Dość duże zainteresowanie wywołał temat śmietnikowy, przyciągnął czytelników jak muchy w upalne lato do otwartego kontenera na osiedlu. Temat wstydliwy śmierdzący i pewnie, dlatego niezauważany przez władzę, omijany też szerokim łukiem przez mieszkańców. Wyrzucenie jakiegokolwiek śmiecia do osiedlowego kontenera może być traumą, zważywszy na panujący w jego pobliżu mikroklimat. Niekiedy korzystam z takowych i jak najszybciej pragnę zapomnieć o takiej wizycie. Przypomina mi to zmianę pieluszki u dziecka, kiedy jest już dość ciężka, robi się to na bezdechu i jak najszybciej pozbywa. Osiedlowe śmietniki do złudzenia to przypominają. Obok kilku pereł lidzbarskiej architektury jak np. dworzec, grupy wielkich pojemników tworzą swoistą wizytówkę naszego miasta, skrzętnie ukrywaną przed turystami z okolic hotelu. Zagraniczni goście przebywający w Lidzbarku Warmińskim z okazji zlotu Cittaslow, byliby zachwyceni wizytą na ulicy kolejowej i budynkami dworca. Może wśród nich był jakiś reżyser i szukał lokacji dla swego filmu pt.: „Brudni, odrażający, źli – 50 lat później”? Plener gotowy i można jeszcze na tym zarobić.
Wielkie skupiska śmieci, zawsze przyciągają tajemniczych ludzi, którzy coś tam grzebią, wyszukują, układają. Raczej trzymamy się z daleka od takich typów, raczej nie pachną, ubrani są mało dostojnie jak na obywateli tak dynamicznie rozwijającego się miasta (hotel, termy). Ludzie ci żyją w skrajnej nędzy, nie mając środków do życia, posuwają się do zajęcia uwłaczającego godności człowieka. Nikt z tym nic nie robi, traktowani są jak trędowaci zarówno przez mieszkańców jak i władze samorządowe. Niewielką pociechą dla nich jest noclegownia, gdzie mogą się umyć i przespać, potem gdzieś na mrozie oczekiwać 11:30, bo wtedy zaczyna być wydawany obiad w MOPS-sie. Noclegownia czynna jest od 16-tej do 8 rano. Tylko w tych godzinach mogą przebywać tam potrzebujący. Nikt nie wie co robią w pozostałym czasie, szczególnie jak jest minus 15 na zewnątrz.
Nikt z własnej woli nie udaje się do parterowego budynku przy ulicy Lipowej, aby się przespać i umyć. Różne zrządzenia losu powodują, iż człowiek z dnia na dzień nie ma dachu nad głową. Wydaje się to nie do pomyślenia, jak można nie mieć gdzie mieszkać. Jednak sytuacje takie występują, omówię to na konkretnym przykładzie.
Pan Krzysztof, jest rodowitym Lidzbarczaninem. Tu się urodził i wychował. Mieszkał wraz z rodzicami w domu i perspektywy na dalsze dorosłe życie były bardzo obiecujące. Był dach nad głową i jakaś praca. Niestety rodzice po ciężkiej chorobie umarli (nie jednocześnie, ale w dość krótkim przedziale czasowym). Pozostał dom, o którym rodzina, nagle przypomniała sobie. Po podziale spadku, rodzina zmusiła pana Krzysztofa do sprzedaży swego udziału w nieruchomości. Otrzymał on niewielkie pieniądze za swą część i jednocześnie stał się bezdomnym. Poznał panią, u której zamieszkał. Jednak po 8 wspólnych latach klucze przestały pasować do drzwi mieszkania. Firma w której pracował jako robotnik budowlany (w nazwie firmy literka „G”) splajtowała. Dochodziło do tego, że właściciel firmy nie mając pieniędzy na wypłatę, nakłaniał pracowników na branie pożyczek gotówkowych, aby w ten sposób załatać deficyt w firmie. Firma zniknęła, pan Krzysztof został bez środków do życia i bez dachu nad głową.
