Rozsądek według naszego czytelnika nie jest bliski urzędnikom z Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji sp. z o.o. w Lidzbarku Warmińskim. Dostał on wezwanie do uregulowania odsetek za zwłokę (3 dni spóźnienia) w opłaceniu faktury w wysokości 2 groszy (słownie: dwa grosze). PWiK w piśmie skierowanym do czytelnika grozi, że nie przekazanie należnej sumy skutkować będzie przekazaniem sprawy do sądu i to bez ponownego wezwania do zapłaty. Pismo wygląda poważnie, sprawie jest nadany specjalny numer tak aby znalazła odpowiednie miejsce w segregatorze. Wystawca dokumentu, pani Barbara Butajło z PWiK powołuje się przy tym na wiele przepisów sankcjonujących ściągnięcie 2 groszy z lokalnego przedsiębiorcy pana Jana Kościańczuka.
W powyższej sprawie nie byłoby nic dziwnego gdyby nie fakt, że generowane koszty związane z wezwaniem do zapłaty wielokrotnie przekraczają wartość zobowiązania. Mieszkańcy Lidzbarka Warmińskiego zapłacili urzędnikowi PWiK za czas jaki poświęcił tej sprawie, sporządził pismo, wydrukował, nadał urzędowy bieg sprawie oraz wielu innych nieznanych nam zwykłym śmiertelnikom sprawom związanym ze ściganiem dłużnika.
Główna Księgowa w PWiK pani Elżbieta Lasowa twierdzi, że nie można umorzyć należności, nawet takiej opiewającej na 2 grosze ze względu na brak odpowiednich przepisów. Co prawda istnieje taki zapis w ordynacji podatkowej, iż nie są ścigane odsetki w wysokości do 3-krotności opłaty pocztowej za przesyłkę poleconą i Urzędy Skarbowe mogą je umarzać. Jednak opłata za dostarczoną wodę nie jest podatkiem, więc powyższy przepis nie znajduje tu zastosowania. PWiK wdrożyło nowy system informatyczny i należności z tytułu odsetek automatycznie będą dopisywane do najbliższego rachunku bez konieczności generowania specjalnych pism – twierdzi pani Lasowa. Jej firma nie będzie ścigała sądownie pana Kościańczuka za odsetki w wysokości 2 groszy, taki zapis w wezwaniu znalazł się bo tak nakazuje prawo – dodała.
Od redakcji
Zapewne nie pierwsza to sprawa w naszym samorządzie, kiedy ściganie należności przekracza jej wartość. Jest to działanie na szkodę mieszkańców, którzy płacą za tego typu absurdy urzędnicze. W opisywanym przypadku sprawa zakończy się pozytywnie, nastąpią zmiany w systemie rozliczeń spółki wodociągowej. Pan Jan Kościańczuk zezwolił redakcji na publikację jego imienia i nazwiska, jak stwierdził „jestem uczciwym przedsiębiorcą i nie mam się czego wstydzić”. Zachęcam czytelników do nadsyłania informacji o absurdach jakie spotykają w lidzbarskich urzędach i wszelkich innych przejawach braku zdrowego rozsądku.
2 grosze robi różnice. To nie jest do końca tak jak tu jest napisane. Kto wie na czym polega pełna księgowość wie o czym piszę. PWiK to spółka kapitałowa, a tam lewa strona musi się równać prawej. Urzędy Skarbowe dopuszczają zaokrąglanie do pełnej złotówki, a przy pełnej księgowości już tak nie jest do końca. Czy nam się podoba, czy nie to jest to niedopłata, w księgach wyświetla się na czerwono. Zdrowego rozsądku tu się nie doszukasz, ale programy komputerowe już tak są pisane, że wyłapują każdy grosz. A że urzędnik bywa czasami „bardzo staranny ” to nie do końca jego wina. W ciężkich czasach, kiedy bardzo ciężko o pracę lepiej być nadgorliwym niż stracić posadę przez 2 grosze. Ja na miejscu tego urzędnika zapytałbym przełożonych, czy można to doliczyć w następnej fakturze aby mieć czyste sumienie. Także zdrowego rozsądku wszystkim nam potrzeba,nie tylko tym w urzędach, ale i tym, którzy w ferworze walki o przetrwanie czasami się pomylą w opłatach o te „parę groszy”
Takich absurdów w naszym mieście jest więcej. Kto chce ten rządzi. Niedawno pisałem o strasznym spustoszeniu przy rzece. Kto dał pozwolenie na wycinkę zdrowych pięknych drzew. Panie redaktorze proszę zainteresować się tą sprawą. Niedługo pozostaną tylko betony
To jest jeden jedyny przypadek, a takie przykłady można mnożyć. Kiedyś na przykład, w czasach słusznie minionych, gdy panował nasz miłościwy Król Artur, ów Król podjął decyzję o podwyższeniu dzierżawy najmu o kilka procent. Wtedy też każdego najemce trzeba było poinformować o tym. Czasami były to groszowe podwyżki, bo jeśli ktoś dzierżawił przy bloku 8 metrów kw. i płacił za to mniej niż 10 zł rocznie, to podwyżka wynosiła mniej niż 1 zł. Natomiast decyzja o podwyższeniu kwoty dzierżawy była wysyłana za pomocą Poczty Polskiej listem za zwrotnym potwierdzeniem odbioru, który kosztuje conajmniej 6 zł. Takich listów było pewnie kilkaset. Na marnotrawienie pieniędzy podatników w takich instytucjach ja nie mam siły, ale jak większość nic nie mogę zdziałać. Jednak jak większość mówię dla tego dziadostwa NIE! Bardzo irytuję mnie fakt, że urzędnicy rok w rok dostają premie, trzynastki, czternastki, jakieś wczasy pod gruszą – irytuję mnie to dlatego, że firmy, które reprezentują są deficytowe. Jeżeli wypracowałyby zyski ze sprzedaży gruntów i innych takich – proszę bardzo niech się dzielą nadwyżką, ale nie wtedy gdy my wszyscy do tego badziewia dokładamy.
