VII Festiwal Sztuk Walki w Lidzbarku Warmińskim przeszedł po cichutku do historii. Na próżno wypatrywać w nim dawnych czasów świetności sprzed lat. Z łezką w oku wspominam czasy, kiedy swe wdzięki prezentowała pani ze swoim roztańczonym brzuszkiem, a pokazy walk reżyserowanych wzbudzały mój podziw. W tym roku organizator postanowił podzielić imprezę na dwie części. Przed południem odbyły się właściwe zawody w większości konkurencji, wieczorem zaś podczas gali, zaprezentowali się finaliści, było też uroczyste wręczenie nagród i dyplomów. Właśnie w nagrodach należy upatrywać niską frekwencję, ich atrakcyjność z wież stereo, konsol do grania, skurczyła się do zawartości reklamówki. Można zastanawiać się na jej zawartością, ale nie sądzę, że była jakaś specjalna. Zawodników było więc jak na lekarstwo. Poranne zawody we wszystkich konkurencjach nie trwały dłużej niż 1,5 godziny.
Być może organizator słusznie podzielił zawody na dwie części, spodziewając się większej liczby zawodników, przyjął, iż cała impreza ciągnięta na raz, będzie za długa. Sumując więc czasy zawodów przedpołudniowych z czasem trwania festiwalu wieczornego, wychodzi niecałe 3,5 godziny. Moim zdaniem nie byłoby to zbyt długo. Czułem pewien niedosyt, występy zwycięzców krótkie, większość czasu wypełniały pokazy capoeiry, rycerskie pojedynki i pokazy różnych stylów sztuk walki. Jednak brakowało w tym autentycznej rywalizacji, towarzyszących temu emocji, radości zwycięzców i smutku przegranych. Poprzednie edycje XMA z żywiołowym dopingiem, na gorąco oceniającymi zawodników sędziami, moim zdaniem bliższe były duchowi walki. Organizacja takiej imprezy jest nie lada wyzwaniem, lecz bez odpowiedniej zachęty w postaci atrakcyjnych nagród spełznie na niczym. Lidzbark Warmiński nie jest pępkiem świata, występ w takim turnieju nie przysporzy sławy z racji samego miejsca, w którym się odbywa. Na piękne oczy burmistrza nikt tu nie przyjedzie, potrzebne się odpowiednie nagrody. Mam ogromną nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej. Żałuję, iż nie jestem w stanie ufundować ciekawej nagrody, gdybym miał choć jeden etat coś bym wysupłał, przy trzech etatach jak mają niektórzy, wstydliwe reklamówki zostałyby zastąpione czymś bardziej poważnym jak przystało na to miasto.
Jakieś zdjęcia z wieczornej części zamieściłem TUTAJ
Zgadzam się z Arturem. Wiem że Pan redaktor ma swoje odczucia lecz my mamy swoję. Nagrody na prawdę w tym roku były atrakcyjne więc, jeżeli chodzi o korzyści materialne, na prawdę było dla czego przyjechać. Że inni nie chcieli bo mieli zlot w Niemczech? To już ani wina organizatora, ani sponsorów (mogli by tylko więcej zasponsorować, a nie większość firm wymawia się teraz kryzysem) tylko ludzi, których nie można winić, w końcu każdy ma swoje priorytety.
Co do poziomy zawodów.. Wiadomo im więcej zawodników tym większy poziom, ale pytanie: Czy na prawdę w Polsce, w kraju w którym ten sport w większości jest źle uprawiany, trenowany i rozumiany na prawdę jest wyższy poziom? Może ktoś kto nie był nigdzie poza naszym krajem ma taki punkt widzenia ale sądze że przed rozpoczęciem jakich kolwiek ocen i komętarzy powinno się zbadać cały obiekt zainteresowania, a nie tylko jego cząstkę.
Jak już mówiłem zawodnicy bardzo dobrze się bawili i byli zadowoleni. Jeżeli ktoś twierdzi inaczej to albo po prostu nie był z nami albo najprościej na świecie przemawia przez niego bardzo brzydka, ludzka wada: zazdrość.