Dorywczo pracuje na budowach, lecz zimą nic zarobić się nie da. Jak określił, połowa pracowników na budowach zatrudniania jest na czarno. To efekt rządowego programu wsparcia przedsiębiorstw chyba, czyli podnieść koszty pracy tak wysoko, że w sumie opłaca się brać ludzi do pracy i nie płacić za nich ZUS-u. Paranoja. W młodości miał wypadek (obecnie słabo widzi na jedno oko) i otrzymał 3 grupę inwalidzką, jednak renta niestety nie przysługuje. Początki bezdomności były bardzo trudne i przykre, nie ma się gdzie umyć, przebrać itp. Znajdując dorywczą pracę chodził tam głodny, nie miał kanapek i z zazdrością patrzył na innych podczas przerwy śniadaniowej. Okazało się, że najlepszymi przyjaciółmi pana Krzysztofa są inni bezdomni. Ci z dłuższym stażem, czasem pożyczą jakieś pieniądze, dadzą jedzenie, dzielą się tym czego sami nie mają w nadmiarze. Uważam takie postępowanie za jak najbardziej szlachetne i niestety mało spotykane wśród klasy „pracującej”.
Po tym jak życie osobiste pana Krzysztofa legło w gruzach, sięgał częściej po alkohol, depresja stała się stałym elementem jego życia. Niekiedy ze łzami wspomina tamte „dobre” czasy, ma jednak ogromną ambicję aby pracować i wyrwać się z tego środowiska, które obecnie jest jego światem. Bezdomnym jest od niecałego roku, lecz zdążył już dobrze poznać ten tajemniczy świat równoległy, który istnieje obok nas. Uważa on swoją sytuacje za ciężką, lecz jak mówi, są ludzie mają jeszcze gorzej. W rozmowie przytacza przykłady zdesperowanych ludzi, którzy wywołują u siebie choroby, aby znaleźć się w szpitalu. Tam mają ciepło i dostaną coś do jedzenia. Przypomina to sytuację osadzonych w zakładach karnych, niekiedy powodują samookaleczenie aby w ten sposób choć na jakiś czas odmienić swój los. Żyją w naszym mieście ludzie, mający przymarznięte do podłogi ubrania o poranku po mroźniej nocy. Tak sobie pomyślałem, czy to dla nich właśnie upiększana jest lidzbarska starówka i buduje się termy. Podczas kiedy pięknieją fasady budynków, w ich ciemnych zakamarkach nic się nie zmienia. Miasto starzeje się i działania władz lokalnych przypominają mi nakładanie kolejnych warstw pudru, aby zamaskować coraz to większe zmarszczki. Takie działanie na pokaz.
Bez stałego zameldowania, mój rozmówca nie ma szans na jakąkolwiek pomoc, nie otrzyma żadnego wsparcia z PUP, żadnej dotacji. Działania PUP są iluzoryczne, przepisy zagmatwane, instytucja działa ku pokrzepieniu serc własnych pracowników, a nie realnej pomocy bezrobotnych. Na szczęście w tym roku, zmieniają się zasady działania tej przerośniętej instytucji.
Na pytanie o nasze władze, mój rozmówca kwituje to stwierdzeniem „każdy dba o swój tyłek, a dla zwykłych ludzi nie mają czasu”.
Takich ludzi jak pan Krzysztof, niestety przybywa. Pierwszym krokiem do bezdomności jest utrata pracy. Podczas uroczystej sesji Rady Miasta, 12 sierpnia 2012 roku, pan Wajs w płomiennym przemówieniu, stwierdził iż jego działania powodują zmniejszenie stopy bezrobocia w Lidzbarku Warmińskim. Dzisiaj wiadomo, jakie skutki przyniosły jego działania, ludzi bez pracy jest coraz więcej. Jestem szalenie ciekawy, czym będzie się chwalił podczas następnego przemówienia.
Mam w planach opisanie i zilustrowanie życia innej osoby, która znajduje się w znacznie trudniejszej sytuacji niż pan Krzysztof. Obecnie czekam na zgodę tej osoby.
Kiedy poznamy bliżej ludzi korzystających z noclegowni, okazuje się że są tacy sami jak My. Mają uczucia, ambicje, snują plany na przyszłość. Jedyną różnicą jest sytuacja materialna. Więc kiedy widzimy człowieka penetrującego osiedlowy śmietnik, nie powinniśmy nim gardzić jak to zwykle bywa. Świadczy to tylko o nas samych.
