Pozwolę sobie zamieścić tekst jaki udostępniła mi Ola Jaworska, a dotyczy on tajemniczego spektaklu teatralnego jaki odbył się 15 lipca 2012 roku w nie mniej zagadkowym „kamiennym kręgu” przy ulicy Pięknej w Lidzbarku Warmińskim.
„W niedzielę 15 lipca, tuż po zachodzie słońca w „Kamiennym Kręgu” rodził się na oczach widzów Lidzbarski Teatr Tańca ( LTT ). Spektakl pod tytułem ” Rytmy życia” w reżyserii i choreografii Aleksandry Jaworskiej, prezentowali tancerze w aurze między kroplami.
Światło, ruch, dźwięk i publiczność stworzyły nastrój sprzyjający GŁĘBOKIEJ REFLEKSJI w wybrzmieniu wiersza Wisławy Szymborskiej ” Nienawiść”. Dopełnieniem podniosłej atmosfery była muzyka m.in. QL HEAD Tomasza Kułdo – lidzbarczanina, który przyjechał specjalnie na tę okazję z Poznania. Wierzymy, że zrodzony w tym szczególnym czasie Teatr Tańca na stałe zagości w naszym mieście.”
Ola Jaworska
Dalej to już moje bajkopisanie.
Dodam też kilka informacji dotyczących samego „kamiennego kręgu”. Powstał on na jesieni 2003 roku z inicjatywy Bractwa Rycerzy Herkusa Monte. Bractwo założył pastor Kościoła Chrystusowego Jerzy Puszcz. Dla średnio wtajemniczonych nie jest to katolicki kościół, jak też nie ma nic wspólnego ze Świadkami Jehowy, czy innymi moherami. Mogę śmiało napisać, że jest „solą ziemi”.
Sam krąg pełni funkcję zegara słonecznego i jak się okazuje przyciąga też ciekawych ludzi. Jest katalizatorem wydarzeń kulturalnych. Wcześniej organizowano w nim walki rycerskie, odbywały się też różnorakie projekcje artystyczne m.in. odsłuchiwano muzykę zespołu „RedShift” na potężnym nagłośnieniu. Kamienny Krąg emanuje tajemniczą energią, wywołuje niepokój, zaciekawienie, jednocześnie przyciąga i zmusza do myślenia. Nie można przejść obojętnie obok niego, jak też ludzi z nim związanych. Taką osobą stała się między innymi Ola Jaworska.
To, co prezentują młodzi ludzie pod jej kierunkiem, wyznacza nowy kierunek w lidzbarskiej kulturze tanecznej, a ostatnio i teatralnej. Spektakl, jaki miałem okazję oglądać w scenerii kamiennego kręgu był cudowny. Tancerki były doskonałe, choreografia na bardzo wysokim poziomie. Nie wiem tylko, czy w zamierzeniu Oli spektakl miał się odbywać głównie przy świetle lampki ledowej umieszczonej przy kamerze operatora, czy też była to taka mała prowokacja z jej strony. Nie znam się na sztuce, więc nie wypowiadam się krytycznie o oświetleniu, aby nie popełnić gafy.
Z drugiej strony, czyli mojej, sztuką jest też fotografia. Niestety natura nie obdarzyła mnie zmysłem artystycznym, więc o takich zdjęciach mogę tylko pomarzyć. Być może czasem coś mi tam wyjdzie, ale to na zasadzie przypadku. Choć bardzo staram się, pracuję w tym kierunku i uczę się pilnie, to i tak nie zbliżę się nawet artystycznie do tego, co robi Ola w sensie sztuki. Dobrze mi wychodzi naprawianie komputerów, czy domofonów. Lecz poezji w tym tyle, co w imadle.
Mam nadzieję, że Ola Jaworska zaskoczy nas jeszcze ciekawszym przedstawieniem, gdzie kamienie będą elementem scenografii.
Kilka fotek z przedstawienia jest TUTAJ
inne fotki z prezentacji pod wielkim namiotem z soboty TUTAJ
Kościół Chrystusowy ma się do Świadków Jehowy zupełnie nijak:) Pogardliwości w moim pisaniu nie ma wcale, w wierze nie potrzeba wtajemniczeń czy stopni nadawanych ludziom przez innych ludzi co ma podkreślić większą świętość od innej. Ludzie wobec Boga są równi, więc czy to papież, czy żul spod sklepu są dla mnie widziani dokładnie tak samo, jeśli chodzi o świętość. Kto uważa inaczej, ten moher.
Taniec jak taniec, każdy lubi co innego. Ja akurat za takim nie przepadam, co nie zmienia faktu, że chylę głowę przed tym, co robi w Lidzbarku Ola Jaworska. Gratuluję i życzę dalszych sukcesów. Aspiracje widać są, choćby z nazwie Lidzbarski Teatr Tańca. Oby tak dalej, Olu, powodzenia.
Natomiast do Gospodarza miałabym prośbę, żeby nie wypowiadał się tak pogardliwie o różnych wyznaniach. Widać sam jest również średnio wtajemniczony w sprawy wyznaniowe, skoro nie dostrzega bardzo wielu podobieństw między Kościołem Chrystusowym, świadkami Jehowy, czy choćby adwentystami. Mają bardzo wiele wspólnego. Oczywiście każdy ma prawo nazywać solą ziemi tego, kogo mu się podoba, ale wrzucanie pozostałych do jednego worka i nazywanie ich moherami świadczy albo o ignorancji, albo o niskim poziomie kultury. Albo o jednym i drugim.