Myli się ten, kto uważa, iż wybory samorządowe np. do Rady Miasta są świętem demokracji, a o tym kto zwycięży decydują wyborcy. Nic z tego. Skład Rady Miasta już jest ustalony, a akt tzw. „demokracji” w postaci wolnych wyborów stanowi wydmuszkę, iluzję tego, że mieszkańcy mają coś do powiedzenia.
W 2018 r. do Rady Miasta Lidzbarka Warmińskiego swych kandydatów wystawiło 6 komitetów. 2 nich jednoosobowe, pozostawmy na koniec rozważań. Wydawać by się mogło, że między komitetami i ich kandydatami istnieje jakaś rywalizacja. To pozory. Lista kandydatów była pieczołowicie konsultowana między komitetami, tak aby w każdym okręgu wygrał „wyznaczony” człowiek. To w istocie porozumienie między komitetami, celem uzyskania większości w Radzie Miasta – „my wystawimy tutaj swoich, w zamian wy wystawicie swoich w innym okręgu”. Poniższe zestawienie dokładnie ilustruje mechanizm obsadzania ludzi w okręgach wyborczych, innymi słowy manipulację wyborcami.
Co ma powiedzieć Jacek Wiśniowski mieszkańcom ulic Kromera, Żytniej, Gdańskiej i wielu innych, gdzie nie jest wystawiany kandydat z jego komitetu? Czy to komitet wszystkich mieszkańców miasta, czy tylko wybranych? Podobnie ma się sprawa z KWW Koalicja Obywatelska, oddane Wiśniowskiemu okręgi 3, 6 i 12. W przypadku komitetu pseudo „PiS”-u, hurtem oddano okręgi od 6 do 10. Kolejnym jest komitet „Lidzbarczanie.pl” – nie robiono konkurencji w okręgach 2,4,5,7,10 i 15. Mechanizmy i matematykę wyborczą bezlitośnie obnażają właśnie takie zestawienia jak powyższe. Wygrać mają zasłużeni, członkowie partii lub ci absolutnie posłuszni. Powstaje pytanie: komu i czemu posłuszni? Komitety zmieniły nazwy, już niema WNMO, nikt nie afiszuje się poparciem skompromitowanej PO i ich posłów. Rozważmy więc jak „poustawiano” kandydatów, tak, aby wygrali ci „właściwi”.
Okręg nr 1. Wygrać ma Brodowski Adam, członek PO, spowinowacony z posłem Protasem. Pozostali kandydaci stanowią nieszkodliwe tło.
Okręg nr 2. Sami sportowcy, niezależnie kto wygra (Olszewski Marek, Baranowski Paweł, Gwardjak Adam) będzie podnosił „łapkę” w odpowiednim momencie.
Okręg nr 3. Zieliński Maciej czy Jaskólska Wioletta? Pozostali są tłem. Jak wyżej wierni w podnoszeniu „łapki”
Okręg nr 4. Wygrać ma Serwach Agnieszka z koalicji obywatelskiej. Komitet Jacka Wiśniowskiego nie wystawił kontrkandydata.
Okręg nr 5. Tutaj wygrać ma Korzeniewski Wojciech. Dawniej jeden z najaktywniejszych radnych. Po uzyskaniu etaciku w szkole, aktywność spadła prawie do zera.
Okręg nr 6. Wygrać ma Łagocka Iwona. Dawniej sceptycznie nastawiona do poczynań Burmistrza, przeciwniczka uzdrowiska. Startuje z komitetu Jacka Wiśniowskiego.
Okręg nr 7. Wygrać ma Pasternak Piotr. Człowiek namaszczony przez Protasa Jacka. Przeciwko do walki staje Pliszka Rafał z własnego komitetu.
Okręg nr 8. Wygrać ma Dryzelenko Andrzej, człowiek cicho przemykający przez samorząd. Niekonfliktowy, głosujący jak należy. Konkurencja jest fikcyjna.
Okręg nr 9. Tutaj wygrać ma Kabała Andrzej, niby przeciw, ale „za”. Konkurencja jest bez szans.
Okręg nr 10. Wygrać ma Naumczyk Tomasz, startujący w 2014 r. z PiS-u. Teraz to człowiek Wiśniowskiego. Głosuje jak trzeba.
Okręg nr 11. Tutaj wygrać ma Kędzierski Andrzej, wieloletni radny. Coraz trudniej odnajdujący się w rzeczywistości. Być może PO postanowiło go wymienić na młodszy model. Jeśli nie, konkurencja bez szans.
Okręg nr 12. Wygrać ma Grzmiączka Marek. Dawniej inicjator ciekawych zmian w samej Radzie Miasta, z biegiem czasu głosujący „jak trzeba”. Konkurenci bez większej szansy.
Okręg nr 13. Tutaj może być ciekawie za sprawą Bartłomieja Zdanowicza, Michalak Doroty oraz Tkaczuk Anny. Tym nie mniej wygrana kogokolwiek z tego nic nie zmieni w Radzie Miasta. To są „swoi” ludzie”.
Okręg nr 14. W tym okręgu startuje były konfident służb specjalnych Kurto Józef, Kij Sylwia, Zajączkowski Zbigniew oraz Dąbrowski Sławomir. Najlepszym wyborem byłby pan Zajączkowski, szkicowałby radnych podczas sesji, może jakiś mural na UM?
Okręg nr 15. Tutaj jest problem. Kandydują Rosiński Krzysztof, Kalata Wiesław oraz kandydat na Burmistrza Miasta Litwin Mirosław. Należy się spodziewać, iż wygra ten ostatni z racji choćby liczby plakatów na „mieście”.
Przyszła Rada Miasta, nie będzie stanowiła nowej jakości w życiu naszego miasta. Nie zatrzyma budowy uzdrowiska, nie pozbędzie się układów, bowiem sama w sobie wywodzi się z takiego. Tak jak i poprzednia – zaślepiona na ważne sprawy mieszkańców. Czy zauważy w 2019 r. kolejną podwyżkę cen za wodę i odprowadzanie ścieków?
Na koniec koniecznie trzeba napisać o 2 kandydatach. Młodych ludziach, samotnie startujących w wyborach do Rady Miasta. Utworzyli własne jednoosobowe komitety. Jeszcze nie skażeni polityką. Być może jest w to metoda na pozbycie się z Rady Miasta politycznych figurantów jak np. Piotra Pasternaka i zastąpienie go Rafałem Pliszką? Zdaniem redakcji byłaby to najlepsza zmiana.