O Leszku Możdżer, usłyszałem po raz pierwszy podczas wieczorów jazzowych. W mojej świadomości po prostu nie istniał wcześniej. Wychodzi na to że jestem wieśniakiem, skoro nie wiedziałem że to taka muzyczna sława. Trudno. Teraz już jestem wyedukowany i wiem, że trzeba klaskać jak on gra. Tak wypada wśród ludzi kulturalnych, do których od tej soboty i ja się zaliczam. W końcu byłem na tym niesamowitym koncercie. Grać to on potrafi, nie można tego nie zauważyć. Grał bardzo emocjonalnie, zauważyłem że wtedy nie istniał dla niego świat zewnętrzny. Liczyła się tylko muzyka i jej przekaz. Człowiek ten, jak na światową sławę bardzo skromny i sympatyczny. Taki normalny, odwzajemniał uśmiech, podawał dłoń do przywitania i rozdawał autografy. Co do samej muzyki, to trzeba ją lubić w wykonaniu Leszka. Jest bardzo specyficzna i nie każdemu musi się podobać. Mi średnio przypadła do gustu, zaimponował jednak techniką jaką dysponuje. Potrafił grać jednocześnie dwa różne utwory. Lewą ręką grał jeden, a prawą drugi. Do tego potrzebny jest geniusz.
Frekwencja była rekordowa, Ewa Bem powinna się wstydzić. Dla mnie znana i ceniona piosenkarka nie zdołała przebić muzyka o którym nigdy wcześniej nie słyszałem. Może to taka moda? Być może za 20 lat, nikt nie będzie pamiętał Możdżera, jednak jestem pewny że o Ewie się nie zapomni. Jeśli jest naprawdę taki dobry, to się obroni po latach.
Okoliczne stoliki, aż wrzały od wesołych rozmów i dyskusji. Mimo, że organizator umieścił na nich apel o zachowanie ciszy podczas koncertu. Cóż, nie należało się spodziewać innej reakcji. Ludzie odpoczywali sobie przy smacznym jedzeniu i chłodnym piwku, mając w nosie kto tam gra i po co. Ich to nie interesowało i moim zdaniem słusznie (choć z przyzwoitości mogli nieco ciszej się zachowywać). Zupełnie niepotrzebnie zamknięto przejście pod Wysoką Bramą. Chciałbym zapytać po co? Czy występ tego artysty musi się odciskać piętnem na osobach zupełnie nie zainteresowanych jego muzyką? Nie dajmy się zwariować.
Zdjęcia są w galerii link poniżej.
O tutaj właśnie
Dopiero niedawno trafiłam na tę stronę i chciałam zorientować się, o czym pisze autor/założyciel tej strony. O ile zabawny charakter notki o termach warmińskich na ulicach Lidzbarka bardzo mi się podobał, to w miarę czytania innych artykulików doszłam do wniosku, że cynizm i ignorancja autora są obrzydliwe. I w czym ten "portal" jest lepszy od strony GL? A informacje wcale nie pojawiają się tu szybciej, nie jest ich więcej i nie są bardziej aktualne. Być może tylko styl i poziom tekstów jest wyższy niż w GL. Poza tym portal ten w niczym nie jest przewyższa GL.
P.S.
A nazwisko "Możdżer" podlega odmianie przez przypadki Panie autorze.
Bawi mnie autor tej stronki. Typowy Polaczek – spec w każdej dziedzinie. Dziwi mnie, że do tej pory nie startuje na burmistrza miasta/prezydenta RP, z tekstów wynika, że zna się na rzeczy 🙂 Bem ustawi w kącie, zwróci uwagę dla innego fotografa ( w innym artykule), po prostu cos niesamowitego. A z kolei jak mu zwrócą uwagę na to i owo, to odsyła do gazety lidzbarskiej, zasłaniając swój poziom pismiennictwa.
Proponuję uważnie czytać Gazetę Lidzbarską, choćby internetowe wydanie, tam więcej przecinków brakuje. I różnych innych "kwiatków" jest pełno.
