lis 092017
 

Partyjne spotkanie w lidzbarskim zamku

Kierownik Muzeum na Zamku w Lidzbarku Warmińskim pani Małgorzata Jackiewicz-Garniec na polecenie Dyrektora Muzeum Warmii i Mazur pana Piotra Żuchowskiego udostępniła skany umów dotyczących wynajmu pomieszczeń lidzbarskiego zamku. Wcześniej dyrektor odmówił udostępnienia, lecz po decyzji SKO zdanie zmienił (szerzej pisaliśmy o tym w artykule „Kłopoty z jawnością w Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie”.

Wynajęcie kaplicy w lidzbarskim zamku na chrzest kosztuje 1000 zł brutto plus 42zł/h +VAT za nadzór konserwatorski. W cenę wliczono lichtarze ze świecami oraz 4 krzesła. Nieco więcej muszą zapłacić szczęśliwcy chcący zawrzeć związek małżeński. Do tego służy zamkowy dziedziniec. Koszt wynajęcia to 1500 zł + VAT i oczywiście 42zł/h + VAT za nadzór konserwatorski. Nowożeńcy w tej cenie mogą liczyć na miejsce dla kierownika USC, świadków oraz 40 krzeseł. Organizacja wieczorów humoru i satyry na terenie fosy zamkowej odbywa się na zasadach użyczenia terenu dla organizatora (LDK).

Jednak nie wszyscy muszą wnosić opłaty za wynajęcie pomieszczenia w zamku. O ile osoby fizyczne płacą dość wygórowane stawki, tak organizacja w Wielkim Refektarzu partyjnego spotkania nie kosztuje nic. 17 maja 2017 r. w największej i najbardziej prestiżowej sali lidzbarskiego zamku miało miejsce spotkanie posłów z Platformy Obywatelskiej z mieszkańcami miasta (szerzej pisaliśmy TUTAJ). Zaraz po spotkaniu, kierownik oddziału pani Jackiewicz-Garniec, poinformowała redakcję, że wynajem pomieszczenia na spotkanie odbyło się na zasadach komercyjnych, jednak odmówiła szczegółów. Po orzeczeniu SKO, wśród udostępnionych dokumentów znalazła się notatka służbowa sporządzona przez panią kierownik muzeum. Dowiadujemy się, iż pan Jarosław Kogut, wicestarosta, zwrócił się do oddziału MWiM z prośbą o udostępnienie pomieszczeń muzeum na spotkanie posłów na Sejm RP z mieszkańcami Lidzbarka Warmińskiego. Jednocześnie wicestarosta powołał się na odpowiednie przepisy ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Przepisy te stanowią, że jeśli poseł nie posiada w gminie biura poselskiego, to samorząd musi udostępnić pomieszczenie lokal na czas odbycia doraźnego dyżuru poselskiego lub senatorskiego. Problem w tym, że żaden z trzech posłów uczestniczących w spotkaniu nie uzyskał mandatu w naszym okręgu. Zdecydowanie partyjne spotkanie członków PO w Wielkim Refektarzu nie stanowiło doraźnego dyżuru poselskiego. Z powyższego wynika, iż darmowe udostępnienie pomieszczeń lidzbarskiego zamku odbyło się niezgodnie z prawem, a osobą odpowiedzialną za taki stan rzeczy jest pani kierownik oddziału. Opłatę w wysokości 150 zł Platforma Obywatelska uiściła za obsługę techniczną spotkania, ze swego partyjnego konta.

Przepisy ustaw, nie regulują zasad wynajmu pomieszczeń muzealnych. To pozostaje w gestii lokalnych dyrektorów. We wszystkich muzeach znajduje się regulamin zwiedzania, w niektórych także korzystania z pomieszczeń. Zdecydowana większość muzeów zabrania agitacji politycznej na swoim terenie, ze względu na godność i powagę miejsca. Regulamin lidzbarskiego zamku nie posiada takiego zapisu.

 Posted by at 10:25 pm
sie 132017
 

Uroczysta Sesja Rady Miasta 2017 r.

