lis 242012
 

23 listopada 2012 roku, Lidzbark Warmiński gościł przybyszów z całego województwa z okazji rozpoczęcia roku kulturalnego, imprezy zorganizowanej przez samorząd Warmii i Mazur. Doprawdy nie rozumiem idei, jaka przyświeca organizatorom takiej imprezy, inauguracja – czyli rozpoczęcie czegoś co nie miało wcześniej miejsca lub kontynuacja przerwanej np. wakacjami nauki w szkole. Jak to odnosi się do kultury, tego nie wiem. Z racji nazwy imprezy „inauguracja”, należy sądzić, iż wcześniej kultura zrobiła sobie wakacje i teraz dopiero zagości w naszych sercach. Jest to teza bardzo prawdopodobna, gdyż obecny w tym dniu wysłannik rządu, sekretarz stanu w ministerstwie kultury i dziedzictwa narodowego (nazywany dla wazeliny ministrem), pan Piotr Żuchowski, wygłosił przemówienie, w którym nawoływał do zachowania kultury i zaprzestania dążeniom do wewnętrznych podziałów w społeczeństwie. Nareszcie! Pomyślałem sobie, od teraz rząd RP będzie miał „ludzką twarz”, a opozycja przestanie wąchać różne kleje. Już dawno trzeba było rozpocząć taki rok kulturalny, a nie czekać do listopada.

Piotr Żuchowski – sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Piotr Żuchowski, jest dobrze znanym wśród Lidzbarskich włodarzy jegomościem. Pochodzi z Iławy, były wicemarszałek województwa warmińsko-mazurskiego, od 2008 roku sekretarz stanu, a od 2010 generalny konserwator zabytków. Dwukrotnie zasiadał w radzie powiatu iławskiego, pełnił funkcję wicestarosty, był radnym sejmiku warmińsko-mazurskiego. Członek PSL-u, należy do zarządu krajowego tej partii. Z burmistrzem naszego miasta jest na „Ty”, więc to nie byle kto. Aby podkreślić ważność swej osoby, postanowił spóźnić się o kwadrans do LDK-u, tak by wszyscy obecni na sali zrozumieli, że bez niego nic nie może się rozpocząć.

Pani Jola Adamczyk wita pana Piotra Żuchowskiego, sekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Pani Jola Adamczyk powitała serdecznie gościa z stolicy, po czym pan Żuchowski udzielił wywiadu lokalnej telewizji, podgrzewając jeszcze bardziej atmosferę imprezy. Wieść, bowiem się rozeszła, że już przyjechał i… no i już… się zaczyna… a on ciągle nieobecny. Część oficjalna rozpoczęła się z 18-to minutowym opóźnieniem. Jak to bywa przy takich okazjach, wiało nieco nudą. Członek (członkini?)Zarządu Województwa pani Anna Wasilewska, mylnie nazywana wice-marszałkiem wspólnie i w porozumieniu z Piotrem Żuchowskim rozdawali nagrody i wyróżnienia licznie przybyłym ludziom związanym ze sztuką i kulturą. Nagrodę im Kętrzyńskiego otrzymał pan prof. Henryk Samsonowicz. Wielki uczony, wydał kilkanaście książek o tematyce historycznej. Uczestniczył w obradach „okrągłego stołu”, był też ministrem edukacji w rządzie Mazowieckiego. Niestety ma też „czarną” kartę w swej działalności politycznej, on bowiem wprowadził naukę religii do szkół podstawowych. Wydawało się, że taki mądry i światły człowiek, a jednak…Później pan Wojciech Ogrodziński, syn zmarłego prof. Ogrodzińskiego przekazał dla naszej biblioteki kilkaset cennych książek ze zbiorów swego ojca. Tak zakończyła się cześć oficjalna.

Biorąc pod uwagę tylu znakomitych gości, jacy zawitali do Lidzbarka, trzeba było im pokazać to, co mamy najlepszego w kulturze. Zadanie to powierzono Oli Jaworskiej, która na tą okazję przygotowała premierę znanych już „Manekinów”. Spektakl bardzo się podobał zebranej publiczności, było wiele braw zarówno w trakcie przedstawienia, jak i po nim. Szkoda tylko, że sala nie była zapełniona po brzegi, tak jak podczas poprzedniego pokazu. Winien temu jest brak informacji o imprezie w lokalnych mediach. Wielka szkoda. Spektakl Teatru Tańca za każdym razem bardziej dopracowany i profesjonalny. Jeszcze trochę zmian na lepsze i można szturmować deski „Jaracza” w Olsztynie.

Absolutnym hitem okazał się poczęstunek dla gości, zorganizowany przez koło gospodyń wiejskich.

Prawdziwie domowe jedzenie, serwowane na dwóch salach przyciągnął tłumy. Górna sala dla VIP-ów, dolna dla reszty społeczeństwa. Było to iście królewskie przyjęcie, a serwowane potrawy smakiem przypominały mi te z dawnych lat, kiedy to moja babcia wyczarowywała podobne smakołyki. Szczególnie smakowała mi „babka” ziemniaczana w sosie grzybowym, czy klopsiki w sosie. Dania były przepyszne, starczyło dla wszystkich, a nawet jeszcze zostało. W trakcie biesiady, przygrywali „Rogóżanie”, niektórzy goście tańczyli. Była bardzo serdeczna atmosfera, takie rozpoczęcie roku kulturalnego wróży wiele zmian na lepsze. Ci, co poszli sobie wcześniej, niech żałują. Ominęła ich najlepsza część tej imprezy. Lidzbark Warmiński pokazał, że można zrobić coś dobrze. Oby nie był to precedens.     Kilka zdjęć z części oficjalnej, „Manekinów”, i późniejszego biesiadowania zamieściłem TUTAJ

Operator telewizji Olsztyn, prezentujący swoje wdzięki.

  Niestety w olsztyńskiej telewizji, kultura jeszcze nie wystartowała, czego dowodem jest zachowanie się pana operatora kamery. Takie widoki zaserwował gościom siedzącym na widowni.Dobrze, że był z Olsztyna, a nie Lidzbarka Warmińskiego. Nasi „kamerzyści” i „fotografowie” są na wyższym poziomie niż ci przyjezdni.

 Posted by at 10:33 pm
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
zwykły człowiek
11 lat temu

To co się w ostatnich latach dzieje w ogólnie pojętej sferze Kultury naszego województwa, budziło

u mnie niepokój a czasami wręcz przerażenie. Były to odczucia intuicyjne, pełne rozterek i

niepewności.., Może to ja jakiś taki nie nowoczesny i nie nadążam za "nowym duchem". W mediach

lokalnych zachwyty, chóralne pianie, nagrody,itp.itd…no, po prostu cud kraina. Aż w końcu,

trafiam na artykuł w Debacie.pl-Marszałek Protas prowadzi region w ślepą uliczkę? (opierający się

na raporcie opracowanym pod kierownictwem Pani Profesor B.Fatygi) i nagle zdaję sobie sprawę,że

są ludzie, którzy myślą podobnie. Ludzie jakże wiarygodni – naukowcy. Mało tego, zdaję sobie

sprawę, że to raczej obecne władze PO województwa – Pan Marszałek-Pyszałek i jego świtka – są

nazbyt "nowocześni" i całkowicie owładnięci fałszywie pojętym "duchem na miarę XXI wieku". Ich

działania nic Kulturze nie dają ani też z Kulturą nie mają nic wspólnego. O dziedzictwie

kulturowym rzuconym na "turystyczną poniewierkę" nie wspomnę…

1
0
Would love your thoughts, please comment.x