Autor powinien nauczyć się stawiania przecinków (chociaż podstaw), a styl przypomniał mi książkę, którą ostatnio miałam wątpliwą przyjemność przeczytać (tytuł "Klara"), chociaż tam akurat przecinki były w porządku. Tylko ten styl taki. Krótkie zdania. Taka ironia trochę. Yeah, mam nadzieję, że czym prędzej odbiorcy różnego rodzaju tekstów dojdą do wniosku, że to lamerskie, i moda na krótkie, ironiczne zdanka się skończy.
Tak mnie ten tekst powalił stroną techniczną, że nawet do mnie nie dotarła ta merytoryczna.
..chyba nie czytasz wcale….zajrzyj do Elfride Jelinek….czy Staszka Czycza..
…podoba mi się ta stronka….administratora czy pomysłodawcy nie znam….ale widzę,że dokłada wszelkich starań..Pisanie reportaży okraszonych zdjęciami. wymaga trochę czasu tym bardziej iż zapewne jest to działanie non profit….Stylistyka jest niezła, w każdym bądz razie lepsza niż w okolicznej prasie..Mamy godzinę prawie 18-ą .Wizyt na tej stronce około 1400…to też o czymś świadczy. Myślę,że "miasto" powinno wspierać oczywiście także finansowo takie inicjatywy i przedsięwzięcia…….choć jest to rodzaj "mediów niezaleznych"…;-) is łusznie..
Masakra. Jakiś frustrat pisał ten tekst.
Umiejętność czytania ze zrozumieniem, dawno już odeszła w niepamięć. W zastępstwie tego jest przycisk "lubię to". To najbardziej wysublimowana czynność intelektualna jaką zna połowa społeczeństwa.
hahaha, autor został komikiem i chyba o tym nawet nie wie, dobry tekst :DDDD LOL
Zarąbisty klimat recenzji :-)Pierwszy raz z Leszkiem Możdżerem i takie emocje,jestem pod wrażeniem !Moja intuicja mówi mi ,że i tak popełni Pan następny koncert Leszcza Możdżera bez konieczności biesiady przy okolicznych smakołykach,bo to jednak genialny facet którego dobrze się słucha bez popitki .Powodzenia w życiu :-)Dawno ktoś tak mnie nie pobudził do refleksji ….Dziękuję
Panie "dziennikarzu" – a o interpunkcji i stylistyce (nie zaczynamy zdania od "mi") to Pan słyszał? Więcej pokory i współpracy z korektą życzę.
Leszek Możdżer zasługuje na ogromny podziw jeszcze z jednego powodu – że nie opuścił kraju, w którym może liczyć na taką, a nie inną publiczność oraz takich "dziennikarzy".
"O Leszku Możdżer, usłyszałem po raz pierwszy (…)" – a ja o "Panu dziennikarz" (który się wstydzi podpisać pod swoim tekstem) nie chcę usłyszeć już nigdy więcej.
"Ewa Bem powinna się wstydzić" – bardzo fachowa opinia. Trzeba postawić ją do kąta!
"Lewą ręką grał jeden, a prawą drugi. Do tego potrzebny jest geniusz." – a Szanownemu Autorowi radzę, żeby gdy jedną ręką pisze, drugą drapał się po głowie. Może to następnym razem pobudzi komórki do jakiegokolwiek działania.
Uszanowania.
JEST JEDYNĄ NIEPODWAŻALNĄ PRAWDĄ TO…ŻE LESZEK MOŻDŻER JEST GENIUSZEM……NIE DO PODWAŻENIA I NIE TYLKO ARTYSTĄ GENIUSZEM….JEST TAK NIEZWYKŁYM CZŁOWIEKIEM…PRZY SWOJEJ NIEZWYKŁEJ SŁAWIE….CO ZA TYM IDZIE…WSZYSTKO ….UMIE ZACHOWAĆ SAMOKONTROLĘ…..NIE WPADA W SAMOUWIELBIENIE….ZACHOWUJE TĘ NORMALNOŚĆ
NIE PRZEKRACA TEJ BARDZO BARDZO CIENKIEJ LINII……WOBEC MUZYKI WIELKIEGO LESZKA..BO TAK GO NAZYWAM NIKT NIE MOŻE BYĆ OBOJĘTNY…..KTO KOCHA MUZYKĘ….