Kilkanaście minut przed rozpoczęciem uroczystej sesji, zorganizowano atrakcję w postaci inscenizacji wjazdu Zygmunta III Wazy na lidzbarski zamek. Władze miasta zastosowały taki marketingowy „chłyt”, aby zgromadzić sporą gromadkę, którą w chwilę potem Burmistrz zaprosił na uroczystą sesję do wielkiego reflektarza. Pomysł udał się i w wielkiej zamkowej jadalni zgromadziła się ponad setka gapiów (ok. 140 osób). Zapewne wielu z nich przypuszczało, iż będą świadkami kolejnej historycznej inscenizacji np. darmowego obiadu. Zawiedzeni tym co zastali, już po kilku minutach opuszczali historyczną salę, bowiem konwencja tego wydarzenia niczym nie różniła się od dawnych egzekutyw PZPR. Pod koniec sesji, Wielki Refektarz zaczynał świecić pustkami, na miejscach pozostali tylko ci co musieli. Podobnie jak rok wcześniej, uroczysta sesja stanowiła demonstrację koalicji PO-

Wielki Refektarz pod koniec sesji

PSL, mając niewiele wspólnego z samorządem obywatelskim. W 2016 r. w pierwszych szeregach zasiadł Marszałek Brzezin wraz ze swymi koalicjantami – Starostą Harhajem i posłami ziemi lidzbarskiej  spod znaku PO. Dzisiaj obok Starosty Harhaja (PO) zasiadł Piotr Żuchowski (PSL), żadnego z posłów PO nie było. Sesję rozpoczął radny Kędzierski, tradycyjnie wymieniając długi łańcuszek nazwisk. Publiczność oklaskiwała nazwiska, niezręczna cisza zaległa jedynie po nazwisku posła Cieślińskiego i pani Lendo. Wystąpienia pana Kędzierskiego, Burmistrza niewiele różniły się od zeszłorocznych. Pasmo sukcesów, dynamiczny rozwój, piękniejące miasto. Jednak najważniejszą informację przekazał radny Kędzierski –  Nad projektem powstania uzdrowiska pojawiły się chmury. Agencja Nieruchomości Rolnych nie ma zamiaru przekazać za darmo gminie miejskiej 43 h gruntów w obrębie Łabna – teren niezbędny do realizacji planów uzdrowiskowych. Agencja wskazała, iż planowana inwestycja będzie wymagała zaangażowania podmiotów prywatnych, więc działki mogą być sprzedane w drodze przetargu i gmina miejska może je kupić po cenach rynkowych. Radny Kędzierski powątpiewa czy gminę będzie stać na zakup tych gruntów. Dodał, że w tym roku udało się kupić działkę 9h od prywatnego właściciela (podatnicy zapłacili za nią ok. 1 mln zł). Tutaj rodzi się pytanie, czy radni posiadali wiedzę na temat decyzji Agencji Nieruchomości Rolnych w sprawie odmowy nieodpłatnego przekazania działek, w momencie głosowania nad wykupieniem 9h od prywatnego właściciela. Czy decyzja ta nie była zbyt pochopna w obliczu braku możliwości pozyskania pozostałych niezbędnych gruntów. Niestety o takich „drobiazgach” profil Burmistrza na FB milczy.

Burmistrz Jacek Wiśniowski i Piotr Żuchowski.

Wyróżniona młodzież i rodzice

Za zasługi w działalności na rzecz lokalnej społeczności tytuł „Przyjaciel Miasta Lidzbark Warmiński” otrzymali: Andrzej Andrzejewski, ks. Piotr Duksa (więcej o tej osobie TUTAJ), Andrzej Litwin, Ewa Paleń-Krajewska, Piotr Żuchowski. Burmistrz wyróżnił także młode osoby (i ich rodziców), za pomoc w trakcie akcji uratowania człowieka przed samobójczym skokiem z mostu kolejowego przy ul Bartoszyckiej. Zaprosił ich do wspólnego wyjazdu do Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. Na zakończenie Starosta Harhaj przypomniał m.in. „każda rada ma swoje kompetencje i dobrze by było żeby radni tak jak powiatowi – tak radni miejscy zajmowali się kompetencjami miasta”. Dość tajemnicze przesłanie odnosiło się do wyborów samorządowych w 2018 r.

Całość sesji w nagraniu audio

Poniżej krótkie wideo z inscenizacji wjazdu króla Zygmunta III Wazy oraz Burmistrz zaprasza na uroczystą sesję do Wielkiego Reflektarza.

