W Lidzbarku Warmińskim też można realizować swoje marzenia. Dowiodła tego Ania Puszcz, zakładając wraz z innymi Lidzbarczankami stowarzyszenie – „Miej Marzenia”. Bardzo to rozśpiewane towarzystwo i wesołe. Wrodzony wdzięk i urok tych pań przyciąga jak magnes przystojnych dżentelmenów, którzy nader chętnie im służą. Ania postanowiła więc wykorzystać jeden z ukrytych do tej pory talentów tych panów – ich głosy. Wraz ze swoimi dziewczętami i Pawłem Rolikowskim zorganizowali chór stowarzyszenia aby w ten sposób rozśpiewać nasze smutne miasto, organizując cudowne koncerty. Tradycyjnie już w okresie świątecznym panie z „Miej Marzenia” przypominają nieco już zapomniany zwyczaj wspólnego śpiewania kolęd i pastorałek. Pierwszy koncert miał miejsce w kościele przy ulicy Wiejskiej. W tej pięknej sakralnej budowli unosiły się głębokie, dźwięczące męskie tenory, które mieszały się z wysokimi kobiecymi sopranami, całości dopełniały miękkie aksamitne alty. Było przepięknie, u niektórych widzów dało się zauważyć szczere wzruszenie i niejedna łezka spłynęła po policzku. Na koniec widzowie wraz z chórem zaśpiewali „Gdy się Chrystus rodzi”.
Kolejne koncerty – 30 grudnia LDK, 6 stycznia Kościół św. Andrzeja Boboli na ul. Polnej
Warto więc organizować się i spełniać marzenia. W organizacji jest siła, która pozwala dokonywać zmian na lepsze w naszej chorej lidzbarskiej rzeczywistości. Być może czas założyć własne stowarzyszenie i spełnić jedno z marzeń mieszkańców Lidzbarka Warmińskiego?
Tekst taki mily i tak jakby cieplej na sercu sie zrobilo… Ale pozniej spojrzenie na zdjecie , pierwszy rzad od lewej i…jedno slowo – profanacja.
Zofio…w GL panie nie mieściły się na jednym zdjęciu…..;-)…
Żenująca wypowiedź….
Od takich artykulików "ku czci.." jest GL. Nie spodziewałam się tego tutaj. SZkoda