8 marca 2013 kolejna podwyzka dziekujemy wam radni i burmistrzu ! 10. Uchwała w sprawie zatwierdzenia taryf za zbiorowe zaopatrzeniew wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków. Przypominam za Gazete Lidzbarska,ze za kilka dni 24 lutego 2013 WYBORY uzupełniające do rady miejskiej wybierzcie rozsądnie !
Wszyscy wiedzą, że wśród nominowanych w kategorii Firma Roku był nie kto inny jak PUP
http://lidzbarkwarminski.wm.pl/141418,W-piatek-6-…
ale stopa bezrobocia w powiecie – to ok. 25% czy nawet ponad 25,
Czy dalej co niektórzy uważają, jak chociażby <Przemas wredny zgred>, że " CHCIEĆ TO MÓC", zwłaszcza dla bezdomnych?
http://www.powiatlidzbarski.pl/ii-lidzbarskie-tar…
PUP………… zagłębie lidzbarskiej inteligencji!
Odnosząc się do Wagnera, Panie Andrzeju, z powodu braku pracy w całym świecie dla młodych, obawiam się, oby świat nie odszedł o neoliberalizmu i powrócił do Wagnera i brunatnych koszul.
Historia lubi zataczać koła.
…panie Adamie..proszę mnie nie traktować protekcjonalnie…;-)..człowiek nie zmienia się, zmieniają się dekoracje…..np. z asfaltu na kostkę brukową…w zasadzie niewiele to wnosi ..o ile ktoś nie jezdzi się po tym rowerem…;-)…a jeżeli chodzi o neoliberalizm to gdzie podziało się jedno z jego głównych założeń …czyli… zapewnianie obywatelom równych szans w rozwoju gospodarczym.?…Choc historia miasta mogłaby zatoczyć koło np. do 1938 roku….wtedy nie był ulubionego pańskiego osiedla…a Lidzbark rzeczywiście przypominał miasto..i to malownicze..;-)
Panie Andrzejku miły Pan, ale nie miał Pan do czynienie z tymi ludzmi w praktyce. Litość, jest ich wrogiem. Im nie wolno dawać pieniędzy. Należy ich ubrać, umyć, nakarmić, dać pracę i zapewnić ciepły dach nad głową. Co do koszuli,raczej noszę rubaszkę z "kolorową krawatką". Brak pracy, powoduje patologie i wszelkie nieszczęścia.
Wracając do górnego zdjęcia gdzie Pni odpoczywa pośród śmieci.Czy to jest normalne żeby kosze były przy samych ławkach?.Przecież jest tyle miejsca aby śmietniki stały troszkę dalej od ławki na której chcemy wypocząć.
Sory, miało być Pani,chochlik zjadł literkę A
Swego czasu zorganizowałem brygadę z takich "osobników", dla zachęty dałem więcej zarobić, niż innym. I co? Przemas MA RACJĘ. Chcieć to móc. Najgorszą rzeczą jest litość. Tylko kij, dyscyplina i praca tych ludzi "wyleczy". Inne środki to pobożne życzenia.
przyjrzyj się pracy ludziom z np. PUP czy innych urzędów. tak naprawdę to są bezrobotni, którzy w większości wypadków swoje "zajęcie" zdobyli po przez znajomości i układy. Gdyby nie to, nadal byliby bez pracy i takowej nie znaleźli, bo nic nie umieją robić. Zagłębie osób bez umiejętności, odbiera pracę i powiększa koszty wszystkich. Bezdomni o wiele lepiej radzą sobie z życiem, nikt im pieniędzy nie da za nic, tak jak urzędnikom.
panie Adamie….pan słucha Wagnera i ubiera brunatne koszule..? 😉
Niestety, nie mogę wykonywać wolnego zawodu, gdyż mam zniewolony umysł codziennym myśleniem o tym co będzie jutro…………..
..też nie jestem pozbawiony podobnych obaw….
Przemas…..dałeś klasyczny , akademicki wręcz przykład demagogii…
a passus " bezrobocie i bezdomność..to…stan umysłu…" powinieneś jak najszybciej zetrzeć lub zamazać…..;-).. to,że mamy wolność słowa i poglądów nie upoważnia nikogo do pisania bzdur…;-)….powtórzę się…ale czasami warto przed napisaniem poprzyglądać się czystej kartce papieru….
