomek Lis powiedział; „Myślicie, że ci, co oglądają nasze programy w telewizji są głupi? Mylicie się, oni są jeszcze głupsi, niż wam się wydaje”. No bo, towarzysze, już myśleliśmy, że po nas, jak puścili te „taśmy kelnerów” i ta ciemnota usłyszała, że żyje w „teoretycznym państwie”, a gospodarka, to „ch.., dupa i kamieni kupa”. Myśleliśmy towarzysze, że będziemy mieli Budapeszt nad Wisłą, albo Majdan. Ale w najbardziej krytycznym momencie pomógł nam towarzysz Putin awanturą na Krymie. Przykrył wszystkie nasze afery i taśmy. Opłacił się nam „żółwik” w Smoleńsku.
No, ale drodzy towarzysze, nasze eldorado, w którym żyjemy dzięki miłościwie nam panującemu wujkowi Bronkowi, może się skończyć, bo część tych baranów przejrzała na oczy. Dlatego ogłaszamy, towarzysze, najwyższy stopień zagrożenia. Musicie na miesiąc zostawić wasze jachty na Karaibach, polowania w Afryce, stoki narciarskie w Szwajcarii, SPA w Dubaju i wziąć się ostro do roboty.
Mówicie towarzysze, że zawsze można głosy na tego Dudę przerobić na nieważne i wynik wydrukować? Pamiętajcie, że ci kretyni, tonący w odmętach szaleństwa, chcą nam tu ściągnąć, jak na jakąś Białoruś, obserwatorów zagranicznych, kombinują jakąś kontrole tych wyborów, dlatego owszem, towarzysze, bierzemy taki wariant pod uwagę, ale jako ostatnią ostateczność.
Pamiętajcie, co macie do stracenia! W jakim innym kraju dostaniecie 200 milionów złotych za 1 kilometr obwodnicy, jak w Warszawie. Na niemieckich równinach za taki odcinek płacą tylko nędzne 40 milionów złotych. O kapuchę na kampanię się nie bójcie. W jakim państwie banksterzy mogli zarobić przez ostatnie 5 lat – 66 miliardów złotych na czysto, a teraz bronimy ich przed bezczelnymi Frankowiczami. Nie udał się nam co prawda numer ze zmianą konstytucji, pod osłoną nocy, dzięki której mogliśmy opchnąć państwowe lasy – 30 procent terytorium kraju! Taka kasa nam przeszła koło nosa! Na szczęście nasi ludzie w telewizjach odwrócili uwagę kretynów od tego skoku stulecia, przez tydzień wałkując sprawę kanapki jedzonej przez poseł Pawłowicz. Ale, towarzysze, jeszcze nie jeden Amber Gold czy inny SKOK Wołomin będziecie mogli uruchomić, by doić frajerów. A jakie miliardy euro same pchają się w nasze ręce. Mamy co przewalać do 2020 roku! Dla wszystkich towarzyszy starczy, do 10 pokolenia w przód, nie mówiąc o kolacyjkach z ośmiorniczkami i winem za 8 tysięcy złotych flaszka. I włos wam za to, towarzysze, z głowy nie spadnie. Odwrotnie, to frajerzy, którzy ośmielą się podnieść na Was i na Wasze zegarki rękę, zgniją w kryminale.
Powiedzcie sami, towarzysze, w jakim innym państwie przeszedł, by taki numer jak z Sawicką-Cielebąk. Niby cały naród widział w telewizji, jak bierze 100 tysięcy złotych. Ale dzięki naszym nagrzanym sędziom i odznaczonym przez Wujka Bronka redaktorom, ta ciemna masa zobaczyła coś innego. Te 100 tysięcy, to chcieli ci prowokatorzy z CBA naszej Beatce podrzucić. I sędzia musiał naszą zapłakana Beatkę uniewinnić! I jeszcze będą musieli jej oddać luksusową whisky oraz pióra z brylantem, które wręczył jej agent Tomek!
Ale to był pikuś, w porównaniu z tym, co nam wydrukował sędzia Łączkowski. Powiedziecie, towarzysze, czy znacie cywilizowane państwo, w którym ichniego Eliota Nessa wsadzają za kratki, a ich Al Capone ma się dobrze? Słusznie, nie ma takiego drugiego państwa. Tylko my, towarzysze, stworzyliśmy takie państwo i posłaliśmy za kratki szefa CBA. Miro, Zbychu, Olek z Jolą mogą spać spokojnie. Dlatego towarzysze trzeba zewrzeć szeregi i nie pozwolić odebrać nam, tym kretynom, takiego wspaniałego państwa, naszej III RP. Wsadzajcie do paki każdego, kto w promieniu 1 kilometra od Wujka Bronka dotknie krzesło, zaklejcie gębę każdemu, kto chciałby wydać inny okrzyk na widok naszego Prezydenta 1000-lecia, niż okrzyk radości i uwielbienia, wchodźcie do mieszkań, rekwirujcie komputery każdemu, kto ośmieli się obrażać Głowę Naszego Państwa w interneciie. Tych, którzy ośmielą się w naszym tefałenie pytać Bronka o związki z nami, z oficerami WSI, skazujcie na przeprosiny. Jak zapłacą tełafenowi z 20 tysięcy, to na drugi raz będą u naszej Monisi-Stokrotki trzymać język za zębami.
