paź 122013
 

 Wszelka działalność organów władzy w państwie demokratycznym opiera się na odpowiednich przepisach prawa zawartych w ustawach. Najważniejszym dokumentem prawnym jest oczywiście Konstytucja. Do jej zapisów muszą stosować się wszystkie urzędy – od centralnych aż po najmniejsze gdzieś tam na prowincji. W dalszej kolejności „ważności” znajdują się pozostałe ustawy, które można podzielić na „uniwersalne” np. Ustawa o dostępie do informacji publicznej i ustawy regulujące funkcjonowanie konkretnych podmiotów prawnych np. ustawa o samorządzie gminnym, powiatowym itp. Na równi z ustawami moc prawną mają kodeksy. Są to zbiory przepisów regulujących określoną dziedzinę stosunków społecznych np. Kodeks Postępowania Administracyjnego.

Urzędnicy muszą znać przepisy prawa, którym się posługują, to podstawowa zasada zaufania społecznego, szczególnie dotyczy to kierowników jednostek samorządowych. Osoby sprawujące te funkcje w sposób szczególny zobligowane są do tego, by w kwestiach prawnych nie popełniać błędów a wszelkie nieścisłości rozwiązywać rzetelnie, w razie wątpliwości odwołując się do orzeczeń sądów administracyjnych.  Nie powinno zaistnieć podejrzenie, iż urzędnik wydający decyzje lub powołujący się na przepisy prawa popełniła błędy. Tak jak od sądów wymagamy sprawiedliwego wyroku, podobnie od urzędników wymagać należy wiedzy i rzetelności. Pismo z urzędu opatrzone pieczęciami i powołujące się na konkretne przepisy winno wzbudzać zaufanie.

25 września 2013 roku złożyłem do UM wniosek o udzielenie informacji publicznej. Poniżej treść mojego wniosku:

Na podstawie art. 61 konstytucji RP wnoszę o udostępnienie informacji na temat: 

1. Wszystkich umów o dzieło zawartych przez gminę miejską Lidzbark za rok 2011 i 2012

 2. Wszystkich umów-zleceń zawartych przez gminę miejską Lidzbark Warmiński za rok 2011 i 2012 3. Wszystkich umów dotyczących promocji urzędu miasta Lidzbarka Warmińskiego za rok 2011 i 2012

Wnioskowane informacje w postaci skanów wyżej wymienionych umów proszę nagrać na nośnik DVD/CD i powiadomić wnioskodawcę mailem redeakcja@naszlidzbark.pl o terminie i miejscu odbioru. 

Tutaj odpowiedź Burmistrza na wniosek:

[gview file=”http://www.naszlidzbark.pl/wp-content/uploads/2013/10/Odpowiedź-Burmistrza-na-wniosek-.pdf”]

Analizując treść odpowiedzi pod kątem prawnym można dojść do wniosku, że pan Burmistrz stosuje przepisy wg własnego uznania i w sposób wybiórczy (a nawet twórczy). Bezprawne naliczenie niemałych kosztów w związku z realizacją wniosku, może mieć na celu odstraszenie wnioskodawcy i wywarcie na nim presji, aby zmienił lub anulował wniosek. W dalszej części artykułu zostanie dokonana analiza prawna powyższego pisma wraz z redakcyjnym komentarzem.

 „1.         Na podstawie art. 23g ust. 3 ustawy z dnia 6 września 200 lr. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. z 2001r. nr 112, poz. 1198 z późn. zm.) uznaję, że wnosi Pan o udzielenie informacji w celu dalszego wykorzystania i wzywam Pana do uzupełnienia wniosku[…] Nieuzupełnienie wniosku w terminie 7 dni spowoduje pozostawienie go bez rozpoznania.”

Powyższy zapis stoi w sprzeczności z art. 2 par. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej

„Od osoby wykonującej prawo do informacji publicznej nie wolno żądać wykazania interesu prawnego lub faktycznego.”

