Dzisiaj w lidzbarskim sądzie odbyła się kolejna już rozprawa, w której oskarżonym jest dziennikarz a pokrzywdzonym przedstawiciel samorządu. Sprawa dotyczyła rzekomego nielegalnego rozwieszania plakatów referendalnych przez dziennikarza pana Grzegorza Radzickiego i pana Mirosława Klukowicza. Pokrzywdzonym w sprawie jest Burmistrz Miasta pan Ireneusz Popiel, który w sądzie reprezentował interes gminy. Przypomnijmy, iż 29 września 2013r odbyło się nieskuteczne referendum w sprawie odwołania Burmistrza i Rady Miasta Ornety.
Oskarżycielem publicznym był przedstawiciel komendy policji w Ornecie, który zarzucił oskarżonym, iż w dniu 20 września 2013 roku przy Placu Wolności w Ornecie na budynkach nr 1 i 25, których właścicielem jest miasto i gmina Orneta, bez uzyskania zgody właściciela budynków oraz w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym wystawiając na widok publiczny rozwieszali plakaty na filarach pomieszczeń budynków tj. o wykroczenie z art. 63a par1 kodeksu wykroczeń. Oskarżeni nie przyznali się do zarzucanych im czynów.
Podczas rozprawy Sąd przesłuchał kilku świadków, w tym Burmistrza Popiela, jednak żaden z nich nie zeznał, że widział jak oskarżeni rozwieszają plakaty na ulicy Plac Wolności. W trakcie przewodu sądowego zarzucono też grupie referendalnej, że bez zezwolenia właściciela drogi wieszali oni plakaty na przydrożnych drzewach. Pan Grzegorz Radzicki bronił się, twierdząc iż plakaty wywieszano w miejscach zwyczajowo do tego przyjętych, dodał też, że kiedy obecny burmistrz prowadził kampanię wyborczą to nikomu nie przeszkadzały oblepione wszystkie słupy i drzewa w gminie z kandydaturą jego komitetu wyborczego. Uważa, że działanie Burmistrza Popiela miało na celu zdyskredytowanie jego osoby jak też całej grupy referendalnej. W trakcie rozprawy dochodziło do wymiany zdań między panem Radzicki i panem Popielem.
Burmistrz Popiel stwierdził, że jego ugrupowanie „Porozumienie Niezależnych” zawsze uzyskiwało zgodę zarządców lub właścicieli nieruchomości, na których wywieszano plakaty wyborcze, dodał też, „że zawsze gramy fair i nigdy nie przeszkadzaliśmy komitetowi referendalnemu w pracy”. Na zarzut czyszczenia słupów ogłoszeniowych (co oznaczało usunięcie wszystkich ogłoszeń w tym obwieszczenia o referendum), odparł iż było to przypadek.
Ze względu na nieobecność 2 świadków rozprawa nie mogła być dzisiaj zakończona. Sąd wymierzył nieobecnym grzywnę po 250zł i wyznaczył kolejny termin rozprawy na 17 kwietnia na godzinę 9:05
Komentarz redakcyjny:
Sytuacja wydaje się przedziwna. Policja oskarża 2 obywateli o wieszanie plakatów przy Placu Wolności w Ornecie, jednak żaden ze świadków tego nie widział. Skąd więc podstawy do ich oskarżenia? Według jakiego klucza wybrano akurat pana Radzickiego i pana Klukowicza stawiając ich przed obliczem sędziego?
fajne rzeczy sie dzieja to chore jest bla bla
Kolejny przewrazliwiony na swoim punkcie pan i władca, ciagający ludzi po sądach. Trzeba zawrzec sojusz z opozycja z Ornety.
Nasłać myszy.
dobre….!!!!
Plac wolności : co za adekwatna nazwa . A świadkowie niech się przejdą do monopolowego albo mięsnego , bo tam pewnie wezwania na rozprawę leżą .
Dobre i trafne.
Spotkanie w sądzie Burmistrza z inicjatorami referendum poniekąd może stanowić ikonę demokracji samorządowej jaką stanowi się w małych miasteczkach. Nie jest przy tym istotne czyja wina i kto popełnił wykroczenie.
to nie przypadkiem ta sędzina co wydała wyrok w tej sprawie "Niezależny dziennikarz skazany z art. 212 kk." ?
Nie…. ta sędziowała sprawę Hotel kontra muzeum