Właśnie uświadomiłam sobie, że nie istnieję. Mimo tego, że jestem, chodzę, oddycham, mam swoje zdanie na wiele tematów, nie ma mnie. Wygląda na to, że w obecnym świecie oprócz życia, potwierdzonego aktem urodzenia, pewnych dokonań, swojego zdania (czasem zupełnie odmiennego) potrzeba czegoś jeszcze, by istnieć. Czego? Należy mianowicie posiadać konto na portalu społecznościowym typu Facebook lub Nasza Klasa. Bez tego nie istniejesz szary człowieku o ustalonych przekonaniach, wielu zwycięstwach i kilku porażkach. W obecnych czasach bez „fejsa” nie dowiesz się, co znajomi robili w weekend, dokąd wyjechali na wczasy i kto kogo lubi, Aza kim nie przepada. Trudno ci będzie odnaleźć się w świecie, bo to stamtąd dowiadujesz się wszystkiego, co ważne i istotne. Nie warto interesować się czymś, o czym tam nie pisali, ale należy zamieszczać wszelkie nowinki ze swojego życia, by wszyscy mogli od razu się dowiedzieć co jadłeś człowieku na śniadanie, z kim się pokłóciłeś i z kim godzinę temu się rozstałeś, lub co gorsza sam dowiesz się z kim już nie chodzisz….
Facebook stał się czymś rodzaju dowodu osobistego, koniecznością, jedynym słusznym sposobem komunikowania się z ludźmi, informowania innych o swoim życiu. Jakiś czas temu panowała moda na Naszą Klasę. Wrzucano tam zdjęcia jak to nam się dobrze powodzi, najlepsze ciuchy, samochody, zagraniczne wycieczki, a na co dzień chleb ze smalcem i kaszanka. Teraz nasz świat zawęził się do tej jednej strony – okna, przez które tylko podglądamy jak żyje się innym. W domu, w ciepłych kapciach ukradkiem żyjemy życiem innych, którym powodzi się zdecydowanie lepiej, gorzej, nie zauważając, że poza komputerem również toczy się… no właśnie co? Skoro życie jest tam, to tu obok chyba tylko nasza szara, nudna codzienność. Tak prosto jest zanurzyć się w innej rzeczywistości, wystarczy kilka razy kliknąć myszką, i już jesteśmy w innym świecie. Sam się nasuwa cytat z Dostojewskiego „Tu otwierał się inny, odrębny świat, do niczego niepodobny; tu panowały inne, odrębne prawa, inne obyczaje, inne nawyki i odruchy ” taki odpoczynek od życia, czas na ładowanie akumulatorów przed kolejnym trudnym dniem, którego efekty wieczorem pracowicie wklepiemy w komputer, żeby ci inni tez mogli się z nami pozachwycać, przecież nie wypada nam pisać o porażkach.
Nie mam konta na „fejsie”, a co za tym idzie nie opisuję każdej chwili swojego życia, i nie wiem jak do tej pory udawało mi się wykonywać codzienne czynności. Wygląda na to, że powinnam czym prędzej wklepać w Internet stosowny adres i zaistnieć w końcu. Pędzę więc, by zaistnieć.
Swietny artykul!
Nie ,to normalne pitolenie.Facebook jest pożywką dla próżnych osobników.Nie ma w nim niczego co by mogło zainteresować normalnego homo sapiens.No chyba że człowiek postrzega świat poprzez porażki i sukcesy innych.Nie ma żadnych zainteresowań i żeruje na cudzych emocjach.Korzystanie z tego typu portali świadczy o tym że dany osobnik sam nie może określić swojej wartości jako człowiek, i musi bez przerwy się porównywać z innymi.Jednocześnie sprowadza swoje człowieczeństwo do poziomu średniej krajowej-bez indywidualności,bez jakiegokolwiek kolorytu.To po prostu pranie mózgu na własne życzenie.
to taki wielki brat na pokaz …i swietne okno dla inwigilacji, zlodziei etc. pozdro artykul fajny i przewrotnie napisany. pozdro 11-123