Twoje przykłady dotyczą raczej pasji niż zawodu….tu determinacja jest inna..Najlepiej jak pasja staje się zawodem….Wykonuję wolny zawód…jeżeli nie mam gratyfikacji finansowej to przynajmniej mam satysfakcje i przyjemność z tego co napisałem lub wymyśliłem….Trudno żeby praca w supermarkecie lub w Polmleku była jakąś pasją…;-)
… ot Żeromski się tu nam znalazł od "Ludzi bezdomnych". API, proponuję następny post poświęcić szklanym domom – w końcu już niedługo "Przedwiośnie" 😉
A teraz na poważnie.
Cały ten artykuł, a również i większość komentarzy, to "standardowy" bełkot i demagogia. Co prawda sytuacja Pana Krzysztofa nie jest do pozazdroszczenia, jak również nie ma czego zazdrościć przeszło 3mln. polakom, którzy żyją w biedzie, jednak stawianie tezy, że jest to wina rządzących, to już przesada. Są ONI wprawdzie odpowiedzialni za kształtowanie warunków społeczno-ekonomicznych, ale nie są w stanie zmienić świadomości ludzi.
Wszędzie na świecie istnieje problem bezdomności i bezrobocia. Są przecież kraje dużo zamożniejsze od nas, a nie wyeliminowały wspomnianych tu: bezdomności i bezrobocia. Fakt, że jest to może zjawisko występujące w mniejszej skali niż u nas, jednak zawsze pozostaną tacy, którzy będą należeć do wspomnianych grup.
Jesteście w stanie wskazać choć jedno państwo na świecie – może jedno miasto, które nie ma problemów tu opisanych?
Bezrobocie i bezdomność (być może z tym związane) to w mojej ocenie stan umysłu, a nie stan czynników zewnętrznych. Niezależnie od okoliczności, człowiek jest zdolny do rzeczy wielkich. Może również tak pokierować swoim życiem, by zmienić w nim to, co uważa za złe. Nie ma żadnych ograniczeń – CHCIEĆ TO MÓC.
Przykładem na to może być chociażby amerykanka Jessica Cox (pierwszy w historii bezręki pilot z licencją), albo amerykański żołnierz, któremu przeszczepili obie ręce. Nie trzeba szukać daleko – wystarczy rozejrzeć się dookoła. Jaś Mela, tenisistka Natalia Partyka, cała rzesza paraolimpijczyków, ale też i wielu "zwykłych niezwykłych" ludzi, którzy za swoje motto uznali stwierdzenie – NIGDY NIE MÓW NIGDY.
Spójrzmy więc na siebie, zacznijmy osądy od siebie – jakimi jesteśmy? – na co się godzimy? – czy odpowiada nam bylejakość?
Jeżeli coś będziemy chcieli zmienić, to to zróbmy, a nie mielmy jęzorem.
… to tak do przemyślenia w kwestii bezdomności 😉
Przemas,sorry, co za bzdury …
Przemas – dokładnie tak! 🙂
..praca przestaje być jakąkolwiek wartością….niebawem i człowiek przestanie… W miasteczkach typu Lidzbark..nepotyzm,koneksje i serwilizm są podstawowymi kryteriami "naboru"…i to dość w mało subtelny sposób. Mnie to ciągle dziwi dlaczego w tak małej społeczności jak nasza pojawiają się coraz większe dysproporcje…tendencja powinna być wręcz odwrotna. Można tu doszukiwać jakiś socjologicznych czy psychologicznych uwarunkowań tyle, że nie rozwiążą one podstawowych problemów typu bezdomność, bezrobocie czy bieda..Bo na przykład cóż z leczenia alkoholika skoro nie ma dla niego pracy…cóż z kursu zawodowego i studiów skoro nie ma pracy w tym zawodzie…Niestety piramida Maslowa musi mieć solidne podstawy….;-)
1500 to było jednorazowo…. oczywiście firma prywatna. Na państwowej to był szał 1138.Warunki pracy fatalne (ludzie ludziom gotowali ten los). Dodam tylko, że był to urząd najbardziej znienawidzony przez naszych bezrobotnych i poszukujących pracy. Nie polecam.
Studia, studia… kto ich dziś nie ma. Robić trzeba. 1500 zł po 20 latach oznacza marną ale bezpieczną posadkę w urzędzie albo osobisty zastój w rozwoju w prywatnej firmie. Mylę się?
