31 okrągła Sesja Rady Miasta już za nami. Postanowiłem napisać mini relację z jej przebiegu, oczywiście w wielkim skrócie. Być może nie wszystkie poruszane sprawy zdołałem zapamiętać, w końcu mało kto posądza mnie o posiadanie mózgu, a jest on niezbędny w procesie zapamiętywania. Oczywiście to, co napiszę będzie okraszone sporą dawką żółci, aby nie zawieść moich fanów.
Zgrabnym ruchem dłoni, towarzysz Kędzierski, uruchomił ręczny sygnalizator akustyczny (dzwonek) informujący o rozpoczęciu kolejnej Sesji Rady Miasta przy stanie 14 radnych, 15-ty doszedł nieco później. Niestety sam burmistrz nie zaszczycił zgromadzonych swoją obecnością. Rolę włodarza, dzielnie pełnił jego zastępca pan Żelichowski. Głosowania nad kolejnymi punktami posiedzenia szły bardzo sprawnie i jednomyślnie. Zarówno fundusze na podłączenie „Wajsówki” do drogi krajowej 51 jak też drogi do przyszłych term zostały bez jednego sprzeciwu zaakceptowane. Radni nie byli jednomyślni w sprawie ustalenia wymiaru podatku od nieruchomości. Jeden był przeciw, jeden się wstrzymał, 13 było za. Dalej było jeszcze trudniej, kiedy doszło do głosowania nad projektem uchwały podwyższającej opłatę do 50 zł za posiadanie psa, rozpętała się burza. Główną oponentką tego pomysłu była radna Michalak. Przedstawiła moim zdaniem racjonalne argumenty, iż taka podwyżka nie spowoduje zwiększenia dochodów budżetowych z tytułu tego podatku. Podniosła też argument, że 25% wzrost opłaty za posiadanie psa, nie wynika z poziomu inflacji, więc nie jest racjonalny. Ubiegłoroczne wpływy z tego tytułu wyniosły 15,117 złotych, kilka lat wcześniej było to ponad 40 tysięcy wspomniał z rozmarzeniem Kędzierski. Pozostali radni nie mogą zrozumieć, dlaczego ludzie przestali płacić ten podatek, mimo iż ilość psów pozostaje na tym samym poziomie. Być może, ludzie po prostu nie mają pieniędzy, bo miasto się bogaci, a ludzie biednieją, na to nikt nie wpadł. W głosowaniu 3 radnych nie poparło projektu uchwały, 3 wstrzymało się, reszta owczym pędem była za. Sposób rozliczania za wywóz śmieci też się zmienił, jak się domyślacie na korzyść mieszkańców?
Później były interpelacje i wnioski. Dowiedziałem się, że kładka przez rzekę Łynę budowana przy ul. Dębowej będzie oddana do użytku z końcem roku. Na ulicy Kościuszki powstały 24 nowe działki budowlane, na sprzedaż. Budynek przy ulicy Wyszyńskiego 25, którego właścicielem jest pan Wiśniewski (ten od Agrovisu) będzie rozebrany i na jego miejscu powstanie nowy (Dane personalne usłyszałem od radnych, podczas sesji). Nieprzeciętną aktywnością wykazała się radna Jaskólska. Poprosiła o usunięcie kilku owocowych drzewek, jakie znajdują się pomiędzy ulicami Hożą a Powstańców Warszawy, straszą swym wyglądem i powodują nieprzyjemne doznania estetyczne u radnej. Tu zabrał głos pan Żelichowski, informując że pomiędzy tymi ulicami powstanie parking, a sama skarpa będzie zniwelowana do poziomu ulicy Powstańców Warszawy. Już widzę uszczęśliwionych mieszkańców budynków przy tej ulicy. Z przodu przeważnie pusty deptak, z tyłu parking. Może wzorem olsztyńskiej starówki, wprowadzić letnią i zimową organizację ruchu. Nie widzę żadnych przeciwskazań, aby po sezonie letnim otworzyć dla ruchu Powstańców Warszawy, lub przynajmniej urządzić tam parking. Chyba, że przeszkodzi to spacerującym gościom pobliskiego hotelu, oni wolą spacerować starówką wolną od pojazdów.
Dalej pani Wioletta wniosła o ufundowanie przez władze miasta stypendium dla lidzbarskich artystów. Rozgorzała dyskusja wśród dyletantów jak rozpoznać artystę? Pani Jaskólska zgłosiła się na ochotnika do komisji rozpoznającej talenty artystyczne. Argumentowała, iż takie stypendium pozwoli zaistnieć lokalnym poetom, że będą mogli w końcu wydać jakiś sensowny tomik poezji. Osobom uzdolnionym malarsko, takie fundusze pozwolą na zakup farb, bo niektórych nie stać na nie. W duchu pomyślałem sobie, że to znakomity pomysł, fotografia też jest sztuką. Sprawa ufundowania stypendium trafi do komisji społecznej.
Na koniec Pan Zdanowicz dostał odpowiedź na swoje zapytanie sprzed kilku miesięcy o możliwości umieszczenia progu spowalniającego na ulicy Żytniej. Niestety policja nie zgodziła się na ten pomysł i koncepcja upadła. Sądząc po determinacji radnego, sprawy tej tak nie zostawi.
Późno już się robi, a ja nie wylałem jeszcze odpowiedniej ilość żółci. Zrobię to w następnym wpisie, lub jeszcze kolejnym.
Tak zakończyła się 31 Sesja Rady Miasta. Specjalnie nic ciekawego się nie działo, bo i nie mogło w takim składzie rady. Spędziłem dokładnie 65 minut w sali konferencyjnej Urzędu Miasta. Co dziwne w sali nie wisi krzyż na ścianie. To jakiś spisek na pewno.