No i towarzysze, jeśli któremuś, by przyszło do łba przejść na stronę kretynów, to niech sobie przypomni seryjnego samobójcę, który grasuje po naszym pięknym, bezpiecznym i zgodnym kraju!
***
Naradę think-tanku jednego ze sztabów wyborczych, podsłuchał, dzięki kelnerom,
Adam Socha
„Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się
przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”
Jan Paweł II
W kwietniu mija 75 lat od zbrodni sowieckiej w Katyniu. Odcisnęła ona trwałe piętno na Naszej historii. Oprawcy realizując rozkazy Stalina i wcześniejsze ( jeszcze z czasów przewrotu w 1917 roku) założenia tzw.: Dekretu o czerwonym terrorze, wymordowali ponad 20000 tysięcy polskich jeńców wojennych. Przede wszystkim byli to przedstawiciele inteligencji polskiej.
Wychodzili oni z założenia, że likwidując tą grupę społeczną pozbawią Naród Polski elity kierowniczej i nie spotkają się później ze znaczącym oporem miejscowej ludności, wobec ich planu stworzenia społeczeństwa niewolniczego – społeczeństwa totalitarnego w którym żyją tylko ślepo posłuszne jednostki. Inteligencja jako warstwa społeczna ponosi odpowiedzialność za wykształcenie i świadomość pozostałych członków społeczeństwa. Jej rolą jest scalanie Narodu. Przynależność do tej warstwy w II Rzeczypospolitej była więc nie tylko nobilitacją ale też służbą. Inteligencja stanowiła wtedy 6% liczby mieszkańców (ok.2mln.)
Jednak totalitaryzmy XX wieku skutecznie ją zlikwidowały lub zmusiły do bezczynności politycznej. W okresie II wojny zginęło 39% lekarzy, 33% nauczycieli szkół niższych, 30% naukowców (700 profesorów), 28% księży, 26% prawników. W III Rzeczypospolitej takiej warstwy społecznej już nie ma. I nie chodzi tu tylko o samo wykształcenie. Dziś bardzo dużo ludzi ma skończone studia. Chodzi o świadomość społeczną , historyczną i polityczną. Chodzi o kręgosłup etyczny. Brak tej klasy społecznej nie jest dziełem przypadku. Utworzenie jej byłoby zagrożeniem dla władzy. Tzw. Elity III RP są tylko kastą , grupą trzymającą władzę. Są to w prostej linii spadkobiercy komunistów. Są realizatorami nowego totalitaryzmu. ukrytego za fasadą społeczeństwa nowoczesnych Europejczyków.
„ Neoliberalne i wolnorynkowe reformy trwające w Polsce od 25 realizują ludobójstwo metodami ekonomicznymi’’ (cyt. Za W. Gauza)
Bo jakże inaczej nazwać działania Naszej władzy przez te 25 lat? Popatrzmy jakie wydała owoce i osądźmy ją. Czyż nie jest ona pazerna na wszystko co tylko uda się Naszemu społeczeństwu wytworzyć? Czy efektem tej pazerności nie jest masowa emigracja, zubożenie Polaków, spadek dzietności, głodne dzieci, bezdomność?
Czyż nie dąży ona do utworzenia społeczeństwa niewolników? W takim razie dlaczego lekceważy patriotyzm, niszczy rodzinę?
Czyż nie jest to władza totalitarna skoro promuje relatywizm etyczny? Skoro niszczy więzi społeczne tak by uniemożliwić zorganizowany sprzeciw wobec niej ( jednocześnie w swej perfidii lansuje wizję społeczeństwa obywatelskiego)? Jak dobrze się żyje dziś Polakom niech zaświadczą dane o wzroście liczby samobójstw z 3839 osób w 2011 do 6165 w 2014 ( w 2012 było ich 4177 a w 2013 -6101). To wzrost o prawie 40 %! (http://statystyka.policja.pl/st/wybrane-statystyki/samobojstwa)
Tamten totalitaryzm nakazywał oprawcom mordowanie strzałem w tył głowy, tortury, masowe zsyłki. Ten współczesny zachęca do zabijania bezbronnych i słabych. Obecna władza realizując ten totalitaryzm wychowuje ludzi ogłupionych, nieświadomych rzeczywistości ani własnej historii – degradując społeczeństwo do poziomu mas niewolniczych. Wpaja im , że zabójstwo i dewiacja są normą i muszą one być legalne w imię niczym nieskrępowanej wolności. Niewoli ich ekonomicznie, przyzwalając na wyzysk pracowniczy, na niczym nieskrepowaną lichwę, na zastawianie pułapek zadłużeniowych. Po co? Aby uczynić z Polaków niewolników, ślepych, posłusznych wykonawców poleceń władzy. Pytanie w czyim imieniu rządzi ta władza? W swoim własnym? W imieniu narodu? A może jest ona jedynie wykonawcą obcej woli zniszczenia Polski. W każdym razie na pewno jest kolejnym totalitaryzmem, który nas usiłuje zniewolić.
Artur Sławecki S.K.N. Nowa Warmia