 Posted by at 11:51 pm
lip 312017
 

Prof. Witold Kieżun fot. Wikipedia

Będąc jeszcze na studiach, uczyliśmy się z książek prof. Witolda Kieżuna. Niepodważalny autorytet w dziedzinie ekonomii, udzielił swego czasu wywiadu tygodnikowi „W sieci” , obok którego nie sposób przejść obojętnie. Poniżej skrót wywiadu wraz ze słowem wstępnym zaczerpniętym ze strony Klubu Inteligencji Polskiej.

„Każdy temat jest dobry, aby tylko nie myśleć i nie pytać o przyczyny obecnego stanu rzeczy. Władza robi wszystko, aby rodacy nie dyskutowali o bezrobociu, o narastającej nędzy, o wyludnianiu się kraju, o umieraniu bez należytej pomocy, o braku bezpieczeństwa na ulicy i w szkole i tym wszystkim, czego jesteśmy w coraz większym stopniu pozbawiani. Zmusza się nas poprzez zmanipulowane media do wsłuchiwania się w kłamstwa płynące z dostępnych mediów, w których od lat brylują przygotowani celebryci z naukowymi tytułami. Zawsze znajdzie się news, którym przygniata się widza, aby tylko zapomniał i nie stawiał kłopotliwych pytań.”

Jaka jest rola mediów w boju o Polskę?

Kluczowa. Ludzie nie wiedzą, co się dzieje. Dostają propagandę i pozwalają się oszukiwać. Nie znają podstawowych faktów. Np. takich, że zagraniczne banki zarabiają w Polsce 15 mld zł rocznie. A myśmy sprzedali wszystkie nasze banki za 25 mld, choć były warte 200 mld zł! I dziś nie mamy bankowości. To jak nie mieć broni, idąc na front. Całe szczęście, że są SKOK, też zresztą atakowane. To instytucje, które świetnie działają.

Ludzie mają jednak poczucie, że w niektórych sferach idziemy do przodu. Miliony Polaków żyją na przyzwoitym poziomie.

W Afryce też miliony żyją nieźle. Kraje ko­lonialne mają być eksploatowane, lecz nie niszczone. Polacy mają mieć samochody, ale stare. Mają pracować za grosze, bo to niskie koszty pracy, a nie np. myśl techniczna, mają być naszym jedynym atutem. No i mamy się zadłużać na potęgę. W swojej książce „Patologia transformacji” wyliczyłem polskie zadłużenie, razem z tym ukrytym, na 3,5 bln zł. Zarzucano mi, że to liczby wzięte z powietrza. A teraz, kilka dni temu, Leszek Balcerowicz wyliczył, że nasze zadłużenie to 4 bln zł.

W jakiej mierze to dług odziedziczony po komunistach?

W1989 r. mieliśmy 45 mld doi. długu. Relatywnie niedużo. I co więcej, mogliśmy, korzystając z fantastycznej atmosfery wokół Polski, doprowadzić do pełnego anulowania tego zadłużenia.

Tusk znacznie przyspieszył zadłużanie Polski

Więcej niż znacznie. Zaczął rządzić, gdy był ok. 500 mld zł oficjalnego zadłużenia. Teraz jest ponad 300 mld więcej.

 Często porównuje się Tuska do Gierka: obaj zadłużają kraj. Co pan o tym sądzi?

Gierek, generalnie rzecz biorąc, wydawał pożyczki dużo lepiej. Zbudował 500 zakładów’ pracy, budował drogi, szpitale. To inwestycje, z których korzystamy do dziś. A dzisiejsze wydatki budzą wiele wątpliwości. Jak można budować drogi, które kilometrami otoczone są ekranami akustycznymi? To miliony wyrzucone w błoto. Tego nie ma nigdzie na świecie.

Biedny kraj, który w niektórych obszarach sypie bez sensu złotem?

