Będąc jeszcze na studiach, uczyliśmy się z książek prof. Witolda Kieżuna. Niepodważalny autorytet w dziedzinie ekonomii, udzielił swego czasu wywiadu tygodnikowi „W sieci” , obok którego nie sposób przejść obojętnie. Poniżej skrót wywiadu wraz ze słowem wstępnym zaczerpniętym ze strony Klubu Inteligencji Polskiej.
„Każdy temat jest dobry, aby tylko nie myśleć i nie pytać o przyczyny obecnego stanu rzeczy. Władza robi wszystko, aby rodacy nie dyskutowali o bezrobociu, o narastającej nędzy, o wyludnianiu się kraju, o umieraniu bez należytej pomocy, o braku bezpieczeństwa na ulicy i w szkole i tym wszystkim, czego jesteśmy w coraz większym stopniu pozbawiani. Zmusza się nas poprzez zmanipulowane media do wsłuchiwania się w kłamstwa płynące z dostępnych mediów, w których od lat brylują przygotowani celebryci z naukowymi tytułami. Zawsze znajdzie się news, którym przygniata się widza, aby tylko zapomniał i nie stawiał kłopotliwych pytań.”
Jaka jest rola mediów w boju o Polskę?
Kluczowa. Ludzie nie wiedzą, co się dzieje. Dostają propagandę i pozwalają się oszukiwać. Nie znają podstawowych faktów. Np. takich, że zagraniczne banki zarabiają w Polsce 15 mld zł rocznie. A myśmy sprzedali wszystkie nasze banki za 25 mld, choć były warte 200 mld zł! I dziś nie mamy bankowości. To jak nie mieć broni, idąc na front. Całe szczęście, że są SKOK, też zresztą atakowane. To instytucje, które świetnie działają.
Ludzie mają jednak poczucie, że w niektórych sferach idziemy do przodu. Miliony Polaków żyją na przyzwoitym poziomie.
W Afryce też miliony żyją nieźle. Kraje kolonialne mają być eksploatowane, lecz nie niszczone. Polacy mają mieć samochody, ale stare. Mają pracować za grosze, bo to niskie koszty pracy, a nie np. myśl techniczna, mają być naszym jedynym atutem. No i mamy się zadłużać na potęgę. W swojej książce „Patologia transformacji” wyliczyłem polskie zadłużenie, razem z tym ukrytym, na 3,5 bln zł. Zarzucano mi, że to liczby wzięte z powietrza. A teraz, kilka dni temu, Leszek Balcerowicz wyliczył, że nasze zadłużenie to 4 bln zł.
W jakiej mierze to dług odziedziczony po komunistach?
W1989 r. mieliśmy 45 mld doi. długu. Relatywnie niedużo. I co więcej, mogliśmy, korzystając z fantastycznej atmosfery wokół Polski, doprowadzić do pełnego anulowania tego zadłużenia.
Tusk znacznie przyspieszył zadłużanie Polski
Więcej niż znacznie. Zaczął rządzić, gdy był ok. 500 mld zł oficjalnego zadłużenia. Teraz jest ponad 300 mld więcej.
Często porównuje się Tuska do Gierka: obaj zadłużają kraj. Co pan o tym sądzi?
Gierek, generalnie rzecz biorąc, wydawał pożyczki dużo lepiej. Zbudował 500 zakładów’ pracy, budował drogi, szpitale. To inwestycje, z których korzystamy do dziś. A dzisiejsze wydatki budzą wiele wątpliwości. Jak można budować drogi, które kilometrami otoczone są ekranami akustycznymi? To miliony wyrzucone w błoto. Tego nie ma nigdzie na świecie.
Biedny kraj, który w niektórych obszarach sypie bez sensu złotem?
Jeszcze będąc w Kanadzie, zacząłem walczyć z największymi nonsensami, a więc z rozbudową administracji w epoce informatycznej. Wchodzą komputery, a my odbudowujemy powiaty! I to takie, które średnio liczą 80 ty mieszkańców. Dla porównania: średni szczebel samorządu w takim kraju jak Francja to jednostki liczące 400-500 tys. mieszkańców. To była zbrodnia, tego nie ma nigdzie na świeci Tak jak nigdzie nie ma dwóch struktur szczebla wojewódzkiego
Dlaczego nie słuchano pana alarmów?
