Przegląd off-owych małych form teatralnych ;)

Wezuwiusz – Pompeje

Każde wielkie wydarzenie w dziejach ludzkości inspiruje pisarzy, poetów, malarzy i innych różnej maści artystów. Powstają opery, musicale, filmy, a nawet sztuki teatralne.

Poniżej krótka forma teatralna, dotycząca kluczowej dla nas budowy. Może nie jest zbyt obszerna, ale za to pierwsza na świecie! Powoli budowa staje się żywą legendą.

Teatrzyk „Czerwony Indyk” przedstawia:

obrazki z życia  arystokracji rzymskiej:

pt. „ Sposób na ludzką niewdzięczność ”

Scena I:

 Pompeje. U podnóża dymiącego Wezuwiusza widoczne słonie. Pozostawione  przez Hannibala, teraz pracują na placu budowy. Miarowo wywijają trąbami. W rozrytym grajdole spotykają się:  miejscowy tyran Hortensjusz, zwany wśród proletariuszy „Amforą” i namiestnik prowincji  Prudencjusz.

Hortensjusz ( podenerwowany): Psia mać! Germanie – lud brudny  i nieuczesany. Rozdarli gęby na całe Imperium. Krzyczą na nasz temat.

Prudencjusz (zaskoczony i zaciekawiony): A  o czym to mówią ich śmierdzące  pyski?

Hortensjusz: Wyśmiewają  termy, które tu wznieść zamierzamy. Ich złe jęzory rozniosły kpinki po świecie.  Nasłali kohorty szpiegów. Rozgłaszają, że woda tu zimna i po nocach świeci. Cóż czynić?

(Hortensjusz z rezygnacją opiera głowę na ramieniu Prudencjusza) Nie zostawisz mnie chyba na pastwę losu ?

Prudencjusz (zdecydowanie):  Na Jowisza! Strzeżmy się barbarzyńców przyjacielu. Mam zaufanego Fenicjanina. On znajdzie sposób.

Kurtyna

Scena II:

 Pałac Prudencjusza. Afrykańscy niewolnicy rytmicznie wachlują jego rumiane oblicze.

Prudencjusz ( z zachwytem): Mój przewrotny Fenicjanin myślał przez tydzień. Ale jak sprytnie pomyślał!  Niech twoi posłańcy głoszą, że  woda w termach jest  lepsza zimna niż gorąca. Chłód konserwuje i  nie ma potrzeby studzić wody.  A do tego powiedz, że  chcesz  do term zaprosić  plemię Rusów.  Mów: „Zaproszę Rusów z worami aureusów”. Ładne, prawda?

Hortensjusz (nieprzekonany): A czy kto uwierzy? Sam wolę ciepłe nurty i opary. Ilekroć jestem w Rzymie korzystam z bani przy wiejskiej ulicy.

Prudencjusz: Plebs uwierzy, bo chce chleba i igrzysk. Igrzyska będą później. Daj  im teraz chleba. Mam tu przyprawę do bochenków. Weź to i dodaj do pieczywa.

(Jeden z niewolników podaje Hortensjuszowi szeleszczący pakiet)

Hortensjusz (duka czytając napis na etykietce): Spółdzielnia Pracy Twórczej im. Aleksandra  Macedońskiego. PAMIĄTKA Z INDII – WESOŁE KONOPIE. (Po chwili , z rozrzewnieniem dodaje:) Pamiętasz, jak wymyśliliśmy termy?

Prudencjusz: Tak, to bardzo piękne wspomnienie. Przyniosłeś  wtedy kilka pamiątkowych, fantastycznie przyprawionych bułek …

Kurtyna!

                                                                                              Autor:   Petroniusz