Jeszcze będąc w Kanadzie, zacząłem walczyć z największymi nonsensami, a więc z rozbudową administracji w epoce informatycznej. Wchodzą komputery, a my odbudowujemy powiaty! I to takie, które średnio liczą 80 ty mieszkańców. Dla porównania: średni szczebel  samorządu w takim kraju jak Francja to jednostki liczące 400-500 tys. mieszkańców. To była zbrodnia, tego nie ma nigdzie na świeci Tak jak nigdzie nie ma dwóch struktur szczebla wojewódzkiego

 Dlaczego nie słuchano pana alarmów?

Chodziło o to, żeby obsadzić swoimi ludźmi więcej stanowisk. Ludzie, których nazwisk nie mogę podać wprost, mówili mi to całkiem otwarcie. Po to są też te biura polityczne w ministerstwach, po to powołuje się po 9-10 wiceministrów. Powtarzam: w epoce cyfryzacji!

Trend powinien być odwrotny?

Oczywiście. Idźmy dalej: kto zostaje w Polsce ministrem? Czy cyfryzacją rządzi wybitny specjalista od cyfryzacji? Nie, ministrem zostaje Michał Boni. Powołujemy niepotrzebne fachowe ministerstwa, choć wystarczyłyby urzędy kierowane przez fachowców w danej dziedzinie. Np. Urząd Transportu wieloletnio  kierowany przez specjalistę po politechnicznych studiach w tym zakresie.

Chaos.

Także prawny. Podstawowe dla państwa ustawy były zmieniane 40,60, a nawet 120 razy.  Dziesiątki posłów zmieniają swoją przynależne partyjną. Nawet partie się mnożą. Mieliśmy jedno PiS, a teraz z tego PiS mamy cztery ugrupowania. Jako specjalista w dziedzinie zarządzania  czuję się w tym okropnie. To wszystko przeczy najbardziej elementarnym zasadom sprawnego działania.

Tusk chciał to zmienić, choć próbował?

Jego filozofia działania przeraża. Pamiętał słowa, że liczy się „tu i teraz”, czy też stwierdzenie, iż „ludzie są, jacy są, i nie jest sprawą rządu, żeby ich zmieniać”. Nie, jest sprawą rządu zmienianie ludzi! Społeczeństwo trzeba wychowywać, trzeba podsuwać dobre wzorce. Zwłaszcza w kraju, gdzie nie ma praktyki społeczeństwa demokratycznego.

To „tu i teraz” bardzo pasuje naszym potęż­nym sąsiadom: Niemcom i Rosjanom.

Finał tej polityki już widać, powiedział o tym otwarcie ostatnio Lech Wałęsa, wzywając do przyłączenia Polski do Niemiec. Myślałem, że z krzesła spadnę, gdy to usłyszałem!

Absurd?

Nie, kierunek. Przecież wcześniej w Berlinie był minister Radosław Sikorski, który kłaniając się Niemcom, oferował polską niepodległość. Można powiedzieć: Hitler zwyciężył. W tej chwili rządzą Niemcy. Amerykańscy dyplomaci nie dzwonią do Brukseli, dzwonią do Berlina.

Mówi pan: Hitler zwyciężył. Jak to rozumieć?

 Hitler chciał zdobyć Europę. I ta idea niemieckiej dominacji, przy wszystkich różnicach, jest dziś zrealizowana. Nie ma już w niemieckim hymnie słów „Deutschland, Deutschland uber alles”. Ale symbolicznie melodia pozostała ta sama. Niemiecka karność i łatwość podporządkowania się znów przynoszą temu narodowi sukces. Na tym tle wypadamy źle, bo tam, gdzie trzech Polaków, tam są cztery opinie. Tak się nie da konkurować.

Niedawno w wywiadzie dla programu „Bliżej” Jana Pospieszalskiego powiedział pan:  dobiega końca moje życie, a ja nie o taką Polskę walczyłem. Skąd tak gorzkie słowa?

Nie o taką. Straciliśmy własny potencjał gospodarczy, Polska wymiera i emigruje. Nie mogę się  oprzeć wrażeniu, iż za tym wszystkim kryje się plan takiego osłabienia tego kraju, by wreszcie przestał przeszkadzać wielkim sąsiadom. I dziś tylko to leży mi na sercu: żeby Polacy się przebudzili. To ostatni moment! Jeszcze można Polskę uratować. Jeszcze możemy, ale tylko jednością.