Chodziło o to, żeby obsadzić swoimi ludźmi więcej stanowisk. Ludzie, których nazwisk nie mogę podać wprost, mówili mi to całkiem otwarcie. Po to są też te biura polityczne w ministerstwach, po to powołuje się po 9-10 wiceministrów. Powtarzam: w epoce cyfryzacji!
Trend powinien być odwrotny?
Oczywiście. Idźmy dalej: kto zostaje w Polsce ministrem? Czy cyfryzacją rządzi wybitny specjalista od cyfryzacji? Nie, ministrem zostaje Michał Boni. Powołujemy niepotrzebne fachowe ministerstwa, choć wystarczyłyby urzędy kierowane przez fachowców w danej dziedzinie. Np. Urząd Transportu wieloletnio kierowany przez specjalistę po politechnicznych studiach w tym zakresie.
Chaos.
Także prawny. Podstawowe dla państwa ustawy były zmieniane 40,60, a nawet 120 razy. Dziesiątki posłów zmieniają swoją przynależne partyjną. Nawet partie się mnożą. Mieliśmy jedno PiS, a teraz z tego PiS mamy cztery ugrupowania. Jako specjalista w dziedzinie zarządzania czuję się w tym okropnie. To wszystko przeczy najbardziej elementarnym zasadom sprawnego działania.
Tusk chciał to zmienić, choć próbował?
Jego filozofia działania przeraża. Pamiętał słowa, że liczy się „tu i teraz”, czy też stwierdzenie, iż „ludzie są, jacy są, i nie jest sprawą rządu, żeby ich zmieniać”. Nie, jest sprawą– rządu zmienianie ludzi! Społeczeństwo trzeba wychowywać, trzeba podsuwać dobre wzorce. Zwłaszcza w kraju, gdzie nie ma praktyki społeczeństwa demokratycznego.
To „tu i teraz” bardzo pasuje naszym potężnym sąsiadom: Niemcom i Rosjanom.
Finał tej polityki już widać, powiedział o tym otwarcie ostatnio Lech Wałęsa, wzywając do przyłączenia Polski do Niemiec. Myślałem, że z krzesła spadnę, gdy to usłyszałem!
Absurd?
Nie, kierunek. Przecież wcześniej w Berlinie był minister Radosław Sikorski, który kłaniając się Niemcom, oferował polską niepodległość. Można powiedzieć: Hitler zwyciężył. W tej chwili rządzą Niemcy. Amerykańscy dyplomaci nie dzwonią do Brukseli, dzwonią do Berlina.
Mówi pan: Hitler zwyciężył. Jak to rozumieć?
Hitler chciał zdobyć Europę. I ta idea niemieckiej dominacji, przy wszystkich różnicach, jest dziś zrealizowana. Nie ma już w niemieckim hymnie słów „Deutschland, Deutschland uber alles”. Ale symbolicznie melodia pozostała ta sama. Niemiecka karność i łatwość podporządkowania się znów przynoszą temu narodowi sukces. Na tym tle wypadamy źle, bo tam, gdzie trzech Polaków, tam są cztery opinie. Tak się nie da konkurować.
Niedawno w wywiadzie dla programu „Bliżej” Jana Pospieszalskiego powiedział pan: dobiega końca moje życie, a ja nie o taką Polskę walczyłem. Skąd tak gorzkie słowa?
Nie o taką. Straciliśmy własny potencjał gospodarczy, Polska wymiera i emigruje. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, iż za tym wszystkim kryje się plan takiego osłabienia tego kraju, by wreszcie przestał przeszkadzać wielkim sąsiadom. I dziś tylko to leży mi na sercu: żeby Polacy się przebudzili. To ostatni moment! Jeszcze można Polskę uratować. Jeszcze możemy, ale tylko jednością.
Pełna treść wywiadu TUTAJ