sty 082013
 

Starosta Jan Harhaj

W artykule „Świątecznie w UM”  z dnia 22 grudnia, jaki zamieściłem na naszlidzbark.pl, mogli państwo zauważyć poddanie w wątpliwość zasady równości wobec prawa niektórych obywateli naszego wspaniałego miasta. Dokładnie dotyczyło to braku oświadczenia majątkowego naszego starosty pana Jana Harhaja. Nie dopełnił on obowiązku jaki nakłada na niego ustawa i wśród oświadczeń pracowników starostwa brakowało tylko jego zeznania majątkowego. Błąd ten naprawiono już kilka dni po mojej publikacji i teraz każdy zainteresowany może zapoznać się z dochodami i majątkiem lidzbarskiego starosty. Dla leniwych przedstawię ile to pan Jan zarobił w 2011 roku.

Otóż z tytułu bycia starostą, otrzymał on w 2011 roku wynagrodzenie w wysokości 137 773,38 , co daje miesięcznie 11 481,11 . Oczywiście w roku następnym będzie tego znacznie więcej, ale tego dowiemy się w okolicach marca.

Z prac na umowę-zlecenie otrzymał 8 460zł.

Z faktu zatrudnienia w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie, jako członek rady nadzorczej otrzymał 28 945,32zł.

To wszystkie źródła dochodu jakie wykazał pan Harhaj w swoim oświadczeniu. Podsumowując, zarobił w 2011 roku 178 199,81zł, dzieląc na 12 miesięcy daje nam całkiem ładną wypłatę w wysokości 14 849,98zł. Obecnie pewnie kilka tysięcy więcej.

Domniemanie o poprawiającym się stanie zdrowia pana Jana, (z czego się bardzo cieszę), opieram na braku dochodu z tytułu renty jaką otrzymywał on jeszcze w 2009 roku, kiedy był radnym Sejmiku Województwa. Jego zeznanie majątkowe złożone 30 marca 2010 roku w Urzędzie Marszałkowskim, wykazuje dochód w wysokości 6 171,88zł z tytułu renty ZUS. Obecnie nie wykazuje tego dochodu, więc jej nie otrzymuje. Skoro nie należy się, to znaczy że zdrowie wróciło i należy się tylko cieszyć.

Samo składanie zeznań majątkowych to dość poważna sprawa, ustawodawca nałożył okrutne kary za brak takiego dokumentu, jak też co gorsze złożenie nieprawdziwego oświadczenia, lub zatajenia dochodów. Kara to nawet 3 lata pozbawienia wolności, wynika to z art. 233 p.1, gdzie zawarto taką groźbę.

Panu staroście gratuluję powrotu do zdrowia i doskonałych poborów, nam wszystkim zdrowia i jakiejkolwiek wypłaty.

 Posted by at 9:16 pm
sty 032013
 

Schemat funkcjonowania lokalnej „demokracji”.