Organ nie posiada żadnych uprawnień do żądania wyjaśnienia przez wnioskodawcę, w jakim celu wnioskodawca żąda udostępnienia informacji publicznej. Analogicznie żaden z tych organów nie dysponuje podstawą prawną do „przekwalifikowania” złożonego żądania udostępnienia informacji publicznej w żądanie ponownego wykorzystania informacji – wyrok WSA II SA/Kr 1366/12 jak też NSA I OSK 837/13, I OSK 805/13. Tak więc, każde żądanie Burmistrza, Starosty aby wnioskodawca zmienił/uzupełnił wniosek jest działaniem bezprawnym. Dalej, nie rozpoznanie wniosku przez organ może być podjęte tylko i wyłącznie na drodze decyzji administracyjnej.

Punkt 2 pisma   od Burmistrza „Jednocześnie, niezależne od kwestii złożenia prawidłowego wniosku, działając na podstawie art. 13 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 6 września 2001r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. z 2001r. nr 112, poz. 1198 z późn. zm.) informuję[…]” Jest w zgodzie z obowiązującym prawem i w tym przypadku ma zastosowanie.

Należy zauważyć, iż Burmistrz powołując się na art. 13 par 1 i 2 „1. Udostępnianie  informacji publicznej na wniosek następuje bez zbędnej zwłoki, nie później jednak niż w terminie 14 dni od dnia złożenia wniosku, z zastrzeżeniem ust. 2 i art. 15 ust. 2.” – stosuje go na własne potrzeby. Z jednej strony zasłania się jego zapisami, z drugiej całkowicie je ignorując. Z wielu złożonych wniosków o uzyskanie informacji publicznej do UM, tylko jeden został zrealizowany w ustawowym terminie (ten o podatkach, jakie płaci hotel). Burmistrz czeka dokładnie 14 dni, po czym przysyła informację, iż należy złożyć wniosek ponownie, bo będzie to informacja do dalszego wykorzystywania itp. Wnioskuję, iż stara się w ten sposób maksymalnie opóźnić i utrudnić realizację prawa do uzyskiwania informacji publicznej. Jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie, będę zmuszony dochodzić tego konstytucyjnego prawa na drodze prawnej, poprzez powiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Burmistrza Artura Wajsa.

Punkt 3 odpowiedzi Burmistrza „3. „Na podstawie art. 15 ust. 1 i 2 oraz art. 23c ust. 1 i 2 ustawy z dnia 6 września 200lr. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. z 2001r. nr 112, poz. 1198 z późn. zm.) informuję, iż nakładam na Pana opłatę za udostępnienie informacji publicznej, odpowiadającą kosztom jej wykonania, wynoszącą 0,50 zł. za każdą zeskanowaną stronę, co przy ilości stron wynoszącej 1426 stron, oznacza opłatę w kwocie 713,00 zł.[…]”

Kolejny przykład niezasadnego stosowania ustawy o dostępie do informacji publicznej. Tutaj sądy administracyjne wielokrotnie rozpatrywały podobne kwestie i tak wyrok WSA w Warszawie z dnia 8 lipca 2010 (II SAB/Wa 113/10):

„Dopuszczalne jest pobieranie opłaty odpowiadającej rzeczywistym kosztom (np. kopiowania dokumentów), a w zasadzie nie jest dozwolone żądanie opłaty z tytułu konieczności wykonywania dodatkowej pracy przez pracowników podmiotu zobowiązanego do udzielenia informacji publicznej.[…]”

Oznacza to, że nie może być kosztem dodatkowym praca urzędników w celu realizacji wniosku, gdyż organ ustawowo zobowiązany jest do tego. Skanowanie dokumentów nie pociąga za sobą innych kosztów niż czas pracy osoby wykonującej to zajęcie. Dodatkowo brak podstawy prawnej, na jakiej wyliczono koszt skanowania jednej strony – 50 groszy. Kuriozalnym wydaje się zasugerowanie przez organ, możliwości powierzenia tej pracy podmiotowi zewnętrznemu – brak podstawy prawnej.