Możdżerowi brakuj jeszcze jednej prestiżowej nagrody…..Osobowość Roku Lidzbarka warmińskiego…. albo Przyjaciel miasta ….nie wiem jak to dokładnie się zwie…;-)
Pełen stadion na koncercie Klausa Schulze? Wątpię – tak samo jak samo jak nie będzie dzikich tłumów na koncercie np. Komendarka. Jedynie Jarre (z tych klimatów) jakoś przebił się do mainstreamu. Natomiast nie ulega kwestii, że to uznane, choć niszowe nazwiska. Ale krytyk muzyczny/koncertowy podkreślający co drugie zdanie, że nigdy nie słyszał o Możdżerze? Punk za szczerość, ale już nawet pomijając lata 90 i zespół Miłość Tymona Tymańskiego, to jednak zaskakujące, że ominęły autora zarówno informacje o złotych płytach Możdżer Danielsson Fresco czy płycie z Preisnerem, nagrodzie Oscara za muzykę do Marzyciela Jana A.P. Kaczmarka, gdzie rola Możdżera była nie bez znaczenia, Paszport Polityki z 2005 roku, wielki medialny szum podczas udziału Preisnera i Możdżera w gdańskim koncercie Davida Gilmoura (tego ostatniego jak mniemam nie trzeba przedstawiać?) czy w końcu monumentalne widowisko sprzed dwóch lat Solidarity of Arts Możdżer+ z udziałem takich legend jak John Scofield czy Marcus Miller. Po drodze jeszcze by się znalazło sporo płyt z Anną Marią Jopek, płyta z Anią Dąbrowską czy nieproporcjonalnie nagłośniona współpraca z Behemothem, kończąc na zeszłorocznej, niezwykle popularnej solowej płycie z materiałem Krzysztofa Komedy. Ale ok – autor w ogóle nie interesuje się jazzem, muzyką popularną, muzyką filmową i po części klasyczną (genialne płyty z jazzowymi interpretacjami Chopina), co nie jest niczym złym – ta muzyka zdecydowanie nie jest dla każdego, tak samo jak nie dla każdego jest muzyka elektroniczna z lat 80tych. Ale w sytuacji, w której autor ma bardzo małe wiadomości w dziedzinie o której pisze, spodziewałbym się odrobinę więcej pokory. Nikt nie każe autorowi tej muzyki lubić, ale odrobinę więcej szacunku dla niekwestionowanej gwiazdy (prawdziwej gwiazdy, nie medialnego celebryty) byłoby na miejscu. Tyle mojej pisaniny 😀
Podoba mi się ten komentarz, bo pokazuje, że Leszek Możdzer pomimo tego, że jest bardzo znany w środowisku jazzowym to większość "zwykłych" ludzi go nie zna, a nawet jeśli zna to nie słucha jego muzyki. Ja osobiście bardzo lubię Leszka-przede wszystkim za otwartość i życzliwość ,oraz oczywiście za genialną muzykę.
Raz odmieniasz nazwisko artysty, a raz nie… Panie "dziennikarz"…
Nie jestem dziennikarzem, co widać po tekstach. Jeśli szukasz dziennikarzy z prawdziwego zdarzenia, kup gazetę lidzbarską.
To, iż nigdy o Leszku nie słyszałem, nic nie mówi o mojej muzycznej duszy. Oceniając mnie po tym iż znam czyjeś nazwisko, lub go nie znam pokazujesz swój poziom. Zapewniam cię, drogi czytelniku że mało kto w Lidzbarku słyszał nazwisko Klaus Schulze, czy też wie coś o zespole Redshift (jedni z moich ulubionych wykonawców muzyki). Jednak jeśli któreś z nich zaszczyciłoby swoją obecnością nasze miasto i dało koncert, to zabrakłoby stadionu na pomieszczenie chętnych do słuchania z całej polski i europy. Więc nie oceniajmy kogoś po tym, czy zna czyjąś muzykę czy też nie.
Dziwny Twój kmentarz na temat co Ci nie przypadło do gustu i nigdy wcześniej nie słyszałeś o Leszku Możdżerze. Masz ubogą muzycznie duszę. Gartuluję samokrytyki. Porównywanie artystów to charakterystyczne dla Polaków, niestety.
Pytacz "po co"? zadaj sobie to pytanie jak Ci ktoś niespodziewanie wejdzie w "światło" obiektywu.
pozdrawiam
a