Bezdomność to już nie tylko problem ludzi"nadużywających". Pracuję ponad 20 lat, ukończone studia, najwyższe zarobki w karierze zawodowej 1500 na łapkę. Bezrobotna żona, dziecko na utrzymaniu. Bilans życiowy- długi, że końca nie widać a za żywność płacę więcej niż za Odrą. Nawet Biedronka juz się do mnie nie uśmiecha………..
To bardzo smutne..znam P.Krzysztofa z widzenia..po części kakułka dobrze napisał"… Zatrudniłbyś go we własnej firmie? "No właśnie..Nikt nie chce u siebie osoby "deczko" naduzywającej..To bardzo przykre,że P.Krzysztof stał się bezdomnym..współczuję..
Oj wielu pracodawców zatrudnia lubiacych "walnąć sobie " uwierz mi ! ale to nie jest sedno sprawy !
Idąc tym tropem "kukułka" to ważna jest Historia Polski (NIemcy ,Rosja ) oraz np jak sie żywimy! decyzje, decyzje ,wybory, wybory ! Wiec miejmy wpływ na na tych co wybralismy w wyborach i co teraz dokonuja wyborów za nas np. w samorzadach !
Jasne, że nie ma co gardzić, ale i nie ma za co podziwiać. Pamiętajmy, że sytuacja, w której każdy z nas się znajduje jest GŁÓWNIE, choć nie jedynie, konsekwencją szeregu naszych wyborów. Począwszy od stosunku do nauki i szkoły, pracy, rodziców, partnerów a potem i dzieci. Oczywiście zdarzają się przypadki losowe, gdy nagle traci się najbliższego człowieka lub cały dobytek. Człowiek z reguły potrafi sobie z tym poradzić – fakt, że nie szybko i nie każdy. To jednak nasze decyzje stanowią o tym, gdzie, z kim i kim jesteśmy. Solidny fachowiec znajdzie pracę wszędzie. Co umie pan Krzysztof? Zatrudniłbyś go we własnej firmie?
Po rozmowie z panem Krzysztofem, spokojnie bym go zatrudnił, jak pisałem branża budowlana. Nie mam takiej firmy i pewnie mieć nie będę. Kłopot z zatrudnieniem bezdomnego stwarza ZUS, nie przyjmują do wiadomości że nie ma jak wypełnić adresu zamieszkania. Ich program nie akceptuje pustej rubryki. Trzeba kombinować z nimi. Dałbym szansę każdemu, jak podpadnie to do widzenia. Był on zarejestrowany w PUP-ie, jednak nie pomogli mu, jak większości zresztą. Najcenniejszym pracownikiem staje się osoba, do której wyciągniesz pomocną dłoń i nie skreślisz z samego faktu bycia bezdomnym. Najwierniejszymi żonami podobno są prostytutki. (nikogo nie obrażam). Jak kiedyś śpiewał Kazik Staszewski w piosence "Artyści" – wszyscy artyści to prostytutki 😉
Artystów coraz mniej a coraz więcej bohaterów sztuki…..
Tak to ginący gatunek, pozostałych przy życiu powinni trzymać w muzeum.
..w stanie wypchanym..;-)
poddać hibernacji, może kiedyś coś z nich jeszcze będzie
Karo….masz na myśli Kabaret Dworski…?;-)
jakby ich odmrozić za jakieś sto lat, to może znajdzie się ktoś kto dobre teksty będzie im pisał:), potencjał jakiś w sobie mają
A popatrzcie dziś na jakimkolwiek kanale informacyjnym na naszych polityków, celebrytów różnej maści jak oni wyglądają. Nie skupiajcie się na tym o czym mówią tylko patrzcie- na ubiór, wyraz twarzy, samopoczucie. Czy oni nie wyglądają jakby byli na urlopie? Za nic nie odpowiadają, nic nie muszą- sielski żywot. I tak z kadencji na kadencje i dalej i dalej wciąż te same twarze. Co cztery lata mają większy wysiłek bo muszą jakoś ulepić w inną formę obiecanki z poprzednich wyborów. A my normalni ludzie przechodzimy kolejną szkołę przetrwania i jesteśmy w tym coraz lepsi z kadencji na kadencję.
..trafne spostrzeżenie i dość ciekawie ujęte w prostych słowach…..bez zbędnej ekwilibrystyki..;-)