Dalej Burmistrz pisze: „konieczności sprawdzenia każdej umowy, w zakresie danych niepodlegających ujawnieniu, dotyczących ochrony danych osobowych i tajemnicy przedsiębiorstwa.”

Powyższe twierdzenie jest dowodem nikłej znajomości orzecznictwa w podobnych sprawach. 8 listopada 2012 roku Sąd Najwyższy w wyroku Sygn. akt I CSK 190/12 orzekł, że:

Nazwiska i imiona osób, z którymi miasto zawiera umowy o dzieło lub zlecenia, nie są chronione ze względu na prywatność, co oznacza, że gmina musi je ujawnić na żądanie każdego, kto tego zażąda”

Gdyby Burmistrz był zaznajomiony z powyższym wyrokiem, nie musiałby sprawdzać umów pod kątem ochrony danych osobowych. Mówiąc wprost – dane osobowe osób prywatnych, przedsiębiorstw i innych podmiotów, jakie widnieją na umowach z gminą nie są w tych przypadkach chronione.

I ostatnia kwestia w piśmie od Burmistrza: „Odnośnie Pańskiego wniosku o udostępnienie umów w zakresie promocji miasta informuję Pana, że nie istnieje kategoria umów dotyczących promocji miasta.[…]”

We wniosku, który zacytowałem na początku artykułu nie ma mowy o umowach dotyczących „promocji miasta” tylko „promocji urzędu”. W swoim piśmie z dnia 16 sierpnia 2013 roku tak pisze Burmistrz Artur Wajs

pismo 13 sierpień

Z powyższego wynika, że istnieje kategoria „promocja urzędu” i o taką informację wnosiłem.

Zakończenie.

Biorąc pod uwagę powyższy tekst można odnieść wrażenie, że udzielenie informacji publicznej leży w gestii dobrej woli Burmistrza, a nie jego obowiązku. Dodatkowo posługiwanie się przez niego ustawą o dostępie do informacji publicznej w sposób nieumiejętny rodzi przypuszczenie, co do jego wiedzy i kompetencji w tej sprawie. Dalsze wnioski pozostawiam czytelnikom.

Sprawa z pewnością trafi do WSA w Olsztynie. Niezawisły sędzia, mam nadzieję, podzieli mój punkt widzenia na powyższy temat.

 Posted by at 5:13 pm
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
15 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
ggg
11 lat temu

Ten wpis nie zostanie usuniety, bo nie ma w nim nic obelzywego p.s nikt API nie dobrał sie jak napisałeś tyłka !

wwwww
11 lat temu

już kiedyś próbowałem udowodnić że czepiasz się człeku jak rzep psiego ogona widzisz wszystko i wszystkich wokół tylko nie siebie a żeby móc krytykować innych samemu trzeba być ideałem a tego panu API niestety BARDZO BRAKUJE podejrzewam że mało kto zobaczy ten wpis bo tradycyjnie zostanie usunięty ale ciesze się że ktoś się Tobie chłopie dobrał w końcu do tyłka 🙂

K.G
11 lat temu

proszę o kontakt we wtorek po godz 15.00.

Darek
11 lat temu

Czytam bardzo uważnie całą publikację tego portalu, mam swoje odczucia i generalnie jestem za API, popieram i staram się o wsparcie zewnętrzne aby ta gazeta internetowa nie zdechła a być może przekształciła się w Gazetę papierową, bo jak bardzo bogata stacja TV zauważa w reklamie – Papier ma Przyszłość 🙂
Ale również postuluję o wyważenie i umiar, Andrzeju ( API) wiek że Tobie paliwem do działania jest w jakimś sensie poklask forum, Ludzie piszą, Krzyczą i deklarują, co z tego zostaje sam wiesz.
Andrzej zaczynając tą grę musisz mieć świadomość że :
Ktoś gdzieś wygeneruje prywatne pieniądze, lub pozyska się z jakiegoś funduszu, ktoś zatrudni firmę zewnętrzną aby Tobie zaszkodzić lub po prostu wjebać ci tak abyś nawet językiem nie sięgnął klawiatury a na kompa sterowanego wzrokiem nie będzie cię stać. Andrzej to nie czarnowidztwo z mojej strony ale długo tu mieszkam i różne dziwne rzeczy się działy w tym mieście aby nie wierzyć w cuda lub rzeczy nadprzyrodzone. Nie, ja nie pękam bo mnie już zniszczyli i bardziej nie mogą, teraz tylko w górę bo dno bagna osiągnąłem tak jak to Miasto