 

Pełna treść wywiadu TUTAJ

 

 Posted by at 10:09 pm
lip 082017
 

Dobrze znane każdemu uczucie „ściskania w żołądku” udziela się już samorządowcom. Niepewność jutra, niepewność stołka, niepewność kasy w zasadzie za nic, powoduje to dziwne uczucie, towarzyszące zbliżającym się wyborom samorządowym. Niektórzy już zaczęli działać, pozakładali stowarzyszenia, a bieżące „waśnie” pseudopartyjne uległy wyciszeniu (tak nieoficjalnie). Kiedy do gry wchodzi walka o koryto, szczególnie w tak biednym miasteczku jak Lidzbark Warmiński, odkładane na bok są wszelkie idee. Nić porozumienia wiąże wydawałoby się skrajnie odległe ideologie czy partie polityczne. PiS, PO, na lokalnym podwórku to ta sama partia – „partia koryto”. Na zewnątrz oczywiście działają pod własnymi sztandarami, lecz tuż pod powierzchnią, niedostępną wyborcy, knowania i układziki to chleb powszedni. Listy wyborcze układane są niby oddzielnie, lecz w rzeczywistości dzielone między wszystkich na zasadzie „my wystawimy kandydatów w 7 okręgach, 8 jest waszych i wzajemnie się wspieramy”. Nie jest ważne kto wygra i z jakiego komitetu. Po wyborach najdalej w kilka miesięcy pozyskiwani są radni opozycji czy radni powiatowi. Burmistrz? W 3 miesiące po wyborach pozyskany do obozu, którego był żarliwym przeciwnikiem. Wszystko układa się w logiczną całość. Jednak niepewność pozostaje nadal, zdarzały się przecież niespodzianki, przegrywały „pewniaki”.

Załóżmy więc, iż w przyszłorocznych samorządowych pojawi się także nowy komitet wyborczy pod nazwą „Nasz Lidzbark”. Hasłem przewodnim komitetu niech będzie – „Miasto dla Mieszkańców”, a jego głównym celem – przywrócenie normalności w Lidzbarku Warmińskim. Poniżej główne założenia, innymi słowy obietnice wyborcze.

Zmiana polityki podatkowej – mieszkańcy najlepiej wiedzą na co wydawać swoje własne pieniądze. Realizacja powyższych założeń będzie polegała na stopniowym obniżaniu podatków lokalnych, tak aby mniej pieniędzy zabierać mieszkańcom. Źródła zbilansowania budżetu poniżej:

– Ograniczenie etatów w administracji publicznej

– Połączenie Biblioteki Miejskiej i Pedagogicznej w jedną (obecnie w obu bibliotekach pracuje ok. 16 osób)

– Likwidacja Straży Miejskiej

– Likwidacja 5 spółek komunalnych i powołanie w ich miejsce 2 nowych

– Likwidacja bardzo kosztownej imprezy LWHiS (ok. 0,5mln kosztów)oraz kilku pomniejszych

– Inne działania ograniczające koszty funkcjonowania administracji samorządowej (obniżenie wynagrodzenia Burmistrzowi, diet radnym itp.)

– równe traktowanie podmiotów gospodarzych

Zmiana polityki społecznej i edukacji (niektóre zagadnienia)

– Przywrócenie szkolnych stołówek (dość serwowania śmieciowego jedzenia przez firmy cateringowe)

– Wzmocnienie roli budżetu obywatelskiego, przyznanie co najmniej 1 mln zł na realizację projektów

– Przeprowadzanie uczciwych i rzetelnych konsultacji społecznych w sprawach istotnych dla mieszkańców miasta.

– Koniec „potajemnych” spotkań Burmistrza z radnymi i decydowaniu o losach miasta w zaciszu gabinetu.

– Zmiana statutu miasta na obywatelski (głos mieszkańcy mogą zabierać na komisjach, wyrażać opinie itp.)