Marian Podziewski, pełniący służebną funkcję wojewody naszego pięknego regionu zarządził, iż wybory uzupełniające do Rady Miasta Lidzbarka Warmińskiego odbędą się 24 lutego (niedziela). Jak wiadomo jeden z radnych dobrowolnie złożył swój mandat, aby uniknąć niezręcznej sytuacji odwołania go przez pozostałych członków Rady Miasta. Jednak jeśli to szacowne grono pozostałoby bierne, decyzję taką musiałby podjąć sam wojewoda. Wszystko skończyło się bez rozgłosu i dodatkowej kompromitacji, ustawa określa 15-to osobowy skład Rady Miasta, stąd decyzję o wyborach uzupełniających musiał podjąć wojewoda. Kolejnym krokiem, był komunikat komisarza wyborczego w Elblągu o sposobie zgłaszania kandydatów przez komitety wyborcze do komisji wyborczej w wyborach uzupełniających do Rady Miasta. Dalej Burmistrz Lidzbarka Warmińskiego obwieścił nam wszystkim informacje o granicy i numerze okręgu wyborczego, liczbie radnych wybieranych w okręgu, w którym zarządzono wybory uzupełniające na 24 lutego 2013 roku oraz siedzibie Miejskiej Komisji Wyborczej. Dla przypomnienia w skład okręgu wyborczego nr 5 wchodzą ulice: Legionów, Marszałka Józefa Piłsudskiego, Księcia Józefa Poniatowskiego, Aleksandra Świętochowskiego, Wodna, Szwoleżerów. Lokal wyborczy: Młodzieżowy Dom Kultury ul. Poniatowskiego 3. Teraz już wiemy wszystko co trzeba, niestety lokalna prasa jakby nie zauważa takich wyborczych fanaberii. Być może komuś zależy na niskiej frekwencji wśród mieszkańców tych ulic. W dalszej części opiszę skąd ta niechęć.
Dawno temu popełniłem artykulik „Zaklęty krąg władzy”, w którym opisywałem mechanizm lokalnej demokracji. Dzisiaj na nowo opiszę schemat, jaki udało mi się namalować, a który moim zdaniem dość trafnie oddaje ducha „demokracji” lokalnej. Pan Wajs dość skutecznie stworzył na własne potrzeby grono wiernych wyborców. W zamian za lojalność podczas wyborów, burmistrz obdarowuje ich etatami, załatwia rodzinne etaty w administracji i spółkach od niego zależnych. Postępowanie dotyczy zarówno osób indywidualnych jak i firmy. W ten sposób powstał „blok” poparcia, którego celem jest zachowanie status quo obecnej władzy. Jednak ilość etatów i „prezentów” jakie jest w stanie pan Wajs wyasygnować na potrzeby swej reelekcji nie są nieskończone. Dlatego wg rządzących należy przemilczeć sprawę wyborów uzupełniających, tak aby zainteresowanie społeczne było minimalne. W ten sposób do Rady Miasta wejdzie słuszna osoba z obozu PO i będzie głosować pod dyktando burmistrza. Mam nadzieję, że zbliżająca się kampania wyborcza nie będzie zebraniem 15 podpisów przez jednego kandydata, tak aby mógł startować w wyborach. Niech do tej skostniałej struktury wejdzie ktoś kto ma jaja i w końcu powie „nie”.

 Posted by at 9:36 pm
sty 012013
 

Pokaz sztucznych ogni 1 Styczeń 2013

Witanie nowego roku tradycyjnie spędziliśmy z rodziną przy amfiteatrze. Odbywa się tam pokaz sztucznych ogni, a mieszkańcy wspólnie świętują sylwestra. Nigdy nie lubiłem imprez organizowanych w lokalach hotelowych, gdzie pośród hałaśliwej muzyki rodem z disco-polo, spoceni panowie rozbierają wzrokiem nie swoje kobiety. W tym roku, największe lidzbarskie hotele pękały w szwach, a zabawa karnawałowa trwała w najlepsze. Zastanawiają mnie parkingi zastawione do ostatniego miejsca, czyżby połowa z bawiących się gości nie spożyje ani kropli wiadomo czego? Raz w roku policja przymyka oko na takie sprawy i jest dobrze.

Byłem miło zaskoczony, jak wielu mieszkańców naszego miasta wybrało alejkę Kaczyńskiego, aby spędzić wspólnie kilkadziesiąt minut starego roku i z „hukiem” wejść w nowy. Niewątpliwie w tym roku padł rekord, jeśli chodzi o ilość przybyłych Lidzbarczan. Nie sądzę, aby ludzie byli jakoś szczególnie zmotywowani do przybycia nad amfiteatr. Wiele prawdy jest w tym, iż ci co pracują i mają z czego żyć, idą do lokali, a plebs i bezrobotni skazani są na imprezę pod chmurką. Oczywiście nie dotyczy do wszystkich, jeśli ktoś poczuł się urażony, to przepraszam. Dowodzi to tego, iż społeczność lokalna ulega coraz wyraźniejszemu podziałowi na biednych-roboli i  ich panów w postaci aparatu partyjnego i ludzi z nim związanych. Lecz o tym będzie kiedy indziej.

Imprezę można rzec „uświetniła” obecność pana Artura Wajsa i Jana Harhaja, którzy złożyli przybyłym życzenia i wspólnie przy jednym mikrofonie odliczali czas do wybicia północy.

Było widać całe rodziny z małymi dzieciakami, młodzież wyznającą sobie miłość, jak też seniorów. Można było poczuć się bezpiecznie, gdyż sporo panów z ochrony czuwało nad imprezą.

W nowym roku, czekają mnie nowe wyzwania, głównie zawodowe. Życzę sobie aby wszystko mi wyszło jak planuję. To będzie bardzo ciekawy rok. Wam drodzy czytelnicy, też życzę, nie znam waszych marzeń, ale niech się spełnią.

