Chciałabym zachęcić czytelników do dyskusji na temat bardzo widocznej, choć biorąc pod uwagę niewiele informacji w mediach na ten temat, dość tajemniczej inwestycji, jaką jest rozbudowa lokalnej mleczarni przy ulicy Topolowej. W ciągu ostatnich kilku miesięcy na zboczu doliny Łyny wyrósł prawdziwy gigant, betonowy bunkier jak mówią mieszkańcy, dominujący nad całą okolicą i miastem. Możliwe, że od czasu budowy lidzbarskiego zamku to największa inwestycja budowlana w tych okolicach. Tym bardziej dziwne, jak niewiele o niej wiemy, o kulisach jej powstania oraz jak mało rozmawiamy na temat tego jak wpłynie ona na jakość życia w naszym mieście. Może inni czytelnicy mają więcej wiedzy i wspólnie odpowiemy na rodzące się pytania.
Po pierwsze jak doszło do powstania takiego betonowego Giganta w bezpośrednim sąsiedztwie domów mieszkalnych? Czy ktoś, kto wydawał zgodę na wybudowanie tej inwestycji, zdawał sobie sprawę z jej wielkości? Czy konsultowano to z Konserwatorem zabytków, wszak budowla powstaje w bezpośrednim sąsiedztwie zabytków takich jak Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego z jednej strony, całe stare miasto w Lidzbarku z drugiej, zaś sama ulica Wiejska, jak inne przedwojenne ulice w mieście, objęta jest ochroną konserwatorską. Jaka była opinia Konserwatora i czy gdzieś można się z nią zapoznać? Żaden z mieszkańców ulicy Wiejskiej nie dostałby pozwolenia na budowę czegokolwiek obok działki swojego sąsiada bez jego zgody. Dlatego pytam się, czy ktokolwiek i w jakiej formie pytał się mieszkańców okolicznych posesji o zgodę na wybudowanie tego betonowego kolosa? Kto z nas chciałby, żeby obok jego domu, bez pytania o zgodę wybudowano mu coś takiego? Czy w związku z inwestycją została przygotowana jakaś opinia urbanistyczna dotycząca jak ostateczny wygląd budowli wpasowuje się w lokalną architekturę miejską? Gdzie można się z nią zapoznać? W mieście istnieje strefa ekonomiczna z dużym wolnym terenem na inwestycje przemysłowe. Dlaczego zgodzono się na rozbudowę zakładu w bezpośrednim sąsiedztwie terenów zamieszkałych, podczas gdy olbrzymie tereny przygotowane pod zabudowę przemysłową stoją puste?
Drugi aspekt powstania tej inwestycji to kwestia ekologicznego bezpieczeństwa oraz wpływ na jakość życia mieszkańców miasta. Historycznie do zakładu często zgłaszane były poważne zastrzeżenia na uciążliwość jego funkcjonowania dla mieszkańców. Zastrzeżenia dotyczyły smrodu z oczyszczalni, nadmiernego hałasu, unoszącego się na pobliskie posesje pyłu oraz ścieków wypuszczanych do rzeki Łyny. Nic dziwnego zatem, że w mieszkańcach rodzą się poważne obawy, że tak znacząca inwestycja zwiększy uciążliwość dla miasta i mieszkańców. Jakiego rodzaju inwestycje i zabezpieczenia zostaną przygotowane przez inwestora by tę uciążliwość zminimalizować? Czy powstanie niezależny od zakładu, bo nikt nie powinien kontrolować samego siebie, system monitoringu tej uciążliwości (smród, hałas, pył, ścieki)? Kto będzie ten system monitoringu nadzorował?
Powyższe pytania kieruję zarówno do inwestora i jego przedstawicieli, jak również do reprezentantów władz lokalnych, które są odpowiedzialne za zgodę na tę inwestycję i powinny reprezentować mieszkańców by ich interesy zostały w całym procesie rozbudowy zakładu uwzględnione. Jednakże obawiam się, że kontynuowana będzie polityka informacyjnej tajemniczości, dlatego zwracam się do obywateli naszego miasta byśmy sami, na bazie tego co wiemy, spróbowali tych informacji sobie udzielić.
Komentarz: Zakładam, że będą różne opinie na temat tej inwestycji. Dla mnie to porażka, obrzydliwy kolos i zagrożenie ekologiczne w centrum miasta. Mam wrażenie, że inwestycja uwzględnia interesy lokalnych polityków, którzy chcieli się pochwalić doprowadzeniem do stworzenia nowych miejsc pracy oraz interesy inwestora, który przecież robi tę inwestycje z uwagi na spodziewane zyski. Inwestora całkowicie rozumiem, przecież tego właśnie oczekujemy od firm, jednak uważam, że lokalni politycy zgodzili się na rozwiązanie bez wystarczających konsultacji z mieszkańcami, którzy poniosą koszty uciążliwości tej inwestycji. Uważam też, że niewystarczająco są zabezpieczone interesy mieszkańców jeśli chodzi o zminimalizowanie i kontrolę uciążliwości działania zakładu.
Budowa jeszcze się nie zakończyła i nie została odebrana, a produkcja się nie rozpoczęła. Zanim to nastąpi powinniśmy jako mieszkańcy domagać się od władz lokalnych i inwestora odpowiedzi na powyżej postawione pytania, a jeśli ich nie uzyskamy powinniśmy zorganizować obywatelski protest, korzystając, jeśli będzie taka potrzeba, ze wsparcia prawnego oraz medialnego krajowych i międzynarodowych organizacji ekologicznych. A co Państwo Wy na ten temat sądzicie?
Kasandra