Kolejny raz sala lidzbarskiego domu kultury zapełniała się po brzegi za sprawą stowarzyszenia „Miej Marzenia”. Panie zorganizowały koncert „On Marzenia moje zgadł”, na który zaprosiły znakomitych umuzykalnionych gości: pracowników Szkoły Muzycznej, Chór Męski Rolika, duet Bukowski i Śpiewankiewicz, Sintarski. Przyznano tytuł „Przyjaciel Stowarzyszenia” dla Męskiego Chóru Rolika i symboliczne pamiątki w postaci m.in. pamiątkowego zdjęcia chóru (podobne zdjęcie do mojego, wydrukowane w fatalnej jakości).
Widzowie byli zadowoleni (większość) i to jest chyba najważniejsze.
Śpiewankiewicz wspominał czasy, kiedy 30 lat temu występował na Lidzbarskich Biesiadach Humoru i Satyry, potem był przesłuchiwany przez organa cenzorskie w wojewódzkiej komendzie milicji. Sytuacja do złudzenia przypomina tą z kabaretem LIMO, tyle tylko, że to czasy współczesne. Cenzura polityczna nadal istnieje, jest tylko mądrzejsza niż w tamtych czasach. Stara się być niezauważana, jednak działa nie mniej skutecznie.
Nie będę wypowiadał się na temat poziomu artystów występujących na scenie. Nie jestem kompetentny zabierać głos w tej sprawie.
Kilka zdjęć znajdziecie TUTAJ
Tyle dzieje się, a ja nie mam kiedy napisać artykułu. Brak czasu na wszystko. Przydałaby się pomoc redakcyjna 🙂
jaki?
brak marzeń.
każda członkini stowarzyszenia musi je posiadać.
imię też kontrowersyjne, wiek do przełknięcia, choć poniżej średniej
chciałabym się zapisać do Stowarzyszenia ale nie mam marzeń i jestem chyba za młoda, 32 lata
punkt pierwszy cię dyskwalifikuje 🙂
Andrzeju P.
tzn zdjęcie pamiątkowe chóru, o którym wspominasz w swoim tekście , nie jest Twojego autorstwa.
no to przepraszam, biję się w piersi, odszczekuję. Zdjęcie do złudzenia przypomina mi inne.
bo pewnie ustawienie to samo, w końcu mamy ograniczony repertuar ustawień i min… 🙂
Andrzeju P.
zdjęcie nie jest Twojego autorstwa
gdzie te zdjęcia można zobaczyć?
Prawda, nie dałem linku, już poprawiłem.
Co Ci?hehehe
Hm, hm..napisany wcześniej , specjalnie przygotowany , mocno szyderczy komentarz pod adresem Stowarzyszenia Miej Marzenia musiałem niestety odłożyć ..może przyda się na inną okoliczność..np. wielkanocnej homilii proboszcza..
Podobał mi się nawet niedzielny koncert..(nie , nie brałem żadnych środków uspokajających ).Widać i słychać było, że nie jest obciążony typowymi dla pań w tym nobliwym wieku nadęciami, waporami, ambicjami i pstrokacizną. Może żeby nie być posądzonym o niekonstruktywność , w miarę rzeczowo odpowiem- dlaczego mi się podobało.
– scenografia była stonowana, nie było koloru żółtego i różowego, które słabo grają na takich scenach z takim oświetleniem..-
– dobre dictum wybrane zostało na motto tego koncertu..
– prezeska nie dała się ponieść gawędziarstwu ( choć przyznam, że potrafi mówić ze swadą- co na trzeźwo u Polaków jest rarytasem) i mówiła i do rzeczy i do ludzi.
– Chór Rolika zaśpiewał przyzwoicie…śpiewa coraz lepiej , coraz swobodniej …Był najmocniejszym punktem koncertu..W takiej konwencji – zawieszonej między kabaretem a poważnym chórem jest mu chyba najlepiej. W takim stanie muzycznego przygotowania można już wychodzić pomału na scenę…;-)..Na scenie lidzbarskiego domu kultury swobodnie może pomieścić się 7-8 osób… śpiewający powinien mieć swobodę i jakąś przestrzeń ( dlatego tak słabo wypadło Baiao bongo)..Panowie z chóru mogliby stanąć w lekkim wklęsłym łuku, wtedy każdy wykonawca widzi się lepiej i lepiej na mocy złudzenia optycznego widać to z widowni… na marginesie ciekaw jestem kto ustalał wysokość sceny i wysokość siedzeń …proporcje wydają mi się nieadekwatne i zubożają percepcje widza….
– koncert przebiegł w miłej atmosferze..nikt nie próbował mnie szarpać na nogawki i nikt nie pokazywał mi serdecznego palca… starsze panie i przedstawicielki lokalnej biurokracji nie ziewały i nie stękały… pracownicy LDK-u byli wyjątkowo mili i poruszali się z gracją.…pani sprzątaczka dobrze zaopatrzyła męską ubikację w mydło i papier toaletowy …pani dyrektorka nie zabrała głosu choć potrafi go zabrać nawet jak jej nie ma… Mógłbym tak wymieniać pozytywy ale nie chciałbym zajmować tu miejsca…
..nie podobały mi się stosowane przez Jarka Śpiewankiewicza loopy..(nadmiernie syntetyczne) i wieszaki w szatni…
mam nadzieję, że czas kolęd odszedł bezpowrotnie nie tylko z powodów kanonicznych… miłego tygodnia..;-)
Coś mi tu się nie podoba… Nick nie pasuje do komentarza. Węszę podstęp…
Wypowiadane w takim tonie są do zniesienia i słowa krytyczne, i nawet te zaskakujące komplementy.
To chyba wiosna topi śniegi i lody…;)
.byłem w spowiedzi….;-)
czyjej?… "u spowiedzi" się mówi … i bywa
..u spowiedzi..to tzw. frazeologizm….ja spowiadałem więc byłem "w"..
jak mogłam pomyśleć inaczej, wielebny ojcze Andrzeju…:)
Andy to niezły model ;-)))
…wstyd mi…