Zdawać by się mogło, że wysoka frekwencja w wyborach pomaga demokracji. Komorowski nawołuje rodaków do głosowania, iż to taki nasz patriotyczny obowiązek. Władza doskonale zdaje sobie sprawę, iż po przez manipulację ludźmi odniesie sukces. Do tego potrzeba dużo ludzi przy urnach. Media na usługach ekipy rządzącej doskonale wpływają na światopogląd elektoratu i popychają go w tym słusznym kierunku. Demokracja, jaką byśmy chcieli mieć u siebie nigdy nie zagości w post-komunistycznej Polsce. Można nawet stwierdzić, że nigdy jej w u nas nie było. Polacy nie są świadomi realiów politycznych, władza skutecznie zniechęca Kowalskiego do zrozumienia, o co tym wszystkim chodzi. Ludzie karmieni są papką w telewizji, serialami i durnymi programami żywcem przeniesionymi z zachodu. Na tym żerują ekipy rządzące, wciskając ludziom ciemnotę, jednocześnie produkują sobie głosy.
Jednak czy to jest słuszna koncepcja? Otóż nie. Pod płaszczykiem demokracji i haseł patriotycznych, że wybory to super sprawa, mafia drży, aby jednak do urn poszło jak najmniej ludzi. Powód jest bardzo prosty, wręcz banalny. PIS i PO to taka wielka mafia, w TV udają sobie opozycję i rząd. Jednak w rzeczywistości ich macki sięgają daleko, aż do lokalnych kacyków w postaci marszałków, burmistrzów i innych stanowisk obsadzonych przez ojca chrzestnego, obecnego premiera, czy też ministra. Oni natomiast, obsadzają swoich znajomych, rodzinę we wszystkich urzędach podległych. Koło się zamyka. Tak naprawdę głosować idą ci wszyscy, którzy są zależni od obecnej władzy. Ich rodziny, znajomi którzy dostali posadkę państwową też na pewno pójdą głosować. Kandydat niezależny w zasadzie nie żadnych szans. Taka osoba, bez poparcia wszystkich tych przydupasów pozostaje samotnym i bez głosów. Tak wygląda nasza współczesna demokracja. Ciemnogród nie zdaje sobie sprawy, że w ten sposób nasz kraj nigdy nie wyjdzie z kryzysu. Przetarg rozpisany przez UM wygrywa firma, w której szef jest zależny od Burmistrza. Zła firma wypiera dobrą, jak z pieniądzem. Ktoś wydaje ponad 100 mln złotych państwowej (czy nie swojej) kasy aby zrealizować wizję zimnych term, a nie widzi zwykłych ludzi co wrzucają odrobinę węgla i masę drewna do swoich piwnic w centrum miasta. Nie stać ich na nic więcej. Miasto nie pomaga tym ludziom.
Dlatego właściwym dla prawdziwej demokracji będzie oddanie głosu na ludzi z poza układów partyjnych. Jak ich rozpoznać? Są biedni i mają swoje zdanie. To takie proste.
wrz 242011
Bardzo mądry i prawdziwy artykuł, należy wyciągnąć wnioski. Artykuł oddaje rzeczywistość w pełni.
To prawda!!