paź 122015
 
Polmlek

Inwestycja w Polmleku fot.API

Chciałabym zachęcić czytelników do dyskusji na temat bardzo widocznej, choć biorąc pod uwagę niewiele informacji w mediach na ten temat, dość tajemniczej inwestycji, jaką jest rozbudowa lokalnej mleczarni przy ulicy Topolowej. W ciągu ostatnich kilku miesięcy na zboczu doliny Łyny wyrósł prawdziwy gigant, betonowy bunkier jak mówią mieszkańcy, dominujący nad całą okolicą i miastem. Możliwe, że od czasu budowy lidzbarskiego zamku to największa inwestycja budowlana w tych okolicach. Tym bardziej dziwne, jak niewiele o niej wiemy, o kulisach jej powstania oraz jak mało rozmawiamy na temat tego jak wpłynie ona na jakość życia w naszym mieście. Może inni czytelnicy mają więcej wiedzy i wspólnie odpowiemy na rodzące się pytania.

Po pierwsze jak doszło do powstania takiego betonowego Giganta w bezpośrednim sąsiedztwie domów mieszkalnych? Czy ktoś, kto wydawał zgodę na wybudowanie tej inwestycji, zdawał sobie sprawę z jej wielkości? Czy konsultowano to z Konserwatorem zabytków, wszak budowla powstaje w bezpośrednim sąsiedztwie zabytków takich jak Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego z jednej strony, całe stare miasto w Lidzbarku z drugiej, zaś sama ulica Wiejska, jak inne przedwojenne ulice w mieście, objęta jest ochroną konserwatorską. Jaka była opinia Konserwatora i czy gdzieś można się z nią zapoznać? Żaden z mieszkańców ulicy Wiejskiej nie dostałby pozwolenia na budowę czegokolwiek obok działki swojego sąsiada bez jego zgody. Dlatego pytam się, czy ktokolwiek i w jakiej formie pytał się mieszkańców okolicznych posesji o zgodę na wybudowanie tego betonowego kolosa? Kto z nas chciałby, żeby obok jego domu, bez pytania o zgodę wybudowano mu coś takiego? Czy w związku z inwestycją została przygotowana jakaś opinia urbanistyczna dotycząca jak ostateczny wygląd budowli wpasowuje się w lokalną architekturę miejską? Gdzie można się z nią zapoznać? W mieście istnieje strefa ekonomiczna z dużym wolnym terenem na inwestycje przemysłowe. Dlaczego zgodzono się na rozbudowę zakładu w bezpośrednim sąsiedztwie terenów zamieszkałych, podczas gdy olbrzymie tereny przygotowane pod zabudowę przemysłową stoją puste?

Drugi aspekt powstania tej inwestycji to kwestia ekologicznego bezpieczeństwa oraz wpływ na jakość życia mieszkańców miasta. Historycznie do zakładu często zgłaszane były poważne zastrzeżenia na uciążliwość jego funkcjonowania dla mieszkańców. Zastrzeżenia dotyczyły smrodu z oczyszczalni, nadmiernego hałasu, unoszącego się na pobliskie posesje pyłu oraz ścieków wypuszczanych do rzeki Łyny. Nic dziwnego zatem, że w mieszkańcach rodzą się poważne obawy, że tak znacząca inwestycja zwiększy uciążliwość dla miasta i mieszkańców. Jakiego rodzaju inwestycje i zabezpieczenia zostaną przygotowane przez inwestora by tę uciążliwość zminimalizować? Czy powstanie niezależny od zakładu, bo nikt nie powinien kontrolować samego siebie, system monitoringu tej uciążliwości (smród, hałas, pył, ścieki)? Kto będzie ten system monitoringu nadzorował?
Powyższe pytania kieruję zarówno do inwestora i jego przedstawicieli, jak również do reprezentantów władz lokalnych, które są odpowiedzialne za zgodę na tę inwestycję i powinny reprezentować mieszkańców by ich interesy zostały w całym procesie rozbudowy zakładu uwzględnione. Jednakże obawiam się, że kontynuowana będzie polityka informacyjnej tajemniczości, dlatego zwracam się do obywateli naszego miasta byśmy sami, na bazie tego co wiemy, spróbowali tych informacji sobie udzielić.