 

 
TUTAJ KILKA ZDJĘĆ Z IMPREZY

 Posted by at 5:20 pm
gru 192012
 

Kolejna edycja konkursu kolęd i pastorałek zorganizowana w LDK-u, przyciągnęła rekordową ilość wykonawców. Zgłoszeń ponad 60, wykonawców na scenie ponad setka. Tak wielkie zainteresowanie świątecznym śpiewaniem, wymusiło wcześniejsze rozpoczęcie imprezy. Pierwsi uczestnicy z przedszkoli, swój talent wokalny prezentowali od godziny 11-tej, a sam konkurs trwał ponad 4 godziny. O randze imprezy świadczy to iż, prowadził ją najlepszy lidzbarski konferansjer Arkadiusz Jakszewicz, zwany „Jaksą”. Najbardziej wzruszające były występy przedszkolaków. Bez aktorstwa, całym sercem i czasem ciałem, maluchy wyśpiewywały Bożonarodzeniowe pieśni.

Starałem się zrobić każdemu wykonawcy zdjęcie. Jedne są bardziej udane, inne mniej. Zależało gdzie uczestnik postanowił stanąć na scenie i w jakim świetle. Zamieszczam je w mojej galerii zdjęć. Niektórzy mają więcej niż jedno zdjęcie. Ze względu na ilość zdjęć, musiałem je mocno skompresować, więc ich jakość nie jest dobra. Oczywiście u siebie w komputerze, mam ich odpowiedniki w dobrej jakości. Osobom zainteresowanym, którzy chcieliby otrzymać np. fotografie już wydrukowane na wysokiej jakości papierze proszę o kontakt. Mail pieslak2@wp.pl

Tutaj zdjęcia

Poniżej lista laureatów, jaką dostarczył mi LDK. Będzie można posłuchać ich w niedzielę o godzinie 15-tej na scenie pod Wysoką Bramą.

 

Laureaci :

 

Grupa I

Małgorzata Wonia

Natalia Łukaszewicz

Małgorzata Głodowska

Milena Lipkiewicz

„Smerfy” – Przedszkole „Miś”

„Mikołajki” – Przedszkole „Piąteczka”

Alan Jakiel z zespołem – Przedszkole „Puchatek”

 

Grupa II

Alicja Czyrko

Oliwia Pauperowicz

Antonina Dyrda

Oliwier Michalak

Kamila Jabłońska

Duet:

Monika Kawiecka

Aleksandra Jackowska

 

Grupa III

Zuzanna Wołk

Gabrysia Karolczak

Maryla Znamierowska

Zofia Ślusarska

Duet:

Dorota Haduła

Marlena Skiber

Grupa IV

Katarzyna Koman

Agata Graczyk

Duet:

Ada Hołowienko

Aleksandra Wicińska

Zespół wokalno-instrumentalny:

Trio gitar klasycznych

Zespół muzyczny EXODUS

 Posted by at 9:39 am
gru 042012
 

Plan dla Polski

Docierają do mnie sugestie, abym więcej pisał o naszych lokalnych sprawach, odpuszczając sobie ciężkie tematy ogólnopolskie tudzież polityczne. Wiele racji przyznaję tym, którzy tak mi radzą. Sęk w tym, że aby skupić się tylko na małym lidzbarskim podwórku, muszę mieć jakieś interesujące informacje dotyczące tego terenu. Nie należę do żadnych struktur partyjnych, nie spotykam się towarzysko z awangardą intelektualną naszego miasta w wiadomym hotelu. W zasadzie nie dziwię się, kto chciałby nawiązać kontakt z osobą, która pisze takie pseudo-intelektualne zlepki zdań. Zdarza się, że czasem poprawne gramatycznie i bez błędów ortograficznych. To nie pasuje do tego środowiska. Apeluję, więc do wszystkich: Bardzo proszę informować mnie o wszystkich podejrzanych działaniach władz lokalnych i innych patogennych zjawiskach w środowisku urzędników państwowych.

Jeśli informacje okażą się ciekawe, opublikuję je i opiszę. Spodziewam się szerokiego odzewu społecznego na mój apel. W końcu wśród nas żyje bardzo wielu niezdemaskowanych jeszcze tajnych współpracowników SB. Ich nawyki i przyzwyczajenia, teraz mogą okazać się bezcenne w walce o sprawiedliwość. Mogą w ten sposób, choć częściowo zrehabilitować się w oczach społeczeństwa „pracując” w dobrej sprawie. Liczę głównie na TW, pracujących obecnie w administracji państwowej, którzy nie są zadowoleni z obecnej sytuacji.