Dla mnie było zajebiście, dobrze się bawiłem mimo kontuzji itp. Niestety jest tak, że wiele Trickerów woli zobaczyć na żywo jakiegoś tam zagranicznego światowej klasy trickera niż przyjechać na Mistrzostwa, zgarniać nagrody itd. Niech Pan redaktor zwróci uwage na to, że na taki zlot w niemczech (Giga Ghatering) zasuwają wszyscy płacąc za transport, nocleg, jedzenie, nie ma żadnych nagród, jest tylko dobra zabawa i nikt nie żałuje. Wszyscy zapieprzają za darmo. Terminu organizacji mistrzostw też zapewne nie było można od tak sobie ustalić. A że wypadło akurat tak no cóż… Liczmy tylko na to że to nie będą ostatnie mistrzostwa. Pozdrawiam
a dla publiczności oglądanie coraz wyższego poziomu którego niestety zabrakło w tym roku ! oczywiście nie przez nagrody 🙂 !
Nikt za darmo nie przyjedzie. Może i grupa ludzi zgrana i przyjacielska, ale jeść trzeba i mieć na transport. Ciekawe kto by wystartował w zawodach wielkoszlemowych jakby nie miliony do zarobienia na korcie. Graliby dla sportu? Koło się zamyka, jak nie ma ludzi, nie ma też sponsorów. To świadczy o ty mieście. Pan Dudek, podziwiam i szanuję. Pełen profesjonalizm.
do redaktora
skoro twoim zdaniem było tak beznadziejnie, to było trzeba zgłosić się do organizatora i pomóc w przygotowaniach. było trzeba ruszyć dupe, a nie teraz krytykować. organizator na pewno by przyjął twoją pomoc. widać najlepiej czujesz się gdy krytykujesz . dla tych zawodników sprawa nagród jest drugorzędna dla nich liczy się dobra zabawa.
Dobra zabawa jest wtedy, kiedy wszyscy dobrze się bawią. Zawodnicy i publiczność. Na piękne oczy nikt nie przyjedzie. Ufundowanie nagrody np. 10tyś, 20tyś 30tyś załatwiłoby wysoki poziom imprezy i frekwencję. Tylko skąd kasę brać. Wiem, to są fantazje, ale można pobujać w obłokach troszkę. Jeśli coś mi się podoba to piszę, że podoba. Jak jest do bani to tak napiszę. Nie napisałem nigdzie w tym artykule że było do bani. Wręcz żałowałem, że nie mogę pomóc, wyraziłem empatię.
na prtalu WM nawet wywalili link z festiwalem ,ze coś takiego ma sie wogóle odbyć i całe komantarze na temat festiwalu
!
Ten Festiwal w tym roku to" Stypa "moim zdaniem ! ,coś im sie termin pokrył z iinną imprezą ,nie pomyśleli o tym ?
Swoje zapiski i zdjęcia robię całkowicie bezinteresownie, nikt mi nie płaci i nie pomaga w niczym.
To co napisałem wynika z odczucia jakie wyniosłem jako widz, osoba postronna, nie wnikająca w szczegóły. Takie wrażenia odniosłem nie tylko ja, ale i kilka osób które tam były. Ty jako osoba zaangażowana może tego nie widzisz.
a może gdyby tak redaktor zapytał się organizatora co było w reklamówkach? a były tam tablety ,a więc nagrody atrakcyjniejsze niż inne z poprzednich lat 🙂 to już nie wina organizatora że mieszczą się w reklamówce 🙂 i może gdyby redaktor porozmawiał z organizatorem to dowiedział by się ,że w tym samym czasie w niemczech odbywał się wielki zlot trickerów z całego świata, a że zdarza się to rzadko tak blisko naszego kraju i w związku z tym jest to okazja na "tanie" spotkanie się z najlepszymi zawodnikami z USA? 🙂 Ale pan redaktor nigdy na żadnym festiwalu nie zadał żadnego pytania, tylko zawsze przychodzi pełen wiedzy, zrobi kilak zdjęć i potem z łatwością pisze na łamach jak to było kiepsko, szaro i ponuro, że kiedyś to było lepiej jak mawiał klasyk. Przecież tak łatwo się pisze, a mając mało informacji jeszcze łatwiej bo można sobie samemu dopowiedzieć co nam pasuje 🙂 Pozdrawiam serdecznie i życzę więcej uśmiechu i serdeczności dla ludzi którzy od lat starają się coś organizować bezinteresownie dla naszego miasta 🙂
Nie pytałem się jakie są nagrody, widziałem reklamówki. Szkoda, że nie pokazano ich na zdjęciach, byłaby super zachęta dla innych.