Komentarz: Zakładam, że będą różne opinie na temat tej inwestycji. Dla mnie to porażka, obrzydliwy kolos i zagrożenie ekologiczne w centrum miasta. Mam wrażenie, że inwestycja uwzględnia interesy lokalnych polityków, którzy chcieli się pochwalić doprowadzeniem do stworzenia nowych miejsc pracy oraz interesy inwestora, który przecież robi tę inwestycje z uwagi na spodziewane zyski. Inwestora całkowicie rozumiem, przecież tego właśnie oczekujemy od firm, jednak uważam, że lokalni politycy zgodzili się na rozwiązanie bez wystarczających konsultacji z mieszkańcami, którzy poniosą koszty uciążliwości tej inwestycji. Uważam też, że niewystarczająco są zabezpieczone interesy mieszkańców jeśli chodzi o zminimalizowanie i kontrolę uciążliwości działania zakładu.
Budowa jeszcze się nie zakończyła i nie została odebrana, a produkcja się nie rozpoczęła. Zanim to nastąpi powinniśmy jako mieszkańcy domagać się od władz lokalnych i inwestora odpowiedzi na powyżej postawione pytania, a jeśli ich nie uzyskamy powinniśmy zorganizować obywatelski protest, korzystając, jeśli będzie taka potrzeba, ze wsparcia prawnego oraz medialnego krajowych i międzynarodowych organizacji ekologicznych. A co Państwo Wy na ten temat sądzicie?
Kasandra

 Posted by at 2:47 pm
lip 152014
 

MAJO0551_crSprawa zatrucia rzeki Łyny w dniu 4 lipca została opisana TUTAJ, dzisiaj dalszy ciąg i więcej szczegółów, tej jak się okazuje niezwykle zagadkowej sprawy. Kierownik delegatury inspektoratu ochrony środowiska, pani Krystyna Wątroba zwróciła się więc do „Polmleku” o możliwe przyczyny zatrucia rzeki Łyny. Zakład mleczarski odpowiedział, iż praca oczyszczalni zakładowej i stan odpływu ścieków są monitorowane i nie wystąpiły żadne nieprawidłowości i awarie. Zaobserwowano jedynie „kłeby” białej piany niewiadomego pochodzenia na dowód czego sporządzono dokumentację fotograficzną.

W samym dniu ok. godziny 14-tej, pracownicy inspektoratu w obecności przedstawicielki starostwa powiatowego, „dokonali poboru próbek ścieków z wylotu oczyszczalni do rzeki oraz próbek wody z dwóch punktów na rzece (powyżej i poniżej wylotu ścieków z zakładowej oczyszczalni) celem przeprowadzenia ich analizy. Oględziny cieku potwierdziły obecność nielicznych skupisk piany na wodzie. Następnie w dniu 7 lipca WIOŚ rozpoczął  kontrolę interwencyjną zakładowej oczyszczalni pod kątem sprawdzenia prawidłowości pracy instalacji. Po zakończenie kontroli, które  przewidywane jest w tym tygodniu, w przypadku stwierdzenia uchybień w zakresie przestrzegania przepisów  i decyzji dotyczących ochrony środowiska, Delegatura podejmie stosowne działania.

Informujemy ponadto, iż na podstawie wyników analiz ścieków pobranych  w dniu 4 lipca 2014r. z wylotu zakładowej oczyszczalni nie stwierdzono przekroczeń dopuszczalnych parametrów określonych w decyzji na odprowadzanie ścieków posiadanej przez zakład.

Zbadane w rzece wskaźniki fizyko-chemiczne, w obu punktach, mieściły się w zakresie odpowiadającym I, ewentualnie  II klasie czystości wód, czyli odpowiadały dobremu stanowi wód. Zmierzone wartości nie odbiegały od wartości stężeń uzyskiwanych podczas badań prowadzonych w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska.

Podsumowując, w rzece Łynie nie stwierdzono negatywnych skutków powyższego zdarzenia, w tym również nie zaobserwowano śnięcia ryb.” (Obszerny cytat z pisma otrzymanego od Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska z delegaturą w Elblągu).

Komentarz redakcyjny.