Teraz poruszę temat plasujący się zarówno w tematyce spraw lokalnych, jak i ogólnopolskich. Tak, aby wszyscy byli zadowoleni. Otóż jesienna kampania propagandowa PiS-u, polegająca na organizacji „ogólnopolskich” debat poświęconych różnym dziedzinom życia, odniosła bardzo pozytywny skutek. Poparcie dla partii Kaczyńskiego wzrosło, ku rozpaczy Tuska – jego PO zaczęło tracić. Nie pomogła mu nawet chytra prowokacja „trotylowa”. Jarosław dał się nabrać na nią jak dziecko, tym samym tracąc mozolnie zdobywaną popularność. Nauka jednak nie poszła w las, Kaczyński temat „szamba smoleńskiego” odsunął w cień i wrócił do sprawdzonych debat politycznych z udziałem szerokiego grona przedstawicieli nauki, ekonomii itp. Donald przestraszył się nie na żarty dalszego spadku poparcia i tym samym widma końca swoich rządów. Aby podreperować wizerunek partii i siebie, jako wodza naczelnego, wypuścił ze smyczy wierne mu psy gończe. Nakazał im dotarcie do najdalszych zakątków kraju, niosąc radosną wiadomość o tym jak dobrze jest w Polsce, a będzie jeszcze lepiej.

Wytyczne w tej sprawie posłowie otrzymali na Radzie Krajowej PO w Warszawie. Dostali do rąk 200 stronicowy dokument, w którym zapisano dokonania z ostatnich pięciu lat rządów Donalda Tuska. Mają też mówić o tym, co dokona się w przyszłości. (Szybko dodam od siebie, że w niedalekiej przyszłości wywóz śmieci podrożeje, co najmniej o 50-100%) Posłowie PO otrzymali też komplet materiałów propagandowych w postaci broszur, prezentacji multimedialnych i innych takich śmieci. Ich przywódca Donald, nakazał każdemu z nich zorganizowanie co najmniej 8 spotkań z wyborcami na których będą uświadamiać ciemny lud o sukcesach ekipy rządzącej. Tym samym liczy na zatrzymanie tendencji spadkowej w sondażach. Przypomina to czasy wczesnego socjalizmu i wizyty komisarzy ludowych w małych miasteczkach i wsiach.

Decyzja premiera zmusiła więc posła Cieślińskiego do wizyty w Lidzbarku Warmińskim i innych okolicznych miejscowościach. Zastanawiacie się pewnie, kto ponosi koszty finansowe tej wielkiej kampanii propagandowej? Tak, zgadliście, wszystko finansowane jest z budżetu kancelarii sejmu. Poseł dostanie nawet zwrot pieniędzy za zużyte paliwo do prywatnego samochodu. Nie musi nawet wykazywać, po co jeździ, wystarczy oświadczenie i kasa za benzynę magicznie wraca. Wydaje mi się, to niesprawiedliwe, finansowanie z naszych pieniędzy partyjnej tuby propagandowej.

Jak dowiadujemy się ze strony Cieślińskiego, zorganizował on 7 spotkań z wyborcami. Ze względu na zagrożoną frekwencję i aby na takie spotkanie nie przyszedł element mogący kwestionować doskonałość posła i jego partii, nie poinformowano opinii publicznej o takich spotkaniach. Ciekawscy mogliby zadawać pytania dotyczące bardziej niż marnej aktywności posła w sejmie. Informacje o ile w ogóle gdzieś zaistniały publicznie, były bardziej niż skromne. Osobiście sprawdziłem 2 słupy ogłoszeniowe w Lidzbarku i nie znalazłem śladu informacji o spotkaniach. Oczywistym jest fakt, iż takie prelekcje przyjemniej wygłaszać jest wśród swoich partyjnych kolegów, niżli szerszym gronie społecznym. Tuska nie interesuje, kto był i co mówił na zebraniach, ważne, że były i to można wykazać do centrali w Warszawie. Plan wykonany.