Takich yntelygentów jest więcej, miesiąc temu dostałem z ZUS Lidzbark Warm. wezwanie do zapłaty: UWAGA: 5 ( słownie: pięć ) gr. ( słownie : groszy ), Taki baran jak by u mnie pracował i nakleił znaczek za kilka złotych dla 5 groszy ) to nazajutrz by nie pracował !
( to tak z założenia co by innym do głowy takie głupoty nie przychodziły ). No i co jeszcze zasługuje na szczególna uwagę: zajęło im to 3 lata !!!
Podoba mi się zaangażowanie pracowników Wod-Kan.chociaż nie do końca. Dyrektor powinien wyrzucić z pracy takich pracowników, bo przecież Przedsiębiorstwo poniosło koszta pisania, papieru, przesyłki itp, i tych kosztów nie zażądano od dłużnika. Czyli taki pracownik działa na niekorzyść firmy która zyska 2 grosze a straci około 3-4 zł. I nic dziwnego, że trzeba było podwyższać cenę wody i ścieków.
Jan Kościańczuk a nie Kościaniuk 🙂
PO stworzyło absurdalne przepisy , aby móc gnębić człowieka . Takich „kwiatków „w prawie polskim przez 8 lat rządów urosło jeszcze więcej . Ustawa o komornikach dająca im totalną swobodę w zabieraniu mienia wg własnego widzimisię , prawo pracy dające przyzwolenie na traktowaniu pracownika jak niewolnika , zwiększanie podatków i ” drenaż ” kieszeni podatnika . Przez 8 lat PO-PSL nic nie zrobiło , żebyśmy stali się niezależni od Unii Europejskiej : Unia każe zamknąć kopalnie PO to chciało zrobić , Unia każe ograniczyć emisję C02 , PO nakazuje zakładać gaz ziemny zmuszając Polaków do wielkich wydatków . Kolejny absurd to namnożenie banków w tym mieście . PO-wski Burmistrz wraz ze swoją świtą tak tworzył plan zagospodarowania przestrzennego , żeby te banki powstały , a to świadczy o tym , że społeczeństwo lidzbarski tak zubożało ,że musi zaciągać kredyty , bo z drugiej strony ” wszechwładny ” ABK zmusza do remontów współwłaścicieli budynków , gdzie miasto przez tyle lat będąc właścicielem nawet palcem nie kiwnęło , żeby remontować , a teraz raptem wymaga tego od właścicieli mieszkań ???
Przez 50 lat miasto pobierało czynsze o lokatorów lokali komunalnych i nie robiło żadnych remontów budynku, natomiast jak lokatorzy wykupili mieszkania, to miasto dopiero zauważyło jakich, to remontów wymaga budynek. Okazuje się, że lista robót jest bardzo, bardzo długa. Dopiero dostrzegli jak sprzedali mieszkania. Gdzie są pieniądze byłych lokatorów, a teraz właścicieli mieszkań wpłacanych przy czynszu przez 50 lat na fundusz remontowy ? Jeszcze UM wpisał budynek do rejestru zabytków, to niech konserwator zabytków sfinansuje te remonty wspólnie w miastem. Przecież miasto dostało kasę, że wpisało 3/4 budynków znajdujących się na terenie naszego miasta i powiatu. Bardzo ciekawi mnie, ile nazbierało się pieniędzy na fundusz remontowy przez 50 lat chociaż jednego lokalu, gdzie regularnie opłacany był czynsz ?