Mimo iż sprawcy nie wykryto, bowiem na zdjęciach dostarczonych przez samego zainteresowanego „wszystko gra” to z dumą można stwierdzić, iż służby odpowiedzialne za ochronę środowiska w naszym mieście nie pozostają już obojętne na zanieczyszczanie rzeki przez „nie wiadomo kogo”. W latach ubiegłych żadnego z urzędników nie obchodziło, iż Łyna regularnie zamienia się w ściek, teraz podejmują działania nakazane im przez prawo.

Idealnym byłoby nie chować głowy w piasek, przyznać, iż to My spuściliśmy syf do rzeki i jesteśmy za to odpowiedzialni. Można przeprosić, wzmóc działania, aby w przyszłości taka sytuacja nie powtórzyła się. Można też zorganizować jakiś festyn charytatywny, na rzecz np. niepełnosprawnego dziecka, postarać się o pozytywny image swojego zakładu. O zamontowaniu kamery przy kolektorze ściekowym i nagrywanie 24h obrazu to nawet nie marzę.

Na zakończenie konkurs dla czytelników. Mamy 2 zdjęcia, po lewej stronie wykonane przez redaktora dziennika NaszLidzbark, po prawej dostarczone przez „Polmlek”. Zdjęcia wykonane są 4 lipca w godzinach przedpołudniowych. Przedstawiają to samo miejsce na rzece Łynie, tylko z innego ujęcia. Zadaniem czytelników jest odnaleźć różnice, im więcej tym lepiej 😉

znajdź-różnice

 Posted by at 4:23 pm
lip 042014
 
MAJO0518_cr

Zdjęcie wykonane z mostu na ul. Olsztyńskiej

4 lipca 2014 r. mieszkańcy Lidzbarka Warmińskiego zaobserwowali dobrze znaną im z poprzednich lat, białą pianę na rzece Łynie. Substancja pokrywająca rzekę, pochodzi z pobliskiego zakładu mleczarskiego „Polmlek”, który w ten niecodzienny sposób, kolejny raz przypomniał o swym istnieniu.

Dzisiejsze skażenie rzeki nie zostało zignorowane, PSP w Lidzbarku Warmińskim powiadomiło służby powiatowe odpowiedzialne za ochronę środowiska. Informacja o zanieczyszczeniu zgodnie z procedurą została przekazana do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska z delegaturą w Elblągu. Jak twierdzi dyrektor WIOŚ w Olsztynie pan Bogdan Meina do Lidzbarka Warmińskiego  wyjechała już z Elbląga specjalistyczna ekipa w celu zbadania sprawy na miejscu i pobrania próbek wody.

Dział ochrony środowiska w zakładzie „Polmlek” nie stwierdza nieprawidłowości w funkcjonowaniu oczyszczalni ścieków. MAJO0551_crWykonano zdjęcia kolektora zrzutowego do rzeki Łyny i wysłano do WIOŚ do Elbląga celem weryfikacji. Dział ochrony środowiska odsyła do prezesa po więcej informacji, twierdzi iż jest na terenie zakładu. Przeciwnego zdania jest sekretariat „Polmleku”, stwierdza że pana prezesa dzisiaj nie ma w ogóle.

Do sprawy wrócimy, po „spłynięciu” dokumentacji.

 

Poniżej krótkie nagranie wideo. Lepszy obraz w HD

 

 Posted by at 2:49 pm
lut 052014
 

umorzenie PolmlekProkuratura Rejonowa w Lidzbarku Warmińskim umorzyła śledztwo w sprawie zanieczyszczenia rzeki Łyny ściekami odprowadzanymi przez Polmlek. Śledztwo wszczęto latem ubiegłego roku, po tym jak redakcja NaszLidzbark powiadomiła policję i straż pożarną o skażeniu rzeki podejrzaną substancją. Prokuratura prowadziła śledztwo z art. 182§1 kk w związku z art. 12kk lecz nie dopatrzyła się znamion czynu zabronionego o których mówią przepisy.

„art. 182§ 1. Kto zanieczyszcza wodę, powietrze lub powierzchnię ziemi substancją albo promieniowaniem jonizującym w takiej ilości lub w takiej postaci, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

art. 12 Dwa lub więcej zachowań, podjętych w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, uważa się za jeden czyn zabroniony; jeżeli przedmiotem zamachu jest dobro osobiste, warunkiem uznania wielości zachowań za jeden czyn zabroniony jest tożsamość pokrzywdzonego.” 