– Zmiana ilości podpisów na 30 w sprawie przedstawienia projektu uchwały obywatelskiej

– wprowadzenie Lokalnej Karty Dużej Rodziny

Komunikacja i miasto

– Remont „deptaka”, wymiana lub przystosowanie nawierzchni do normalnego poruszania się pieszych i wózków z dziećmi

– Przywrócenie czasowego ruchu pojazdów samochodowych na niektórych obecnie zamkniętych ulicach

– Kompleksowe rozwiązanie kwestii remontów w mieszkaniach komunalnych

– ograniczenie ilości zdjęć Burmistrza wystawianych na portalu FB

To tylko niektóre propozycje komitetu wyborczego „Nasz Lidzbark” na najbliższe wybory samorządowe. Wiele z nich pominięto, inne wymagają uzupełnienia. Jakie jeszcze sprawy należy dopisać do obietnic przedwyborczych? Liczymy na czytelników.

 

 Posted by at 3:47 pm
cze 292017
 

W dniu 27 czerwca br. poseł Andrzej Kobylarz (Kukiz’15) oficjalnie zainaugurował w elbląskim okręgu wyborczym start projektu „Samorządy z Kukizem”. Ruch Kukiz’15 poprzez stronę www.samorzadyzkukizem.pl zamierza zaangażować mieszkańców w regionu w budowę list wyborczych, na bazie lokalnych stowarzyszeń i aktywistów.

– Zdecydowaliśmy się na udostępnienie naszych list wyborczych obywatelom, bo to do nich należy samorząd – tłumaczy ideę projektu poseł Andrzej Kobylarz. – Zależy nam na aktywizacji osób, które do tej pory były pomijane przez partie, bądź nie miały możliwości przebić się w nich, ze względu na partyjne zależności. Wiemy jak dużą rolę odgrywa kumoterstwo i nepotyzm w organizacjach politycznych, dlatego stworzyliśmy platformę internetową www.samorzadyzkukizem.pl. Poprzez stronę każdy może zgłosić chęć udziału w wyborach, zarówno z komitetu Kukiz’15, ale też można wystartować samodzielnie, z naszym poparciem – wyjaśnia parlamentarzysta.

Projekt „Samorządy z Kukizem” został zaprezentowany w minionym tygodniu (21 czerwca) w Sejmie. Podczas oficjalnej konferencji prasowej lider Ruchu Paweł Kukiz podkreślał chęć zaangażowania jak największej ilości osób w budowę społeczeństwa obywatelskiego. Przyszłoroczne wybory samorządowe to ponad 56 tysięcy miejsc na listach wyborczych, których lider Kukiz’15 nie zamierza zawłaszczać, lecz chce otworzyć się na różne środowiska, które na pierwszym miejscu stawiają interes Polski i małych ojczyzn w regionach.

– Paweł Kukiz konsekwentnie powtarza, że jako ruch musimy dążyć do oddania władzy obywatelom – dopowiada poseł Kobylarz. – Jest wiele wartościowych osób, które do tej pory nie chciały, czy też obawiały się startu w wyborach, ze względu na partyjną politykę. Dziś udostępniamy im swoje listy wierząc, że dzięki nim wniesiemy do samorządów nową jakość. Nie możemy być zakładnikami partii politycznych, w których wszystko dzieje się pod dyktando „wodza”. Nasza strona www.samorzadyzkukizem.pl to miejsce, gdzie można dokonać rejestracji własnej kandydatury. Do 30 września czekamy na zgłoszenia osób z całej Polski, a następnie rozpoczniemy proces formowania list wyborczych – wyjaśnia szczegóły parlamentarzysta.

Poprzez stronę internetową www.samorzadyzkukizem.pl można nie tylko zgłosić chęć startu w wyborach, ale również zadeklarować chęć pomocy w kampanii: – Mogą zgłaszać się osoby chętne do kampanijnego wolontariatu – podkreśla poseł Kobylarz. – Roznoszenie ulotek, klejenie plakatów, robienie grafik promocyjnych i wiele innych aktywności. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy chce startować w wyborach, a często pojawiają się deklaracje wsparcia i pomocy dla ruchu Kukiz’15. Dlatego postanowiliśmy umożliwić chętnym wsparcie naszych działań – wskazuje Kobylarz.

Akcję „Samorządy z Kukizem” prowadzą wspólnie Stowarzyszenie na rzecz nowej Konstytucji Kukiz’15, Forum Wolnościowe, Stowarzyszenie Endecja, Stowarzyszenie WoJOWnicy oraz inne organizacje społeczne, działające na rzecz społeczeństwa obywatelskiego.

 Posted by at 2:27 pm