5 listopada w szkole muzycznej grano i śpiewano patriotycznie. Odbył się koncert muzyki polskiej w wykonaniu kilku osób umiejących obsługiwać instrumenty muzyczne. Była też pani, co zaśpiewała kilka utworów m.in. „ O panu Tralalińskim”. Dla podkreślenia patriotycznego wydźwięku, chór dziecięcy zaśpiewał Hymn Państwowy, zrobiło się bardzo uroczyście i godnie. Wirtuozeria samych wykonawców nie powalała na kolana, lecz nie to się liczyło w tym wszystkim. Ważne, że pełna po brzegi sala, zapełniona zarówno dziećmi jak i ludźmi w sile wieku, przez kilkadziesiąt minut mogła poczuć się jednym narodem. Takim bez podziałów politycznych, silnym i oddanym ojczyźnie. Po godzinie czar prysł, koncert się skończył, jedni pojechali swymi autami w lewo, inni w prawo. Całe szczęście, że tak niewielu lokalnych „polityków” skaziło tą imprezę swoją obecnością. Nie mam nic do nich, ale wydaje i się że już mieli swoje 5 minut przed mikrofonem 11 listopada. Cały koncert perfekcyjnie prowadziła Marzena Mierzejewska. Policja wyjątkowo nie przeprowadziła prowokacji;) Podobało mi się.
1
Było dość ciemno, więc zdjęcia nie wyszły, to co udało mi się zrobić jest TUTAJ
Szkoda, że o tym koncercie dowiaduję się po fakcie. Bardzo brakuje mi właśnie takich imprez.