Proceder ten opisywano kilkukrotnie na łamach gazety, był też materiał emitowany przez telewizję Polsat i radio Olsztyn. Wydaje się, że interwencja dziennikarska przyniosła skutek. Od listopada ubiegłego roku nie odnotowano przypadków zmiany koloru rzeki Łyny, a z rury zrzutowej wypływa w miarę czysta woda.

Redakcję NaszLidzbark w przygotowaniu materiałów wsparli:

-Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska delegatura w Elblągu.

-Główny Inspektor Ochrony Środowiska w Warszawie.

-Powiatowa Komenda Policji w Lidzbarku Warmińskim.

– Powiatowa Straż Pożarna w Lidzbarku Warmińskim.

-Prokuratura Rejonowa w Lidzbarku Warmińskim.

– Wszyscy mieszkańcy Lidzbarka Warmińskiego, którzy wsparli redakcję w tej sprawie.

Był to przykład dobrej współpracy naszej lokalnej społeczności w walce o środowisko. Miejmy nadzieję, że nie ostatni.

 Posted by at 8:13 pm
paź 152013
 

logoPublikacje na naszlidzbark.pl dotyczące problemu odprowadzania ścieków do rzeki Łyny przez Polmlek zainteresowały media „mainstreamowe”. Dzisiaj w Lidzbarku Warmińskim realizowany był przez telewizję Polsat program „Interwencja”, a Radio Olsztyn nagrywało audycję „Śliska sprawa”.

Realizatorzy poprosili mnie o pomoc w tworzeniu materiałów, więc na jeden dzień stałem się członkiem profesjonalnej ekipy. Zaczęliśmy pracę o 9 rano od ujęć rzeki i samej rury spustowej. Następnie była długa wizyta u prezesa Polmleku pana Przemysława Mikołajczyka. Oświadczył, iż do 31 października powinna zakończyć się inwestycja związana z rozbudową oczyszczalni ścieków, co ostatecznie rozwiąże problemy z odprowadzaniem ich do rzeki. Ponadto zakład prowadzi działania związane z monitoringiem tego co odprowadza do Łyny, tak aby przez całą dobę mieć nad tym kontrolę. Pan prezes wyczerpująco wyjaśnił, na czym polegają chwilowe problemy z oczyszczaniem substancji ściekowej i dlaczego sporadycznie widywana jest w rzece biała piana w okolicy mostu na ulicy Olsztyńskiej.

Po miłej wizycie w Polmleku, udaliśmy się do Wydziału Ochrony Środowiska w tutejszym Starostwie Powiatowym. Naczelnik wydziału pan Czesław Okuniewicz stwierdził, że problem ze ściekami z Polmleku zna od lat i zgłoszenia o zatruwaniu rzeki trafiają do wydziału nie od dzisiaj. Jedynie co może zrobić w tej sprawie to powiadomić Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.

Chcieliśmy porozmawiać jeszcze ze Starostą panem mgr Janem Harhajem, ale niestety nie udało nam się umówić na spotkanie. Była jeszcze krótka wizyta u pani prokurator i wypowiedź w sprawie wszczętego dochodzenia w sprawie zatruwania rzeki. Okazało się, że nie tylko ja powiadomiłem policję o skażeniu rzeki. Są też i inne osoby, które zawiadomiły prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa w postaci zrzutu ścieków do Łyny przez Polmlek. Jednak ich dane osobowe są objęte tajemnicą.

Na koniec dnia zdjęciowego odwiedziliśmy kilku mieszańców posesji położonych blisko Łyny, aby wypowiedzieli się na temat życia w pobliżu zatruwanej rzeki. Pracę zakończyliśmy około godziny 16-tej. Tak w wielkim skrócie wyglądał dzisiejszy dzień.

Audycję Radia Olsztyn na temat Polmleku można będzie wysłuchać w najbliższy piątek o godzinie 17:15. Polsat nada materiał prawdopodobnie w przyszłym tygodniu.

 Posted by at 7:25 pm