API
11 lat temu
Reply to  Darek

Mam świadomość, oczywiście. Jednak prędzej ta gazeta "zdechnie" z powodów finansowych niż politycznych. Niestety to wszystko kosztuje, więcej niż się spodziewałem. Ludzie boją się stowarzyszyć w walce o normalność…niestety. Jak zabraknie mnie, to znajdą się inni, to kwestia czasu, układ się sypie i rozpadnie za jakiś czas. Lecz wtedy może być już za późno na ratunek dla mieszkańców.
Oczywiście fajnie byłoby wydać gazetę papierową, nawet padały puste jak się okazuje deklaracje w tej sprawie. Cóż, może za jakiś czas uda się. Jestem dobrej myśli.

Harcerz
11 lat temu

Burmistrz rozumie tylko to co sam 'wyprodukuje". Dyskusja z nim to monolog , chytrego , zawistnego despoty.
Co może o sobie powiedzieć;"Jeżeli to nie ja wymyśliłem,to jestem przeciw".
Będzie nas to wszystko bardzo drogo kosztowało w podatkach. Właściwie jest to proces , który już trwa i jest nieodwracalny.
Winni są mieszkańcy. Słabe wykształcenie , zaawansowany wiek jest przyczyną choroby , która występuje w większości małych miast , a charakteryzuje się brakiem logicznego myślenia podczas wyborów.

Andrzejek
11 lat temu

Z żarliwych wypowiedzi burmistrza wynika ( moim skromnym zdaniem ),że jeżeli ów cokolwiek czyta to najchętniej Gościa niedzielnego, Nasz Lidzbark i karty parkingowe. Zresztą " włodarzowanie " w LW to raczej stan ducha a nie umysłu. 😉

Berbeć
11 lat temu

No i czas najwyższy , by dobrać się lekarzowi Wajs prawnie do jego d…, a potem Harchajowi i całej "otoczce" . Za odwagę i znajomość prawa gratuluję.Czas wreszcie sprawdzić te umowy………..

andrzej kmicic
11 lat temu

burmistrz czyta ze zrozumieniem
ale musi bronic ukladu oplatajacego miasto

K.G
11 lat temu

Witam. proszę być spokojnym o koszta tej sprawy, biorę na siebie. Do zobaczenia

dudek
11 lat temu

Ależ sensacja! Czas do ortopedy panie API.

API
11 lat temu

Tego samego dnia wysłałem wniosek o takiej samej treści do starostwa powiatowego. Do dnia dzisiejszego nie udzielono mi żadnej odpowiedzi. W poniedziałek złożę skargę w tej sprawie. Niestety koszty postępowania rosną, od każdej skargi trzeba 100zł zapłacić.

ggg
11 lat temu

Tak jak juz kiedyś pisałem, ta sprawa to punk przełomowy, o który TRZEBA walczyć i nie odpuszczać !

Grande
11 lat temu

Miejscowy bonzo, ktoremu sie wydaje, ze wladza jest wieczna. Na razie chroniony przez koleżke, olewa obywateli udajac głupiego.

mieszkaniec
11 lat temu

Nazwiska z umow to jest to co boli,zobaczymy kto na nas zaranial,ile umow zlecie jest realizowanych we wlasnym gronie,jest to bardzo,bardzo ciekawe

15
0
Would love your thoughts, please comment.x