Ciekawym wydaje się podanie informacji o spotkaniach Cieślińskiego przez lokalną gazetkę partyjną zwaną „Gazetą Lidzbarską” już po fakcie. Dowodzi to obaw lokalnego posła przed spotkaniem ze zwykłymi ludźmi, boi się pytań o zdradę idei, jakie głosił w kampanii wyborczej. Nie wspomnę o ewentualnej obecności moherów i ich pytań dotyczących głosowania w sprawie in vitro, czy też sprawę likwidacji lokalnego sądu. Nie będę cytował treści zamieszczonej przez gazetę, można ją znaleźć na stronie internetowej posła. Niestety, tam nie można komentować artykułu. Po kilku niepochlebnych wpisach, redakcja gazetki postanowiła zdjąć go z pierwszej strony i dobrze ukryć. Na szczęście mamy google i bez trudu znaleźć można tam ów artykulik. Potwierdza to po raz kolejny partyjny charakter lokalnego dziennikarstwa. Inne gazety nie świadczą usług na rzecz lokalnej władzy i podają rzetelne informacje, zacytuję lokalny serwis internetowy „LubieHrubie.pl”

W minioną sobotę w Hrubieszowskim Domu Kultury miało odbyć się spotkanie mieszkańców Hrubieszowa z posłem Platformy Obywatelskiej Mariuszem Gradem w ramach programu „Plan dla Polski”. Spotkanie nie doszło do skutku z powodu… niskiego, a w zasadzie ŻADNEGO zainteresowania publiczności!

Nie wiem, czy o mityngu zawiadamiały plakaty rozwieszone po mieście i ile ich było. Szczerze mówiąc, ja dowiedziałem się o spotkaniu, które miało się odbyć w sobotę o godz. 17:30, w tym samym dniu (przy okazji wieczoru autorskiego Stanisłay Burdy), około godz. 17 od jednego z pracowników HDK… (mac)

Otrzymałem mailem następujące pytania (personalia autora znane redakcji) do posła Mariusza Grada, które mam nadzieję, za naszym pośrednictwem trafią do adresata:

My mieszkańcy Hrubieszowa chcieliśmy zadać kilka pytań posłowi Platformy Obywatelskiej panu Mariuszowi Gradowi.

Oto te pytania:

1. Czy głosował Pan za likwidacją Sadu Rejonowego w Hrubieszowie?

2. Jakie podjął Pan działania w celu nie likwidowania Rejonu Energetycznego Hrubieszów i Posterunków Energetycznych Werbkowice, Poturzyn i Grabowiec?

3. Czy działania związane z likwidacją Sądu Rejonowego, Rejonu Energetycznego, obniżenia rangi ZUS i KRUS nie maja na celu likwidację Powiatu Hrubieszowskiego?

4. Jeżeli na obradach Sejmu zostanie postawiona kwestia likwidacji Powiatu Hrubieszów zagłosuje Pan za czy przeciw?

5. Wielką szansą dla naszego Powiatu jest rozwój energetyki odnawialnej (biogazownie, wiatraki, fotowoltaika) jakie podjął Pan działania w tym kierunku. Na jakim etapie w pracach Sejmu jest ustawa o Odnawialnych Źródłach Energii?

6. Jakie podjął Pan działania w celu przeciwdziałania nepotyzmowi w obsadzaniu stanowisk w administracji państwowej oraz spółkach Skarbu Państwa, czy tylko czynnie Pan uczestniczy w tym procesie?”

Warto tez zapoznać się z artykułem prasowym z Gostynina link TUTAJ. To przykład rzetelnego dziennikarstwa.

Prawda, że można? Znikanie niewygodnych wpisów to już tradycja „dziennikarska” Gazety Lidzbarskiej. Poprzednim artykułem, który zapadł się pod ziemię był wpis informujący o kłamstwie lustracyjnym Tadeusza B.. Nie znajdziemy też informacji, o zrzeczeniu się przez radnego Tadeusza Buchowskiego mandatu i powodów tej decyzji. Złudnym jest myślenie, że jak nie napisze o tym gazeta, to znaczy iż tego nie było. Polityka informacyjna, podobna do tej w Chinach. Informowanie społeczności o zmianach w radzie miasta, to najistotniejsza rola lokalnej prasy, w końcu w nazwie ma „Lidzbarska”.

Kiedy nadejdzie czas kolejnej kampanii wyborczej, ludzie zapytają o to wszystko, co obecni rządzący chowają pod dywan. Nikt nie zapomni grzechów, a do zdobycia popularności już nie wystarczy darmowe jedzenie na amfiteatrze. Będę się temu uważnie przyglądał i opisywał na tej stronie.

 Posted by at 7:15 pm