Dwie uwagi. Panie Redaktorze pracownicy spółki z o.o. nie są urzędnikami. po drugie tłumaczenie gł. ksiegowej jest żenujące. Jeżeli nie ma procedur to należy je wprowadzić, może to zrobić np zarząd spółki.
Dziwny twór jakim są spółki miasta, został utworzony celem lepszego gospodarowania mieniem gminy. Wyszło jak zawsze. Poprzedni „twór” jakim były zakłady gospodarki komunalnej nie zdały egzaminu, głównie ze względu na nieudolne zarządzanie (przez urzędników). Sytuację na lepsze miały zmienić spółki, gdzie nadzór bad ich działaniem powierzono radzie nadzorczej, zgromadzeniu wspólników itp. Miało być „po nowoczesnemu”, a wyszło po staremu. Można postawić tezę, iż spółki gminne powstały tylko z jednej przyczyny – aby zatrudniać bez konkursu wszystkich z „układów” tak aby osoba bez jakichkolwiek kwalifikacji np. żona urzędnika znalazła fajną pracę. Wszystko legalnie, bez konkursów, bez ogłaszania o naborze itp. Spółka jak np. PKiW to bardzo ciekawa firma. W 100% należy do mieszkańców gminy, jednak ci mieszkańcy nie mogą w żaden sposób wpłynąć na jej pracę. W przypadku strat spowodowanych złym zarządzaniem, spółka taka nie może upaść, nie można jej sprzedać, a jej prezes nie ponosi absolutnie żadnej odpowiedzialności, co robi spółka? – Podnosi ceny usług, tfuj, proponuje Radzie Miasta podwyżkę ceny usług, a ta bez jakiegokolwiek pytania, bez cienia analizy ekonomicznej podwyżkę akceptuje. Patologia w czystej formie.
Czy pracownicy spółek UM nie są urzędnikami? Z formalnego punktu widzenia nie do końca. Częścią ceny wody i odprowadzenia ścieków jest podatek od nieruchomości, jaki spółka płaci do miasta (kolejna patologia). PKiW podatek ten wlicza do ceny wody, więc część opłaty za wodę jest w istocie podatkiem do kasy Urzędu Miasta. To z kolei powoduje, iż pracownicy wodociągów, częściowo są opłacani z naszych podatków, więc z jakimś procencie są urzędnikami.
Panie Redaktorze proszę nie brnąć dalej, podatki od nieruchomości płaci np. Lidl, ale czy to upoważnia do twierdzenia, że pracownicy Lidla są urzędnikami?
A czy Lidl jest w 100% własnością gminy, tak jak PWiK?. … płacenie podatków samym sobie generuje tylko koszty, potrzebni są urzędnicy, konta itp itd. Służy to ukrywaniu prawdziwego rozmiaru opodatkowania mieszkańców przez gminy. Logiki w tym zupełnie nie ma, tak jak np. płacenie powiatowi za wyrysy map, płaci oczywiście UM. Jedni urzędnicy opłacania z podatków płacą drugim urzędnikom opłacanym z podatków pieniędzmi zabranymi mieszkańcom. Gdzie tu sens?
Oczywiście po części mam Pan rację , ale zna Pan państwo bez urzędników, bo ja nie. Inną kwestią jest ich ilość.
Temat na 10 sekund do Teleexpresu.
Może lepiej porozmawiajmy o cyckach? 🙂
No bo „czasem cycuszek ma kształt jabłka, czasem gruszek” – no i jakie są bardziej urokliwe?
Te prawdziwe 🙂
a jak by sami doliczyli do kolejnej faktury to co? to też bezprawie by pewnie było
Na fakturze daje się adnotacje taką jak na załączonym obrazku, czyli ile i za co; tyle, że nie oddzielnym pismem tylko na dole faktury. Ja też za coś kiedyś miałem odsetki i było napisane za co i ile doliczają, to za prąd chyba miałem bo zagapiłem się z terminem i jak najbardziej nie było problemu.
Trzeba było po prostu zapłacić w terminie 🙂
Sam Pan jesteś absurd, a jak ma Pan rachunek np. z Orange czy tam Plusa itp. itd. to jak się nie zapłaci w terminie albo przelew w ten sam dzień się zrobi, a nie odnotują tego to też do następnego doliczają 2, 3 grosze czy ile tam pasuje. Teraz to z automatu robią programy i do tego dorzucają wyciągi z przepisów. Komputer nie widzi czy „wisi” Pan 2 gr czy 2000zł. Pieniactwo i tyle. Niech Pan złoży zawiadomienie do prokuratury i do Strasburga.
Właśnie doliczają do kolejnej faktury a nie wysyłają oddzielnym pismem tak jak PWiK. Nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien wysyłać wezwań, a zwłaszcza na takie kwoty, tylko doliczać do najbliższej faktury.
Teraz mamy komputer… https://www.youtube.com/watch?v=5YR3jjhL4lM